Piłsudski vs Amaterasu
Technologia kontra podniebne bestie
Japonia przeciw reszcie świata
Rok 1905. Świat stoi w obliczu największego konfliktu w dziejach. Uwolnione po tysiącu lat przedwieczne istoty nie zatrzymają się, dopóki nie podbiją całego świata dla boskiego tenno. Przywódcy najpotężniejszych mocarstw zawierają sojusz i wysyłają gigantyczną podniebną armadę nad Tokio, by zetrzeć tę metropolię z powierzchni ziemi.
Józef Piłsudski, wypatrujący okazji do odzyskania przez Polskę suwerenności, już obstawił zwycięzcę. Teraz musi udowodnić Japonii, że odrodzona Rzeczpospolita będzie wartościowym sprzymierzeńcem Imperium Wschodzącego Słońca.
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Data wydania: 2020-01-29
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 448
Akcja toczy się w roku 1905 w Japonii. Przywódcy największych światowych mocarstw łączą siły, żeby zniszczyć Tokio, Wysyłają nad miasto tysiące swoich wojsk w najniebezpieczniejszych podniebnych statkach, żeby zbombardować metropolię i obrócić ją w pył. Na pokładzie rosyjskiego Pietropawłowska pod rządami wiceadmirała Makarowa służy kadet o polskich korzeniach, Andrzej Horodyński.
Towarzyszymy Horodyńskiemu od początku nalotu, kiedy europejskie i amerykańskie siły powietrzne mają chwilową przewagą, którą tracą za sprawą przedwiecznych, mitycznych stworzeń - czterech ogromnych smoków walczących dla Japonii. Za sprawą przypadku Andrzejowi udaje się ocaleć, a dzięki determinacji po wielu dniach ucieka ze zniszczonego miasta. Niestety, wpada w niewolę przeciwników. Od katorżniczej pracy ratuje go emisariusz Józef Piłsudski, jednak w zamian Andrzej musi szpiegować dla Japończyków, którzy darują mu życie i pomogą Piłsudskiemu w odzyskaniu nieistniejącej od ponad stu lat Polski. Jednak jeden odruch serca może kosztować Horodyńskiego więcej, niż wszystkie okrucieństwa wojny...
Świętna książka z ciężką fabułą, a napisana lekkim piórem. Wplecione w fabułę bóstwo i fantastyczne smoki wydają się tu nie pasować, ale idealnie wkomponowują się w tło wydarzeń. Takich książek chcę więcej!
Rok 1905. Japonia wspierana przez pradawne istoty zagraża Europie zagarniając stopniowo kolejne państwa. Armada okrętów wojennych wyrusza z Rosji na misję mającą odmienić losy świata i wielkiej wojny. Pod osłoną chmur zmierzają w kierunku Tokio, by wraz ze zjednoczoną flotą uderzyć na miasto i jego najświętsze miejsca.
Jednak wszystko idzie nie tak. Japończycy mają wsparcie sił, o których się koalicjantom nie śniło. Wydają się spodziewać ataku, a istoty, których miało nie być, atakują z pełną mocą.
Młody kadet, Andrzej Horodyński znajduje się w środku tego koszmaru i jeszcze nie wie jak wiele będzie zależeć właśnie od niego. Chłopak nie prosił się o służbę pod godłem okupanta, stara się jednak być najlepszym w tym co robi, stara się przeżyć.
Młody Horodyński ratując się ze zniszczonego pancernika ląduje w samym sercu piekła spalonego przez pożary i pełnego wrogich jednostek. Trafia do niewoli, gdzie zazna nieludzkich warunków i tortur. Niespodziewanie pojawia się tajemniczy emisariusz, Józef Piłsudski, który roztacza przed młodym człowiekiem swój śmiały plan odrodzenia państwa polskiego. Co z tym wspólnego ma jego pobyt w Japonii i jaką rolę ma w nim odegrać Andrzej Horodyński?
„Zgasić słońce”, to książka, którą przypisałabym do literatury batalistycznej, ze względu na sugestywny opis olbrzymiej bitwy powietrznej i trudów życia obozowego, ale ze znaczącym elementem fantastyki. Jest to również niewątpliwie powieść patriotyczna. O zagubieniu własnej tożsamości, poszukiwaniu przynależności, lojalności, trudnych wyborach, ale i bezwzględności i nieodwołalności ich konsekwencji.
To moje pierwsze zetknięcie z twórczością autora, ale całkiem udane. Mimo poruszanej tematyki książkę czyta się lekko, a główny bohater, ze swymi rozterkami bez wątpienia podnosi pozytywny jej odbiór.
Było to moje pierwsze spotkanie z autorem i byłam bardzo ciekawa jego pióra. Nie rozczarowałam się! Książkę czyta się naprawdę bardzo szybko, fabuła skupia się na głównym wątku. Nie ma miliona pobocznych postaci i rzeczy, które mogą rozpraszać naszą uwagę. Zaznaczę również, że jest tutaj naprawdę bardzo dużo opisów! Niektórym to może przeszkadzać, a dla innych będzie to bardzo duża zaleta.
Na początku zaczyna się już intensywnienie! Poznajemy naszego głównego bohatera Andrzeja Horodyńskiego podczas zaciekłej wojny. Fani smoków od razu będą zachwyceni! Mamy waleczne bestie Pana Ognia, Pana Błyskawic, Pana Lodu i Pana Moru. Wszystko odgrywa się w powietrzu nad Japonią. Niestety wojna dla naszego bohatera, będzie oznaczała klęskę i trafia on do niewoli! To właśnie tutaj spotka się on z Józefem Piłsudskim, który w tym kraju szukać będzie pomocy. Chce, aby polska odzyskała niepodległość? Jaki ma plan i w czym może pomóc mu nasz główny bohater? Tego dowiecie się czytając książkę!
Na pewno możemy powiedzieć, że jest to nietuzinkowa i wyjątkowa fantastyka. Połączenie, które nie każdemu może przypaść do gustu i które jest bardzo odważne! Jak połączyć naszego wodza ze smokami? Widziałam wiele komentarzy, że przez to niektóre osoby nie chcą sięgnąć po książkę, bo po prostu sobie tego nie wyobrażają. Uwierzcie mi, ja również nie wiedziałam jak to będzie wyglądać! Uważam jednak, że połączenie było udane! Postać Józefa Piłsudskiego wcale nie gra tutaj głównych skrzypiec, jest on w pleciony w cały ciąg wydarzeń i dzięki temu to połączenie naprawdę miało sens! Zakończenie? Jestem na tak! Ta książka dopiero rozpoczęła serię i jestem bardzo ciekawa jak potoczą się dalsze losy naszych bohaterów? Gdzie zmierza ta walka?
Zgasić Słońce to książka, której się obawiałam. Blur (opis na okładce) nie zachęcał. Kiedy przeczytałam o smokach i Piłsudskim, to wręcz mnie odrzucało, ale gorąco namawiała mnie koleżanka. Pierwsze strony podchodziłam z dystansem, by dać się porwać opisanej batalii. Autor niezwykle plastycznie i obrazowo opisuje sceny walk – ma się wrażenie, że bierze się w nich czynny udział. Szmidt z dokładnością i iście techniczną precyzją opisuje statki, ich oprzyrządowanie i posiadany arsenał. Kaliber, lufa i inne parametry oprzyrządowania pojawiają się i obrazują siłę rażenia, a jednak nie ma się wrażenia, że czegoś jest za dużo, że gdzieś to się rozjeżdża. Dzięki tym zabiegom artystycznym, akcja się nie dłuży, ale wręcz przeciwnie - nabiera charakteru i bolesnej realności.
Co jest zaskoczeniem – to dialogi są znikome lub nie ma ich wcale. Bohaterowie pomiędzy sobą rzucają krótkie, urwane zdania, pojedyncze wyrazy lub rozkazy. Na podstawie tych, krótkich wzmianek bez problemu ich scharakteryzujemy. Pierwszoosobowa narracja prowadzi nas przez bitwy i spotkania ze smokami, do wewnętrznych przemyśleń postaci. Świetne opisy smoków, pobudzają naszą wyobraźnię. Autor maluje je dla nas słowem. Jednak nie przybierają bajkowej formy, są to niebezpieczne i mroczne bestie. Podoba mi się przedstawienie głównego bohatera - Andrzeja, nie rozczula się nad sobą, nie prowadzi niepotrzebnych rozważań, które tak często potrafią psuć sylwetki osób. Stworzona postać jest bardzo męska i zaradna. Pomimo problemów jakie napotyka na swej drodze, charakteryzuje go hart ducha i wola przetrwania. Z drugiej strony potrafi się podporządkować i dąży uparcie do pierwotnie upatrzonego celu. Nie jest bierną osobą, cały czas podejmuje akcje, dobrze określa swoje położenie i wybiera bezpieczniejszą opcję.
Myślę, że fani fantastyki, zwłaszcza tej w wydaniu wojennym znajdą przyjemność w obcowaniu z tą książką. Zapowiadane są kolejne części i jeśli tylko będę miała okazję to z przyjemnością sięgnę po kontynuację serii.
Wojna, podniebne batalie, bebechy na każdym kroku i smoki na dokładkę. A wzmianka na okładce o Piłsudskim mogłaby dla mnie nie istnieć i chyba czytelnicy się zgodzą, bo szanowny pan Józef pojawia się bardzo późno i z pewnością nie jest naszym głównym bohaterem.
Już na samym początku książki jesteśmy wrzuceni w wir akcji, nie ma nudy. Fabuła, owszem, zwalnia, ale tylko momentami i to tylko wtedy, gdy jest to konieczne np. by poznać lepiej głównego bohatera Andrzeja. Na dodatek jego postać jest tak przedstawiona, że nawet ja, jako kobieta, potrafię się wczuć w jego rolę i przeżywać wszystkie jego bolączki, a przyznajmy to sobie szczerze, trochę tego było, chłopak od początku nie miał łatwo. Jest brutalnie, bardzo wiarygodnie, ale i ekscytująco.
Książka po opisie wydawać by się mogła zupełnym misz-maszem. Alternatywna historia? Piłsudski + Tokio nad którym latają smoki władające różnymi mocami i Amaterasu (japońska bogini słońca)? No po prostu kosmos... Otóż nie. Wszystko w tej powieści jest tak wyważone, że ja to kupuję w 100%. Wszystko ma swoje miejsce, logikę i jest tak wciągające, że nie można się oderwać, aż do ostatniej strony, która... Wbija w fotel. Już nie mogę się doczekać kolejnej części.
Książkę odebrałam za punkty w portalu Czytam Pierwszy.
Głównym bohaterem książki jest Andrzej Horodyński, kadet na służbie carskiego wojska, z pochodzenia Polak, żyjący pod zaborem Rosji. To właśnie na pokładzie rosyjskiej podniebnej jednostki pod flagą zjednoczonych narodów spotykamy go po raz pierwszy. Właśnie trwa walka, nalot na stolicę Japonii, Tokio, która to wypowiedziała wojnę większości krajów Europy i świata. Przedziwne statki, zbudowane z metalu lżejszego od powietrza, bombardują japońskie ziemie. Jesteśmy świadkami niezwykłedo hartu ducha Andrzeja, jego odwagi oraz sprytu. Ostatecznie gdy nalot się kończy przyjdzie mu stawić czoła naprawdę strasznym przeciwnościom losu...
Książka składa się z trzech części: Nalot, Niewola oraz Szpieg. Łatwo więc się domyśleć co następuje po nieudanej próbie zagłady Tokio. Część pierwsza to opis podniebnej potyczki, podczas której nie tylko biją się podniebne jednostki, ale również mityczne smoki, broniące japońskich ziem. Świetna gratka dla fanów wątków militarnych oraz fantastycznych stworzeń. W dalszych częściach poznajemy potęgę Japonii, jej armii oraz okrucieństwo wobec pojmanych jeńców. Krew, pot i łzy towarzyszom mieszkańcom obozu, niemniej Andrzejowi, któremu na zmianę przytrafia się złe i dobre. Chłopak ten jest sprytny, lecz towarzyszy mu albo wyjątkowy pech, to znów traf szczęścia.
Warto wspomnieć o prawdziwych postaciach, które również są bohaterami książki. Między innymi Józef Piłsudski, który przybywa do Kraju Kwitnącej Wiśni jako emisariusz, chcący zawiązać sojusz z japończykami. Jesteśmy świadkami rozwoju wydarzeń, planów, które snują wraz z tutejszymi generałami, aby wilk był syty, a owca cała. Kto tak naprawdę ma dobre zamiary, czy można komuś zaufać w stu procentach? Zwroty akcji w tej książce nie pozostawiają złudzeń - wojna rządzi się swoimi prawami.
Książka idealna dla fanów fantastyki, wyjątkowych historii, militariów, smoków i nieszablonowych połączeń nowoczesnych technologii z tradycją. Czyta się ją naprawdę szybko, a zakończenie przyniesie wielkie zaskoczenie. Czekam niecierpliwe na kolejny tom! www.czytampierwszy.pl
Nie powiem: Świeć Panie nad ich duszami...bo one same muszą teraz nieźle świecić Sue i Adam przyszli na swoją zmianę w tajnej bazie wojskowej. Są aniołami...
Czy uda się zapobiec totalnemu zniewoleniu żyjącej wśród gwiazd ludzkości? Najnowszy tom epickiej space opery POLA DAWNO ZAPOMNIANYCH BITEW wydanej w USA...
Przeczytane:2020-07-19, Ocena: 5, Przeczytałem, Mam,
Co powiecie na historię, w której wejdziemy w sam środek wojny między Japonią a resztą świata? W czasy rozbiorów Polski, kraju, jakiego aktualnie nie ma na mapach? W bitwę, gdzie niczego nieświadomi żołnierze oddają życie za pomysły panujących? "Zgasić słońce. Szpony smoka" Roberta J. Szmidta łączą ogrom przeróżnych wątków tworzących nietuzinkową, alternatywną wersję odbudowy Polski. Tutaj Piłsudski idzie w parze ze smokami i rządzącą nimi boginią Amaterasu.
Zaskoczeni, prawda? :)
"Zgasić słońce" dzieli się na trzy części: Nalot, Niewola oraz Szpieg, i choć książka opowiadana jest z paru perspektyw, główna rola należy do Andrzeja Horodyńskiego, zwyczajnego żołnierza koalicji państw Europejskich, służącego pod admirałem Makarowem, dowódcą olbrzymiego pancernika, Pietropawłowska.
Pierwsza część rozpoczyna się najazdem zjednoczonej floty na Tokio. Rozkazy mówią jasno: miasto trzeba zrównać z ziemią. I tak też się dzieje. Horodyński kolejno opisuje wydarzenia prowadzące do podbicia największego miasta Imperium Wschodzącego Słońca, czemu towarzyszy akcja, jeszcze raz akcja i zwroty tejże akcji.
Dopiero w Niewoli i Szpiegu dane czytelnikowi jest chwilę odsapnąć od dynamicznej narracji, co nie znaczy, że wieje nudą! W tych częściach poznamy Józefa Piłsudskiego, który przedstawi jasny plan pozbycia się zaborców z ziemi polskiej i odzyskania suwerenności przez Polskę, w czym właśnie ma pomóc sojusz z Japonią. Ponadto otrzymamy możliwość dokładniejszego zajrzenia w mentalność Japończyków, ich wierzeń oraz ogromnego znaczenia, jakie w ichniejszej kulturze posiada słowo hańba. Smoki nagle przestaną być legendą, a do urzeczywistnienia marzeń wystarczy zaledwie krok. Zanim jednak to nastanie, Polaków czeka ciężka praca. Horodyński dostanie swoje pięć minut w wielowymiarowym planie, a skutki, które wywoła, nie śnią się nawet Amaterasu - bogini potrafiącej przewidywać przyszłość.
"Zgasić słońce" to fantastyka na wysokim poziomie, będąca alternatywną wersją wydarzeń z początków XX. wieku. Szmidt oferuje cudowny powiew świeżości, który spodoba się niejednemu. Bo jak tu nie pokochać powieści łączącej prawdziwe postacie historyczne z mitycznymi smokami czy bogami?
Czytelnicy zmierzą się z całą paletą uczuć i kakofonią emocji, gwarantuję. Z bohaterami będzie łatwo się zżyć, chociaż po dokładniejszym poznaniu niektórzy przestaną wydawać się tacy idealni jak na początku - czyli identycznie jak to bywa w prawdziwym życiu. Panujący w książce realizm jest ogromną zaletą, mimo zestawienia z wątkami należącymi typowo do kanonu fantasy.
Spory problem miałam z nazewnictwem i zwrotami należącymi stricte do wojskowego slangu. Jako całkowity laik nie potrafiłam wyobrazić sobie niektórych sytuacji, szczególnie tych mających miejsce na podniebnej linii frontu, gdzie pancerniki i krążowniki walczyły ze smokami, zrzucały bomby o dziwnych nazwach, a admirałowie oraz oficerowie wydawali często niezrozumiałe rozkazy.
Największym plusem jest zdecydowanie ukryty przekaz, który niesie ze sobą opowiedziana historia. Rozbudowana charakterystyka bohaterów wpływa na trudności związane z wyborem strony, po jakiej zamierza się stanąć. W Zgasić słońce to ciągle towarzysząca niepewność zdaje się odgrywać najważniejszą rolę. Czytelnicy walczą z podjęciem decyzji między wyrządzeniem zła bądź większego zła. Pojawiają się rozterki emocjonalne, co niesamowicie wpływa na klimat powieści.
"Zgasić słońce. Szpony smoka" polecam każdemu, kto interesuje się historią, lubuje w smokach, legendach, kusi go alternatywny bieg specyficznych wydarzeń oraz świruje na punkcie wątków typowo wojennych. To pozycja, obok której nie warto przejść obojętnie, a zaskakujący finał rozłoży na łopatki każdego.