Matylda jest bardzo atrakcyjną trzydziestokilkuletnią prawniczką. Prowadzi z narzeczonym kancelarię prawniczą. Jej dzieciństwo kryje jednak dramatyczną zagadkę, którą przez całe życie stara się rozwikłać.
Po tragicznej śmierci rodziców wychowuje ją ciotka. Matylda przed wypadkiem znalazła w torebce matki fotografię mężczyzny z dedykacją. Rozpoznała go na pogrzebie, a potem traktowała zdjęcie jak powiernika i przyjaciela. Od wielu lat stara się go odszukać. Przypadek sprawia, że go odnajduje w momencie zwrotnym swojego życia.
Co wyniknie ze spotkania dwojga poranionych ludzi? Nieufnych, sceptycznych, ale próbujących uporządkować swoje uczucia i odzyskać spokój.
Wydawnictwo: Lucky
Data wydania: 2020-07-05
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 320
Dzieciństwo Matyldy Łozińskiej było szczęśliwe, kochający rodzice i bogaty dom, nie brakowało jej niczego. Jej piękna matka, Miranda, w każdy piątek uczestniczyła w zajęciach z prawa dla nie prawników na lokalnym uniwersytecie. Krótko przed wyjściem matki z domu znajduje w jej torebce kopertę. W kopercie znajduje się zdjęcie mężczyzny, a na jego odwrocie dedykacja „Mojej jedynej i najpiękniejszej Mirandzie kochający Robert.” Po tragicznej śmierci matki, tajemniczy Robert ze zdjęcia staje się jej powiernikiem. Zdjęcie Roberta towarzyszy jej przez lata szkoły i studiów oraz w początkach kariery. Trzydzieści lat po tragicznych wydarzeniach, Matylda przypadkowo rozpoznaje Roberta w bohaterze telewizyjnych wiadomości. Postanawia poznać mężczyznę z przeszłości matki i rozwikłać tajemnicę z przeszłości. Nawet nie przypuszcza, że ta spontaniczna decyzja wywróci jej poukładane życie do góry nogami.
Anna Wojtkowska-Witala stworzyła ciepłą i pełną tajemnic powieść. „Zapach makadamii”, bo o niej mowa, wciąga od pierwszych stron. Powieść czyta się dobrze i szybko. Historia jest bardzo plastyczna, bohaterowie dobrze scharakteryzowani, od razu budzą sympatię lub antypatię, w zależności od ich roli w powieści. Ostatnio bardzo zwracam uwagę na stronę językową powieści i tu muszę wyrazić uznanie dla Autorki. Strona językowa jest bardzo poprawna, bez wulgaryzmów, literackim językiem.
Polecam „Zapach makadamii” nie tylko wielbicielkom literatury obyczajowej. To także opowieść o odnajdywaniu swojego miejsca na ziemi i swojej ścieżki „Tak, tylko twoje życie to nie powieść ani film. W twoim życiu sama piszesz scenariusz, sama decydujesz, jaka będzie następna scena.”
Każdemu życzę, napisania swojego scenariusza, takiego, w którym to wy będziecie decydować o następnej scenie. A w międzyczasie polecam osobiście sprawdzić jaki scenariusz życie napisało dla Matyldy i Roberta i co z tym wszystkim ma wspólnego zapach makadamii.
Za możliwość przeczytania powieści dziękuję Autorce – Pani Annie Wojtkowskiej – Witali. Z niecierpliwością czekam na kolejne powieści Pani pióra.
Od początku zaciekawiła mnie fabuła. Osierocone dziecko jakoś sobie porządkuje rzeczywistość, ale „jakoś” nie wystarcza. Skutki tragicznych przeżyć z dzieciństwa odbijają się echem w dorosłym życiu. Matylda żyje przeszłością, czegoś jej brakuje, nie potrafi ułożyć sobie życia, a rutyna w wieloletnim związku nie pomaga. Jacek wciąż odkłada ślub, jest zazdrosny o mężczyznę z fotografii. To on stoi między narzeczonymi, jakby ich bacznie obserwował i czekał... Robert też żyje przeszłością. Nie ułożył sobie życia, wystarcza mu pensjonat i porady prawne dla mieszkańców wsi. Życiem tych dwojga zawładnęła osoba, która nie żyje…
Ja ciągle szukam spokoju, żeby wreszcie zacząć żyć teraźniejszością, a nie przeszłością. (s. 128)
Łudzące podobieństwo do kogoś innego może zmylić, oszukać podświadomość. Kogo naprawdę kocha Robert – Mirandę czy jej córkę Matyldę? Czego naprawdę chce od życia Matylda – poznać prawdę o matce czy poznać Roberta? Razem z bohaterami odkrywałam, jak wiele ich łączy i czy są sobie pisani mimo dużej różnicy wieku. Przeszkodą okazuje się przeszłość. Główni bohaterowie nie zaznają szczęścia, dopóki nie rozliczą się z przeszłością i nie poznają prawdy o sobie. Ich wspomnienia, rozmowy budują obraz całości, a w powietrzu wyczuwalny jest zapach makadamii. Na jaw wychodzą rodzinne tajemnice Łozińskich i trudne relacje między nimi, przyczyny ich osobistego nieszczęścia.
"Zapach makadamii" to historia o tym, do czego może doprowadzić jedno niewinne kłamstwo, jak wiele osób może skrzywdzić. O przepraszam, nie taki znowu niewinne, skoro jego skutki trwają prawie trzydzieści lat. Kłamstwo wzięło się ze słabości, które są wpisane w nasze życie. I o nich też jest ta powieść. Autorka ukazała w powieści, jak bardzo śmierć jednej osoby wpływa na życie innych, jak organizuje im myśli i uczucia, planuje marzenia. To przestroga dla nas, aby żyć według własnego scenariusza, a wspomnienia o zmarłych pielęgnować.
W trakcie lektury dowiedziałam się, że autorka jest bibliotekarką i autorką scenariuszy filmów amatorskich. Może dlatego książkę czytało mi się lekko – napisana jest dobrym stylem, obrazowo i wiarygodnie oraz emocjonalnie. I łezkę można uronić, i uśmiechnąć się, zdumieć, oburzyć, przestraszyć, poczuć żal i samotność. O ile mogłam przewidzieć zakończenie, o tyle zaskoczył mnie wątek kryminalny, który mógłby być bardziej rozwinięty. Raz mi coś nie zagrało z czasem wydarzeń, lecz ogólnie chciałabym więcej. Bohaterowie szyci różnymi nićmi. Moją uwagę zwróciła starsza pani Wandzia, która traktuje pensjonat jak własny folwark, a Roberta jak syna. Ona i Marysia podbiły me czytelnicze serce, a ja chętnie podsłuchałabym ich rozmowę w bibliotece. Wątek miłosny przybiera różne odcienie. Miłość przeplata się z zazdrością i rywalizacją. Tak, tak, Matylda to bardzo atrakcyjna kobieta i niejeden mężczyzna…
"Zapach makadamii" upaja aromatem, górskim powietrzem i krajobrazami, lecz przede wszystkim to poszukiwanie własnej tożsamości, porządkowanie przeszłości, życie teraźniejszością i patrzenie w przyszłość, bo miłość nie patrzy na metrykę. To także powieść o pomaganiu ludziom w potrzebie, pokonywaniu przeszkód, dążeniu do celu i o tym, jaką rolę odgrywa dzieciństwo w życiu człowieka.
Basia Urwiska to debiut książkowy Anny Wojtkowskiej-Witali, ale nie debiut literacki. W 1995 roku na łamach miesięcznika ?Gospodyni? (nr 9, s. 29) opublikowano...
Teresa nie miała do tej pory szczęścia. Jest samotna, mieszka w powoli popadającym w ruinę domku, żyje nader skromnie. Mimo to potrafi cieszyć się szczęściem...