Ostatnia część przygód Sookie Stackhouse, Dead Ever After, która przed kilkoma dniami zadebiutowała w Stanach Zjednoczonych, wywołała lawinę krytyki wśród fanów serii. Na tyle gwałtowną, że autorka cyklu, Charlaine Harris, otrzymuje listy z pogróżkami, a część czytelników postanowiła anulować swoje zmówienia.
Pierwsza część serii opowiadającej o kelnerce z Luizjany pojawiła się na rynku wydawniczym w 2001 roku. Błyskawicznie podbiła serca czytelników, a po kilku latach także telewidzów – stacja HBO nakręciła na jej podstawie serial True Blood, który został nagrodzony między innymi Złotym Globem i Emmy.
Sookie Stackhouse pozostaje na ekranach, ale jej papierowe przygody właśnie dobiegły końca. I to w sposób, jaki rozzłościł do czerwoności niektórych fanów. Jeszcze na kilkanaście dni przed premierą za sprawą czytelnika z Niemiec do sieci wyciekło zakończenie romantycznych perypetii głównej bohaterki. Po zapoznaniu się z nim część odbiorców zaczęła grozić autorce śmiercią. Niektórzy pisali też o samobójstwie. W związku z tym zamieszaniem Harris postanowiła zrezygnować z trasy promującej książkę.
- Z radością o tym wszystkim zapomnę i wrócę do tego, co daje mi największe szczęście: do pisania jak najlepszych książek. Robię to od 32 lat, zaczęłam jeszcze na długo przed serią o Sookie i mam nadzieję, że będę robić nadal. Przebywanie sam na sam z komputerem (lub maszyną do pisania, czy też notesem i ołówkiem) może sprawić, że autor nie będzie przygotowany do tak silnych i mieszanych reakcji czytelników. Napisałam chyba cztery książki, zanim spotkałam kogoś, kto przeczytał choć jedną z nich! To mnie zdumiało. Nadal mnie zdumiewa. Odwracam się od kontrowersji, aby stawić czoła pozostałej części tego bardzo pracowitego roku – napisała Harris na swoim blogu.
W Polsce ostatnio ukazała się Pułapka na martwego - przedostatnia część cyklu.