Kolejna książka autora, który ma do zaproponowania czytelnikowi atrakcyjną fabułę, profesjonalny warsztat pisarski, czyli wspaniałą przygodę ze słowem drukowanym.
Amator radiotelegrafista odbiera sygnały od ludzi, którzy na pewno już nie żyją. Tak przynajmniej twierdzą wszystkie oficjalne źródła. Ten radiowy kontakt przypłaca życiem. Tajemnicę, którą kryją bezdroża Labradoru, postanawia wyjaśnić syn radiotelegrafisty. Angażując się w tę sprawę nie przewidywał nawet, że pozna prawdę o bestialskiej zbrodni, a przede wszystkim pozna przeszłość swojej własnej rodziny.
Wydawnictwo: RTW
Data wydania: 1992 (data przybliżona)
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 310
Tytuł oryginału: The Land God Gave To Cain
Tłumaczenie: Bronisław Zieliński
"Ziemia którą Bóg dał Kainowi" opowiada historię tajemniczej wiadomości, którą odbiera ojciec głównego bohatera. Daje ona nadzieję na odszukanie dwójki zaginionych ludzi. Już od pierwszych stron czytelnik jest wciągany w interesujacą fabułę, pełną przygód i pytań, które wprowadzają zamęt w życie bohaterów. Obserwujemy tutaj nie tylko różnicę zdań, ale i cały konflikt miedzy postaciami, co dodaje dreszczyku w i tak już pełnej napięcia historii. Z jednej strony to książka o zwykłej katastrofie, ale z czasem okazuje się, że nie wszystko jest takie proste do wyjaśnienia jak się początkowo wydaje. Książkę czyta się szybko. Nie ma tutaj czasu na nudę. Z pewnością to historia, do któej można wrócić i ponownie spędzić czas na ciekawej lekturze.
HMS Medusa is an obsolete frigate with an ill-assorted crew and an insecure captain. Why was she been dispatched under secret orders to be a sitting duck...
Przeczytane:2024-06-07, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2024,
Nie przypuszczałam, że ta przygodowa książka, tak mnie, wciągnie. Opowiada ona bowiem historię pewnego inżyniera nazwiskiem Ferguson i jego rodziny, na tle budowy Kolei Quebec North Shore i Labrador Railway. Było to w latach 50 - tych ubiegłego stulecia, kiedy to, jak pisze sam autor w przedmowie, odbył on dwie podróże na Labrador, "kraj, który niewielu białych widziało przed zbudowaniem kolei".
W książce jej główny bohater, inżynier Ferguson, również wyrusza do Labradoru, by sprawdzić, pewną wiadomość, którą rzekomo, odebrał jego kaleki ojciec, były radiotelegrafista RAF-u, a która to wiadomość tak nim wstrząsnęła, iż przypłacił to życiem. Syn koniecznie chce się dowiedzieć, co też usłyszał ojciec. Historia szybko się rozwija. Pojawiają się dziwne zbiegi okoliczności i ludzie, którzy nie za bardzo chcą, by Ferguson dotarł na Labrador w okolice pewnego jeziora.
Ale nasz inżynier to człek uparty jak i jego ojciec i tak łatwo nie odpuszcza. Zwłaszcza że w swojej wędrówce natyka się na coraz to dziwniejsze informacje, dotyczące już nawet nie samej wiadomości podobno, odebranej przez ojca, ale...własnego dziadka. To naprawdę ciekawa historia i ciekawie opowiedziana. Książka napisana "po dawnemu", dokładnie i profesjonalnie. Ciekawe było też "zobaczyć" jak taką wielką kolej budowano bez obecnych zdobyczy techniki i technologii. Z jakim zapamiętaniem i jakim kosztem, wydzierano Labradorowi jego dziewicze tereny. Oczywiście jest i wątek kryminalny, ale to już musicie sobie sami poczytać ?