Co wspólnego ma ze sobą Górny Śląsk i Irlandia? Jak przekonali się uczestnicy ostatniej edycji polsko-irlandzkiego festiwalu PolskaÉire Festival Ruda Śląska, całkiem sporo! W budynku dawnego dworca rozgorzała zaś dyskusja między pisarzami!
Fot. PolskaÉire Festival / Jacek D. Knapik
W ostatni weekend, od 5 do 7 lipca w Rudzie Śląskiej odbył się festiwal kultury polsko-irlandzkiej PolskaÉire Festival. Była to trzecia edycja festiwalu, podczas którego promuje się kulinaria, muzykę, film i literaturę obu krajów. Za organizację festiwalu w Rudzie Śląskiej odpowiadają wspólnie dwie organizacje pozarządowe: Rudzkie Stowarzyszenie Przyjaciół Irlandii "Czarna Koniczyna" oraz Polsko-Irlandzkie Stowarzyszenie Edukacyjne.
W piątek wieczorem odbył się dyskurs literacki z udziałem znanych na Śląsku autorów, którzy w swoich publikacjach nie boją się pisać śląską gwarą.
Spotkanie z pisarzami poprowadził bloger książkowy, Adam Jakubowski. Samo wydarzenie odbyło się na terenie dawnego miejskiego dworca, od niedawna odrestaurowanego – niebawem miejsce to nazywać się będzie „Stacja biblioteka”, a do środka przeprowadzi się wypożyczalnia główna Miejskiej Biblioteki Publicznej w Rudzie Śląskiej.
W „Dyskursie na banhowie” udział wzięli lokalni pisarze: Marta Matyszczak (m.in. Tajemnicza śmierć Marianny Biel), Grzegorz Kulik (odpowiedzialny za przekład Małego Księcia na śląską gwarę – Mały Princ), Wojciech Szwiec (Miejsce), Sabina Waszut (m.in. Dobra-noc), Marcin Melon (m.in. Komisorz Hanusik i Sznupok) oraz dyrektor MBP w Rudzie Śląskiej – Krystian Gałuszka.
Fot. PolskaÉire Festival / Jacek D. Knapik
Pomysł zrealizowania "Dyskursu literackiego na banhowie" zrodził się w wyniku naszych poszukiwań na nowe festiwalowe tematy, ponieważ naszym celem jest pokazywanie śląskiej kultury regionalnej przy okazji promocji kultury irlandzkiej – mówi nam Wojciech Kostka, Dyrektor Festiwalu PolskaÉire w Rudzie Śląskiej.
Jak przyznają uczestnicy wydarzenia, podczas dyskursu panowała niezwykle swobodna atmosfera. A pisarze w czasie dyskusji zdradzili, jak wygląda proces twórczy i co tak naprawdę sprawia, że ich książki są wyjątkowe. Pojawiła się również kwestia gwary – dlaczego tak mało czyta się w gwarze i czy Ślązacy nadal się jej wstydzą. Po spotkaniu autorzy rozdawali autografy, czytelnicy mogli zrobić sobie także pamiątkowe zdjęcia z ulubionymi pisarzami.
Pierwsza pomysły festiwalowe powstały w Dublinie w 2015 roku z inicjatywy ministra Aodhán Ó Ríordáin'a. Od 2017 roku także i w Polsce organizuje się festiwal polsko-irlandzki.
Śląska gwara jest coraz powszechniejsza w literaturze. Po śląsku w swoich książkach artyści piszą już nie tylko do Ślązaków, ale także – wszystkich, zainteresowanych śląskością czytelników. W przekładzie na śląską gwarę wydana została też m.in. powieść Drach – przetłumaczona przez obecnego na spotkaniu Grzegorza Kulika.
Czy podobne festiwale organizowane są w Waszej okolicy? Czytaliście coś po śląsku?