Jestem na Mazurach. Myślę tylko o rybach i grzybach. Przed pójściem do lasu „wchodzę” w Internet.
- To niemożliwe! – krzyczę zszokowana.
- Co? – pyta mój, podchodząc.
Czyta. Po chwili z zażenowaniem dodaje:
- Goryczak żółciowy. Sama gorycz.
Chwilę patrzymy na siebie. Milczymy, bo oboje wiemy, że to grzyb niejadalny ze względu na bardzo gorzki smak. Gorzko, coraz bardziej gorzko. Fakt, „grzyb” z rodziny borowikowatych. Co z tego, że nie jest trujący śmiertelnie, gdy nawet niewielki fragment (jedno słowo) goryczaka żółciowego skutecznie psuje smak nawet najlepszej potrawy. Czuję, że żółć mnie zalewa. Gorycz już wszystkim, czym może, wylewa się z nas. Nieobeznani mogą łatwo pomylić goryczaka żółciowego z borowikem szlachetnym. Ale specjaliści od „grzybów”? Czyżby epidemia „pomroczności sprzedawalnej”?
Musiałam się uspokoić, jednak smak żółci czuję nadal. Nie jestem pruderyjna. Nie jestem też ZGORZKNIAŁA (może dlatego, że nie mam – jak bohaterka owego „grzyba” - 30 lat). Przeraża mnie myśl, że żebym mogła skomentować wydanie nowego bestsellera, muszę użyć takich słów, by konweniowały z tytułem: „To się w pale nie mieści!!!”
Bardziej przeraża mnie myśl, że tytuł ten będzie z lubością i obleśnym uśmieszkiem wypowiadany przez… i przez… w tym, niestety, również młodzież. Już widzę zadowolone miny rodziców, dziadków czy opiekunów, gdy w księgarni, na kiermaszu czy na targach książki sześcio-siedmiolatek przesylabizuje na głos tytuł: „Zgorzkniała p****”.
Jolanta Kwiatkowska
Jolanta Kwiatkowska opublikowała już siedem powieści. Większość z nich - w tym szczególnie Przewrotność dobra oraz Ja i oni. Pół żartem, pół serio - została bardzo wysoko oceniona przez recenzentów i czytelników, książki Kwiatkowskiej zdobywały również nagrody w plebiscytach organizowanych przez redakcję serwisu Granice.pl Jolanta Kwiatkowska bloguje na www.jolantakwiatkowska.pl