Pewnej nocy Jan pod wpływem alkoholu śmiertelnie potrąca dziewczynę. Na co dzień opiekuje się polem namiotowym i bezskutecznie walczy z nałogiem, a tamtego wieczoru po raz kolejny pijany wsiada do samochodu. Strach przed przyznaniem się do niezamierzonego morderstwa jest większy niż jego uczciwość. Zakopuje dziewczynę w lesie, ale dręczony wyrzutami sumienia przegląda prasę, rozpytuje i szuka. Kim była ta kobieta? I dlaczego nikt jej nie szuka?
Pochodzący z Belgii Jules, jedyny gość pola namiotowego, mieszka w kamperze i mimo okropnej pogody nie wyjeżdża z Polski. Po co tu jest i kim jest odwiedzająca go osoba?
W Kowarach aspirantka Maria Szulej szuka zaginionej dziewczynki. Ktoś porwał Karolinę, ale nie zgłoszono żądania okupu. Tymczasem rodzina wynajmuje detektywa, by szukał dowodów przeciw matce dziecka.
Coś dziwnego dzieje się także w nowym pensjonacie Aliny i Mirka. Jedna z pensjonariuszek pojawia się i znika. Posiłki stawia się pod jej drzwiami, a kobietę otacza aura tajemnicy. Czemu mieszka tu już od tylu tygodni? Pensjonatu nie opuszcza natomiast dorosły syn właścicieli. Boi się wszystkiego, a najbardziej karzącej go za najmniejsze przewinienie matki.
Oto świat jest pełen sekretów, mroku i występku. Czy ujawniona w końcu prawda zdoła wszystkich wyzwolić?
Bohaterowie powieści Wojciecha Chmielarza desperacko walczą o to, by zapomnieć o przeszłości. Ich życie to kombinacja porażek, błędów, niespełnionych ambicji, zrujnowanych marzeń. Jednak za dawne pomyłki każdy musi słono zapłacić. Pierwszorzędny thriller o zbrodni, odkupieniu i nieznośnej przypadkowości losu.
Jakub Demiańczuk, ,,Polityka"
U Chmielarza człowieczeństwo poddawane jest nieustającej próbie. Kiedy w małym miasteczku w Karkonoszach znika mała dziewczynka, na jaw zaczynają wychodzić sekrety jego mieszkańców. Hipnotyzująca i bezkompromisowa! Jedna z najlepszych książek napisanych przez Wojtka!
I pamiętaj, drogi czytelniku, sprawdź dokładnie hotel, w którym zamierzasz spędzić swój urlop!
Literaccy
Bohaterowie powieści Wojciecha Chmielarza są tylko pozornie zbędni. Czytając, otwieramy się na ich słabości, próbujemy zrozumieć, ale nie odpuszczamy im win. Tylko oni sami mogą sobie wybaczyć to, czego wybaczyć sobie nie potrafią. Są nam niezbędni do poznania prawdy.
Łukasz Wojtusik, podcast Alfabet Wojtusika
Postaci, których pozornie nic nie łączy. Wojciech Chmielarz jednak genialnie splata ich losy w jedną morderczą intrygę. Lektura nieodkładalna.
Marta Bratkowska, ,,Książki. Magazyn do Czytania"
Wydawnictwo: Marginesy
Data wydania: 2024-06-05
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 424
Moje kolejne spotkanie z autorem i kolejna ciekawa i pełna przygód przygoda. Autor ma ten dar, że potrafi zjednać sobie czytelnika i sprawić, aby został pochłonięty przez emocjonującą fabułę …
Wiele dzieje się w tej powieści, wątków jest kilka, a finalnie się ze sobą łączą. Jan, opiekujący się polem namiotowym, pod wpływem alkoholu potrąca śmiertelnie dziewczynę. Zakopuje zwłoki w lesie, ale wyrzuty sumienia nie dają mu spokoju. Na tym polu namiotowym zamieszkuje od miesięcy Jules, zdziwaczały Belg, przed którym Jan odczuwa respekt. Dlaczego nie wyjeżdża, takie pytania padają codziennie. Ale on skrywa pewną tajemnicę, którą niektórzy chcieliby bardzo poznać. W Kowarach prowadzi pensjonat małżeństwo, borykające się z problemami finansowymi. I synem sprawiającym kłopoty, który mimo, iż jest dorosły panicznie boi się matki. Ich obiekt zamieszkuje dziwna kobieta, za którą czuć ciągnącą się tajemnicę. I jest jeszcze policjantka Maria, która na własną rękę poszukuje zaginionej dziewczyny. Jej dochodzenie nie jest mile widziane w szeregach policji. Każdy z bohaterów coś ukrywa, fabuła opływa w sekrety i tajemnice. Ich rozwiązanie to mnie lada wyczyn, ale zadanie dla wytrwałych.
Jestem pod wrażeniem stworzenia tak ciekawej i wymagającej fabuły. Czytelnik musi uważnie śledzić losy bohaterów, aby nic nie umknęło jego uwadze. Gdy już się wydaje, że rozwiązał chociaż sekret jednego z bohaterów, akcja się odwraca i to co było już na wyciągnięcie ręki, straciło na znaczeniu. Autor celowo wprowadza nas w błąd, mataczy i kręci, stawia naszą uwagę na baczność i czujność. Znakomita to zabawa, oczekiwanie do samego końca na finał, który oczywiście nie jest łatwo przewidywalny. A jak się nawet wydaje nam, że na początku jesteśmy blisko rozwiązania zagadki, to tylko nasza ułuda i marzenie.
Chmielarz pokazał nam różnych bohaterów, zarówno tych złych, jak i tych dobrych. Mamy ludzi zepsutych przez życie i system, ale są też bohaterowie ufni i wierni swoim zasadom, mający cichą nadzieję na zbawienie świata. Dobrze, że autor nie wyidealizował postaci, tylko pokazał ich takimi, jacy są rzeczywiście. Bez zbędnych upiększeń i złudzeń.
Na co można liczyć w najnowszej powieści Wojciecha Chmielarza Zbędni? Na ciekawą i skomplikowaną, wielotorową fabułę. Szeroki wachlarz ciekawych postaci, pokazanych bardzo otwarcie i odważnie. Nie zabraknie emocjonujących i pełnych napięcia chwil i momentów zapierających dech w piersiach. Zawsze tam, gdzie są sekrety, emocje są na podwyższonym poziomie, walczą miedzy sobą o prym pierwszeństwa. A my jesteśmy w epicentrum wydarzeń i to wszystko jest po części naszym udziałem.
Czy prawda zwycięży i tajemnice zostaną odkryte? Czy bohaterowie wyzwolą się z pęt sekretów i wewnętrznych mroków?
Szybko przekonajcie się sami, nie warto żyć w niepewności i niewiedzy. Polecam, bierzcie w ciemno.
Czasami uważamy, że jest już nam zbędna kolejna para butów, czy krem przeciwzmarszczkowy. Jednak kiedy to słowo wychodzi z czyiś ust w odniesieniu do istot żywych, jest nie tylko mało grzeczne, ale również przykre. Ile jest jednak osób w tłumie przez niektórych uważane za zbędne, niepotrzebne, niechciane, odrzucone, zepchnięte na margines...
Opowieść zaczyna się wielowątkowo podczas pewnej nieszczęsnej w skutkach nocy. Jasiek – dozorca kempingu walczący z nałogiem alkoholowym po kolejnym upojnym wieczorze spędzonym w barze potrąca śmiertelnie kobietę. Bojąc się konsekwencji, postanawia zakopać ją w lesie, mając nadzieję, że nikt nie znajdzie ciała. Jednak nie daje mu spokoju fakt, że nie wie, kim ona była, i że nikt nie zgłosił w ostatnim czasie zaginięcia. Nieudolnie próbuje odkryć tożsamość kobiety – widma. Tymczasem na kempingu, którego ma pilnować, wciąż stoi kamper pewnego Belga, który mimo końca sezonu i złej pogody ani myśli wyjeżdżać. Właściciele obiektu Alina i Mirek nie zwracają na dziwnego przybysza uwagi ze względu na fakt, że bardziej interesuje ich nowo wybudowany hotel. Malejące nakłady finansowe nie pozwalają w pełni go wykończyć, a gości jest jak na lekarstwo. Nie licząc jednej tajemniczej kobiety, która wymyka się z hotelu o różnych godzinach i jeździ po okolicy. Policjantka Maria świeżo po stracie ukochanego ojca ucieka w pracę, by tylko nie myśleć o powrocie do pustego domu i do samotności, która ją w nim czeka. Co łączy te wszystkie osoby, jakie sekrety próbują ukryć lub jakie tajemnice odkryć?
Twórczość Wojciecha Chmielarza polubiłam od momentu zetknięcia się z cyklem o policjancie Jakubie Mortce. Zaiskrzyło wtedy od pierwszego rozdziału. Choć nie z wszystkimi historiami jest mi po drodze, to jednak zawsze sięgam po jego książki, licząc na dobrze poprowadzoną fabułę. W Zbędnych początkowo nic nie składało mi się w logiczną całość. Zapoznawałam się z coraz to nowymi bohaterami, dowiadywałam się o ich bolączkach, ale nie potrafiłam tego spiąć. Jednak mozolnie rozdział po rozdziale otrzymywałam coraz to więcej informacji i zaczynałam z sukcesem łączyć kropki. Cały obraz przeszedł jednak moje najśmielsze wyobrażenia i oczekiwania. To, co zaserwował Autor, ścięło z nóg i wbiło głęboko w fotel. Za takie właśnie zakończenia szczerze uwielbiam Chmielarza i nie przestanę być jego wierną fanką. Dużym atutem kryminału jest duszna atmosfera, w której tajemnica snuje się jak poranna mgła po polach, a w tle przeraźliwie szczekają sarny. W przyrodzie oznacza to albo ostrzeżenie przed pojawiającym się zagrożeniem, albo ma na celu odstraszenie potencjalnego wroga. Jest to więc świetny symbol dla całej ponurej i niejednoznacznej historii. Kiedy znów usłyszę szczekanie saren, będzie już mi się to tylko i wyłącznie kojarzyło ze Zbędnymi. Ten donośny odgłos idealnie wpasował się w niepokojący i tajemniczy klimat książki. Kolejny wielki plus to kreacja bohaterów, a luźne wątki początkowo niezwiązane ze sobą tylko zaostrzały apetyt, by jak najszybciej dowiedzieć się, co się wydarzyło i dlaczego. Niektóre postacie doprowadzały mnie do szewskiej pasji, ale niektóre polubiłam. Inne zaś, szczególnie Jaśka było mi po prostu po ludzku żal. Nie każdy może i potrafi być kowalem swojego losu, nie każdy da radę podnieść się po porażce, ale czy to oznacza, że tacy ludzie stają się zbędni?
"Zbędni" przenoszą do Kowar, które są pochłonięte niedawnym zaginięciem niemowlęcia. W sprawę angażuje się młoda aspirantka. Jednocześnie obserwujemy Jaśka, który pod wpływem alkoholu potrąca kobietę oraz tajemniczego Belga, który, mimo końca sezonu, nie wyjeżdża z kempingu. W okolicznym pensjonacie z kolei mieszka od dawna dziwna kobieta, a syn właścicielki panicznie boi się wszystkiego i nie opuszcza okolic. Co ich wszystkich łączy?
Jak zawsze u pana Chmielarza, jestem pod ogromnym wrażeniem przemyślanej i zgrabnie składającej się intrygi. Niczym kolejne nitki na tablicy detektywistycznej łączą się poszczególne wątki, niekiedy w niezwykle zaskakujący sposób, a finalne rozwiązanie domyka i spaja całość w domkniętą historię, która odciska się w pamięci czytelnika.
Zmienna narracja buduje szybką dynamikę fabuły. Od początku pochłania klimat tajemnic, a kolejne informacje tylko pogłębiają obraz małego miasteczka pełnego zepsucia, gdzie żaden z bohaterów nie jest w pełni czysty moralnie. Nawet policjantka ma swoje małe przewinienia przymykając oko na niektóre pomniejsze występki okolicznych łobuzów, ale jest to i tak kropla w morzu tego, co próbują ukryć inni.
Wiodącą, mocna zbrodnia spaja i stanowi motyw wyjściowy dla pozostałych zdarzeń, a jednocześnie jest zapalnikiem dla kumulacji kolejnych przestępstw. Przy okazji to bardzo wciągający obraz psychologiczny poszczególnych postaci. Motywacje i czyny niekiedy wywołują dreszcze brutalnością, a historia niesamowicie wciąga i nie pozwala się oderwać aż do poznania wszystkich odpowiedzi. Jest duszno, mocno i klimatycznie. Ta książka ma wszystko, czego potrzebuje znakomity kryminał!
Gorąco polecam 🔥
Wojciech Chmielarz w powieści „Zbędni” zabiera czytelnika w smutny świat ludzkich wyborów i decyzji, które zmienią całe twoje życie. Zdaje się przemawiać autor. Jest zagubiony Jasiek, który jako jedyny nie widzi swojego alkoholowego problemu. Jedzie drogą, na której nikogo nie powinno być. Jest małżeństwo z synem i swoimi tajemnicami. Czy niemniej tajemniczy a bardziej psychopatyczny Belg. Pani Aspirant z ludzkimi przeżyciami i paru innych niemniej intrygujących bohaterów. Na tyle intrygujących, że nie można oderwać się od powieści oczekując kiedy ich drogi się przetną i co z tego wyniknie. Jak zawsze tak i tu Pan Wojciech nie zawodzi wiernie oddając mroczną stronę człowieka czy skrywane przez niego pragnienia. Zastanawiałem się nad tytułem powieści i nagle do mnie dotarło, że jak zawsze Chmielarz w swojej powieści przemyca czytelnikowi ważki temat do rozważań czy przemyśleń. A wszystko to osadzone w solidnej, mrocznej, zatęchłej i odrażającej historii kryminalnej. Słowem kolejna mocna powieść Wojciecha Chmielarza.
; Pewnego dnia ludzie, którzy w ciebie nie wierzyli, będą opowiadać o tym, jak cię poznali.;
- Johnny Dep
Co by się stało gdyby nie alkoholizm Jaśka, czy doszłoby do tylu wypadków, zdarzeń które uruchomiły lawinę po której zmienił się świat...zacznijmy od początku, że Jasiek właśnie pod wpływem alkoholu śmiertelnie potrącił dziewczynę, po czym ze strachu zakopuje ją w lesie. Kim jest, dlaczego tak bardzo pragnie odkryć jej nazwisko, może to alkoholowe wizje podsuwają mu obrazy o własnej córce, a może pojawiająca się zjawa to ona - straszna traumatyczna przeszłość która nie pozwala na normalne funkcjonowanie, jako dozorca pracujący na polu namiotowym boryka się ze samotnością zalewając smutki w kieliszku wódki, za przyjaciela ma psa i Belga który zatrzymał się na placu twierdząc że zawsze pragnął objechać kamperem świat. Dlaczego jednak zatrzymał się na tak długo? Całość zamyka poszukiwanie zaginionej dziewczynki, jednak sprawa utknęła w miejscu, czekając na zgłoszenie okupu, matka Karolinki postanowiła z aspirant Marią Szulej wziąć sprawę w swoje ręce, po nitce do kłębka odkrywają się nowe fakty, karty i połączenia pomiędzy wszystkimi sprawami, co łączy Jaśka z matką Karoliny, kim jest kobieta o której chciał dowiedzieć się Jasiek, co ma wspólnego ze wszystkimi sprawami mąż Aliny prowadzącej pensjonat? Polecam.
; Trzeba żyć bez względu na to, ile razy runęło niebo .;
- D.H. Lawrence
Czytając powieść miałam wrażenie że wstępuje do świata którym kieruje się kłamstwo które jest czymś normalnym, intryga codziennością, łańcuchy powiązań ludzkich zdarzeń i wątków, zabawa w tajemnicę i odkrywanie kolejnych kart prawdy, mrok który wciąga i zagłębia w tajniki ludzkiej psychiki, czy prawda wyzwoli bohaterów, uwolnią się od manipulacji, czy wygra człowieczeństwo, czy zguba uzależnień. Czytając ; Zbędnych ; miałam wrażenie że przekraczam bramy osób zbędnych, nijakich, bez przeszłości i przyszłosci, wykluczonych społecznie, odsuniętych i zapomnianych, takich które nie zostawią śladu wspomnień, są słabi, ulepieni z poczucia winy i wyrzutów sumienia, jak łatwo wchodzi się w ich fiaska, myśli, jak łatwo przeniknąć do tego świata dla mnie nie znanego, otrzeć się o dno piekła, poczuć smród rozkładu, samotności która niszczy, staje się pułapką własnych win które ciężko sobie odpuścić...Przypadek goni kolejny, fajnie skrojona fabuła która nie daje chwili wytchnienia, zmiana wątków, pogoń za odkrywaniem nowych wątków, faktów staje się psychologiczną zabawą, dobrze że to fikcja, ale tak realna że z pewnością książka cieszyła by się dużym powodzeniem na dużym ekranie. Polecam serdecznie.
Co może łączyć steranego dozorcę kempingu, zamożnych właścicieli hotelu, zrozpaczoną matkę, której porwano dziecko i Belga podróżującego kamperem? Jest to miejsce pobytu – stałego lub tymczasowego… Akcja powieści toczy się w cichych, malowniczych Kowarach – karkonoskim mieście, położonym niedaleko czeskiej granicy.
Cała historia rozpoczyna się od pechowej nocy, kiedy to pijany Jasiek na ciemnej, wąskiej, nierównej drodze potrąca kobietę. Nie dzwoni na pogotowie ani policję… nie w sytuacji, kiedy wypił siedem piw. Kopie więc dół na skraju polany, próbuje ukryć ciało. Jednak nie może zapomnieć. Stara się odkryć kim była kobieta, co robiła sama w środku lasu… i dlaczego na ciele miała rany zadane nożem. Z całych sił chce dowiedzieć się o niej czegokolwiek, bo trudno mu pogodzić się z tym, że są ludzie, którzy nikogo nie obchodzą, których nikt nie szuka, którzy są tak samotni, że… zbędni, niepotrzebni, niewidzialni…
Mozolne śledztwo uruchamia kolejne zapalniki, okazuje się, że ktoś, kto pozornie zupełnie się nie liczy, może jednak sporo namieszać. Tymczasem pozostali bohaterowie przeżywają swoje życie, swoje dramaty, odkrywają kolejne karty i jak się okazuje – powoli łączą chaotyczne wątki w spójną całość. Tak to jest, jak się żyje w społeczności – mamy wspólne sprawy, dzielimy dylematy, zależymy od siebie, komplikujemy sobie nawzajem życie… lub rozwiązujemy problemy.
Autorowi zazdroszczę ogromu empatii. Tego, że doskonale potrafi oddać emocje – od zapijaczonego stróża, zbuntowanego syna, poniżanego męża po wredną, zołzowatą bizneswoman. Jego umiejętność współodczuwania i przelania na papier odczuć innych osób, opisanie tego, jak czują się w danej chwili, co nimi kieruje, jest jednocześnie zachwycająca i przerażająca… Przyznajcie, że ktoś, kto potrafi wczuć się w każde emocje, odczytać intencje i motywy, wydaje się odrobinę demoniczny. Opisanie miłości Jaśka do starego, chorego psa poruszyło moje serce, może dlatego, że sama niedawno musiałam pożegnać się ze swoim… Jest w tym tak dużo prawdy i zrozumiałego sentymentu, że nie sposób pozostać obojętnym. A to jedynie przykład – jeden z wielu…
Powieść czyta się jednym tchem. Każdy rozdział stanowi kolejny element układanki, więc nie sposób oprzeć się szybkiemu odwracaniu stron. Ta powieść odciągnie myśli od codzienności, sprawi, że zapomnimy o wszystkim – wciągnie nas całkowicie w mały światek kowarskiej społeczności…
Wojciech Chmielarz to bez wątpienia jeden z moich ulubionych autorów, który każdą swoją książką potrafi mnie wciągnąć w mroczny, pełen napięcia świat. Jego najnowsza powieść, "Zbędni", nie jest wyjątkiem – to znakomity thriller, który trzyma w napięciu od pierwszej do ostatniej strony.
"Zbędni" to książka, która zaczyna się od dramatycznego wypadku. Jan, główny bohater, pod wpływem alkoholu śmiertelnie potrąca młodą dziewczynę. Jan na co dzień opiekuje się polem namiotowym i zmaga się z nałogiem. Tego feralnego wieczoru, kierując się strachem i paniką, zamiast przyznać się do winy, postanawia ukryć ciało w lesie. Dręczony wyrzutami sumienia, zaczyna obsesyjnie przeglądać prasę i poszukiwać informacji o swojej ofierze. Kim była ta dziewczyna? Dlaczego nikt jej nie szuka?
W tym samym czasie na polu namiotowym pojawia się Jules, tajemniczy Belg, który, mimo fatalnej pogody, nie opuszcza Polski. Jego obecność, podobnie jak wizyty pewnej osoby, budzą coraz większe podejrzenia. Po co tutaj jest? Kim naprawdę jest?
Akcja przenosi się także do Kowar, gdzie aspirantka Maria Szulej prowadzi śledztwo w sprawie zaginionej dziewczynki, Karoliny. Ktoś ją porwał, jednak nie zgłoszono żądania okupu, co czyni sprawę jeszcze bardziej zagadkową. Rodzina Karoliny wynajmuje prywatnego detektywa, aby znaleźć dowody przeciwko matce dziecka. Śledztwo Marii to kolejna mroczna nić tej misternie utkanej fabuły.
Nie mniej tajemniczo jest w pensjonacie Aliny i Mirka. Jedna z pensjonariuszek wydaje się pojawiać i znikać, posiłki są zostawiane pod jej drzwiami, a sama kobieta owiana jest tajemnicą. Dodatkowo, dorosły syn właścicieli, który nie opuszcza domu, żyje w ciągłym strachu przed surową matką.
Chmielarz po raz kolejny udowadnia, że jest mistrzem w kreowaniu skomplikowanych, wielowymiarowych postaci oraz budowaniu atmosfery pełnej napięcia i niepokoju. W "Zbędnych" każda postać ma swoje tajemnice, a ich losy splatają się w niespodziewany sposób, tworząc złożoną, intrygującą fabułę. Autor doskonale pokazuje, jak przeszłość i skrywane sekrety wpływają na teraźniejszość, a także jak cienka jest granica między dobrem a złem.
"Zbędni" to książka, która z pewnością przypadnie do gustu wszystkim miłośnikom thrillerów i kryminałów. Wojciech Chmielarz po raz kolejny dostarcza czytelnikom historię pełną zwrotów akcji, mrocznych tajemnic i psychologicznej głębi. Gorąco polecam tę powieść – to lektura, która na długo pozostanie w pamięci.
Ta powieść kryminalna ma podobną konstrukcję fabuły, jak wcześniej przeczytana przeze mnie książka tego autora ,,Rodzinny interes." Kilka wątków, na pierwszy rzut oka nie mających nic wspólnego. Inne miejsca akcji, inni bohaterowie. Dozorca Jasiek z kempingu, właściciele hotelu Mirek i Alina, Belg Jones mieszkający w kamperze na kempingu i policjantka Maria Szulej prowadząca dochodzenie. Stopniowo odkrywane są fakty i sekrety bohaterów powieści. Autor pokazuje mroczną stronę człowieka, przeszłość, która ma wpływ na każdego, konsekwencje złych decyzji życiowych. Wszystkie wątki i postacie łączą się w końcówce powieści.
,,A to był taki piękny, kurwa, wieczór, pomyślał Jasiek ze łzami w oczach, patrząc na leżące na drodze ciało kobiety."
Miał*ś w swoim życiu taki moment, że czuł*ś się zbędna/y?
Nie będę jakąś wyrocznią, ale wydaje mi się, że każdy przeszedł/ przechodzi w życiu taki moment, w którym czuł się zbędny, niepotrzebny, jak zwał tak zwał. Jeśli nie, to zazdroszczę? W sumie to nie, bo i takie momenty czegoś uczą.
Jan, czyli dozorca kempingu w Kowarach wsiada za kółko pod wpływem alkoholu. Potrąca śmiertelnie kobietę idącą poboczem. Mało tego zakopuje ją w pobliskim lesie. Nikt się jednak nie interesuje zaginioną kobietą. Jasiek natomiast dostaje ,,objawień" kobiety, rozmawia z nią i próbuje na własną rękę dowiedzieć się jak się nazywała, bo sama nie chce mu tego zdradzić. Na kempingu przebywa tylko jeden gość, belg Jules. Jan mimo swoich problemów alkoholowych zwraca uwagę na faceta i zastanawia się co poza sezonem robi taki facet na kempingu. Czy jego pobyt w Kowarach był przypadkowy?
Było to moje pierwsze spotkanie z piórem Wojciecha Chmielarza, ale nie ukrywam udane. Nie był to na pewno rasowy kryminał, ale mocno rozbudowany wątek obyczajowy z kryminałem. Nawet przez moment się nie nudziłam, cały czas coś się dzieje w tej książce. Wiele wątków pobocznych, które na końcu pięknie składają się w jedną całość. Tematyka handlu dziećmi, dziecięcej pornografii również przewija się w książce. Trzyma w napięciu do samego końca.
Świetna książka, z serii tych nieodkładalnych. Ciągle lekkie napięcie, a koniec zaskakujący, gdy wszystkie wątki łączą się w całość. Lektura dość gruba, a czyta się ją szybko.
wrażeniami z lektury, jak zawsze, dzielę się na moim blogu, na który was serdecznie zapraszam :)
https://magicznyswiatksiazki.pl/recenzja-zbedni-wojciech-chmielarz/
,,Zbędni" to moje pierwsze spotkanie z twórczością autora, ale myślę, że nie ostatnie. Uwielbiam thrillery z dobrze skonstruowaną intrygą. I właśnie tutaj to dostałam. Od pierwszych stron poczułam, że to jest to czego szukałam. Traumy, trudna przeszłość bohaterów i tajemnice. Wszystko to sprawiło, że przepadłam.
Akcja książki jest dość dynamiczna. Czasami miałam wrażenie, że aż za szybko gna i powoli gubiłam się w wątkach. Czasami musiałam wrócić do poprzedniej strony, ale nie wpłynęło to na całkowity odbiór książki.
Bardzo polubiłam głównych bohaterów, są oni bardzo realistyczni. I dostarczy mi wielu emocji.
Jan pewnej nocy pod wpływem alkoholu potrącił śmiertelnie kobietę. Nie potrafi jednak przyznać się do popełnionego czynu. Zakopuje ciało kobiety w lesie. Wyrzuty sumienia jednak nie dają mu spokoju i zaczyna drążyć kim była ta kobieta i dlaczego nikt jej nie szuka.
W Kowarach ktoś porwał młodą dziewczyną, jednak nie żąda okupu. Sprawą zajmuje się aspirantka Maria Szulej.
Są jeszcze Alina i Mirek, którzy prowadza pensjonat. Pewnego dnia pojawia się i znika pewna pensjonariuszka. Postać ta jest bardzo tajemnicza. Podobnie jak syn właścicieli pensjonatu.
Jeśli lubicie kryminały lub thrillery to bardzo polecam najnowszą książkę Wojciecha Chmielarza.
Kiedy Maciej Tomski dowiaduje się, że jego żona Janina zginęła w wypadku samochodowym, myśli, że wali mu się cały świat. Jak powiedzieć dwóm córeczkom...
Warszawa, środek mroźnej zimy. W spalonym domu leży ciało zamordowanego biznesmena, a jego ciężko poparzona żona walczy o życie w szpitalu. Komisarz Jakub...
Przeczytane:2024-08-11,
Autora chyba nikomu przedstawiać nie muszę, a przynajmniej nie tym, których ulubionym gatunkiem są kryminały.
Kowary to tak małe, prowincjonalne miasteczko, że wydaje się że jedynym przestępstwem może tu być kradzież fajek ze sklepu lub bijatyka po pijaku. Nic bardziej mylnego. Okazuje się, że nawet w tak małej społeczności znajdą się osoby, z którymi niekoniecznie chcielibyśmy się spotkać.
Jasiek, stróż z kempingu, to w sumie łagodny człowiek którego wszyscy lubią, choć za kołnierz nie wylewa. Gdy prowadząc auto po paru piwkach zabija w lesie kobietę, nie zamierza lecieć na komendę, lecz zakopuje ją w lesie. Czy to przez wpływ alkoholu, własnych przeżyć, czy tego że to w gruncie rzeczy dobry chłop, Jaśka zjadają wyrzuty sumienia. Zabita kobieta pojawia mu się w najmniej spodziewanych momentach i dręczy pytaniami. Jaśka dziwi to, że nikt jej nie szuka, nie zgłasza jej zaginięcia, więc w dość niezgrabny sposób sam zaczyna drążyć sprawę. Stopniowo poznajemy pozostałych bohaterów - Julesa, starszego pana z Belgii, który mimo kiepskiej pogody nadal nie wiedzieć po co mieszka w przyczepie na kempingu, małżeństwo będące właścicielami tegoż kempingu i hotelu, których syn coś przeskrobał, więc ewidentnie się boją i niemal więżą chłopaka w domu, oraz małżeństwo, któremu z hotelu w czasie urlopu porwano córeczkę. A do tego mamy młodą policjantkę Marię Szulej, której ciągle się chce i która mimo ciągłych prób usadzenia przez zwierzchników niucha i działa. Autor powoli odkrywa karty mieszając bieżące wydarzenia z tym co wydarzyło się w przeszłości, dzięki czemu stopniowo odkrywamy co tak naprawdę zdarzyło się w Kowarach.
Wojciech Chmielarz na niezwykłą umiejętność budowania atmosfery tajemniczości i zagrożenia oraz tworzenia złożonych postaci, po których nie wiadomo czego można się spodziewać. Już po przeczytaniu "Za granicą" z listy wypraw wykreśliłam Chorwację, teraz odpadają mi Karkonosze...😂