Masłowska i kulturoznawcza analiza chipsów

Data: 2015-04-14 12:45:36 | Ten artykuł przeczytasz w 8 min. Autor: Sławomir Krempa
udostępnij Tweet
News - Masłowska i kulturoznawcza analiza chipsów

Nakładem Oficyny Literackiej Noir Sur Blanc ukazała się właśnie książka Więcej niż możesz zjeść. To zbiór tekstów o jedzeniu publikowanych przez Dorotę Masłowską w magazynie „Zwierciadło” w latach 2011-2013. Tekstów, które jednak mocno odbiegają od tradycyjnego pojęcia rubryki kulinarnej, jeśli go wręcz jawnie nie przedrzeźniają. 

 

- Tak inteligentnie i trafnie o nie tylko polskiej obyczajowości już od dawna nikt nie pisał - podkreśla Sławomir Krempa, redaktor naczelny serwisu Granice.pl wrecenzji książki. W naszym nietypowym konkursie, w którym wygrać możecie książki z autografem Doroty Masłowskiej, zachęcamy, byście i Wy spróbowali swych sił w gatunku publicystycznym, jakim jest felieton. Zapraszając do udziału i do przeczytania zbioru felietonów Masłowskiej, publikujemy jeden z jej tekstów: 

 

styczeń 2013

 

Tadeusz Konwicki mówił, że w „Czytelniku” zabronione było pod karą ostracyzmu opowiadanie filmów i snów; ja, niech się dzieje, co chce, zrobię coś jeszcze bardziej niegustownego, bo opowiem reklamę, czyli i jedno, i drugie jednocześnie; przypomnijcie mi tylko, żebym nigdy już, podróżując machiną czasu, nie próbowała ładować się na Wiejską na awanturkę.

 

Reklama jest taka: ogorzały wagabunda wysiada z pekaesu, który oddala się niespiesznie w chmurze charakterystycznego pyłu.

 

Poczciwa słowiańska twarz, przetarty, ale schludny sztruks spodni; czy to bohater nowej powieści Małgorzaty Musierowicz, sympatyczny Rysio, piłujący na gitarze w poznańskim przejściu podziemnym?

 

Gdy zachodzimy w głowę, czy to on, czy nie on, mężczyzna nie czeka, tylko rusza na przełaj przez komputerowe zboża i pikselowate łąki usiane makami. W wiejskiej chacie pośród pól czeka wytęskniona rodzina. Niezwłocznie siadają w altance wśród jabłoni, by wspólnie zjeść posiłek...

 

To nic innego, jak tradycyjne polskie chipsy „Wiejskie ziemniaczki”. Wasze mamy też pewnie zawsze czekają z paczką na Wasz przyjazd! Chaps chaps. Arkadia co prawda zdaje się przez chwilę chwiać w posadach, gdy ostatni chips znika w paszczy rumianego siostrzeńca; chwila suspensu, członkowie rodziny patrzą na siebie niepewnie, czy skończy się mordobiciem? Na szczęście jednak uboga matula ma jeszcze jedno opakowanie. Czekając na wsi na ukochanego syna, spędza bowiem czas w mieście, robiąc w Tesco zapasy na jego powrót.

 

Ciepły głos lektora nie pozostawia wątpliwości — chipsy „Wiejskie ziemniaczki” to smak rodzinnego gniazda, smak matczynego mleka. „Nasze polskie ziemniaki” — mantruje narrator głosem łamiącym się z mimowolnej czułości.

 

Z całym szacunkiem dla gimnastyk różnych polskich reżyserów, dawno nie widziałam tak może niezamierzonej, ale przecież zgrabnej filmowej diagnozy stanu naszego narodowego ducha!

 

„W tradycyjnym systemie gospodarstwa domowego to właśnie kuchnia dostarcza znaczeń symbolicznych retoryce masowej konsumpcji, podlega mityzacji, przywołuje krainę utraconej szczęśliwości — pisał profesor Roch Sulima w swojej Antropologii codzienności w 2000 roku, analizując fenomen „domowych pierogów” i „tradycyjnych wypieków”. Fenomen, który do roku 2013 zdołał obrosnąć w wątki, odnóża i paradoksy na kilka podrozdziałów.

 

Oprócz reklam kilku marek sieciowych delikatesów, oferujących wędliny i przetwory powołujące się nie tylko na mit „domu”, „tradycyjnego wypieku” i „wiejskości”, lecz sięgające nieraz do odwołań szlacheckich, czy wręcz monarchiczno-galicyjsko-wojskowych, do antropologicznej analizy skierowałabym wszystkie reklamy, operujące obrazami fosforyzująco zielonych łąk i złocących się pól, wśród których wiją się serpentyny pełnych ryb rzek i przechadzają bose kobity z misami pełnymi świeżo ubitej margaryny. Znamienne jest, że stylistyka tych wizji nie ma żadnych pretensji do realizmu, tak jakby pracujący nad nimi twórcy komputerowych efektów specjalnych wręcz celowo zostawiali na wierzchu grube nici, którymi były szyte: gruboziarnistą grafikę, prze-sycone kolory i złe proporcje, by jeszcze uwypuklić ich fantastyczność, zaakcentować charakter marzenia. Tak jakbyśmy chwiejąc się na pograniczu ekologicznej przepaści, sami sobie opowiadali baśnie o dawnym nieskażonym świecie, nawet przez chwilę nie usiłując w nie uwierzyć.

 

NA SZCZĘŚCIE JEDNAK UBOGA MATULA MA JESZCZE JEDNO OPAKOWANIE. CZEKAJĄC NA WSI NA UKOCHANEGO SYNA, SPĘDZA BOWIEM CZAS W MIEŚCIE, ROBIĄC W TESCO ZAPASY NA JEGO POWRÓT.

 

Opisane tu przeze mnie „Wiejskie ziemniaczki”, a także towarzysząca ich promocji narracja, zasługują na szczególną kulturoznawczą uwagę. W Antropologii profesor Sulima „kulturę domowych pierogów” przeciwstawiał „kulturze mrożonek”, czyli rozmaitych gotowców i erzaców, jak wynikało z badań, w Polsce przyjętych początkowo z dużym dystansem. „Wiejskie ziemniaczki” są tworem łączącym marzenie o „tradycyjności” i „wyrobie jak u mamy” i „naszych polskich ziemniakach” z ideą „instant”, „gotowe w trzy minuty”, „do piekarnika lub mikrofalówki!” ze schizofreniczną swobodą. Tą samą, z którą producenci zup w proszku pokazują pradawną warząchew w dłoni matki, która wsypuje do wrzątku ogórkową z papierka, tradycyjny polski glutaminian sodu z odrobiną liofilizowanych warzyw, bo swoim bliskim daje tylko to, co najlepsze.

 

Na koniec podaję kilka przepisów przyszłości, możecie wykorzystać je w przyszłe święta.

 

„WIEJSKIE ZIEMNIACZKI” WIGILIJNE O SMAKU KARPIA W GALARECIE

— chipsy kupujemy i wsypujemy do miski.

 

BIGOS TRADYCYJNY W KRĄŻKACH

— zalewamy gorącą wodą, czekamy, aż spęcznieje, gotowe.

Teraz nowość: z dodatkiem sody, nie powoduje nadkwasoty!

 

ZUPKA CHIŃSKA O SMAKU PRAWDZIWEJ KAPUSTY Z GROCHEM

— zalewamy wrzątkiem, przykrywamy talerzem.

 

Po trzech minutach jest gotowa do spożycia z najbliższymi. Smacznego!

REKLAMA

Zobacz także

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Reklamy
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Katar duszy
Joanna Bartoń
Katar duszy
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Klubowe dziewczyny 2
Ewa Hansen ;
Klubowe dziewczyny 2
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje