Bo życie wiedźmy jest kołowrotem... Nastała wiosna, lecz zamiast wybuchu zieleni panuje susza, a wokół mnożą się tajemnice. Dlaczego kamienna baba leży na ziemi? Co wróżą spadające gwiazdy? Jakie sekrety kryje Welesowe źródło oraz dziewczyna o czerwonych włosach? Wiedma zostaje rzucona w wi r nowych przygód w świecie pełnym wodnic, rusałek, utopców, chmurników oraz zmór. Wplątana w odwieczną walkę pana nieba, Peruna, z władcą podziemi, Welesem, odbędzie najtrudniejszą podróż - do korzeni drzewa życia. Żmijątko zabierze was w podróż pełną sł owiańskich obrzędów, odwiecznych przesądów i wiedźmiego doświadczenia, które Biwia zdobyła, od kiedy stała się Wiedmą. Po tej okraszonej piorunami samego Peruna lekturze posiądziecie wiedzę, o której nie śniło się niejednej szeptusze. Agnieszka Kulbat, autorka cyklu fantasy Mojra oraz thrillera Bujda
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 2023-06-13
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 240
To już trzeci tom o Wiedmie, który przeczytałam. Od części pierwszej znacznie dorosła i teraz to do niej przychodzą ludzie w potrzebie. Ma również partnera z którym nie potrafi się dogadać, ale ciągnie ich do siebie na tyle, że godzą się w intymny sposób. Każde z nich jest wyjątkowe i posiada pewne dary, które wykorzystuje do pomocy innym. Wiedmę nieco złości, że zawsze po skończeniu zbliżenia on ubiera się i wychodzi. Bywa, że kierowana złością zsyła pioruny i deszcz. Jednak ostatnim razem, to nie była ona.
W jej skromne progi zawita czternastoletni chłopiec, który poprosi ją o dwie strzały, również magiczne. Wiąże się to z jego kiełkującym uczuciem, lecz za wiele nie chciał nam zdradzać. Dość niepokojącą rzeczą było żegnanie zimy, a witanie wiosny. Topielica zrobiła bowiem coś, co nie było naturalne i Wiedma zamiast życzyć dobrze, zrobiła odwrotnie. To będzie moment, kiedy po plecach przebiegł mi dreszcz i strach, że wiele razy nie przypatrujemy się przypadkom. Gdybyśmy jednak to zrobili, zauważylibyśmy coś lub kogoś, kto jest obecny wśród nas. Z późniejszej wróżby wyjdzie komu pisany jest wczesny ożenek. Rodzicom panny nie podoba się co zostało ukazane, podejmują się wyzwania, by nie dopuścić do jej spełnienia. Tyle tylko, że panny nigdzie nie widać...
Powiem wam, że Wiedma ma tutaj co robić. Również osoby, które do niej przychodzą proszą o pomoc, choć dobrowolnie uczynili zło, za które ich bogowie mogą się odwdzięczyć. Ona przeczuwa, że wszelkiego rodzaju amulety i osłony przed złymi mocami będą im potrzebne. Wszystko bowiem wskazuje, że nadszedł dla nich niezbyt dobry czas. Autorka na tyle nakreśliła nam te wszystkie znaki, że i w naszym przekonaniu widać, że coś zwyczajnie musi pójść tutaj nie tak.
Niby książka jest fantastyką, ale powiem wam, że nadal żyją ludzie, którzy trzymają się dziwnych znaków i w zbieżnych sytuacjach doszukują się wskazówek. Natura wielokrotnie sama nam podpowiada co może się wydarzyć, tylko my z obawy przed spełnieniem tego, nie chcemy dopuścić myśli, że może to być prawda. Magia? A może życie zgodnie z naturą? Kiedyś wiedźma, a obecnie ziołolecznictwo. Sami więc widzicie, że to, co nie obieracie za prawdę, zwyczajnie może nią być. Lubię czytać takie książki, gdyż zawsze autora coś kieruje do tego, by napisać to, czy tamto. I choć wydaje się im, że to zwyczajny pomysł, który przyszedł niespodziewanie, to jednak nasz mózg zachował to w pamięci, czyli podobna sytuacja miała swój pierwowzór. A skoro miała, to w jakiejś części jest prawdą:-)
Nadchodzi wiosna, ale zamiast rozkwitania przyrody panuje okropna susza. Nic nie jest w stanie przebłagać bogów by zesłali na ziemię życiodajny deszcz. Dla Wiedmy zawirowania pogodowe to jeden z kilku z problemów, które trapią ją od jakiegoś czasu. Równie ważną kwestią są perturbacje życiowe żmijątka Jaropełka, które sprowadziły na niego spore kłopoty. Kobieta nie spodziewa się, że kiedy chłopiec-żmij powierzy jej opiekę nad ukochaną dziewczyną, nad głową Wiedmy zgromadzą się ciemne chmury.
Od mojego pierwszego spotkania z Biwią sporo zmieniło się w jej życiu. Dziewczyna dorosła i nabrała doświadczenia. W tym czasie przeżyła sporo przygód. Nie raz musiała zawalczyć o życie swoje i swoich bliskich. Oczywiście nie obce było jej popełnianie błędów, jak każdemu człowiekowi, ale starała się je naprawić. Tym razem było podobnie. Wiedma po raz kolejny była zmuszona stanąć twarzą w twarz z problemami zwykłych ludzi i nadnaturalnymi.
Po raz kolejny, za sprawą autorki musiała dokonać niemożliwego. Co chwilę czytelnik był zaskakiwany wydarzeniami, które miały spory wpływ na przyszłe losy młodej kobiety. Śledząc losy Wiedmy po raz kolejny mieliśmy szansę zanurzyć się w słowiańskich klimatach i lepiej poznać słowiańską mitologię oraz wierzenia, które w cyklu Wiedma stawały się rzeczywistością. W Żmijątku autorka odkryła kolejne tajemnice świata, w którym przyszło żyć Biwii i rozwiązała kilka spraw rozpoczętych w poprzednich częściach cyklu. Zapewniam, że na nudę z tą książką nie można narzekać.
"Żmijątko" to trzeci i ostatni tom słowiańskiej serii Wiedma autorstwa Moniki Maciewicz. Z przyjemnością po raz trzeci wkroczyłam do świata wiedźmy Biwii i jej bliskich.
Biwia wrosła w swoje otoczenie. Pomaga ludziom, ratuje z opresji, leczy, doradza. Jednak pewnego dnia do jej spokojnego świata wkracza chaos i lęk. Oto Jaropełk, żmijątko, przybywa zrozpaczony z błaganiem o pomoc. Okazuje się, że uprowadził ukochaną, która miała być ofiarą dla Welesa. Przeciwstawienie się bogom nie wróży nic dobrego. Żertwa dla bogów jest święta i nie wolno ot tak sobie jej zabierać. Tymczasem Jaropełk wyrusza wykonać pewne zadanie, a Wiedmę prosi o opiekę nad jego ukochaną. Biwia nie spodziewa się jednak, ile zamętu do jej życia wprowadzi dziewczyna uratowana przez chłopca-żmija.
Dodatkowym problemem jest ogarniająca świat susza. Nie skutkują żadne błagania, modlitwy ani składane bogom ofiary. Wiedma czuje, że zbliżają się kłopoty. Niemoc innych wiedźm, spadające gwiazdy czy przewrócona kamienna baba wywołują niepokój i niepewność o przyszłość.
Niespodziewanie w domu Biwii pojawia się niezwykle bezpośrednia dziewczyna z czerwonymi włosami, która okazuje się być Żywią, wybranką Jaropełka. Niedoszła ofiara Welesa z jednej strony okazuje swoje przywiązanie i miłość do chłopca-żmija, a z drugiej w irytujący sposób uwodzi wszystkich mężczyzn, którzy staną na jej drodze. Biwia od początku nie pała sympatią do dziewczyny i szybko okazuje się, że miała rację.
Akcja powieści jest wartka i pełna interesujących wydarzeń. Dopracowany pomysł i płynny język pozwalają z przyjemnością zanurzyć się w świat słowiańskich bogów, żmijów, a nawet smoków. Aż żal, że to już ostatni tom serii, ale będę ją bardzo mile wspominać.
Poza głównymi wątkami znajdziecie w powieści również sporo wątków pobocznych, obyczajowych, smakowicie słowiańskich, pełnych wierzeń, rytuałów i mentalności ówczesnych ludzi. Bardzo lubię te "wypełniacze" fabuły, stanowiące fantastyczne tło całej opowieści. Dodatkowym plusem jest ogromna plastyczność opisów, dzięki której łatwo wyobrazić sobie rozgrywające się wydarzenia.
Jeśli zapragniecie bliżej poznać Biwię, najpierw sięgnijcie po "Wiedmę" i "Kruki", aby zachować ciągłość i chronologię tej historii. Pasjonaci slavic booków z pewnością będą zachwyceni stworzonym przez autorkę klimatem.
Kontynuacja przygód wiedźmy Biwii, znanej z powieści Wiedma Gdy ma się moc, łatwo ulec złu... Nad przemyskim grodem krąży chmara kruków. Nikogo by nie...
Niemój i Nielubka mieszkają w drewnianym domu w słowiańskiej osadzie. Żyją w zgodzie z naturą, pomagają rodzicom, psocą i biorą udział w uroczyście obchodzonych...
Przeczytane:2023-09-17, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2023 roku, 52 książki 2023,
Zauważyłam pewną rzecz, znamienną rzecz, podczas lektury wszystkich tomów opowiadających historię Wiedmy. Monika Maciewicz pisze coraz lepiej, z książki na książkę dostajemy coraz więcej szczegółów z woreczka słowiańskich wierzeń i zwyczajów. Styl także coraz lepszy, postacie ewoluują, bez utraty swoich personalnych cech. Od "Wiedmy" przez "Kruki" aż do "Żmijątka" - to była niesamowita podróż przez życie, wzloty i upadki słowiańskiej kapłanki. I aż smutno się robi, że "Żmijątko" to prawdopodobnie ostatni tom. Zżyłam się z bohaterami i trudno się z nimi rozstawać. Pozostaje jeszcze nadzieja, oczywiście, że autorka znów napisze książkę zanurzoną w słowiańskim klimacie.
W życiu Wiedmy wszystko nabiera mrocznych barw, pomimo, że nic tego nie zapowiadało. Syn Czarnego Żmija, Jaropełk, znika, pozostawiając po sobie jedynie bardzo tajemnicze dziewczę o czerwonych jak krew włosach - swoja wybrankę. Dragomir, bratanek wiedźmy cały czas sciąga na siebie kłopoty, susza toczy krainę, ogałacając pola, na horyzoncie spowodowany przez nią głód. Bogowie zdają się nie słuchać modłów. Dodatkowo, podwika wybrana przez zaginionego żmijowego syna, zaczyna siać niezgodę i klątwy. Czy tylko Wiedma i Dragomir widzą w niej zło? Czy zły czar dotknie niedługo wszystkich?
Jak już wspomniałam we wstępie, Monika Maciewicz oszlifowała swój warsztat prawie do perfekcji. Książkę czyta się z prawdziwą i czystą przyjemnością, zwłaszcza fragmenty dotyczące słowiańskich wierzeń, obrzędów, a także -i te chyba najbardziej mi sie podobały - dotyczące ziołolecznictwa i ogólnej wiedzy wiedźmowej, przy pomocy której Wiedma mogła ratować życie, bądź, w skrajnych przypadkach - kogoś przekląć. Płynie sie przez opisy ziół i ingrediencji niczym przez morze wiedzy, a wszystko wydaje się bardzo realne. Jakby Wiedma naprawdę istniała, a jej wierzenia były wciąż żywe i zdolne zmienić czyjś los.
Wiedma także ewoluowała. Z młodej dziewczyny zmieniła się w dojrzałą kobietę, która stara się czynić dobrze, jednak jej temperament i często mściwa natura, nie pozwalają jej zyskać spokoju, prowadząc często przez jary i manowce. Dlatego tak bardzo lubię Wiedmę. Nie jest postacią idealną. ma sporo wad, typowo ludzkich, które bardzo często czytelnik może znaleźć w sobie - jeśli oczywiście spojrzy na siebie krytycznym wzrokiem. Widma jest osobą. Wraz z każdym tomem, staje się coraz bardziej realna. I tak samo dzieje się z innymi bohaterami książki. Dragomir, dobry chłopak, ale porywczy. Ma dar, który przeszkadza tak samo jak pomaga. Jaropełk, którego zaślepiają uczucia, ale który gotów jest na wielkie poświęcenia. To wszystko ludzie (lub w przypadku Jaropełka, pół-ludzie). Oni żyją na kartach powieści, oddychając powietrzem sprzed setek lat.
I oczywiście część nadprzyrodzona. "Żmijątko" to książka całkowicie zanurzona w słowiańśkim folklorze i wierzeniach. Rusałki, wodniki, utopce, domowiki - wszystkie te stworzenia są realną częścią świata, żyjąc wespół z ludźmi. Żmije i smoki - one też sa realne, przez co powieść nabiera fantastycznego wydźwięku, z którym bardzo jej do twarzy. Jako osoba żywo zainteresowana słowiańskimi wierzeniami, znałam już te upiory i boginki, ale wiele osób może poczuć sie zaskoczone, jak dokładnie Maciewicz weszła w mitologię, także tą dotyczącą bóstw.
Tak, smutno odrobinę, że to koniec (prawdopodobnie). Bardzo chciałabym przeczytać więcej książek o Wiedmie i jej towarzyszach i stworach z dawnych wierzeń. Seria o mistycznej kapłance należy do moich ulubionych książek o tematyce słowiańskiej. Jest w niej czar, który oplata czytelnika oparami znad garnca, w którym wiedźma warzy swoje wywary. Jest w niej wszystko, czego słowiańska dusza może chciec od powieści. Każdy kto kocha przedchrzescijańską tematykę w powieści, powinien tej serii spróbować. Jest magiczna na swój własny, intrygujący sposób, który jest niczym bryza znad jeziora. I można rzecz jasna się z nie wiele dowiedzieć - a już na pewno o ziołach.