W ciągu kilku miesięcy realizacji swojego projektu Filip Berendt odwiedził kilkanaście mieszkań i domów prywatnych. Ich właściciele zaufali mu pozostawiając go w swoistym tête à tête ze swoją prywatnością. Artysta nie naruszając granic intymności dokonywał drobnych zmian w powierzonych mu mieszkaniach, by następnie sfotografować efekty swojej ingerencji. Berendt, nie poznawszy uprzednio mieszkańców danego domu czy mieszkania, odtwarza ich portret "zapisany" w znalezionych tam przedmiotach, w sposobie organizacji przestrzeni, w jego proksemice. Jego działanie jest polemiką z tak modnym w erze społeczeństwa konsumpcyjnego pytaniem "Być czy mieć?". Artysta w swych fotografiach zdaje się proponować trzecią drogę - "Być i mieć". Jest to bardzo odważna teza, obalająca idealistyczne założenie o tym, że "nie szata czyni człowieka". Tworzone przez Berendta kompozycje to portrety, na których nigdy nie pojawia się główny bohater - portretowana osoba. Zaludniają je za to sprzęty codziennego użytku, banalne, a tak wiele o nas mówiące.
Wystawa czynna od 11 stycznia do 8 lutego 2008 (lokal_30, ul. Foksal 17b / 30, Warszawa).
Źródło: www.ksiazka.net.pl