GENIALNA POWIEŚĆ HISTORYCZNA O PEŁNEJ PASJI KOBIECIE, CZARNEJ KARCIE W HISTORII PSYCHIATRII I O KIEŁKUJĄCYM, NIEUNIKNIONYM KOSZMARZE.
Od kiedy jej brat odebrał sobie życie po pierwszej wojnie światowej, Ruth Emeraldine decyduje się pomagać ludziom cierpiącym z powodu chorób psychicznych. Zakochuje się w charyzmatycznym Robercie Apterze - genialnym lekarzu i orędowniku nowej radykalnej terapii - lobotomii. Ruth wierzy, że jest to cudowny lek. Kiedy jednak jej mąż traci kontrolę nad sobą i wpada w złudną megalomanię, Ruth nie może dłużej ignorować swoich rosnących podejrzeń. Robert operuje pacjentów nie zważając na nic, często z przerażającymi rezultatami, a wrażliwa młoda matka Margaret Baxter ma się stać jego kolejną ofiarą. Tylko Ruth może ją ocalić - ją i dziesiątki innych ludzi - od przerażających konsekwencji ambicji Roberta.
Inspirowana szokującym rozdziałem w historii medycyny, przejmująca historia kobiety walczącej przeciwko najbardziej ponurym okolicznościom.
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2022-10-12
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 392
Tytuł oryginału: The Lobotomists Wife
"Żona lobotomisty" to historia Ruth Emeraldine, która z pasją poświęca się pomocą chorym w szpitalu psychiatrycznym. Gdy na jej drodze staje charyzmatyczny lekarz - Robert Apter - zakochuje się ona w nim oraz fascynuje jego prekursorską metodą leczenia pacjentów lobotomią. Z upływem czasu jednak zaczyna mieć wątpliwości, na ile faktycznie jej mąż kieruje się dobrem pacjentów, a na ile megalomanią i usilnym podtrzymywaniem wiary w skuteczność kontrowersyjnej metody...
To jedna z ciekawszych propozycji wśród powieści historycznych, jakie ostatnio miałam okazję przeczytać. Opowieść fabularnie jest porywająca i wciąga od samego początku czytelnika. Dodatkowo piękny język i wierne osadzenie w realiach historycznych sprawiają, że przenosimy się z tą książką w czasie. Nie mam może dużej wiedzy na temat psychiatrii, czy lobotomii, ale miałam poczucie, że ten szał na ów zabieg i jego konsekwencje są oddane prawidłowo, a przy tym porażająco, jeśli się uświadomi, że tak się faktycznie kiedyś "leczyło".
Mocna postać głównej bohaterki wzbudziła moją sympatię. Ruth to silna inteligentna i niezależna kobieta, a przy tym szczerze oddane swojej misji, co mocno do mnie trafiało.
Świetna, wciągająca opowieść! Polecam serdecznie! :)
Zdecydowanie jest to jedna z najpiękniejszych książek, jakie ostatnio czytałam! Wspaniała historia, która przeniesie Was do Stanów Zjednoczonych z XX wieku. To właśnie tutaj zastępcą kierownika szpitala jest Ruth. Kobieta, mimo tego, że jest już po 30, to nie myśli o zamążpójściu. Całe swoje życie przeniosła na opiekę nad pacjentami. Miłość do szpitala i do ludzi, którzy w nim przebywają, jest tak wielka, że pochłania jej cały wolny czas. Co ważne placówka, w której pracuje, zajmuje się chorobami psychicznymi, a jak wiemy, w tych latach, psychiatria i psychologia dopiero co kiełkowały. To właśnie tutaj trafia Robert. Mężczyzna, dla którego życie pacjentów również jest priorytetem i który pragnie wprowadzić nowoczesną terapię, jaką jest tytułowa LOBOTOMIA! Dzięki temu osoby chore psychicznie znowu będą mogły prowadzić normalne życie.
Autorka podarowała nam przepiękną i ciepłą historię. Poruszyła ważny temat, który dla mnie jest bardzo ciekawy i są to oczywiście początki medycyny. Jak wiemy psychologia, jako nauka powstała dość późno! Co ważne lobotomia, jako zabieg również istniała i w XX wieku była to popularna metoda, którą leczono choroby psychiczne takie jak np. schizofrenia. Na całe szczęście szybko została ona zakazana! Lekarz, którego tu poznamy, istniał naprawdę, chociaż jak autorka sama na końcu nam mówi - mocno ulepszyła nam jego życiorys!
Ja książkę pochłonęłam w dwa dni i zdecydowanie jest WSPANIAŁA! Nie dość, że pokazuje nam bardzo ważny element historii, to jeszcze daje dużo rozrywki!
W tej książce poruszono temat leczenia osób psychicznie chorych w ośrodku Emeraldine i pragnienia pomocy chorym. Ruth z pełnym zaangażowaniem stara się znaleźć sposób by pomóc chorym. Zna ich osobiście, są dla niej żywymi i otaczającymi osobami, a nie statystykami w kolumnach papierów szpitalnych.
Gdy pojawia się w jej życiu Robert Apter, połączy ich nie tylko sprawy zawodowe, ale też prywatne.
Z drugiej strony Robert podchodzi do wszystkiego z technicznej strony. Widzi w lobotomii wybawienie dla chorych, ale też czuje smak chwały i sławy. Zatraca się w tym całkowicie. Lobotomia miała być wyzwoleniem, ale stała się najczarniejszym odłamem metod leczenia chorób psychicznych. Co się stanie gdy chora ambicja przesłoni prawdziwy cel?
Połączyła ich chęć pomocy, ale poróżnił ich końcowy efekt i czym było to okupione.
Książka porusza ciekawy temat nie tylko pod względem medycznym, ale przede wszystkim etyczny. Jak łatwo zatracić granicę pomiędzy dobrem a złem. Czy cel może uświęcać środki jakimi się do nich dotarło?
[Współpraca reklamowa] Wydawnictwo Filia
Akcja książki toczy w latach 30 ubiegłego wieku. Poznajemy Ruth, kobietę, której brat odebrał sobie życie po Pierwszej Wojnie Światowej. Był to punkt zwrotny w życiu naszej bohaterki. Postanowiła ona bowiem wtedy pomagać ludziom cierpiących z powodu różnych chorób psychicznych. Praca w szpitalu jest jej całym życiem. Dla niej poświęciła swój związek i pogodziła się z tym, że zawsze będzie sama. Na jej drodze stanął jednak Robert Apterze, w którym bardzo szybko zakochała się z wzajemnością. Mężczyzna był lekarzem, który wspierał nową terapii - lobotomii. Na początku Ruth wierzy w nowy lek i nową metodę leczenia, ale po pewnym czasie, zauważa, że z jej mężem zaczyna dziać się coś dziwnego. Zadaje sobie pytanie na ile Robert kieruje się dobrem pacjentów, a na ile są to jego chore ambicje.
Dawno nie czytałam tak dobrej książki, która łączy w sobie elementy medycyny, powieści obyczajowej i historycznej. Szczególnie aspekt medyczny, bardzo mnie zaintrygował, ponieważ porusza on różne choroby psychiczne. Gówna bohaterka, została świetnie wykreowana. To kobieta silna i potrafiąca walczyć o dobro pacjentów. Kobieta, która miała odwagę postawić się swojemu mężowi i działać przeciwko niemu. Ruth to osoba, która szczególnie przypadła mi do gusty, ponieważ potrafiła ona zbudować więzi z pacjentami i stała się przez to autetyczna.
Książkę czyta się bardzo szybko. Należy ona do tych, które ciężko odłożyć nawet na chwile. Bardzo podoba mi się styl pisania autorki. Każde zdanie jest przemyślane i nie ma tutaj niczego przekoloryzowanego. Na pewno jest typem książki, który zapada w pamięci na dłużej. Przykuwa uwagę nie tylko okładką, ale również medyczną tematyką. Polecam!
Lobotomia to temat nie występujący w literaturze czy w filmie zbyt często. Zdarzają się czasem jakieś nawiązania, ale niewiele tego. Najwięcej chyba było w ,,Locie nad kukułczym gniazdem" Kena Keseya i odniesienia do zabiegu w ,,Wyspie skazańców" Denissa Lehane. Aż tu nagle pojawia się książka ,,Żona lobotomisty". Nie mogłam sobie jej odmówić.
Poznajemy Ruth Emeraldine, której brat po I wojnie światowej odebrał sobie życie. Misją Ruth staje się pomoc osobom cierpiącym na choroby psychiczne. Właśnie zaczyna się ,,złoty okres" dla medycyny. Nowatorską techniką leczenia chorób psychicznych, z którymi nie potrafiono sobie poradzić wcześniej, ma być lobotomia. Jednym z wyznawców tej terapii jest Robert Apter. Ruth wierzy w Roberta, a mało tego, zakochuje się w nim.
Robert jednak zaczyna popadać w samozachwyt. Operuje swoich pacjentów zbyt lekką ręką, bezmyślnie. Niestety zaczyna to skutkować nie takimi rezultatami, o jakie chodziło. Jego następną pacjentką, a może ofiarą, ma być młoda matka, Margaret. Czy Ruth przestanie ignorować jawne nieprzestrzeganie zasad przez swojego męża?
,,Żona lobotomisty" to szokująca powieść, która została zainspirowana prawdziwym i niezbyt chlubnym rozdziałem w historii medycyny.
To historia kobiety walczącej z przeciwnościami losu i przeolbrzymim ego swojego męża. Jak widać nie wszystkie nowinki - medyczne i nie tylko - są najlepszą drogą do sukcesu. Będą się mogli przekonać o tym ci z was, którzy sięgną po książkę Samanthy Greene Woodruff.
Postać Ruth wykreowana została bardzo dobrze. Podoba mi się, że kobieta ma swoje zdanie. Niesamowite jest to jak głębokie więzi potrafi zbudować z osobami, które według niektórych zasługują na wykluczenie - chorymi psychicznie. Przez to odbiera się Ruth jako prawdziwą, a nie tylko stworzoną na kartach książki.
To dobra książka, wciągająca na tyle, że nie ma się ochoty jej odkładać w trakcie lektury. Temat ogromnie interesujący, bo owiany mgiełką tajemnicy. Niby się o tym mówi, ale nigdy nie za wiele. ,,Żonę lobotomisty" polecam nie tylko jako ciekawostkę medyczną, choć uważam, że osoby które interesują się historią medycyny powinny ją przeczytać.
Przeczytane:2022-11-03, Ocena: 5, Przeczytałam, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2022, 52 książki 2022, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2022 roku, 26 książek 2022, 12 książek 2022, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu - edycja 2022,
Lobotomia jedna z najbardziej kontrowersyjnych procedur neurochirurgicznych w historii medycyny. Cud lecznictwa czy okaz barbarzyństwa?
Z terminem tym spotykałam się już wcześniej, przy filmie. Już wtedy metoda ta mną wstrząsnęła, ale jednocześnie zaciekawiła. Widząc tę książkę, nie zastanawiałam się za długo, chciałam poznać te historie. Mimo iż jest to fikcja literacka, nawiązuje ona do historycznego dzieła Freemana, którego historia została lekko podkolorowana, ale o tym wspomina sama autorka.
Wraz z pierwszymi stronami książki, dajemy się porwać, przywierając do wypisanych słów i chłonąc każdą z warstw psychologicznych, które pomiędzy wersami, same nadają nam obraz człowieka mądrego, a jednocześnie zaślepionego ambicjami. Odkrywając przy tym dramatyczność elementów leczenia zaburzeń w obszarze psychiatrii, która zaczyna kształtować swoje podłoże w dziedzinie medycyny.
Autorka w skrupulatny dla czytelnika sposób, daje nam namiastkę obserwacji historii, napędzając ciekawość, oddziałując na naszą moralność i rozwagę, jednocześnie dając wrażenie, iż stoimy obok, przyglądając się tej metodzie, poznając jej granice i resocjalizując złudne nadzieje na powodzenie tego działania.
Tło historyczne naznaczone na kartach powieści przenosi nas w czasy, które jednoczenie nas przerażają swoim zacofaniem, a jednocześnie intryguje swoim poszukiwaniem i odkrywaniem tego, co nas teraz otacza. Powstawanie nowatorskich metod leczenia, które nie do końca przynosiły zamierzony na początku efekt, jednak dawały jego namiastkę.
Przechodzące po plecach ciarki, gdy tylko cofniemy się myślami, do czasu „co by było, gdyby to nie zostało odkryte” sprawiają, iż powinniśmy cieszyć się czasami, w jakich przyszło nam dzisiaj żyć.
Jednocześnie nasuwając sobie myśli na temat tych innowacyjnych metod leczenia, choć wielokrotnie potrafimy wracać do tajników babcinej lecznicy.
Pomimo niełatwego tematu, książkę czyta się szybko i przyjemnie odbiera. Nie stanowi dla nas wyzwania ze zrozumieniem tekstu, a ukryta w niej historia machiny zdarzeń sprawia, że możemy dodatkowo dowiedzieć się więcej i poszerzyć naszą wiedzę.