Opowieść o szaleństwie, która chwyta czytelnika za gardło i odsłania mroczne zakamarki dusz ludzi dobrych i złych: zbrodniarzy, ich ofiar i tropicieli. Enigmatyczny inspektor Serrailler, bohater brytyjskich bestsellerów W labiryncie ulubionych miejsc i Ludzie czystego serca, staje wobec zagadki kolejnych porwań dzieci. Przerażające pokłady przemocy, strachu i szaleństwa - zimnego i obsesyjnego - rodzą się ze zła, ale i z rozpaczy. To, co odkrywa Serrailler, nie mieści się w żadnych kronikach policyjnych ani rejestrach psychiatrów. Kiedy wreszcie wpada na trop porywacza dzieci, wolałby żeby koszmar, jaki odkrywa, był tylko złym snem...
Wydawnictwo: Amber
Data wydania: 2006 (data przybliżona)
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 312
Tytuł oryginału: The Risk of Darkness
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Maciej Nowak-Kreyer
Pamiętam, że kiedyś czytałam książkę "Ptak nocy" autorstwa tej pisarski. Pozycja tak głęboko zapadła mi w pamięć, że nadal nie mogę zapomnieć o czym opowiadała. W pierwszej chwili jednak nie skojarzyłam, że to ta Susan Hill. Sięgnęłam po "Zagubieni w mroku dusz", ponieważ miałam ochotę na trochę skomplikowanej intrygi. Jakież było moje zdziwienie, gdy się okazało po kilkunastu stronach, że już kiedyś czytałam tę powieść. Przyznam, że trochę zmylił mnie ten podział na dwa tomy. W 2007 roku wydawnictwo Amber zdecydowało się wydrukować ją w całości. Swoją drogą zastanawiam się dlaczego teraz powieść podzielono? Zaskoczyło mnie także to, że w ogóle nie skojarzyłam tytułu. Zatem o czym jest powieść, która nie zapadła mi w pamięć?
Uprowadzenie dziecka, smutek owdowiałego mężczyzny, obsesja, groźby, przemoc i terror. Introwertyczny inspektor Simon Serrailler prowadzi sprawę porwań dzieci w miasteczku Lafferton. Niestety prawie wszystkie sprawdzone metody zawodzą. Inspektor przypadkowo trafia na właściwy trop. To co odkrywa zaskakuje nawet jego...
W książce mamy do czynienia z niejedną zbrodnią. Do tego dochodzą porwania i domniemanie zabójstwa chłopca. Jednak nie chodzi tu o pytanie "kto zabił?" tylko "dlaczego?". Hill ponadto porusza tu także tematykę relacji pomiędzy rozstrojem psychicznym, przestępczością, złem, miłością i równością płci. Zadaje pytanie czy porywacz jest szalony czy zły? Czy jest egocentrykiem? Co jest tu motywem jego działań? Problem z pisaniem powieści kryminalnych, które opierają się na psychologicznej wnikliwości tkwi w tym, że znacznie trudniej osiągnąć zadowalający efekt. Istnieją oczywiście takie dzieła jak "Zbrodnia i kara". Jednak tej książce do powieści autorstwa Fiodora Dostojewskiego bardzo daleko. Ponadto uważam, że niektóre komentarze społeczne Hill mają ton raczej protekcjonalny, szczególnie tam, gdzie "wkłada" je w usta mniej wykształconych postaci. Gdy jednak udaje jej się przemycić wspomniane powyżej idee to nie jest to zbyt przekonujące. A najgorsze w tym wszystkim jest fakt, że już po kilkudziesięciu stronach wiadomo kto jest tym złym.
Jeśli chodzi natomiast o głównego bohatera to Simon jest samotnikiem, otacza go aura nieosiągalności. Można nawet powiedzieć, że jest nieco "chropowaty". Serrailler to również artysta w niepełnym wymiarze czasu. Jego relacje z kobietami (oprócz matki i siostry) są zimne i jest niepewny swej przyszłości. Dodatkowo Susan Hill ukazuje tu mieszkańców miasteczka, tak jakbyśmy ich spotkali na ulicy w prawdziwym życiu. Bohaterowie przez nią stworzeni rozwijają się i zmieniają. Mają swoje problemy i wady. Jednak charakterystyka postaci z niższej warstwy społecznej jest tu nieco stereotypowa. A policjanci nie są z rodzaju Sherlocka Holmesa. Dlatego większość pytań pozostaje bez odpowiedzi, a motywy ich postępowania nie są zawsze identyfikowane. Trzeba jednak przyznać, że autorce udało się sprawnie zarysować tu obraz psychopaty. Takiego indywiduum nie chciałabym spotkać.
Dużo tu niejasności i niepewności. Fabuła przeskakuje ciągle z jednego wątku do drugiego. Ponadto uważam, że pisarka poświęciła tu zbyt wiele miejsca na wątki nie przyciągające uwagi. Dodatkowo opisuje sceny tak, że udaje jej się przykuć uwagę czytelnika i go zaangażować, aa potem okazuje się, że niektóre wydarzenia, które tu przedstawia okazują się niezbyt wiarygodne i wprowadzają tylko spore zmieszanie. Historia koncentruje się na kilku przestępstwach, a pod jej koniec okazuje się, że nie są one połączone. Dodatkowo jedno przestępstwo, które wydaje się tu kluczowe zostaje rozwiązane, ale inne nie. I zastanawiam się, czy te niewyjaśnione kwestie zostaną omówione w następnej książce z serii?
Mimo tych wszystkich wad powieść czyta się szybko i łatwo. Susan Hill pisze sprawnie, ale bez wyjątkowej oryginalności. Trzeba jednak podkreślić, że nie jest to książka autonomiczna. Pisarka opiera się tu na wątkach z poprzednich części cyklu. Autorka stworzyła tu nie tyle powieść kryminalną, co raczej studium postaci. Pokazała, że zbrodnia wpływa nie tylko na sprawcę i ofiarę, ale także na ich rodziny i przyjaciół. Uwypukliła różnicę pomiędzy złem i szaleństwem. Jednak dla mnie to za mało, żeby poczuć choć znikome zadowolenie z faktu obcowania z tą lekturą. Szczerze mówiąc to wcale się teraz już nie dziwię, że ta książka nie zapadła mi w pamięć...
Czy to mgliste ulice wiktoriańskiego Londynu, czy upiorna perfekcja przedmieść z lat 50., w codzienność wdziera się zło z innego świata. Susan Hill...
W powieści "Wiosną owego roku", w dużej mierze autobiograficznej, autorka pokazuje tragedię młodej kobiety i jej stopniowy powrót do czynnego życia...
Przeczytane:2015-03-03, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2015,