Bestsellerowa powieść "Życie Pi" Yanna Martela najpewniej zostanie zekranizowana w ciągu najbliższych dwóch lat. Zainteresowanie i rozpoczęcie prac zmierzających do przygotowania filmu na podstawie powieści laureata nagrody Bookera zapowiedział jeden z najwybitniejszych współczesnych reżyserów pracujących w Stanach Zjednoczonych - sam Ang Lee.
Zebra ze złamaną nogą, orangutan z Borneo, ważący czterysta pięćdziesiąt funtów tygrys bengalski i szesnastoletni Pi Patel - wyznawca hinduizmu, chrześcijaństwa, a także islamu - wychodzą cało z katastrofy statku płynącego z Indii do Kanady. Co naprawdę wydarzyło się w szalupie dryfującej gdzieś po Pacyfiku? W czym tkwi tajemnica przetrwania? Jak odkryć zdolności pozwalające stawić czoło sytuacjom bez wyjścia? "Życie Pi" jest książką, która przypomina, czym jest "zwykła, głupia żądza życia", wiara we własne możliwości i radość... czytania. W "Życiu Pi" nie wszystko da się racjonalnie wytłumaczyć i nie wszystko też uda się zrozumieć - kto powiedział, że powieść musi mieć tylko jedno zakończenie?
O ekranizacji książki wspominano już niejednokrotnie. W gronie potencjalnych reżyserów wymieniano filmowych gigantów - Jean Pierre'a Jeuneta, Alfonso Cuarona lub M. Night Shyamalana. Tymczasem Lee zapowiedział, że przygotowywany jest obecnie scenariusz, a choć reżyser zafascynowany jest książką Martela, nie wie dokładnie, jak film będzie wyglądał oraz kto mógłby w nim zagrać.
Zebra ze złamaną nogą, orangutan z Borneo, ważący czterysta pięćdziesiąt funtów tygrys bengalski i szesnastoletni Pi Patel - wyznawca hinduizmu, chrześcijaństwa, a także islamu - wychodzą cało z katastrofy statku płynącego z Indii do Kanady. Co naprawdę wydarzyło się w szalupie dryfującej gdzieś po Pacyfiku? W czym tkwi tajemnica przetrwania? Jak odkryć zdolności pozwalające stawić czoło sytuacjom bez wyjścia? "Życie Pi" jest książką, która przypomina, czym jest "zwykła, głupia żądza życia", wiara we własne możliwości i radość... czytania. W "Życiu Pi" nie wszystko da się racjonalnie wytłumaczyć i nie wszystko też uda się zrozumieć - kto powiedział, że powieść musi mieć tylko jedno zakończenie?
O ekranizacji książki wspominano już niejednokrotnie. W gronie potencjalnych reżyserów wymieniano filmowych gigantów - Jean Pierre'a Jeuneta, Alfonso Cuarona lub M. Night Shyamalana. Tymczasem Lee zapowiedział, że przygotowywany jest obecnie scenariusz, a choć reżyser zafascynowany jest książką Martela, nie wie dokładnie, jak film będzie wyglądał oraz kto mógłby w nim zagrać.
REKLAMA