Wortal literacki Granice.pl poleca trylogię "Kupcy i ich żywostatki" autorstwa wziętej pisarki, tworzącej powieści fantasy, Robin Hobb i zaprasza do udziału w konkursie, poświęconym drugiemu tomowi trylogii - "Szalony statek", którego egzemplarze można wygrać. Nagrody ufundowało wydawnictwo MAG. By wziąć udział w naszym konkursie, wystarczy odpowiedzieć na 1 proste pytanie. Na odpowiedzi czekamy do 16 lipca. Podpowiedź znajdziecie w recenzji książki, opublikowanej w dziale "Recenzje". Więcej informacji w dziale "Konkursy"<br><br>
<b>O drugim tomie trylogii:</b><br>
Na rodzinnym żywostatku Vestritów, "Vivacii", źle się dzieje. Po buncie niewolników statek został przejęty przez młodego i bezwzględnego kapitana piratów - Bystrego. Jest on jednak w bardzo złym stanie. W jego nogę wżarł się bowiem jad jednego z morskich węży. Zakażenie postępuje. Jedyną szansą na uratowanie życia jest amputacja. Oczywiście tego zabiegu też może nie przeżyć. Aż strach pomyśleć, co się w takim przypadku może stać na statku. Szczególnie że Etta -kochanka kapitana, była prostytutka, grozi krwawą zemstą każdemu, kto się przyczyni do śmierci pirata.<br><br>
Źle się dzieje także w państwie... wężowym. Węże morskie powoli tracą pamięć, a nawet świadomość własnych imion. Przestają dążyć do celu podróży, jakim jest spotkanie z legendarną przywódczynią - Tą, Która Pamięta. Kłębią się chaotycznie i niejednokrotnie bezmyślnie atakują się nawzajem.
<br><br>
Tymczasem Althea wraca do miasta. Zdobyła już stosowne oświadczenie, że potrafi sobie poradzić na statku. Chce je pokazać Kajowi i odzyskać stery ukochanej "Vivacii". Gdy dowiaduje się o problemach żywostatku, postanawia wyruszyć na jego poszukiwania. Do tego celu chce wykorzystać inny żywostatek - "Niezrównanego", który już dawno nie był w wodzie ze względu na uszkodzenia, jakich doznał w przeszłości. Przy jego remoncie pracują znany nam już Arogant Trell oraz tajemnicza Amber, która potrafi wykonywać ozdoby z czarodrzewu (z tego samego tworzywa, z którego wykonane są żywostatki). Od początku jednak istnieją pewne problemy. Po pierwsze, wspomniane uszkodzenia są znaczne i potrzeba wiele pracy (a czas nagli). Po drugie, do "Niezrównanego" pasowałaby bardziej nazwa "Niezrównoważony" (stąd zresztą nazwa tomu - "Szalony statek")...
<br><br>
Ta część podobała mi się nieco mniej od poprzednich, choć nadal jest na wysokim poziomie. Jest wciąż pełna magii, ale i brutalnej rzeczywistości. Scenę amputacji nogi kapitana radziłabym osobom o wrażliwym żołądku ominąć. Opisana jest bowiem naturalistycznie, z wielką dbałością o krwawe szczegóły. Niezbyt przyjemne są też chwile, gdy węże morskie połykają fragmenty lub całość ciała nieszczęśników. Poza obrzydzeniem momentami także czułam lekką nudę, gdy czytałam o rozgrywkach politycznych w Mieście Wolnego Handlu. Akcja ulega wtedy raptownemu zwolnieniu, podczas gdy fragmenty dotyczące losów "Vivacii" oraz Aroganta i Amber czyta się z zapartym tchem. Zresztą zawsze polityczne zagadnienia i rozmowy nie były dla mnie zbyt ciekawe. Jednak przyznaję, że ta część jest niezbędna dla zrozumienia problemów właścicieli "Vivacii".
<br><br>
Oczywiście książka ma też typową wadę środkowej pozycji cyklu. Jeśli nie znamy poprzednich części, niewiele zrozumiemy. Nie liczmy też, że doczekamy się odpowiedzi na pytania pojawiające się w trakcie lektury - musimy czekać na następne książki. Może przynajmniej pierwszy z problemów dałoby się ominąć, zamieszczając krótkie streszczenie, co się działo w poprzednich częściach?
<br><br>
Mimo tych mankamentów miłośnicy trylogii o żywostatkach nie będą rozczarowani. Mogą śmiało po lekturę sięgnąć.
<br><br>
<i>Z recenzji Kaliny Beluch.</i>
<b>O drugim tomie trylogii:</b><br>
Na rodzinnym żywostatku Vestritów, "Vivacii", źle się dzieje. Po buncie niewolników statek został przejęty przez młodego i bezwzględnego kapitana piratów - Bystrego. Jest on jednak w bardzo złym stanie. W jego nogę wżarł się bowiem jad jednego z morskich węży. Zakażenie postępuje. Jedyną szansą na uratowanie życia jest amputacja. Oczywiście tego zabiegu też może nie przeżyć. Aż strach pomyśleć, co się w takim przypadku może stać na statku. Szczególnie że Etta -kochanka kapitana, była prostytutka, grozi krwawą zemstą każdemu, kto się przyczyni do śmierci pirata.<br><br>
Źle się dzieje także w państwie... wężowym. Węże morskie powoli tracą pamięć, a nawet świadomość własnych imion. Przestają dążyć do celu podróży, jakim jest spotkanie z legendarną przywódczynią - Tą, Która Pamięta. Kłębią się chaotycznie i niejednokrotnie bezmyślnie atakują się nawzajem.
<br><br>
Tymczasem Althea wraca do miasta. Zdobyła już stosowne oświadczenie, że potrafi sobie poradzić na statku. Chce je pokazać Kajowi i odzyskać stery ukochanej "Vivacii". Gdy dowiaduje się o problemach żywostatku, postanawia wyruszyć na jego poszukiwania. Do tego celu chce wykorzystać inny żywostatek - "Niezrównanego", który już dawno nie był w wodzie ze względu na uszkodzenia, jakich doznał w przeszłości. Przy jego remoncie pracują znany nam już Arogant Trell oraz tajemnicza Amber, która potrafi wykonywać ozdoby z czarodrzewu (z tego samego tworzywa, z którego wykonane są żywostatki). Od początku jednak istnieją pewne problemy. Po pierwsze, wspomniane uszkodzenia są znaczne i potrzeba wiele pracy (a czas nagli). Po drugie, do "Niezrównanego" pasowałaby bardziej nazwa "Niezrównoważony" (stąd zresztą nazwa tomu - "Szalony statek")...
<br><br>
Ta część podobała mi się nieco mniej od poprzednich, choć nadal jest na wysokim poziomie. Jest wciąż pełna magii, ale i brutalnej rzeczywistości. Scenę amputacji nogi kapitana radziłabym osobom o wrażliwym żołądku ominąć. Opisana jest bowiem naturalistycznie, z wielką dbałością o krwawe szczegóły. Niezbyt przyjemne są też chwile, gdy węże morskie połykają fragmenty lub całość ciała nieszczęśników. Poza obrzydzeniem momentami także czułam lekką nudę, gdy czytałam o rozgrywkach politycznych w Mieście Wolnego Handlu. Akcja ulega wtedy raptownemu zwolnieniu, podczas gdy fragmenty dotyczące losów "Vivacii" oraz Aroganta i Amber czyta się z zapartym tchem. Zresztą zawsze polityczne zagadnienia i rozmowy nie były dla mnie zbyt ciekawe. Jednak przyznaję, że ta część jest niezbędna dla zrozumienia problemów właścicieli "Vivacii".
<br><br>
Oczywiście książka ma też typową wadę środkowej pozycji cyklu. Jeśli nie znamy poprzednich części, niewiele zrozumiemy. Nie liczmy też, że doczekamy się odpowiedzi na pytania pojawiające się w trakcie lektury - musimy czekać na następne książki. Może przynajmniej pierwszy z problemów dałoby się ominąć, zamieszczając krótkie streszczenie, co się działo w poprzednich częściach?
<br><br>
Mimo tych mankamentów miłośnicy trylogii o żywostatkach nie będą rozczarowani. Mogą śmiało po lekturę sięgnąć.
<br><br>
<i>Z recenzji Kaliny Beluch.</i>
REKLAMA