Życie to pasmo szczęśliwych i smutnych zdarzeń – przekonują się o tym bohaterowie najnowszej książki Anki Sangusz Niepokorni. Chłopak znikąd, która już niebawem ukaże się nakładem Wydawnictwa Mazowieckiego.
Już 29 stycznia swoją premierę mieć będzie najnowsza książka Anki Sangusz – Niepokorni. Chłopak znikąd. To drugi tom wyjątkowego cyklu Niepokorni stworzonego z myślą o młodzieży.
W nowej książce przedstawione zostają dalsze losy dwójki młodych ludzi z ciężkim bagażem doświadczeń. Kamila leczy zranione serce, jednocześnie musi jednak podjąć decyzję, czy Kacper zasługuje na drugą szansę. Tymczasem do chłopaka powraca trudna przeszłość, a skrzętnie skrywane przez niego sekrety zaczynają wychodzić na jaw.
Kamila i Kacper są jak ogień i woda, muszą jednak nauczyć się, że czasem nawet i miłość wymaga poświęceń.
Zachęcamy do przeczytania premierowego fragmentu drugiej części serii Niepokorni:
Wziąłem głęboki wdech i zsunąłem Kamilę z moich kolan. Usiadła na ławce, oparła stopy o siedzenie i objęła się ramionami. Wstałem i podszedłem do drzewa z wiśniami. Zerwałem jedną i zjadłem. Była kwaśna, ale smaczna.
– Może życie jest jak ta wiśnia. Czasami nie do zniesienia. Ale w sumie nie takie złe. Niejednokrotnie mam go już dość. W każdym razie… dzieciństwo wspominam dobrze. Miałem normalną rodzinę, dom. Nie zdawałem sobie wtedy sprawy z problemów, z którymi borykali się moi starzy. Moja mama… – zamyśliłem się, próbując dobrać słowa – kochała ojca i starała się go chronić i ratować. Wiesz, hazard to choroba. To się leczy. Ale mój stary nie chciał się leczyć, wciąż i wciąż udawał, że to tylko zabawa, hobby, że niebawem się odegra, że zdobędzie majątek. Miał chyba jakiś problem z tym, że mama jest bogata z domu, a on nie. Nie wiem. – Potarłem czoło i skubnąłem listek z drzewa. – W każdym razie w domu coraz częściej dochodziło do kłótni. Mama była w ciąży z Karolinką, popłakiwała po kątach, ja to wszystko widziałem. I nie miałem pojęcia, jak mam im pomóc. Czułem, że coś się dzieje, coś bardzo złego. A jednocześnie miałem tyle ważniejszych spraw na głowie. – Zaśmiałem się gorzko. – Koledzy, rower, gry na PlayStation, pływanie w morzu. Zabawy z Arkiem… – dodałem ciszej. – Miałem życie beztroskiego chłopca, któremu nigdy niczego nie brakowało. Wkurzałem się na mamę, że czepia się ojca. Wtedy jeszcze nie rozumiałem, co się dzieje. Potem urodziła się Karolinka, ojciec na krótko wyprowadził się z domu. Bardzo za nim tęskniłem i całą złość przelałem na mamę i Bogu ducha winną małą siostrzyczkę. Która teraz nawet nie pamięta swojej mamy… – przerwałem na chwilę, żeby stłumić napływające do oczu łzy. – A ja doskonale pamiętam. Mama tak ładnie śpiewała, grała na gitarze, a Karusia zawsze przestawała płakać, słuchała z zaciekawieniem, a potem słodko zasypiała. To wtedy pokochałem ją tak mocno i już nie byłem na nią zły. Powoli zaczynałem rozumieć, że ojciec coś narozrabiał. Aż wreszcie krótko przed wypadkiem… – Spojrzałem na Kamilę. Nie spuszczała ze mnie wzroku. – Mama powiedziała mi, że tato jest chory i musi się leczyć. Ale dopóki tego nie zrobi, ona musi zająć się naszą rodziną. Dlatego tato nie będzie póki co z nami mieszkał.
– Jak doszło do wypadku?
– Wiesz, on miał prawo do spotkań z nami. A wtedy… ja, mama i Arek byliśmy na wycieczce w Malborku. Auto mamy się zepsuło, zadzwoniła do ojca, on przyjechał po nas. Nie widać było po nim, że coś wypił. Podobno to były dwa piwa. W każdym razie… – potarłem czoło. – Niewiele pamiętam. Jechaliśmy szybko, on wyprzedzał traktor, my z Arkiem gapiliśmy się w jakąś grę na komórce. I wtedy… świat zawirował.
W naszym serwisie możecie już przeczytać kolejny fragment książki Niepokorni. Chłopak znikąd. Powieść Anki Sangusz można kupić w wielu księgarniach internetowych: