Kamila i Marcin razem stawiają swoje pierwsze kroki w dorosłość – są nierozłączni, wiecznie siebie spragnieni i zakochani w sobie na zabój. Wydawać by się mogło, że sprzyja im cały wszechświat, a chyba wszyscy zazdroszczą im tego niezwykłego i dojrzałego związku. Kamila jednak od pewnego czasu wydaje się wycofana, nieco spięta, może smutna… Nie chce rozmawiać o swoim samopoczuciu z nikim aż do momentu, kiedy dowiaduje się o czymś, czego zupełnie nie brała pod uwagę, a co wywraca jej życie do góry nogami. A później przychodzi jeszcze jeden przełom…
Pochopne decyzje i niefortunne zbiegi okoliczności sprawiają, że młodzi ludzie coraz bardziej oddalają się od siebie, a wiszące nad nimi czarne chmury zwiastują wichurę, która może na dobre poplątać ich ścieżki. Czy będą potrafili odnaleźć drogę do siebie?
Do lektury powieści Za każdym razem Agaty Czykierdy-Grabowskiej zaprasza Wydawnictwo Novae Res. Dziś na naszych łamach publikujemy premierowy fragment publikacji:
To, że kontakt fizyczny z Marcinem mnie nie odstraszał, zauważyłam już w knajpie, w której rozegraliśmy partyjkę bilarda kilka dni temu. Zauważyłam, ale nic z tym nie zrobiłam, bo jak wspomniałam wcześniej, na widok Marcina nie zaatakowały mnie zmutowane motyle.
– I wzajemnie – odpowiedziałam z nagłym zdenerwowaniem, którego nie czułam jeszcze kilka minut wcześniej.
– Co tam u twojego brata? – zagadnął z szerokim wyszczerzem. Roześmiałam się.
– Wciąż cię ciepło wspomina – odparłam, na co tym razem on parsknął.
– Musisz go koniecznie ode mnie pozdrowić – rzucił z rozbawieniem.
W kącikach jego oczu pojawiły się zmarszczki śmiechu. Serce zabiło mi mocniej.
Marcin usiadł na jednej z ławek okrakiem, a ja zrobiłam to samo, zwracając się do niego twarzą. Dobrze, że założyłam szorty. Był blisko, czułam zapach jego żelu pod prysznic. Bardzo przyjemny zapach.
Przez krótką chwilę po prostu na siebie patrzyliśmy, a w tym czasie moje serce wywinęło kilka potrójnych skoków w piersi. Byłam ciekawa, czy działam na niego chociaż w połowie tak mocno, jak on zaczynał działać na mnie.
– Chciałem cię wtedy odprowadzić – odezwał się wreszcie – ale odmówiłaś i pomyślałem, że chyba z twojej strony nic nie… pykło.
Był szczery, co mi zaimponowało.
– A co się stało, że jednak zdecydowałeś się do mnie napisać? – zapytałam zaczepnie.
Chciałam mu wyjaśnić, dlaczego wtedy nie przyjęłam jego propozycji, ale wcześniej musiałam poznać powód, dla którego jednak do mnie zagadał.
– Bo ja się tak łatwo nie poddaję. – Znowu ten uniesiony kącik ust, który przyprawił mnie o uderzenie gorąca.
Uśmiechnęłam się.
– I myliłeś się co do tego pyknięcia. Nie zgodziłam się na odprowadzenie, bo Sara zabroniła mi iść w ciemną noc z dwoma ledwie poznanymi facetami. Ona to ta rozważna – wyznałam szczerze.
Marcin podniósł wysoko brwi.
– No proszę. – Udał zaskoczonego. – Czyli wyglądamy ze Sławkiem na parę psycholi? – zapytał.
Rozłożyłam bezradnie ręce, jakbym w ten sposób próbowała wybronić się przed wyrażeniem opinii na głos.
Marcin zaśmiał się w głos, a potem przysunął się do mnie i spoważniał. Przez kilka sekund patrzył mi prosto w oczy, aż wreszcie nachylił się i na jedno uderzenie serca zatrzymał twarz przy mojej twarzy, jakby chciał się przekonać, że to jest właśnie ta chwila i ja jestem w niej z nim. Byłam, więc mnie pocałował.
Westchnęłam głośno, gdy poczułam jego usta. Gdybym nie siedziała, to musiałabym to zrobić, bo nogi odmówiłyby mi posłuszeństwa. Pocałunek był jednocześnie namiętny i delikatny. Gorący i chłodny. Smakował miętą i colą. Idealny smak pierwszego pocałunku.
Gdy się od siebie odsunęliśmy, przez szum w uszach ledwie słyszałam to, co się działo dookoła. Marcin oblizał sugestywnie wargi, co sprawiło, że uderzyła we mnie kolejna fala gorąca.
Książkę Za każdym razem należy do cyklu Pierwszy raz. Powieść kupicie w popularnych księgarniach internetowych: