Rok 1949. Josef Mengele przybywa do Argentyny. Ukrywając się pod różnymi fałszywymi nazwiskami, ten lekarz, były oprawca w Auschwitz, wierzy, że na nowo ułoży sobie życie w Buenos Aires. Argentyna pod rządami Peróna jest przychylna zbiegom, podczas gdy cały świat pragnie zapomnieć o nazistowskich zbrodniach. Tropienie zbrodniarzy zostaje jednak z czasem wznowione i Mengele musi uciec do Paragwaju, następnie do Brazylii. W przebraniu, zżerany strachem, zmienia kolejne kryjówki, nie zaznając spokoju... aż do śmierci na plaży w tajemniczych okolicznościach w 1979 roku. Jak ten były esesman mógł przez trzydzieści lat wymykać się z zastawianych sieci?
Zniknięcie Josefa Mengele prowadzi czytelnika w samo jądro ciemności. Dawni naziści, agenci Mosadu, chciwe kobiety i operetkowi dyktatorzy przewijają się przez świat naznaczony fanatyzmem, polityką, pieniędzmi i ambicjami.
Książka uhonorowana prestiżową Prix Renaudot 2017 oraz nominowana do licznych nagród literackich, m.in. Prix Médicis i Listy Goncourtów (w kilku krajach).
Wydawnictwo: Sonia Draga
Data wydania: 2018-09-19
Kategoria: Historyczne
ISBN:
Liczba stron: 256
Tytuł oryginału: LA DISPARITION DE JOSEF MENGELE
Drugie życie Josefa Mengele, które to czas spędza pływając w basenie z marmurową sfastyką, w ciepłym i przyjaznym faszystom klimacie Argentyny.
I choć przepływając cały Atlantyk, nie ucieknie nigdy od poczucia, że kroś kiedyś upomni się o jego popełnione w Auschwitz zbrodnie.
" Zniknięcie Josefa Mengele"
Autor przedstawia nam ucieczkę przed wymiarem sprawiedliwości, przed należną karą, jednego z najbardziej znanych nazistów, a mianowicie Anioła Śmierci z Auschwitz, Josefa Mengele.
Książka w sposób fabularyzowany przybliża nam powojenne losy zbrodniarza wojennego, jak sam autor pisze w posłowiu było to jedyne wyjście by móc zbliżyć się do tej jakże krwawej postaci historycznej.
Książka przedstawia nam jakim rajem dla nazistów była Ameryka Południowa, jak próbowali oni za wszelką cenę uratować skórę, jak z wielkim wysiłkiem ukrywali się pod fałszywymi nazwiskami, pseudonimami, jak uciekali z miejsca na miejsce jak wielcy tchórze.
Aniołowi Śmierci udało się wymknąć wymiarowi sprawiedliwości, jednakże autor próbując "wniknąć" w umysł szaleńca opętanego swoją idelogią, prezentuje nam szaleńczą ucieczkę Mengelego, to jak zaczyna wpadać w paranoję, to jak usilnie próbuję pozostać anonimowy, jak zmienia się od ucieczki do Argentyny po ukrywanie się u obcych ludzi w Brazylii, jak podupada na zdrowiu i tym psychicznym i fizycznym, jak walczy z bezsennością, koszmarami, jak mimo całej sytuacji nie ma wyrzutów sumienia z racji czynów, jakich się dopuszczał, że jego jedynym zmartwieniem było to, że utracił pozycję społeczną, dom, tytuły. Nie poczuwał się do winy, według niego wypełniał on tylko swoje obowiązki i powinności żołnierza i lekarza wobec Rzeszy. Autor pokazuje nam jak bogatą, wpływową i silnie uprzywilejowaną rodziną była rodzina Mengelego, że przez tyle lat pomagali jednemu z nich się ukrywać z powodzeniem.
Powieść ta, jak każda inna o tematyce wojennej, jest trudna i wzbudzająca wiele emocji. Ciężko się czyta o zbrodniarzach, którym wszystko uszło na sucho.
Autor w ostatnim rozdziale przytacza słowa, które zapadły mi w pamięć i które każdy z nas, powinien mieć na uwadzę:
"Co drugie, trzecie pokolenie, kiedy pamięć słabnie i odchodzą ostatni świadkowie wcześniejszych masakr, ludziom zaćmiewa rozum i na powrót zaczynają szerzyć zło. Oby daleko od nas pozostały omamy i nocne urojenia. Nieufność. Człowiek to istota podatna na wpływy, ludzi trzeba darzyć nieufnością".
Taka sobie, ale pokazuje wiele jest w niej prawdy- rzeczywiście wielu zbrodniarzy uniknęło kary i mogli sobie spokojnie żyć w Amerykach. Chociaż przeżycia tego bohatera były nudnawe.
Losy "sławnego" zbrodniarza hitlerowskiego. Książka pokazuje olbrzymią skalę pomocy, jaką naziści otrzymali po wojnie.
Człowiek, który bez żadnych skrupułów poprzez swoje praktyki skazał na śmierć setki tysięcy osób, a na wielu przeprowadzał okrutne eksperymenty medyczne.
Mengele ukrywał się najpierw w Europie, by w 1949 odpłynąć do Argentyny, gdzie urządził sobie wygodne życie pod własnym nazwiskiem co jest największym paradoksem. Bardzo pomogli mu wpływowi naziści, którzy też uciekli z Europy a także bogata rodzina w Niemczech, z którą utrzymywał kontakty.
Przez długi czas nikt go nie szukał, nikt nie go nie ścigał, więc czuł się na tyle bezpiecznie, że odważył się na przyjazd do RFN w latach 50. i odwiedzenie rodzinnego miasta. Dobra passa skończyła się wraz z porwaniem Eichmanna w 1960r. Od tego czasu Mengelemu zaczął mu się palić nurt pod nogami, stał się zwierzyną łowną, nie znał dnia ani godziny. Wtedy chociaż częściowo mógł poczuć, to co jego ofiary przed śmiercią.
Umarł w samotności w Brazylii pod koniec lat 70., wciąż wietrząc pogoń i bojąc się porwania czy zamordowania. Co przeraża, to niezachwiane poglądy nazistowskie tego potwora, do końca bezgranicznie wierzył w ideologię rasy wyższej i nigdy nie okazał cienia skruchy za dokonane zbrodnie.