Ciemne chmury zgromadziły się nad Krainą Oz. Jej los spoczywa w Twoich rękach. Czy będąc otoczonym ze wszystkich stron przez nieprzyjaciół, zdołasz odkryć sekrety Złego Czarnoksiężnika? Czy uda Ci się uratować pieska Toto z rąk Latających Małp i uniknąć zemsty Złej Czarownicy z Zachodu?
Przyszedł właśnie czas na Twoją wersję tej znanej historii!
Bohaterowie znani z klasycznej baśni Czarnoksiężnik z Krainy Oz powracają, aby stawić czoło nowemu zagrożeniu. Jednak na takiego przeciwnika nic nie mogło przygotować ani ich… ani Ciebie!
W Złym Czarnoksiężniku z Oz to TY decydujesz o losach bohaterów. Możesz wybrać jedną z 6 postaci, którą poprowadzisz przez karty opowieści. Ale uważaj! – od Ciebie zależy, czy ta misja zakończy się sukcesem.
Jesteś gotów, by wrócić do Krainy Oz?
Wydawnictwo: Muduko
Data wydania: 2021-10-14
Kategoria: Horror
ISBN:
Liczba stron: 504
Tytuł oryginału: The Wicked Wizard of Oz
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Nowak-Kreyer Maciej
A co jeśli nad Oz zawisło kolejne, pozornie zupełnie nieoczywiste zagrożenie? Kilkoro bohaterów, znanych nam z opowieści o Czarnoksiężniku, gotowych jest wskoczyć w ten świat raz jeszcze i raz jeszcze przeciwstawić się wrogom. Tylko kto tym razem zagraża mieszkańcom urokliwej krainy?
Zły czarnoksiężnik z Oz, to mocno rozbudowana o elementy RPG (gier bazujących na odgrywaniu konkretnych postaci, posiadających określony zestaw cech i/lub umiejętności). Muszę przyznać, że jeszcze nie miałam do czynienia z pozycją tego typu, do której realnie musiałam rozpisywać karty postaci i mogłam rozczytywać historię z różnych perspektyw.
W instrukcji zasugerowano, że książkę można czytać na trzy sposoby - z użyciem kości, kart lub po prostu pomijając poszczególne rzuty. Ja przy przerabianiu historii Dorotki i Czarownicy zdecydowałam się na użycie pełnych statystyk i przeprowadzanie wszystkich rzutów. Jak się bawić, to na całego. Muszę przyznać, że było to bardzo ciekawe doświadczenie, mocno różnicujące dalsze losy, ale... sama walka mi osobiście szybko się znudziła.
O ile używanie zdolności i testowanie zręczności do końca przynosiło mi wiele zabawy, o tyle trzaskanie się z potworkami na zmazywanie punktów wytrzymałości po pewnym czasie zaczęłam pomijać. We wstępnym instruktażu możemy też poczytać o tym, że warto tworzyć mapę. Moim zdaniem nie warto. Lokacje wcale nie są aż tak skomplikowane, by nie dało się spamiętać wyborów, a podane w poszczególnych paragrafach wskazówki często wydawały mi się bardzo wieloznaczne w kontekście określania kierunków.
Niektóre z historii wydają się ciekawsze, inne mniej. Bardzo podobała mi się ścieżka Czarownicy, do której dołączono kilka prostych, ale interesujących zagadek. Perspektywa Dorotki była pierwszą, po jaką sięgnęłam i być może dlatego też przypadła mi do gustu. Kolejne przejścia tej gry fabularnej niestety okazały się dla mnie sporym rozczarowaniem i tak naprawdę bazowały na dużej powtarzalności zdarzeń. Na plus zaliczam przypisanie różnych kodów do różnych postaci, wybór zdolności specjalnych i przerzucanie paragrafów do tych, które są przypisane do konkretnej postaci (należało do określonego symbolu dodać lub odjąć konkretną liczbę). Tutaj trochę poległa historia Czarnoksiężnika, w której nie dość, że znalazłam żeńskie formy językowe, gdy historia powoływała się na wspólne paragrafy, jak też w jednym przypadku dwa razy ustęp przekierowywał do innego fragmentu, więc koniec końców należało przeczytać trzeci fragment. Miałam też wrażenie, że ta opowieść została napisana trochę jako zapchajdziura.
Świetnym pomysłem było jak dla mnie wrzucenie do krainy Oz elektroniki. Podbiło to futurystyczny klimat, dodało kilka ciekawych zwrotów akcji i sprawiło, że dobrze znane nam rejony zaczęły oddychać powiewem czegoś nowego, świeżego i kreatywnego. Minusem jest dla mnie określenie tej historii jako horror. Być może jestem zbyt odporna na grozę, ale przyznam, że nie mam zielonego pojęcia, co poza potencjalną krzywdą zwierząt może kogoś przerazić w tej opowieści.
Polecam. Mimo kilku niedociągnięć, to najlepsza paragrafówka z jaką do tej pory miałam do czynienia, choć może przemawia przeze mnie dusza gracza RPG. Myślę, że większości czytelników znudzi się po dwóch, trzech rozegraniach, ale wciąż warto się z nią zmierzyć i wskoczyć do tej zupełnie pokręconej, intrygującej wizji autora.
Przeczytane:2023-08-28, Ocena: 6, Przeczytałam, 26 książek 2023, POSIADAM,
„Czarnoksiężnik z Krainy Oz” jest klasykiem literatury fantasy i powieści dziecięcej. Piękna historia o poszukiwaniu rozumu, serca i odwagi. W książce Jonathana Green Dorotka po raz kolejny trafia do Krainy Oz. Nic już tam nie jest takie jak dawniej. Czyżby Zła Czarownica wróciła? Nie pozostaje nic innego jak zebrać do kupy dawnych przyjaciół i poradzić się Czarnoksiężnika, tylko że w Szmaragdowym Grodzie również wszystko się zmieniło.
Ocalić Krainę Oz może tylko czytelnik, wcielając się w jedną z postaci. Może być to: główna bohaterka Dorotka, Strach na Wróble już z rozumem, wyposażony w różnorodną broń i prawdziwe uczucia Blaszany Drwal, Odważny Lew. Co ciekawe także sam Czarnoksiężnik z Krainy Oz i Zła Czarownica z Zachodu.
Do czynienia mamy z bardzo rozbudowaną grą książkową. Czytelnik wybiera swoją postać, następnie podejmuje za nią decyzje, którą ścieżką podążyć, by dotrzeć do satysfakcjonującego zakończenia. Po drodze spotyka wielu przeciwników, aby z nimi walczyć potrzebne mu będą kości do gry albo talia kart. Oprócz tego rozwiąże różne logiczne zagadki, zbierze odpowiedni ekwipunek i wykorzysta specjalne zdolności.
Wcześniej grałam w „Koszmar Alicji w Krainie Czarów” tego samego autora. Pozwolę sobie tutaj na małe porównania. Podobnie jak tam, mamy dalszy ciąg powieści dla dzieci tylko w mrocznych klimatach. Tym razem jednak autor pokusił się na tematykę sci-fi pochodzącą lekko pod postapo. Mamy różne przekształcone technologicznie potwory, sztuczną inteligencję i świat zmierzający ku zagładzie. Przez cały czas jednak będziemy napotykali całą masę smaczków i bezpośrednich nawiązań do oryginalnej historii „Czarnoksiężnika z Krainy Oz”.
Tak samo jak w Alicji jedyna rzecz, która mi się nie podobała to zbyt sztywny język autora. O ile pomysł również jest świetny i są ciekawe motywy zakończenia, tak ciężko się wczuć w klimat. Opisy są zbyt proste, mało emocjonalne, choć historia w pewnych momentach powinna chwytać za serce.
Wszystko znów ratuje oprawa wizualna, świetne rysunki pokazują znacznie bardziej mrok powieści. Sama ona jednak przypomina znacznie bardziej podręcznik do gry i w tym jest świetna. Mamy tutaj więcej możliwości niż w Alicji, gdyż można wcielić się w większą ilość postaci.
Mechanika poza tym jest bardzo podobna. Dostajemy specjalnie przygotowane Karty Przygody, na których będziemy notować wszystkie statystyki i wykorzystane zdolności oraz Karty Spotkań przydatne w czasie rozgrywki. Można je znaleźć do wydruku na stronie wydawnictwa i z tyłu książki.
Tę grę również można przechodzić, pomijając elementy walki i po prostu wybierając poszczególne paragrafy. Traci się wtedy znaczną część zabawy, ale i tak można przegrać, wkraczając na złą ścieżkę. Sporą rolę odgrywają także kody pojawiające się w czasie podróży. To które z nich będziemy mieli zanotowane, ma duży wpływ na dalszą część rozgrywki.
Wiele wątków łączy się u różnych postaci, dlatego niezależnie od tego kogo wybierzemy, przeżyjemy podobne przygody, ale nie wszystkie. Każdą postać ma swój oryginalny początek i zakończenie, kilka własnych przygód oraz oczywiście umiejętności, które wpływają na rozgrywkę. Zaskoczyło mnie, w jaki sposób autor połączył wątki szczególnie przy dwóch ostatnich postaciach, które wydałoby się, będą zupełnie osobnymi historiami.
Przy grze na pewno nie można się nudzić, to książka, do której będziemy wracali wiele razy i za każdym razem otrzymamy nieco inną historię.