Alex Malarkey, współautor i tytułowy bohater książki o doświadczeniu życia pozagrobowego Chłopiec, który wrócił z nieba, przyznał ostatnio, że całą historię… zmyślił, by zwrócić na siebie uwagę. Wydawnictwo Aetos Media zdecydowało, że wstrzyma sprzedaż publikacji do czasu, aż cała sprawa zostanie wyjaśniona.
Bestsellerowa książka Chłopiec, który wrócił z nieba, którą Alex napisał wraz z ojcem, ukazała się po raz pierwszy w 2010 roku. Poświęcona jest ona temu, czego Alex miał doświadczyć, gdy leżał w śpiączce po wypadku samochodowym, w którym uczestniczył mając sześć lat. Alex pozostawał w śpiączce przez dwa miesiące, a po wybudzeniu pozostał w dużej mierze sparaliżowany. Opisująca „cuda, anioły i życie pozagrobowe” publikacja stała się jedną z najpopularniejszych książek należących do nurtu tak zwanej literatury „niebiańskiej turystyki”.
Po latach szesnastoletni dziś Alex w liście otwartym do księgarzy napisał: Nie umarłem. Nie poszedłem do nieba. Nadal mający problemy z komunikowaniem się chłopak wyznaje dalej: Wybaczcie zwięzłość, jednak z powodu moich ograniczeń muszę wyrażać się krótko. Powiedziałem, że poszedłem do nieba, ponieważ myślałem, że to zapewni mi uwagę. Gdy opowiadałem o tym, co widziałem, wcześniej nawet nie przeczytałem Biblii. Ludzie nieustannie czerpią z kłamstw. Powinni czytać Biblię, w niej jest zawarte wszystko. Biblia jest jedynym źródłem prawdy. Wszystko, co napisali ludzie, może być nierzetelne.
Amerykański wydawca Chłopca, który wrócił z nieba wycofał książkę ze sprzedaży. Polskie wydawnictwo Aetos Media - również wstrzymało jej dystrybucję. Dotąd na całym świecie sprzedał się ponad milion egzemplarzy publikacji.
W ostatnich latach do amerykańskiego wydawcy książki docierało coraz więcej głosów o tym, że Beth Malarkey, matka Alexa, dystansowała się od treści książki, mówiąc, że zawiera wiele nieścisłości. Niestety, rodzina Malarkeyów nie zgadzała się na spotkanie z wydawcą celem wyjaśnienia wszelkich wątpliwości. Natomiast Beth podkreślała na swoim blogu, że Alex nie otrzymuje wynagrodzenia ze sprzedaży książki (umowę podpisywał ojciec chłopca, będący współautorem publikacji), a jego uwagi do treści były ignorowane. Phil Johson, jeden z największych krytyków książki, po rozmowie z matką chłopca uznał, że ojciec mógł po prostu wykorzystać historię Alexa i wbrew jego woli napisać nieprawdę.
REKLAMA