Chłopiec, który odkrył kosmitów. „Wszyscy jesteśmy kosmitami"

Data: 2021-03-15 10:02:56 | Ten artykuł przeczytasz w 4 min. Autor: Piotr Piekarski
udostępnij Tweet

Przedstawiamy Wam pierwszą tak szczegółową relację z przyszłości, którą autor spisał po wielu rozmowach ze swoimi informatorami. Są nimi Ziemianie i nie Ziemianie, w każdym razie – młodzi mieszkańcy naszej galaktyki. Na pewno jesteście ciekawi, co u nich (i u nas) słychać za te tysiąc lat.

– Była to na pewno prawdziwie egzotyczna wycieczka – śmieje się Krzysztof Kochański. – Ale i pouczająca. Zapraszam was na tę międzyplanetarną podróż!

Obrazek w treści Chłopiec, który odkrył kosmitów.  „Wszyscy jesteśmy kosmitami" [jpg]

W stulecie urodzin Stanisława Lema do przeczytania książki Wszyscy jesteśmy kosmitami zaprasza Wydawnictwo Literatura. Ostatnio na łamach naszego serwisu mogliście przeczytać pierwszy i drugi fragment. Dziś zachęcamy Was do sięgnięcia po kolejną jego część: 

W szkole koledzy z drużyny omijali mnie z daleka. Chyba zazdrościli, że wszystkie dziewczyny podstawiały mi swoje telefony i prosiły o selfie. Jakby to była moja wina, że po wniesieniu teleskopu od razu się zmyli. Humory poprawiły im się jednak, gdy w wywiadzie dla miejscowej gazety wspomniałem o ich udziale w instalacji ciężkiego teleskopu.

– Gdyby nie oni, pewnie niczego bym nie odkrył – oświadczyłem skromnie.

To wystarczyło, żeby i nimi zainteresowali się dziennikarze, i znów się kumplowaliśmy.

Aż nadszedł dzień, gdy statek kosmiczny wylądował. A właściwie spadł, dymiąc i gubiąc części. Gdyby nie to, że trafił w ocean, przy takiej prędkości rozbiłby się w pył. Na szczęście głęboka woda zamortyzowała upadek i ugasiła rozprzestrzeniający się pożar. Natychmiast wysłano w tamto miejsce okręty, żeby wyłowiły to, co da się uratować.

– Czy na statku znajdują się obce istoty rozumne, czy też jest to obiekt bezzałogowy? – padały zewsząd pytania.

Na odpowiedzi z zapartym tchem czekał cały świat. Z jednej strony każdy chciał zobaczyć, jak wyglądają kosmici; z drugiej jednak, jeśli tak miałaby skończyć się ich podróż – śmiercią wskutek awarii – lepiej, żeby ich tam nie było.

Na miejscu katastrofy znaleziono pływający nadpalony kadłub wielkości autobusu. Liczne rysy i wgniecenia poznaczyły go niczym blizny; wszystko to widzieliśmy na ekranach telewizorów z bezpośredniej transmisji. Kadłub nie zatonął, ponieważ unosił się na czymś w rodzaju pontonów, wypełnionych powietrzem. To napawało optymizmem.

– Jeśli w chwili uderzenia statek kosmiczny zdołał wystrzelić pontony, świadczy to, że część urządzeń jednostki wciąż działa – informował w relacji admirał, dowodzących okrętem ratunkowym. – Może skutki katastrofy nie są tak straszne, jak to z pozoru wygląda?

Marynarze opletli pływający kadłub linami i wzięli go na hol. Powoli ciągnęli ładunek do najbliższego portu – jak ogromną rybę w sieci. Tam czekali już wojskowi mechanicy ze specjalistycznym sprzętem. Przy pomocy dźwigu wyłowiono wrak z wody i ustawiono go na samochodowej platformie. Przed nią i za nią uformowała się kolumna aut.

Kamery telewizyjne towarzyszyły konwojowi przez cały czas, aż do bramy bazy wojskowej. Tam bezpośrednia transmisja telewizyjna została niestety przerwana. W bazie miano dokonać próby dostania się do wnętrza statku, lecz ze względów bezpieczeństwa operacja miała być tajna.

Wydano jeszcze oświadczenie, że wyniki badań zostaną podane do wiadomości publicznej najpóźniej jutro.

– Jak to jutro?! – oburzyłem się. Siedziałem przed telewizorem wraz z rodzicami. – Mam czekać tak długo?

– To nie jest takie proste – wyjaśnił tata. – Nie mogą ot tak sobie rozciąć statku palnikami. Słyszałeś, co powiedział ten armator…

– Admirał – poprawiła go mama.

– Właśnie! – zgodził się tata. – Niektóre urządzenia statku nadal działają. A jeśli tak jest, oznacza to, że ewentualni pasażerowie mogli przeżyć. Dlatego należy postępować ostrożnie. Obce istoty raczej nie oddychają takim samym powietrzem jak my. Jeżeli niechcący wypuścimy z ich statku atmosferę, mogą się udusić.

– Inna sprawa, że jeśli ci kosmici naprawdę tam są i wciąż żyją, powinniśmy się pośpieszyć – dodała mama

Książkę Wszyscy jesteśmy kosmitami kupicie w popularnych księgarniach internetowych:

REKLAMA

Zobacz także

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Książka
Wszyscy jesteśmy kosmitami
Krzysztof Kochański0
Okładka książki - Wszyscy jesteśmy kosmitami

Ten zbiór opowiadań dla dzieci to prawdziwy kosmos! Przedstawiamy Wam pierwszą tak szczegółową relację z przyszłości, którą autor...

dodaj do biblioteczki
Wydawnictwo
Reklamy
Recenzje miesiąca
Smolarz
Przemysław Piotrowski
Smolarz
Babcie na ratunek
Małgosia Librowska
Babcie na ratunek
Wszyscy zakochani nocą
Mieko Kawakami
Wszyscy zakochani nocą
Baśka. Łobuzerka
Basia Flow Adamczyk
 Baśka. Łobuzerka
Zaniedbany ogród
Laurencja Wons
Zaniedbany ogród
Dziennik Rut
Miriam Synger
Dziennik Rut
Pokaż wszystkie recenzje