Komisarz Żmigrodzki. Fragment książki „Szymek" Piotra Kościelnego

Data: 2023-10-27 10:23:53 | artykuł sponsorowany | Ten artykuł przeczytasz w 5 min. Autor: Piotr Piekarski
udostępnij Tweet

Wrocław, początek lat dziewięćdziesiątych. Piętnastoletni Szymon Dąbrowski popełnia samobójstwo, rzucając się pod pociąg. Sprawa zostaje umorzona. Kilka dni później jego starszy brat Tomek także decyduje się na radykalny krok i skacze z dachu wieżowca. Wtedy prokuratura wszczyna śledztwo. Piotr Żmigrodzki - policjant borykający się z problemem alkoholowym i demonami przeszłości - stara się ustalić przyczyny takiego postępowania braci. Komisarz kilka lat wcześniej popełnił błąd, który doprowadził niewinnego człowieka przed oblicze kata, co odcisnęło piętno na jego psychice. Do wydziału trafia młody policjant. Razem z doświadczonym komisarzem zaczynają powoli odkrywać okoliczności śmierci Dąbrowskich.

Czy śledczym uda się ustalić, co było powodem decyzji nastolatków? Czy osoby winne samobójczej śmierci braci poniosą karę? Czy przeszłość ponownie da znać o sobie?

Szymek Piotr Kościelny zdjęcie książki

Do przeczytania książki Piotra Kościelnego Szymek zaprasza Wydawnictwo Czarna Owca.

„Szymek" to mocna i pozbawiająca tchu lektura.

- recenzja książki „Szymek"

– U mnie nie ma happy endu. Staram się pokazać świat taki, jaki jest: pełen brudu, szarości i problemów. Prawdziwe życie często potrafi dać człowiekowi kopa i nieźle go sponiewierać – mówił w naszym wywiadzie Piotr Kościelny.

W ubiegłym tygodniu na naszych łamach mogliście przeczytać fragment książki Szymek. Dziś czas na kolejną odsłonę tej historii:

Komisarz Piotr Żmigrodzki zaparkował służbowego poloneza w pobliżu przejazdu kolejowego na Chociebuskiej. Wysiadł z auta i odpalił papierosa. Nigdzie mu się nie śpieszyło. Samobójstwa na torach mają to do siebie, że nie można się spodziewać po nich ciekawych widoków. Ot, zwykłe ciało rozciągnięte na odcinku kilkuset metrów.

Nie lubił wyjeżdżać do takich zdarzeń. Przygnębiał go ten rodzaj śmierci. Sam wiele razy miał myśli samobójcze i tylko silnej woli zawdzięczał to, że jak dotąd nie pożegnał się z tym światem. Może ktoś tam na górze postanowił, że musi dźwigać swój krzyż na tym padole łez. A może to pokuta za to, co zrobili z Mieszkowskim. Nie zastanawiał się teraz nad tym. Nie chciało mu się kolejny raz tego roztrząsać.

Był zły, że musiał pojawić się przy tym zgonie. Mógł siedzieć w komendzie i opróżniać w samotności butelkę. Jakby nie ten samobójca, pewnie właśnie by ją kończył i kładł się spać. Rano na lekkiej bańce pojechałby do domu i tam zaczął kolejną flaszkę. Na mocnej bombie położyłby się do łóżka. Tak wyglądał praktycznie każdy jego dzień, czy to w pracy, czy poza nią.

Popatrzył na rozbłyski latarek w pobliżu lokomotywy. Widział techników szukających fragmentów ciała desperata. Nie zazdrościł im tej roboty. Wziął kolejnego macha i spojrzał na zaparkowaną kawałek dalej policyjną nyskę. Obok sierżanta stał jakiś facet z jamnikiem. Żmigrodzki był pewny, że to świadek samobójczej śmierci. Rosnące bezrobocie i kryzys sprawiły, że coraz więcej ludzi podejmowało decyzję o pożegnaniu się z tym światem. Tylko nieliczni robili to jednak w taki sposób jak ten tutaj. Większość wieszała się w piwnicach lub mieszkaniach, zażywała leki lub podcinała sobie żyły.

Kusiło go, aby wyjąć z kieszeni piersiówkę i wziąć kilka łyków. Wiedział jednak, że nie powinien tego robić. Narobiłby sobie tylko niepotrzebnych problemów. Chuchnął w zagłębienie dłoni i przyłożył ją do nosa. Woń alkoholu nie była mocno wyczuwalna. Mógł bez obaw porozmawiać ze świadkiem. Rzucił niedopałek na ziemię, zdeptał butem, po czym poprawił kołnierz kożucha i ruszył do nyski.

– Dzień dobry, komisarz Żmigrodzki, komenda miejska. Pan widział wypadek? – spytał mężczyznę z psem.

– Tak. Panie, ten Dąbrowski stał jak zahipnotyzowany!

– Dąbrowski? Znał pan denata?

– To syn sąsiadów.

Żmigrodzki wyciągnął z kieszeni papierosy i poczęstował mężczyznę, ten jednak pokręcił głową. Komisarz odpalił marsa i wydmuchnął dym.

– Adres tych Dąbrowskich da pan sierżantowi – powiedział i spojrzał na techników zbierających ślady.

– Powiem panu, że nie wiem, jak to zniosą. Ten był spokojny, za to ten drugi to kawał łobuza. Skinem jest – powiedział facet z jamnikiem.

Komisarz zdawał sobie sprawę, że ktoś musi powiadomić bliskich denata o tragedii. Miał tylko nadzieję, że uda mu się ten przykry obowiązek zrzucić na jakiegoś mundurowego.

Książkę Szymek kupicie w popularnych księgarniach internetowych:

Tagi: fragment,

Zobacz także

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Książka
Szymek
Piotr Kościelny23
Okładka książki - Szymek

Wrocław, początek lat dziewięćdziesiątych. Piętnastoletni Szymon Dąbrowski popełnia samobójstwo, rzucając się pod pociąg. Sprawa zostaje umorzona. Kilka...

dodaj do biblioteczki
Wydawnictwo
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje