Wydaje ci się, że potwór jest zły z natury. To stwarza między wami bezpieczny dystans.A może w rzeczywistości nie różnicie się aż tak bardzo?
Zapach śmierci i rozkładu to jedyne, co jest w stanie poczuć Ning. Kiedyś obdarzona ponadprzeciętnym węchem, wskutek gwałtownych przeżyć straciła wszystko. Kobieta zostaje sprzątaczką miejsc zbrodni, bo tylko tam jest w stanie poczuć cokolwiek. Kiedy przekracza próg kolejnego mieszkania, nie przypuszcza, że właśnie staje się ofiarą. Pułapka się zatrzaskuje. Ning podczas pracy usuwa ślady morderstwa, a tym samym staje się główną podejrzaną w śledztwie. odejmuje desperacką próbę udowodnienia swojej niewinności. Jedynym tropem prowadzącym ją do mordercy jest smuga jego zapachu. Tylko, żeby upolować potwora, sama będzie musiała stać się potworem.
,,Ten, który walczy z potworami, powinien zadbać, by sam nie stał się potworem. Gdy długo spoglądamy w otchłań, otchłań spogląda również w nas." - Friedrich Nietzsche
Wydawnictwo: Illuminatio
Data wydania: 2024-07-31
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 456
Ja muszę przyznać - pierwszy raz miałam do czynienia z taką literaturą. Czy mi się podobało? Mam dosyć mieszane uczucia.... Pomysł na fabułę? - oryginalny, to trzeba przyznać. Pomysł na główną bohaterkę? - przekonywujący i intrygujący - to również na plus. Wstawki narracyjne z perspektywą mordercy, w których można wsiąknąć w jego umysł, poznać jego historie, psychologię działania... To co również działało na plus ( i to chyba największy). Klimat, który stworzyła autorka, jest mroczny, czuć w nim wszechogarniającą woń śmierci, także z uwagi na specyficzną pracę bohaterki i to fajnie komponowało się z fabułą. Jednak całość jest dosyć specyficzna w odbiorze, może to przez narrację - trzecioosobowa że wstawkami pierwszoosobowej ( mordercy)? .... A może przez dający się odczuć, pewien chaos w tej historii? Zbyt mało dynamiki w akcji? Ciężko stwierdzić, nie mniej jednak jakoś nie mogłam się 'wczuć" w tą historię. Opisy niektórych scen są też drastycznie realne, co również nie wszystkim może przypaść do gustu. Dla mnie akurat nie stanowiły przeszkody. Stworzona ty historia jest dopracowana, wywołuje też wiele emocji, więc generalnie większość w niej plusów - stąd moja ocena 7/10. Jak okresiliłabym tą książkę jednym słowem? Specyficzną..... I przez to mogącą budzić zainteresowanie....
Kiedy tylko przeczytałam opis tej książki byłam zaintrygowana i pomyślałam sobie, że fajnie byłoby móc przeczytać coś mroczniejszego na nadchodzącą jesień. Nie będę ukrywać, że książka mną wstrząsnęła, i to nawet bardzo. Nigdy jeszcze nie czytałam niczego w podobnej tonacji. Początkowo pomyślałam, że może być to coś pokroju książki ,,Pachnidło”. Jednak tutaj jest o wiele mroczniej. Czytając tę książkę będziecie odczuwać zapach tej książki i bynajmniej nie będzie to przyjemny zapach. Odor rozkładającego się ciała, różne wydzieliny, robale. Jest to zdecydowanie książka dla ludzi o mocnych nerwach.
Już sama główna bohaterka intryguje. Yang Ning ma niebywale czuły węch. Potrafi wyczuć nawet najdrobniejsze cząsteczki zapachów. Wykonuje szokujący zawód, bo sprząta miejsca, w których doszło do zbrodni. Dlatego już w tym miejscu możecie sobie tylko wyobrazić jak bardzo przerażający obraz i zapach napotyka główna bohaterka za każdym razem w pracy. Autor książki nie stronił od wstrząsających opisów, jestem pewna, że i inni czytelnicy nie raz szeroko otworzą oczy czytając niektóre fragmenty. Jeśli chcecie przeczytać coś mocnego, coś, co nie pozwoli o sobie na długo zapomnieć, to będzie z pewnością ta książka. Czeka was sporo wrażeń. 🖤🪱🐛
w traumie zakotwiczona
węchu pozbawiona
na utratę skazana
cierpieniem targana
odarta z sensu istnienia
płacząca bez łzy uronienia
silna w swojej słabości
mroczna w swojej jasności
Yang Ning
Ona ożywa, kiedy umiera żywe ciało. Woń śmierci jej lekarstwem jest. Wtedy tylko może czuć, każdy zapach rozpoznać. Wtedy jej powonienia zmysł się budzi. Jest w tym jakaś niesamowitość.
Jest piękno i przerażenie.
Cierpienie i ukojenie.
Dusza i jej westchnienie.
Roznosząca się woń pachnidła tam, gdzie ktoś odszedł. Zapach krwi i zapach perfum.
Unosi się.
Inspiruje.
Wskazuje kierunek.
Obiecuje wyzwolenie.
W tym wyzwoleniu jest prawda o śmierci jej brata. W tej prawdzie ona i jej świat. W tym świecie ona - jak marionetka. Tkwiąca we wspomnieniach bolesnych, porzucona w kłamstwach rodzinnych, w byciu niechcianą pozostawiona. Sobie samej. Już bez niego.
Bez ich oceanu.
Bez brata.
Bez Yang Hana.
Wszystko ma swój zapach.
Tamte miejsca.
Tamte wspomnienia.
Tamten czas.
To cierpienie.
Ten ból.
Ta strata.
Ten mrok.
Wszystko ma swój zapach.
„Zapach jest kluczem” (...)
Na kartach tej książki brutalność z czułością idą w parze. Strach z ciekawością. Zły dotyk z delikatnością. Przerażenie z podnieceniem. Piękno z mrokiem ludzkiej duszy. Psychopatyczne umysły barwią tę opowieść nieokiełznaną ciemnością. Ta ciemność rodziła się w dzieciństwie. U tamtego - w okrutnej matce. U tego - w złym pożądaniu. Teraz wyłania się wraz z traumą z wnętrza umysłu. Wypływa szarością zła.
A ona w tej ciemności tkwi. Zmierza aromatem słabości ludzkich poczynań. Jak pachnie śmierć? Jaką woń niesie ze sobą zło, cierpienie i strach?
„Zanim zostaliśmy potworami” wymaga skupienia i otwartości umysłu. Ta opowieść jest zapachem, metaforą istnienia. Pod płaszczem ponadprzeciętnego węchu jako daru, nadaje mu także syndrom przekleństwa. Zasklepia ze sobą aromat miłości i mroku, pożądania i przestępstwa. Zanurza w tym aromacie człowieka i ukazuje jego losy, tworząc historię o uczuciu i towarzyszącej mu śmierci. Intensywnie w psychologicznej woni spaczonej duszy kreśli wewnętrzne człowiecze demony.
Tę książkę nie wystarczy przeczytać. Ją trzeba poczuć. Polecam.
" [...] Przynosimy wolność, zabieramy śmierć, oddajemy pomieszczenia żywym w nadziei, że wprowadzimy żywych i umarłych w kolejny rozdział ludzkiego życia. [...]"
Pierwszy raz czytałam powieść z Tajwanu. Jest to w tym roku, moje kolejne czytelnicze odkrycie. "Zanim zostaliśmy potworami" jest debiutem literackim tajwańskiej autorki Katniss Hsiao. Była jedną z najciekawszych powieści 2022 roku w Tajwanie. Czy jesteście gotowi na nadejście czegoś zupełnie innego, bardziej brutalnego?
Fabuła tej książki przekonała mnie do poznania innych dzieł Tajwańskich autorów.
Poznałam tutaj dosyć oryginalną bohaterkę, która zajmuje się czyszczeniem miejsc po zmarłych osobach i miejscach zbrodni. Pracuje w firmie Next Stop-Company. Pewnego razu po raz pierwszy sama odbiera telefon od klienta, który zleca jej sprzątanie mieszkania. Zostawia jej idealne wskazówki. Jest jeden warunek, musi zdążyć przed 5. Dlaczego? Yang Ning jeszcze tego nie wie, ale to sprzątanie wywróci jej życie do góry nogami. Czy wyjdzie z tego w całości? Kto jej pomoże w pozbyciu się zarzutów? Ta bohaterka nie jest typowa. Nie czuje zapachów, ale na miejscu zbrodni jej blokada ustępuje i wtedy na chwile zaczyna odczuwać zapachy. Dziwne prawda? Podobały mi się wątki związane z nią i jej rodziną.
Znalazłam tutaj sceny, które niestety nie przypadły mi do gustu. Nawet mnie lekko zniesmaczyły. I z przyjemnością bym je wycięła. Dlatego tę lekturę polecam jedynie osobom pełnoletnim. Na szczęście takich scen nie było dużo i dałam radę czytać dalej. Pozostałe sceny są dobre.
"Zanim zostaliśmy potworami" Katniss Hsiao wciąga od samego początku aż do samego końca.
Nie jest to lekka lektura, ani nie nadaje się dla czytelników o słabych nerwach i węchach. Jednak dla mnie był to ciekawy psychologiczny kryminał, który zmusił mnie do intensywnego myślenia. Jak na debiut, to jest to dość ciekawa lektura. Widać, że Katniss ma potencjał na bycie dobrą pisarką. Jestem ciekawa kolejnego dzieła tej autorki.
Dzięki idealnym opisom czułam się, jakbym wstępowała w tej historii. To jest jednocześnie fajne, mroczne i przerażające.
Na okładce tej książki powinien być moim zdaniem znaczek 18+. Sama okładka jest taka bardzo tajemnicza i szczerze powiem dziwna. Tą dziwnością przyciąga do siebie czytelnika. Na przykład ja nie umiem oderwać od niej wzroku.
Jeżeli lubicie duszne i mroczne klimaty w książkach, to serdecznie zapraszam was do przeczytania "Zanim zostaliśmy potworami".
Ps.
Nie żałuję, że przeczytałam tę historię.
,,Zanim zostaliśmy potworami" autorstwa Katnis Hsiao to dość oryginalny thriller psychologiczny, w którym główna bohaterka, Yang Ning, zajmuje się sprzątaniem miejsc zbrodni. Wszystko to spowodowane jest jej niegdyś wyjątkowym zmysłem węchu, który, w wyniku traumatycznych wydarzeń, uaktywnia się jedynie zapachem śmierci...
Już na samym wstępie trzeba zaznaczyć, że jest to oryginalna i z całą pewnością nietypowa książka, skierowana do czytelników o mocnych nerwach. Jej klimat jest mroczny, lepki i duszący, a sam pomysł na historię na tyle ciekawy, że strony przewraca się z prędkością światła. Autorka zastosowała tutaj wiele realistycznych opisów, które momentami można by było przyciąć, jednak uważam, że to właśnie one sprawiają, że książkę odbiera się naprawdę mocno i całym sobą. Świat przedstawiony jest tu takim, jakim jest naprawdę -- wszystko jest bardzo rzeczywiste i... intensywne.
Wiele miejsca poświęcono także przemyśleniom bohaterów i szczegółowym opisom ich podejścia do sprawy. Autorka wnikliwie zagłębia się w ich umysły, aby dokładnie przedstawić nam ich psychikę. W przypadku umysłu mordercy są to dość krwawe i obrazowe opisy zbrodni, które naprawdę łatwo sobie zwizualizować. Dla osób o słabszych nerwach może to być mocno przytłaczające i odpychające, jednak osobiście byłam tymi opisami bardzo usatysfakcjonowana.
Sama końcówka, a właściwie kilka ostatnich zdań, wbija w fotel i konkretnie zaskakuje.
Na pochwałę zasługuje także tłumaczenie książki, bo z całą pewnością nie było łatwo uchwycić wszystkie zagadnienia dotyczące zapachów, uwzględniając całkowicie obcą kulturę. Wyszło to naprawdę świetnie i mam nadzieję, że uda mi się jeszcze sięgnąć po niejedną książkę, którą tłumaczył pan Jacek Zawadzki.
,,Zanim zostaliśmy potworami" to naprawdę warty uwagi thriller psychologiczny, który nie tylko pozwala nam poznać oryginalną historię, ale jest także okazją do zapoznania się z tajwańską literaturą. Z niecierpliwością czekam na kolejne książki Katnis Hsiao. Serdecznie POLECAM!
Gdybym miała opisać tę książkę jednym słowem, to powiedziałabym, że jest-oryginalna, jednak gdybym miała się posiłkować jeszcze jednym określeniem, to padłoby pokręcona, a teraz postaram się to nieco bardziej rozwinąć.
Dość nietypowy, a zarazem odważny ruch, na jaki zdecydowała się autorka to narracja trzecioosobowa, osobiście nie miewam z tego typu zabiegami problemu, tak w tym przypadku przyprawiło mi to lekkich trudności podczas czytania. Narracja czasem ma formę żeńską, a czasem męską i ta zmiana odbywa się bez jakiegoś przejścia, swoją cegiełkę w chaosie dokładają również skoki czasowe przedstawiające retrospekcje. Jednak wbrew pozorom można do tego przywyknąć, zwyczajnie ta lektura wymaga więcej skupienia wiec, jeśli panie chciałybyście przyjąć dwa rozdziały między robieniem pierogów leniwych, albo wy panowie między koszeniem trawnika to odpuścicie, bo to nie książka tego typu. Zarezerwujcie czas i wtedy czytajcie.
W powieści wywarło na mnie olbrzymie wrażenie naszkicowanie portretu seryjnego zabójcy, wiele w życiu już przyjęłam powieści true crime i nie sposób nie docenić tego, jak autorka przedstawiła postać, jak zrobiła to precyzyjnie i obrazowo.
Zazwyczaj sięgam po historie dynamiczne, ,,Zanim zostaliśmy potworami" ma jednak zdecydowanie wolne tempo, ale o dziwo zupełnie mi to nie wadziło, czuć jak autorka pieczołowicie buduje historie, jak jest to wszystko przemyślane i nie sposób tego docenić.
Wisienką na torcie jest opis zapachów (tak wiem brzmi to dziwnie) byłam, a w zasadzie nadal jestem w szoku, jak można tak sugestywnie opisać zapachy, to jest lekko absurdalne, ale momentami te ,,aromaty" można poczuć i powiem, że gdyby tak opisywano dania w książkach kucharskich, to chyba jadłabym te strony.
W moim odczuciu ta powieść jest dość unikatowa na naszym rynku wydawniczym (a przynajmniej nie przychodzi mi do głowy nic porównywalnego), zdecydowanie warto ją przeczytać, chociażby jako egzotyczną ciekawostkę. Warto jednak pamiętać, żeby przysiąc do niej z zarezerwowanym czasem, bo lektura wymaga sporo skupienia.
Jak zawsze, gdy warto a tutaj tak jest to doceniam szatę graficzną, jest bardzo estetyczna i wpisuje się w azjatycki klimat.
Post powstał w ramach współpracy barterowej z wydawnictwem MOVA
Kryminalna powieść, w której znajdziemy ogrom nawiązań do motywów znanych filmów i literatury, która korzysta z dobrodziejstwa i inspiracji z różnych dziedzin sztuki? A przy tym debiut? To wszystko zgadza się z tym, co przynosi powieść "Zanim zostaliśmy potworami" tajwańskiej autorki Katniss Hsiao. Gatunkowo określona jako kryminał psychologiczny i choć sama się z tym określeniem zgadzam, to jednak dorzuciłabym tutaj też literaturę piękną - gdyż już sama warstwa językowa tej powieść zachwyca. W prostych słowach przekazuje ogrom emocji i robi to w naprawdę pięknym stylu, momentami można powiedzieć, że nawet lekko poetyckim. Jest to historia młodej kobiety, która sprząta miejsca zbrodni - kryje się w niej bardzo smutna prywatna historia, ale i kryminalna zagadka, która od samego początku mocno frapuje. Tekst podzielony jest na trzy części i mnie mocno kojarzy się z czymś spotykanym w muzyce klasycznej - podziałem na segmenty, które znacząco się od siebie różnią. Tutaj z początku dostajemy historię nad wyraz smutną, którą raz po raz przełamuje dosyć realistyczno-makabryczny opis miejsc zbrodni, by zaraz na kolejnej stronie pojawiło się smakowite jedzenie... W środku jest ten kryminał psychologiczny, w którym zgłębiamy umysł seryjnego mordercy, a na koniec wielki finał - trochę dynamiki, ale przede wszystkim głębokie zagadnienia psychologiczne na temat istoty zła, tego czy na pewno możemy podchodzić do niego tak czarno-biało i co się zdarza, gdy faktycznie mocno się o nie otrzemy. W książce bardzo wyraźnym motywem jest też odbieranie świata poprzez węch, który mocno nawiązuje do "Pachnidła" i to chyba jest jedyna powieść, której tytuł mogę zdradzić, by nie spoilerować, choć takich nawiązań jest sporo. Przyznam, że tak zbudowanej powieści jeszcze chyba nie czytałam, jej sposób budowy absolutnie mnie zachwycił, a ogrom emocji i refleksji jakie ze sobą ta powieść niesie, sprawił, że bardzo długo, jeśli w ogóle kiedyś, o książce nie zapomnę. Jeden z najlepszych tytułów 2024 roku!
Przeczytane:2024-10-08, Ocena: 6, Przeczytałem, 52 książki 2024,
Czy masz wrażliwy węch? Świat zapachów jest dla Ciebie ważny? Ja muszę przyznać, że kiedyś miałam bardzo wrażliwy nos, jednak covid to zmienił. Obecnie mam węch na poziomie przeciętnym, są też niektóre zapachy, których w ogóle nie czuję 😒.
Za to przy lekturze "Zanim zostaliśmy potworami" Katniss Hsiao wydanej przez Wydawnictwo Mova czułam więcej niż przy jakiejkolwiek innej książce!
Yang Ning jest obdarzona niesamowitym węchem, który czasem utrudnia jej życie. Całe dzieciństwo i młodość spędza opiekując się młodszym bratem, nie raz mają wrażenie, że mają tylko siebie. Gdy dorosła, Ning uciekła z prowincji do dużego miasta. Podejmuje się pracy sprzątania miejsc zgonów- przy jej węchu to przekleństwo, jednak dzięki temu może szybko zarobić, by przygotować bratu godne życie u swego boku. Niestety zanim jej się uda Yang Han umiera. Dziewczyna na skutek szoku traci swój doskonały węch i jedynym, co może poczuć jest zapach śmierci i rozkładu. Od tej chwili praca staje się jej obsesją. Praca i polowanie na mordercę, bo tylko ona wierzy, że śmierć jej braciszka nie była samobójstwem. Jakby tego było mało sama zostaje uwikłana w sprawę pewnego morderstwa...
Minęło już parę dni od czasu jak przeczytałam tę książkę, a ona wciąż rezonuje mi w głowie i nie daje usnąć emocjom. Z początku byłam zaskoczona oziębłością głównej bohaterki, byłam przekonana, że ona nie czuje nie tylko zapachów, ale i emocji. Dopiero z czasem zrozumiałam, że to odrętwienie i pustka są skutkiem przeogromnej, niewysłowionej tęsknoty i samotności. Autorka nie opisuje uczuć bohaterów, ale umiejętnie użytymi słowami po prostu wzbudza je w czytelniku. Poza tęsknotą czujemy powoli narastającą zgrozę poznając powoli schemat myślenia i działania seryjnego mordercy. Jest to świetny kryminał, w którym ze strony na stronę napięcie rośnie i utrudnia odłożenie książki.
Powieść ta uświadomiła mi też ile dla mnie znaczy mój węch. Zmysł, na który na codzień nie zwracamy aż takiej uwagi, głównej bohaterce pomagał zakotwiczyć się w codzienności, nawet jeśliwiązałosięto z wdychajiem trupiego odoru i obcowaniem ze śmierciąblizej niżtonkonieczne. Myślę, że bez węchu czułabym się zagubiona i pusta, ale potrzebowałam tej książki, by sobie to w pełni uświadomić. Poza doskonale skonstrowanym kryminałem psychologicznym, jest ona niesamowitą podróżą przez zapachy- te, które lubimy czuć, ale też i te nieporządane. Dawno nie czytałam książki, która aż tak wpłynęłaby na moją wyobraźnię. Węch jest ściśle powiązany ze smakiem, więc poza zapachami niemal czułam też smaki chińskich potraw, o których tak naprawdę nigdy nie słyszałam. Oprócz kunsztu pisarskiego autorki na pochwałę zasługuje też pan Jarek Zawadzki, odpowiedzialny za tłumaczenie, które dostarczyło mi taką gamę odczuć