Emilia Przecinek, znana autorka powieści dla kobiet, w wieku czterdziestu lat zostaje rozwódką z dwójką nastoletnich dzieci, kredytem hipotecznym do spłacenia oraz matką i teściową na karku. Dzieci nalegają, żeby chodziła na randki, a obie starsze panie, no cóż, jak to one, włażą z butami, gdzie tylko się da. W takiej sytuacji można albo załamać się nerwowo, albo popełnić morderstwo.
Mimo niesprzyjających okoliczności Emilia postanawia odmienić swoje życie. Nie jest to łatwe, gdyż mężczyźni, których spotyka, absolutnie nie przypominają wspaniałych bohaterów jej powieści.
Pech chce, że teściowa pisarki łamie nogę. Unieruchomiona na wózku, zaczyna obserwować sąsiadów, co okazuje się zajęciem na pełen etat, a nawet dwa, gdyż nie wszystko można zobaczyć przez okno, niektóre rzeczy trzeba podsłuchać. Przed wścibskimi staruszkami nic się nie ukryje. Ani kochanka o czerwonych włosach, ani skłonna do awantur żona, ani leżący w piwnicy trup, którego znajduje Emilia.
Olga Rudnicka (ur. 1988) - znana autorka powieści sensacyjnych ,,Natalii 5", ,,Cichy wielbiciel", ,,Były sobie świnki trzy" i wielu, wielu innych. Miłośniczka zwierząt, natury i dobrego jedzenia. Kocha jazdę konną i dobrą książkę. Nigdy nie polubi kawy i hipokryzji. Zawsze będzie podążać za swoimi marzeniami.
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2017-05-09
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 368
Język oryginału: Polski
Kolejne przygody Emilii Przecinek (znanej z "Granat poproszę"). Tym razem główna bohaterka natyka się w piwnicy na trupa. Wszyscy mieszkańcy bloku (plus osoby odwiedzające) są podejrzane. Kto zabił? Dlaczego? Czy dwie babcie odkryją mordercę? I jak w tym wszystkim odnajdzie się Emilia?
Cudowne dialogi, które można polecić na poprawę humoru.
Emilia Przecinek, dwie szalone babcie i dwoje nietypowych nastolatków. Podejrzani sąsiedzi. I jeden trup. Czy ta historia nie zapowiada się intrygująco?
„Żynie na wynos” to interesujące połączenie powieści obyczajowej z kryminałem. Olga Rudnicka bawi się formą i zabawia stylem. Z jednej strony oferuje nam lekką (a zarazem subtelnie uzupełnioną ważnymi tematami) książkę kobiecą, która z pewnością przypadnie do gustu czytelniczkom żądnym rozrywki i fankom autorki. Z drugiej poprowadzony przez nią wątek kryminalny ciekawie uzupełnia całość i dodaje jej nieco dreszczyku. Przy tej powieści łatwo się zrelaksować, zaczytać, a i pomyśleć trochę nie zaszkodzi.
W ostatnim czasie czytałam przede wszystkim mocne thrillery i mroczne kryminały, dlatego z pewną ulgą rozpoczęłam lekturę nowej powieści Rudnickiej, licząc na odrobinę humoru i lekką, nieskomplikowaną opowieść. Emilię Przecinek i jej nietypową rodzinę poznałam za sprawą pierwszej części- „Granat poproszę”, która mocno zapadła mi w pamięć. Tym razem autorka kolejny raz angażuje nas w rodzinne perypetie zwariowanej pisarki. I znowu spotykamy się z szalonymi babciami, osobliwą młodzieżą i niepowtarzalną agentką, Wieśką. Przede wszystkim jednak skupiamy się na Emilii.
40 lat i co dalej? Po rozwodzie, z odchowanymi dziećmi i dwoma matkami na karku naszej bohaterce przyszło właśnie odpowiedzieć sobie na to pytanie. No właśnie. Co dalej? Chyba czas na nową miłość. Choć Rudnicka podeszła do tematu lekko i z dystansem, łatwo doszukać się tutaj próby odpowiedzi na to pytanie. Czy to już wiek średni? Czy to już rozdział zamknięty w relacjach damsko-męskich? Tych i iście kobiecych kwestii w powieści znajdziemy więcej. O miłości, macierzyństwie, relacjach z rodzicami. Dla tych, którzy cenią takie tematy.
Wątek kryminalny również się Rudnickiej udał. Nieskomplikowany, ale intrygujący. Jedno zabójstwo i grono podejrzanych. Sąsiedzi obwiniający się wzajemnie, coraz to nowsze pomyłki i wygrzebane tajemnice, powracanie od Annasza do Kajfasza. Policyjny duet nie miał łatwego zadania. Choć autorka nie stworzyła zaskakującej w treść i bogatej w kryminalną fabułę powieści, wątek ten zdał egzamin. Przede wszystkim dlatego, że wcale nie łatwo wytypować mordercę. A obawy sąsiadów i rodzące się niepokoje z czasem stają się mocno wyczuwalne.
Powieści Rudnickiej czyta się lekko i szybko, z dużą przyjemnością i odpowiednią dozą relaksu. W tej również kryje się sporo humoru i uroku, choć moim zdaniem jest słabsza od swojej poprzedniczki. Mam wrażenie, że w dużej mierze wynika to z powtarzających się po raz kolejny sformułowań i żartów, które sympatyczne wcześniej, tutaj nie do końca spełniały swoją rolę, a z czasem lekko nużyły.
„Życie na wynos” to powieść przemyślana i dopracowana, stanowiąca zgrabną kontynuację swojej poprzedniczki. Chętnie wróciłam do znanych bohaterów i wraz z nimi zagłębiłam się w niecodzienne śledztwo. Nieco jednak zabrakło mi humoru.
Emilia Przecinek, uznana autorka literatury dla kobiet, w wieku czterdziestu lat znajduje się w trudnej sytuacji - rozwiodła się z mężem, ma dwójkę nastoletnich dzieci i kredyt hipoteczny do spłacenia, co zmusza ją do mieszkania z matką i teściową.
Myślałam, że wracając po kilku latach do bohaterów pierwszego tomu cyklu Emilia Przecinek, zatytułowanego "Granat poproszę", trudno będzie mi cofnąć się pamięcią do toczących się w nim wydarzeń. Moje obawy okazały się bezpodstawne. Bardzo szybko przypomniałam sobie, co działo się w pierwszym tomie, ponieważ autorka wciąga czytelnika w wir wydarzeń drugiego tomu pt. "Życie na wynos" poprzez postaci, które mimochodem przypominają o tym, co zdaje się być już dla rodziny odległym wspomnieniem. Bohaterowie wpadając w kolejne kłopoty i zabawne sytuacje, odnoszą się do aktualnych zjawisk społecznych, realiów życia, jak i stosunków sąsiedzkich, sprawiając, iż cała historia staje się komedią pełną pomyłek i niezręcznych sytuacji, której zaledwie tło stanowi leżący w piwnicy trup, którego znajduje Emilia. Zaskoczyło mnie jedynie wykorzystanie słów mistrza horroru Stephena Kinga w kreowaniu fabuły i prowadzeniu dialogów w powieści, ponieważ nie pamiętam, czy w pierwszej części było podobnie. Potrzebowałam po poprzednio przeczytanej książce lekkiej i przyjemnej lektury, która poprawiłaby mi humor i sprawiłaby, że będę czytać z uśmiechem na twarzy, tak więc "Życie na wynos" Olgi Rudnickiej okazało się strzałem w dziesiątkę. Żałuję, że cykl nie jest kontynuowany, ponieważ nie sposób nie pokochać wścibskich babć - pieszczotliwie nazywanych pterodaktylami, Kropka i Kropki, pisarki i jej agentki Wiesi. Chętnie sięgnęłabym po trzecią, zamykającą serię część, by dowiedzieć się, czy mimo niesprzyjających okoliczności Emilia odmieni swoje życie?.
Żenujące dialogi ciągnące się w nieskończoność, idiotyczni bohaterowie, który w założeniu chyba mieli być zabawni (absolutnie nikt nie wzbudził mojej sympatii - no, może poza Kropką, która jako jedyna zdawała się myśleć; była za to strasznie przemądrzała), przegadana fabuła o niczym, a na dokładkę słaby warsztat. Jakby tego było mało, książka jest wręcz usłana seksistowskimi żarcikami - całymi dwoma, które powtarzają się regularnie. Nieśmiały facet? Hehehe, gej, na pewno - a jak nie gej, to trzeba go wyswatać z losową osobą. Kobieta jest rozdrażniona? A, no tak - zaraz będzie mieć okres! Bo przecież baba, niezależnie od profesji, to takie dziwne urządzenie władane przez hormony, a w czasie PMS-u jest tak irracjonalnie złośliwa, zła i czepia się wszystkiego, że koledzy z pracy wiedzą, kiedy brać urlop.
Wstyd.
Druga część książki Granat poproszę. Tak samo komediowa jak poprzednia część. Uważam, że jedna część książki tego typu by wystarczyła, a na dłuższą metę te, czasem absurdalne, przypadki bohaterów stają się męczące.
Znowu przyjemnie i radośnie, choć lekko chaotycznie. Emilia Przecinek i jej rodzinny rozgardiasz nie dają się nie lubić. Akcja utworu raczej nie powala tempem, ani nie wprowadza w stan ogólnego napięcia - śledztwo tym razem toczy się trochę z boku. Mimo to uważam, że warto przeczytać i choć trochę się pośmiać. Jedna tylko rzecz mnie dziwi - co w bloku robi mieszkanie dwupiętrowe?
Uwielbiam humor Rudnickiej, dlatego "Życie na wynos" czytało mi się bardzo dobrze. To druga część przygód Emilii Przecinek, która zostaje wplątana w historię kryminalną.
Komisarz Tomczak zaginął. Nowa partnerka policjanta Mareckiego nie zamierza współpracować z prywatnymi detektywami, więc drogi Matyldy i komisarza...
Romans z szefem, ucieczka i... mroczna tajemnica! Niespełna trzydziestoletnia Ulka wikła się w romans z szefem. Gdy dowiaduje się o tym jego żona, wybucha...
Przeczytane:2024-01-06, Ocena: 6, Przeczytałam,
Lubicie komedie kryminalne? Bo że modus operandy istnieje jak przystało na dobrze skrojony kryminał, morderstwo które zawsze skrywa wiele tajemnic, bo kim jest ofiara, morderca, doświadczamy wszystkiego co jest związane ze śledztwem, jest policja i przesłuchania, świadkowie i zmowa milczenia, słowem wszystko to co jest dobrze znane czytając powieści kryminalne, ale w komedii musi istnieć zabawna brawura, akcja która powala humorem na kolana, są dialogi które śmieszą i postacie które biorą czynny udział w prowadzeniu domysłów a także w praktyce co prowadzi do przezabawnych perypetii. Pamiętam po przeczytaniu ; Granat poproszę ; czy ; Natalii 5 ; gdzie omal nie padłam trupem ze śmiechu zaczytując się w lekkiej powieści w której tak poprowadzona fabuła sklecona z różnych rozsypanych scen tworząc miszmasz, gdzie tylko na oko widać że nic nie trzyma się kupy po czym odkrywasz wątki które ze sobą się łączą tworząc całość. Olga Rudnicka przedstawiła niesamowity obraz relacji międzyludzkich wplatając samą bohaterkę w wir wielu niesamowitych i nie codziennych zdarzeń. Bo to co dzieje się w powieści ; Życie na wynos ; przechodzi ludzkie pojęcie.
; Życie na wynos ;
Olga Rudnicka
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Pełzną robaczki, cieknie ropa, wczoraj był chłop, dziś nie ma chłopa.
- Stephen King '' Ręka mistrza ''
Emilia Przecinek znana pisarka romansów po rozwodzie zajęła się życiem, matka dwójki nastolatków, z dobytkiem w postaci dwóch starszych pań, matki i teściowej, które za równo tak bardzo się kochały co nienawidziły, nonszalancko i niewinnie wciągały Emilie w tarapaty. Pewnego dnia w piwnicy zostaje odkryty trup. Denat okazuje się znajomym agentki Emilii, śledztwo prowadzi policjant Żurkowski i Rzepka. Babcie zaczynają prowadzić dochodzenie na własną rękę co prowadzi do przezabawnych sytuacji. Kim okaże się morderca, na kogo padnie podejrzenie, czy Emilia w końcu napiszę kolejną powieść i umówi się na randkę? Czy babciom grozi niebezpieczeństwo i reszcie sąsiadów?
Jeśli lubicie się dużo śmiać, wolicie wpadać w dobry nastrój ta książka spowoduje że nie oderwiecie się łatwo od lektury, śmieszna, zabawna, dowcipna z dozą ironii i sarkazmu na długie wieczory. Polecam powieść która jest niebanalna w swojej czystej postaci, nic tutaj nie dzieje się bez przyczyny i skutku, poznacie przezabawne starsze panie które ciągle węszą, podsłuchują i pakują się w kłopoty a przy okazji naszą bohaterkę która dosłownie ma urwanie głowy. Niby fabuła oczywista, prosta w koncepcji ale tak na prawdę nie oto chodzi by od razu wskazać mordercę ale fabuła skupia się na domysłach, poszlakach, śledztwie które niby utknęło w martwym punkcie ale od czego ma się resztę domowników, i relacje międzysąsiedzkie? Tutaj przedstawiony obraz czym jest plotka, zabawa słowem, doprowadza do nierealnej pogoni za prawdą która okazuje się na końcu jako oczywista. Przy tej książce można odpocząć, nabrać dystansu do świata, rozłoży na łopatki nasz tok myślenia, bo zagadka będzie kryła drugie dno.