Nakładem wydawnictwa Żywia właśnie ukazała się książka Być kobietą. 100 lat temu na Śląsku Austriackim i w Galicji. To publikacja, w której autor chciał pokazać jak w odbiciu lustrzanym obraz piękniejszej połowy świata na początku XX wieku. To właśnie kobieta i jej obraz widziany przez pryzmat doniesień prasowych stanowi istotę tego opracowania. A obraz to niezwykły - piękny, urokliwy, miejscami nieco zabawny. Spójrzmy zresztą - publikujemy premierowy fragment książki:
1. Męża mieć, ach męża mieć
Wśród porad, a zarazem trosk, najważniejszym tematem było zamążpójście. Rozważano to na wiele sposobów, ja zaś chciałbym przypomnieć dwie humoreski, które najlepiej oddają ówczesny klimat. Na rozgrzewkę rozmowa sezonowa matki i córki.
Po powrocie z rautu panna Pepa odbywa poufną konferencję z matką, która od pewnego czsu zaniepokojona jest chłodem okazywanym przez córę pewnemu bardzo obiecującemu „epuzerowi”.
– Ależ Pepe – prawi matka stroskana – dlaczego nie chcesz wyjść za mąż za pana A.?
– Moja mateczko – broni się panna – nie mam do niego przekonania.
– Ba, długo musiałbyś czekać, zanim spotkałabyś kogoś, do kogo nabierzesz przekonania. Bogaty…
– Pieniądze nie dają szczęścia.
– Stary jak świat, a bałamutny frazes. Bardzo, sama przyznasz, przystojny.
– Mateczka tak sądzi? Ja tego nie widzę.
– Kocha cię.
– Ale ja – nie.
– Z dobrej rodziny…
–Moja jeszcze lepsza.
– Dziewczyno, zastanów się! Wszystkie twoje znajome zżółkną z zazdrości.
– Tak mateczka myśli?
– Z pewnością!
– Hm… Zobaczę… Na przyszłej zabawie przyjrzę mu się lepiej. Niech mateczka się uspokoi, może co z tego będzie.
[Mody Paryskie, Lwów 1901]
2. Modna pani Resiotti czyli afera „portkowa” w Bielsku
Na ulicach Bielska (…) również zapanowało poruszenie. Oto artystka teatru miejskiego, pani Resiotti, pojawiła się na ulicy Franciszka Józefa w… damskich portkach. Jupe culotte, tak bowiem nazywał się najnowszy krzyk mody damskiej, wywołał niezwykłe poruszenie wśród lokalnej społeczności. Przeszło dwieście osób szło za śpiewaczką, dowcipkując na temat porteczek.Powstało całe zbiegowisko ludzi, tak że ruch na ulicy został przerwany. (…) Wielbicielka jupe culotte musiała się schronić do kawiarni, gdzie przebywała przez pół godziny, po czem udała się do hotelu l’Europe, ale tłum się nie rozchodził. Dopiero policya musiała rozproszyć tłum (…),gdy artystka wsiadła do zamówionego powozu, jadąc do swego domu.
[Gwiazdka Cieszyńska, 1911]
3. Kobiece rozmaitości
(…) W konstenację wprowadza informacja o lwowskim pojedynku Zofii Manerówny z Augustą Reiterówną. Jak łatwo się domyślić, dawne przyjaciółki poróżniła miłość do tego samego mężczyzny. Nie mogąc dojść do porozumienia, która z nich ma prawo do szczęścia, postanowiły ustalić to „honorowo”, poprzez pojedynek. W tym celu udały się do podmiejskiego lasu. Po drodze, dla odwagi, wstąpiły na wódkę, aq potem zgodnie z prawidłami dyktowanym przez przeczytane romanse przystąpiły do dzieła. Towarzysząca im sekundantka odmierzyła kroki, podała broń i wydała komendę: Pal! Padły dwa strzały. Oba celne. Reiterówna upadła trafiona śmiertelnie w skroń. Manerówna również została trafiona, ale jej nadobna pierś ochronił… guzik od stanika, który w tym wypadku stał się kamizelką kuloodporną.
[Nowiny Ilustrowane, 1907]