Monumentalna zapora, dzikie, opuszczone tereny i tajemnicze morderstwa Na dolnośląskiej zaporze w Pilchowicach pewien wędkarz nocą znajduje zmasakrowane zwłoki kobiety. Widok jest tak wstrząsający, że nawet najbardziej doświadczeni policjanci z Jeleniej Góry z trudem ukrywają przerażenie. Jak się okazuje, to dopiero początek makabrycznej serii zabójstw, a każde kolejne znalezione ciało budzi coraz większy lęk i panikę mieszkańców okolicznych miejscowości. Co jeszcze może wydarzyć się tej jesieni?
Wydawnictwo: Oficynka
Data wydania: 2013-01-11
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 306
Hubert Hender kolekcjonuje i uwielbia czytać książki, szczególnie Dostojewskiego, Kundery, Hrabala i Eco. Lubi także dobre kryminały, powieści grozy, stąd w tytułach, które napisał znajdujemy elementy tych gatunków. W mrocznych miejscach, jak też w górach czuje się jak ryba w wodzie! Z pasją popija kawę, to tak samo jak ja!
"Zapora" zapowiadała się wyśmienicie i na szczęście okazała się warta uwagi! Już od pierwszych stron było mrocznie, niebezpiecznie, ciekawie, przejmująco!
Niby spokojnie, ale wieje, mgła okrywa okolicę, ale wędkujemy sobie, czuć w powietrzu wilgoć, ale próbujemy złapać rybę, nie zniechęcamy się. Jest druga w nocy, przestało wreszcie padać, ale siedzimy tu już cztery godziny i chyba nic nie złapiemy, wrócimy z pustymi rękami do domu. Zimno, nieprzyjemnie i jeszcze ten... PISK!!!
Tak to się wszystko zaczyna i bynajmniej nie kończy na jednych zwłokach kobiety 60-letniej lub trochę starszej. Ciało wygląda koszmarnie, moja wyobraźnia miała pole do popisu, po raz pierwszy byłam niezadowolona z tego, że jest tak wybujała, że tak dokładnie potrafię przywołać obraz tego, o czym czytałam. Omal nie ściągnęłam okularów, by usunąć z nich krwawe ślady, jakie chlapały na mnie wprost ze stron książki. Pewnie była to zasługa szczegółowego opisu, na samą myśl o tym, jak obrazowo przedstawiał nam autor wszystkie te straszne sytuacje, okoliczności aż robi mi się słabo i oglądam się za siebie!
Nawet policjanci są zdezorientowani i mocno przestraszeni, a co dopiero mówić o mieszkańcach tych okolic, niektórzy wyjeżdżają, inni nie wychodzą z domów, by nie paść ofiarą... właściwie kogo? Zakapturzonej postaci, ubranej na czarno, która jest szybka, pojawia się i znika, jakby była duchem? O co w tym wszystkich chodzi? Czy wszyscy muszą zginąć? Czy tytułowa zapora ma związek z makabrycznymi zabójstwami? Czy stanowi jakiś klucz do rozwiązania zagadki?
Muszę zauważyć, że Oficynka ma naprawdę w swojej ofercie rewelacyjne kryminały, jak na przykład "Schodząc ze ścieżki", który czytałam nie tak dawno temu.
Aspirant Igor Fijałkowski wybudza się ze śpiączki. Zastany przez niego świat nie jest już tym samym miejscem, które znał. Przełożeni nie chcą go dopuścić...
Druga powieść z cyklu kryminalnego o podkomisarzu Filipie Krauze i aspirancie Igorze Fijałkowskim z Dolnego Śląska W Górach Sowich dochodzi do makabrycznej...