Drugi tom bestsellerowej trylogii Niezgodna. Teraz w wydaniu specjalnym z barwionymi brzegami!
NIE JESTEM Z ALTRUIZMU. NIE JESTEM Z NIEUSTRASZONYCH.
JESTEM NIEZGODNA.
I NIE MOŻNA MNIE KONTROLOWAĆ.
Równowaga między frakcjami została zachwiana. Symulacja dobiegła końca, ale szkody, jakie wyrządziła, są nieodwracalne. Garstka Altruistów, którym udało się przeżyć atak Nieustraszonych, opuściła miasto w poszukiwaniu schronienia na terenach należących do Serdeczności. Świadomi zagrożenia i bezwzględności liderki Erudycji planują swój następny ruch. Jedno jest pewne - Jeanine nie spocznie, dopóki nie przejmie całkowitej kontroli nad miastem. W obliczu narastającego konfliktu pozostałe frakcje muszą opowiedzieć się po jednej ze stron. Czy dokonają właściwego wyboru?
Tris wreszcie wie, kim jest. Przez lata czuła, że nigdzie w pełni nie pasuje, aż wreszcie zrozumiała, że wcale nie musi. Bycie Niezgodną zapewnia jej przewagę, jednak wiąże się również z niebezpieczeństwem. W ciągu zaledwie kilku godzin dziewczyna straciła nie tylko rodziców, najbliższych przyjaciół i frakcję, która miała być jej nową rodziną, ale także zaufanie do samej siebie. Dręczona wyrzutami sumienia próbuje odnaleźć się w nowej sytuacji. Czy znajdzie w sobie siłę, by stanąć w obronie tych, na których najbardziej jej zależy?
Zbuntowana to drugi tom młodzieżowej trylogii autorstwa Veroniki Roth. Ta ponadczasowa seria podbiła serca czytelników na całym świecie, czy podbije również Twoje?
Wydawnictwo: Otwarte
Data wydania: 2024-08-14
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 384
Tris Prior opuszcza progi Nieustraszoności, by wraz z ukochanym Tobiasem, bratem Calebem, znienawidzonym przez siebie Peterem oraz Marcusem - ojcem Tobiasa - ukryć się przed ścigającą tę grupę Jeanine Matthews, przywódczynią Erudycji. Znajdują oni schronienie pośród Serdecznych, jednak nastolatka wie, że to nie potrwa zbyt długo. Dziewczyna zdaje sobie sprawę, iż tamta kobieta nie spocznie, póki ich nie pochwyci. W końcu wie, że Tris jest Niezgodna, co stanowi poważny problem dla systemu frakcji.
Również Nieustraszona ma ze sobą coś bardzo ważnego, co Matthews pragnie dorwać w swoje łapy. Chodzi o tajemny dysk, który skrywa w sobie pewne dane. Tris jednak jest gotowa zrobić wszystko, by jej wróg nigdy go nie zobaczył.
Zaczyna się rewolucja, która będzie brzemienna w skutkach. Zginie wiele niewinnych istot, jednak czy wszystko pójdzie z planem? Czy Tris będzie w stanie powstrzymać bratobójcze walki? Ile będzie w stanie wytrzymać, gdy odkryje zdradę kogoś bliskiego? I co z tym wszystkim mają wspólnego Bezfrakcyjni, którzy zazwyczaj stali w cieniu frakcji?
Po lekturze ,,Niezgodnej" byłam bardzo ciekawa tego, jak Veronica Roth poprowadzi dalszą akcję i co takiego będzie musiała przejść Tris, jednak moje marzenia o przyjemnej kontynuacji prysnęły jak bańka mydlana. Nie spodziewałam się, że można zniszczyć tak ciekawie zapowiadającą się fabułę. Zacznijmy jednak od początku.
,,Moim zdaniem płaczemy po to, aby uwolnić naszą zwierzęcą część, nie tracąc społeczeństwa."
Ponownie powróciłam do zrujnowanego świata, gdzie życie działa na zasadzie podzielenia na pięć frakcji. Tym razem jednak wszystko wisi na włosku po tym, jak Jeanine, z pomocą nieświadomych niczego Nieustraszonych, zaatakowała Altruizm. Nie ma co liczyć na pokój, to wstęp do ogromnej rewolucji, która będzie brzemienna w skutkach.
Tris Prior musi się zmierzyć z wiadomością, że jej Niezgodność wyszła na światło dzienne. Po utracie rodziców nie ma czasu na ich opłakiwanie, bo musi uciekać z kąta w kąt, byle tylko nie dostać się w łapy pokręconej przywódczyni Erudycji. Czy to nie za dużo jak dla szesnastolatki?
W tej części coraz częściej załamywałam się nad postaciami. Mamy tutaj sporą dawkę lekkomyślnej i upartej Tris, chorego z miłości Cztery, który traci rozum oraz Jeanine Matthews, która wydaje się być nastolatką uwięziona w ciele dorosłej kobiety. Czy to nie za dużo dla czytelnika? Rozumiem, że panna Prior mogła mieć takie odpały po utracie bliskich osób, ale co się stało z poważnym Tobiasem? No tak... jego prawdziwe ja zostało ukazane w ,,Cztery", gdy w ,,Niezgodnej" mamy po prostu do czynienia z alter ego chłopaka.
Również nadmiar akcji nieco mnie irytował. Miałam wrażenie, że Veronica Roth nie miałam pomysłu, co do tej części, więc powpychała trochę strzelaniny, odrobinkę ucieczek, szczyptę spokoju i zaczynała kolejkę od nowa. Po prostu było tego za dużo. Ja bym wolała nieco mniej akcji, ale bardziej rozbudowanej. Tylko co ja wymagam?
Autorka zachowuje swój styl pisania. Prostota, zero udziwnień - czyżby ulga dla oczu? Chciałabym! Czasami wydawało mi się, że część opisów wydaje się zbędna lub zbyt dziecinna. Dodatkowo wiele dialogów było prowadzonych tak sztucznie, iż wypalały one gałki oczne. A może też tak było w ,,Niezgodnej", a ja tego nie zauważyłam? Raczej nie, bo pierwszy tom był o niebo lepiej poprowadzony, niżeli ,,Zbuntowana".
Również przekręcenia imion oraz literówki spędzają sen z powiek. Owszem, to już nie wina autorki, ale korekty, ale jak już wymagacie za książkę 38,90 to weźcie ją porządnie przygotujcie, a nie że byki można spotkać na każdym kroku...
Czy mogę napisać o jakichś plusach? Może to się wydawać dziwne, ale coś jednak znalazłam! Chodzi tutaj o wyjawienie wielu tajemnic, które mogą nieźle zaskoczyć. Rola Bezfrakcyjnych oraz zdrajca w szeregach Tris to wielka niespodzianka dla wszystkich, ale za wiele nie zdradzę.
Pani Roth umie także kończyć książki w taki sposób, iż choćby chciało się wypalić z umysłu świadomość, że taka seria została stworzona to jednak jest to uczucie ciekawości, co będzie dalej. U mnie tak właśnie było.
Podsumowując:
,,Zbuntowana" to małe kroczki prowadzące mnie do stwierdzenia, iż jedynie pierwszy tom zasługiwał na większą uwagę, gdy kolejne zostały zmiażdżone. To już przy tej części zaczęło się nabijanie kieszeni autorki.
Jeżeli nie chcecie przeklinać przy czytaniu książki to gorąco odradzam zaczynanie tej trylogii, bo ja już wiem, że to był błąd z mojej strony.
Większość przywódców Altruizmu zginęło. Erudycja chce dojść do władzy. Serdeczność jest obojętna. Prawość się boi, a w Nieustraszoności nastąpił podział. Tris ma przed sobą całkiem inny świat niż ten który znała. Od ataku Erudycji wszystko się zmieniło. Nic nie jest już takie same... W swojej frakcji jest uznana za bohaterkę, lecz ona tak się nie czuje. Codziennie w nocy przeżywa ten sam koszmar, który z każdym dniem sprawia, że jej życie staje się bezsensowne, a przy tym potworne. Nie umie zapomnieć o tamtej nocy. Na szczęście jest przy niej jej chłopak - Tobias, znany również jako Cztery. Pomaga jej przejść przez te trudne chwile. Jednak czy związek zbudowany na kłamstwach ma szansę przetrwać? Czy Tris może przestać walczyć, poddać się? I jakie tajemnice skrywa ojciec Tobiasa, których tak bardzo pragnęła przywódczyni Erudycji? Trylogia "Niezgodnej" jest w ostatnim czasie bardzo znana. Prawie każdy czytelnik słyszał o niej, jak nie czytał. Moja uwaga też została przez nią przyciągnięta. Jakiś czas temu przeczytałam pierwszą część. Muszę przyznać, że mimo wielu wad zrobiła na mnie dużo wrażenie. Na początku byłam bardzo źle nastawiona, ponieważ irytowało mnie ciągłe porównywanie do "Igrzysk Śmierci". Od razu mam wrażenie, że książka została ściągnięta. Przecież to już było... Lecz mimo tego wszystkiego naprawdę polubiłam ten świat. Dlatego postanowiłam właśnie przeczytać kolejną część. Czy również mi się spodobała? Mam bardzo mieszane odczucia. Nie wiem, czy jestem w stanie przedstawić Wam moje wrażenie po tej książki. Są trudne do wyjaśnienie, ponieważ z jednej strony bardzo mi się podobała, z drugiej była beznadziejna. Może zacznę od sławnego wątku miłosnego - Tris i Tobias. Polubiłam te postacie w "Niezgodnej". Często widziałam w nich kogoś niesamowitego i ludzkiego, jednak w tej części niezwykle mnie irytowały. Prawie cały czas kłócili się. To normalne w życiu. W związki często zdarzają się kłótnie, nieporozumienia. I ja to rozumiem. Całe życie obserwuję takie sprzeczki u najróżniejszych osób. Lecz sytuacja jest inna. Nikt, patrząc na śmierć przyjaciół, osób bliskich, nie kłóci się o tak błahe rzeczy. Takie sprawy w normalnym życiu wybacza się, rozumie, a co dopiero przy tak ekstremalnej sytuacji. To nierealne. W każdej chwili można zginąć, a nikt nie chce ginąć skłócony z całym światem. Zawiodłam się na tym wątku i muszę przyznać, że przede wszystkim to on sprawił, że miałam dwa podejścia to tej książki. Moja irytacji osiągała czasami poziom maksymalny. Kolejną rzeczą jest czas teraźniejszy. To jest kwestia sprzeczna. Każdy ma własny gust i upodobania. Ja najbardziej lubię czytać książki pisane w czasie przeszłym. Jednakże to nie oznacz, że nie czytam tych pisanych w teraźniejszym. Jest on rzadziej spotykany. Podejrzewam, że przyczynami tego są trudności z posługiwaniem się nim. Do tego potrzeba dużych umiejętności i wiedzy. Tutaj czas teraźniejszy kompletnie według mnie nie pasował. Powinien nadawać ekspresji i przyśpieszać akcję, a tymczasem wyrywał mnie z sytuacji, co powodowało, że czasem się gubiłam. Przy tym język jest bardzo prosty. Mało jest zdań złożonych. Najczęściej występują zdania proste i krótkie, które likwidują opisy do minimum. Nastawiają na akcję, a niestety akcja jest trudna do wyobrażenia bez znajomości otoczenia. Czasami pojawiają się też rzadziej używane słowa. Są one tak niespodziewane, że aż to wszystko wygląda komicznie. Prosty język, a tu nagle słowo jak z podręcznika do polskiego. Kompletnie to do siebie nie pasuje. Nie wiem, czy to wina młodej autorki, czy może po prostu braku umiejętności tłumacza. Tego nie jestem w stanie już określić. Wymieniłam podstawowe wady, które jak widzicie raczej dominują. Jednak w całej powieści, jak nie serii jest pewna rzecz, która bardzo podwyższa ocenę. Pod całą tą naiwnością, akcją i różnorodnymi problemami kryje się prawdziwy problem współczesnego świata. Historia Tris i innych ludzi, żyjących w systemie frakcyjnym, ukazuje skutki manipulacji i podejrzewam dyktatury. Ci ludzi w powieści w większości przypadków byli przekonani, że frakcje porządkują świat, a ich brak może tylko i wyłącznie doprowadzić do chaosu i śmierci. Ci ludzie walczą o wolność, a są przekonani, że tylko frakcje mogą dać im tą wymarzoną wolność. To jest przykład, jednak jakby przyłożyć go na współczesny świat, pokazuje naszą rzeczywistość. Veronica ukazuje problem, który dotyka wielu krajów na globusie ziemskim. Myślę, że najlepiej go nazwać niewiedzą. Cieszę się, że ktoś postanowił podkreślić wszystkie być może nasze błędy. To wszystko znajduje się w książce, tylko jest przykryte zasłoną naiwności i walki. Po drugiej części spodziewałam się czegoś więcej. Pierwszy tom wyjątkowo mi się podobał. Przymknęłam trochę oko na wady. Miałam nadzieję, że Veronica Roth dopracuje fabułę, poprawi błędy i stworzy niesamowitą, a przy tym pouczającą historię. Niestety się myliłam. Nie jest to książka, którą będę polecać, ale też nie będę jakoś bardzo zniechęcać do przeczytania. Ja na pewno przeczytam ostatnią część.
Co się dzieje, gdy należysz do części społeczeństwa, z którą się nie utożsamiasz? Czy da się z niej uciec, z może ciągle będzie do Ciebie wracać, niczym bumerang? Choć frakcyjność społeczeństw to temat odwieczny, to jednak nigdy nie był tak prosty do zrealizowania jak teraz. Ale to, co miało mieć większy sens, nagle zapomniało o swojej podstawowej zasadzie - równość i jednocześnie zależność. Nie mogło być jednak tak pięknie, oj nie!
Każda frakcja miała swoje charakterystyczne cechy. Prawość kierowała się prawdą, Serdeczność jak można się domyślić, kurtuazyjną uprzejmością i niesieniem pomocy. Altruiści chętnie ofiarowali swoją pomoc każdemu członkowi społeczeństwa (w dodatku specyficznie się czesali!), a Nieustraszeni po prostu nie mieli wielu obaw tradycyjnego śmiertelnika. Erudyci zaś kierowali się inteligencją. Zgadnijcie, która frakcja jest najmniej przydatna? Ta, która oferuje możliwość dowiedzenia się prawdy, której nigdy nikt nie chce znać.
W ,,Zbuntowanej" trafiamy w wir wydarzeń. Absolutnie nie ma czasu na wyjaśnienia ani wstępy! Przenosimy się do czasów po symulacji i Czytelnik, który nie zna wcześniejszej fabuły (czyli ja...) ma ciut mały problem ze zrozumieniem wszystkiego i nadążeniem za wydarzeniami. Na początku to przeszkadza w czytaniu, ale kto normalny zaczyna od drugiego tomu trylogii! Mimo tych początkowych trudności, książkę czyta się naprawdę przyjemnie. Jest całe mnóstwo wartkiej akcji, strzelania, ucieczek, szybszego bicia serca. Są symulacje, które czasem ciężko odróżnić od faktycznej fabuły, jeśli nie zostaną rozszyfrowane przez postaci, które są pod ich wpływem.
Świetny koncept, połączony z umiejętnością wplecenia akcji z wewnętrznymi monologami bohaterów, sprawia, że ,,Zbuntowaną" czyta się jak scenariusz dobrego filmu akcji. Bohaterowie są wyraziści, chociaż główną rolę gra para - Tobias vel Cztery i Beatrice vel Tris. Tris często wydaje się mocno niezrównoważona psychicznie i niepotrzebnie ryzykująca własne życie (cecha Nieustraszoności w końcu!), natomiast Tobias jest w większości tej części zupełnie obojętny. Ciężko mi go rozgryźć, bo z jednej strony wydaje się kimś godnym zaufania i odpowiedzialnym, z drugiej strony długo chowa w sobie urazę i jest dość nieprzewidywalny. Postacie drugoplanowe (przynajmniej w tej części trylogii) też nie są nijakie i, mimo że nie zajmują tyle miejsca w fabule, to jednak daje się odczuć, że autorka nie chce traktować ich pobieżnie.
Do całego podzielonego na frakcję społeczeństwa musicie sobie dodać jeszcze dwa elementy - tych, którzy nie pasują nigdzie oraz tych, którzy pasują do kilku frakcji naraz. Robi się bardziej interesująco, prawda? Bo co się robi z wykluczonymi? I gdzie dopasować Niezgodnych? Do jednej frakcji, czy do kilku naraz, a może do żadnej? Jakie rozterki przechodzą członkowie wykluczeni, a czym kierują się w życiu Niezgodni? Czy czują się w jakiś sposób związany z którąkolwiek frakcją, a może ciągle są wewnętrznie rozdarci? Co dzieje się, gdy jedna frakcja zaczyna czuć się ważniejsza od drugiej? Dowiecie się tego w drugiej części trylogii o futurystycznym Chicago.
Poszczególne nazwy trylogii mogą sugerować zarysy fabularne, jak już Czytelnik rozpozna o co chodzi, dlaczego tak funkcjonuje społeczeństwo w tamtej przyszłości (tom pierwszy - ,,Niezgodna", tom drugi - ,,Zbuntowana" oraz tom trzeci - ,,Wierna"). Jednocześnie mi się to podoba i przeszkadza mi takie zdradzanie kierunku fabuły co domyślniejszym Czytelnikom. Veronica Roth to młoda autorka, której styl jest już bardzo wytrawny. Muszę przyznać, że gdybym nie wiedziała ile ma lat, stawiałabym na to, że napisała już dziesiątki książek i wie, czym zainteresować Czytelnika. Oprócz trylogii możecie przeczytać krótkie opowieści o tym futurystycznym świecie, jeśli zostaliście do niego wciągnięci, a gwarantuję, że tak będzie, jeśli tylko przeczytacie którąkolwiek z części.
Książa jeszcze ciekawsza od pierwszej części. Akcja była całkiem inna niż w filmie. ODczucia głównej bohaterki, kiedy to przeżywała na swó sposób śmierć rodziców i zabójstwo Willa idealnie wpasowuje się w tą książke. Jej nieostrożność, jeśli chodzi o jej życie i troska Tobiasa względem Tris. Cała ksiązka wywołałą u mnie super emocjie i bardzo j a polecam
Cudownie napisana książka! Narracja pierwszoosobowa i czas teraźniejszy użyty prze autorkę pozwalają doskonale wczuć się w sytuację Tris, głównej bohaterki powieści. Przeżywamy razem z nią traumy i rozterki miłosne, a także doświadczamy przygody, przyjaźni i szczęścia. Polecam każdemu, przeczytałam w kilka dni:)
Jak nie jestem miłośnikiem romansów tak rozkręcająca się miłość pary głównych bohaterów była całkiem intrygująca. Ale według mnie zanacznie słabsza od poprzedniej części
Nowa powieść autorki kultowej serii „Niezgodna”. Jednoczesna premiera w 33 krajach! Na jednej z planet w odległej galaktyce żyją dwa nienawidzące...
Jeden wybór może cię zmienić. Jeden wybór może cię zniszczyć. Jeden wybór pokaże, kim jesteś… Altruizm (bezinteresowność)...
Przeczytane:2019-03-10,
To druga część serii Niezgodna.Dla mnie troche zbyt przegadana.Niektóre wątki ciągnęły się tak,że ciężko było kontynuowac czytanie.Sporo sie dzieje w tej książce,nieraz fabuła mocno zaskakuje.Przeszkadzaja jednak ciągłe rozterki Tris i Tobiasa,użalanie sie nad sobą,nieraz niespecjalnie mądre zachowanie bohaterów.Ja rozumiem,że Tris jest ledwie szesnastolatką,ale skoro jest przedstawiona jako niemal ideał,to powinna mieć na tyle rozumu,żeby rozważać różne rzeczy z różnych punktów widzenia a nie ślepo narażać swoje( i nie tylko swoje ) życie.Końcówka zaskakuje i to do tego stopnia,że sięgnęłam po trzeci tom trylogii,choć miałam tego nie robić(Zbuntowana mnie nieco zmaltretowała).