Pewien klient księgarni w Wielkiej Brytanii przekazał pracownikom 100 funtów, które ci mieli rozdać klientom księgarni w postaci bonów na zakupy. Nietypowe niespodzianki trafiły do 10 osób.
- Pewien mężczyzna w czasie oczekiwania na samolot postanowił zrobić zakupy w lokalnej księgarni.
- Sprzedawcom przekazał 100 funtów, które ci mają rozdzielić klientom księgarni.
- Dane tajemniczego klienta pozostają nieznane.
Klient pewnej księgarni z Yarm w Wielkiej Brytanii postanowił zrobić niespodziankę innym czytelnikom i przekazał pracownikom sklepu 100 funtów, które miały zostać rozdysponowane w postaci 10 bonów na zakupy.
Hello, stranger
Pewien mężczyzna robiący zakupy w księgarni sieci Waterstones w Yarm, oddalonego o nieco ponad 170 kilometrów od Manchesteru, postanowił w niecodzienny sposób wesprzeć lokalne czytelnictwo. W czasie zapłaty za własne czytelnicze zakupy, przekazał pracownikom sklepu 100 funtów (ok. 535 zł) i poprosił o to, by księgarze rozdysponowali tę kwotę między 10 innych klientów sklepu.
Czytaj także: Po 300 latach zwrócili książkę do biblioteki
Pracownicy księgarni w rozmowie z angielską prasą przyznali, że nie wiedzą, kim jest tajemniczy darczyńca. Jedyne, co udało się ustalić zszokowanym pracownikom księgarni, to to, że klientem pracuje w przemyśle naftowym, a do księgarni trafił po tym, gdy jego samolot miał opóźnienie. Mężczyzna uznał, że to znak, by zrobić coś dobrego dla okolicy.
Pracownica księgarni przyznaje, że ani wcześniej, ani później mężczyzna nie pojawił się w księgarni. Nie znane są też jego personalia.
Pieniądze rozdane wiernym czytelnikom i potrzebującym
Księgarze do serca wzięli sobie zadanie zlecone przez nieznajomego. Kwota 100 funtów równo podzielona została na 10 klientów w postaci bonów do księgarni.
Czytaj także: W 2020 roku wydano mniej książek niż przed rokiem
Bony zostały rozdysponowane przez księgarzy, którzy postanowili przyznać je m.in. nastolatkom, którzy często odwiedzają księgarnię, lecz nie mają zbyt dużo środków na zakupy czy dziadkom, którzy w księgarni poszukiwali książek dla swych wnuków.
Jak przyznają pracownicy księgarni, klienci początkowo byli nieufni – obawiali się, że nietypowy podarunek to akcja marketingowa, która zawiera jakiś haczyk. Na całe szczęście – większość czytelników dała się przekonać, że to naprawdę bezinteresowny prezent!