Książę Evan de Clare uchodzi w towarzystwie za potwora, który doprowadził do śmierci swoją żonę.
Mroczny, szorstki i nieprzystępny sieje postrach nawet wśród służby.
Kiedy poszukuje guwernantki dla córki, na posadę zgłasza się skromnie ubrana, lecz wygadana okularnica. Choć jego ciało reaguje na bliskość dziewczyny w niebezpieczny sposób, decyduje się ją przyjąć. Nawet nie podejrzewa, że pod brzydkim przebraniem kryje się prawdziwa piękność.
W dodatku panna Foster ośmiela się krytykować go na każdym kroku! Czy dziewczyna zdaje sobie sprawę, że drażnienie zabójczego księcia może źle się dla niej skończyć?
Czy rozumie, jak cienka jest granica między nienawiścią a namiętnością?
Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2023-02-27
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 316
Język oryginału: polski
To moje pierwsze spotkanie z piórem Autorki, jak i z gatunkiem, jakim jest romans historyczny.
Pokusiłabym się nawet o stwierdzenie, że poniekąd jest on nieco współczesny, gdyż poruszone w nim tematy są wciąż aktualne, a język, którym jest napisany- bardzo lekki w odbiorze.
„Świat nie jest usłany różami i od nas zależy, czy potrafimy chwytać w dłonie nadarzające się okazje.”
„Zabójczy książę” autorstwa Melisy Bel to historia dwojga ludzi, niezwykle różnych, a jednak do siebie podobnych. Książę Evan de Clare w towarzystwie uchodzi za złoczyńcę, a powielane plotki stale działają na jego niekorzyść. Jako samotny ojciec, nie do końca akceptowany na salonach, potrzebuje pomocy przy wychowaniu córki. Postanawia zatrudnić guwernantkę. Na rozmowie o pracę pojawia się panna Rosalyn Foster, szara mysz w ciemnym stroju i za dużych okularach. Jednak ów panna ma swoje zdanie i nie potrafi ugryźć się w język, o czym przyszły pracodawca przekonuje się już na ich pierwszym spotkaniu. Coś go jednak w niej urzeka i zatrudnia ją. Z czasem oboje dostrzegają w sobie coś, czego na pierwszy rzut oka nie widać. I jak się mawia, nie ocenia się książki po okładce. To stwierdzenie pasuje tu idealnie.
„A życie kocha ludzi śmiałych i często ma im znacznie więcej do zaoferowania niż tym, którzy kroczą z przesadną ostrożnością.”
Autorka stworzyła niezwykle barwne postaci, które momentami potrafią rozbawić do łez, czasem wzruszyć, a nawet przyprawić o mocniejsze bicie serca. Akcja dzieje się w Londynie w 1831 roku i skupia głównie na osobach księcia i guwernantki. Szczególną sympatię wzbudziła we mnie pani Wilson, której lokatorką była Rosalyn. Kobieta raczyła młodą pannę niezwykłymi poradami, które moim zdaniem są ponadczasowe.
„Moja droga, miłość mężczyzny wynosi kobietę na wyżyny. Nie odcinaj się od tego. Jeśli nadejdzie, nie broń się przed tym. To najpiękniejsze, co może człowieka spotkać.”
Dziewczyna, która wychowana była w sierocińcu, pod ciemnym suknem skrywała swoje prawdziwe ja. W tamtych czasach pochodzenie miało znaczenie, co mocno wpływało na samoocenę naszej bohaterki. Mezalianse jednak nie dla wszystkich okazywały się niedopuszczalne i tu kolejna postać, która mnie ujęła, to matka księcia.
„Tylko pewna siebie kobieta ośmiela się sięgnąć po swoje marzenia.”
Melisa pięknie opisała rodzące się uczucie, wplotła masę świetnego humoru, a na koniec mamy wisienkę na torcie – książę skrywa bolesną tajemnicę, a powód, dla którego jej nie ujawnia, budzi respekt.
Jeśli udało mi się Was zaciekawić, zachęcam do lektury. Jak wspominałam, książka napisana jest lekkim językiem, czyta się ją szybko i przyjemnie.
Melisa Bel powróciła z kolejną romantyczną historią z cyklu "Co za para!". Uwielbiam jej romanse historyczne a każdy z nich przynosi mi doskonałą rozrywkę 😍.Tak było i tym razem i już spieszę z wrażeniami o "Zabójczym księciu"
Książę Evan de Clare nie ma zbyt dobrej reputacji odkąd zginęła jego żona. Cała towarzyska śmietanka odsunęła się od niego bo krążą plotki, że to właśnie on przyczynił się do jej śmierci. Żyje więc na społecznym wygnaniu z matką i córką w okazałej rezydencji. Jest mroczny, szorstki i nieprzystępny. Sieje postrach nawet wśród służby.
Ale wszystko zmienia się gdy do jego domu wkracza Rosalyn Foster - nowa guwernantka dla jego córki. Rosalyn to wygadana i pewna siebie okularnica, która doskonale wie czego chce od życia a szczęście znajduje wśród książek. Jednak kontakt z de Clare pobudzi w niej zupełnie nieznane dotąd uczucia...
Ta historia od samego początku jest ekscytująca! A śledzenie rozwoju relacji Rosalyn i Evana jest naprawdę przyjemne. To jak do siebie docierają ale też spierają się w różnych kwestiach sprawia, że kibicujemy tej parze
i naturalnie, oczekujemy szczęśliwego finału na nich ❤️.
Melisa Bel potrafi stworzyć oryginalne postacie z charakterem, które w każdej książce czymś innym się wyróżniają. W tym przypadku mamy mrocznego, zamkniętego w sobie mężczyznę po przejściach w połączeniu z beztroską i bytrą choć niedoświadczoną młodą kobietą. Kreacje bohaterek i bohaterów są ciekawie zarysowane, dialogi świeże, swobodne i zabawne. Można z łatwością wyobrazić sobie stroje jakie noszą (i które ściągają 🤭)
czy scenerie i choć to nadal są dodatki do rozpalającej zmysły fabuły, to i tak są bardzo fajnie zaznaczone.
Cała książka bardzo mi się podobała. Jestem zachwycona i polecam z całego serca ❤️.
Ps. Warto zwrócić uwagę na drugoplanowych bohaterów. Historia jednego z nich będzie miała rozwinięcie w następnej książce. Już nie mogę się doczekać co tym razem przygotuje dla nas autorka 😍.
,, - A jaka jest Pani definicja szczęścia? (...)
- Och, proszę mi dać ciepły pokój i cały regał książek, a nie wyjdę z niego przez miesiąc - zaśmiała się
De Claire uniósł zdumiony brwi.
- Tylko tyle? Żadnych dokumentów, drogich kamieni, jedwabnych sukni, służących...
A po co mi to wszystko, na litość boską! Niby co bym miała z tym robić? (...) - Chyba, że... - jej oczy rozbłysły - kupiłabym za to wiele książek! Odparła z triumfem".
Rosalyn Foster to piękna, mądra i pewną siebie młoda kobieta. Jest inteligentna, oczytana i właśnie poszukuję pracy jako guwernantkę. Książe Evan de Claire jest posądzony w towarzystwie o śmierć swojej żony. Izolując się arystokrattcznego świata pragnie chronić swoją małą córeczkę przed złymi spojrzeniami. Gdy poznaje Rosalyn jest pod wrażeniem jej ciętego języka i urody, którą dziewczyna skrzętnie chowa pod ciemną, zabudowaną suknią. Wbrew wszelkiej logice postanawia ją zatrudnić. Nawet się nie spodziewa jaki potencjał będzie miała ta znajomość? Los ma dla niego jeszcze wiele niespodzianek.
Książkę czytało mi się bardzo szybko a historia wciągnęła mnie już od pierwszych stron. Szczerze polubiłam Rosalyn i kibicowałam jej w potyczkach z księciem. Tak jak i poprzednie książki @melisa.bel.autorka i ta przypadła mi do gustu. Nic nie poradzę, że uwielbiam romanse historyczne i dosłownie pochłonęłam książkę w jeden wieczór. Jeśli szukacie miłej, relaksującej lektury ta książka jest właśnie dla Was. Polecam serdecznie
“Zabójczy książę” to drugi tom z cyklu “Co za para!”.
Rosalyn Foster zostaje zatrudniona w domu księcia Evana de Clare jako guwernantka jego córki. Mężczyźnie przypisuje się zabicie swojej żony. Owiany złą sławą przestał bywać na salonach i założył niewidzialny pancerz oziębłości. Oschły, sarkastyczny, o groźnym spojrzeniu mężczyzna nie przeraża jednak swojej nowej pracownicy, która na każdym kroku wprowadza do domu księcia nowe zasady i nie boi się kwestionować jego zdania. De Clare nie może pozostawić jej takiej swobody! Na początku postanawia w wyraźny sposób zaznaczyć swoją wyższość nad nią. Jednak im bliżej jest Rosalyn, tym wszystkie mocne postanowienia księcia słabną.
Ona - wychowana w sierocińcu, ukrywa swoją urodę pod brzydkimi sukniami, błyskotliwa, inteligentna, zawsze i wszędzie mówi to, co myśli. On - prawdziwy książę, przystojny, z twardymi zasadami, pewny siebie. No co za para! Ale czy ten duet ma szansę znaleźć wspólny język?
To moje w sumie trzecie spotkanie z romansem Melisy Bel i mam wrażenie, że każde jest jeszcze lepsze od poprzedniego. Przy tych książkach bawię się fantastycznie. Jest zabawnie, groźnie, romantycznie, wątki erotyczne są poprowadzone w sposób subtelny, a to wszystko ubrane jest w barwny język. Wymiana zdań między bohaterami to istne mistrzostwo. Autorka stworzyła cudownie błyskotliwe dialogi, a przekomarzanie się bohaterów to istna gratka dla czytelnika.
Ta książka umili Wam jeden wieczór. Dlaczego tylko jeden? Bo wciąga tak bardzo, że nawet nie dacie rady jej zamknąć i odłożyć na kolejny dzień. Hipnotyzuje niczym wzrok księcia de Clare.
"Zabójczy Książę" to drugi tom z serii "Co za para!". Przybliża losy Księcia Portland i wychowanej w sierocińcu guwernantki Rosalyn Foster.
Rosalyn udaje się na rozmowę kwalifikacyjną do rezydencji księcia Evana. Książę bowiem poszukuje guwernantki dla swojej kilkuletniej córki. Krąży plotka, że de Clare zabił swoją żonę, dlatego wszyscy się go boją i unikają jak ognia. Od tamtej pory nie jest proszony "na salony".
Rosalyn nie przykuwa wzroku pięknym wyglądem. Czarna, skromna suknia zapięta pod samą szyję, okulary oraz ciasno spięty kok nie dodają jej uroku, za to jej cięty język i szczerość zapunktowały u księcia. Dostaje tą posadę.
Matka Evana oraz jego córka od samego początku polubiły pannę Foster. Początkowo jej zachowanie i rewolucje, jakie wprowadza w posiadłości, działają na księcia jak płachta na byka. Nie do końca zgadza się z jej pomysłami. Po pewnym jednak czasie poddaje się im, co wszystkim wychodzi na dobre. Patrzy na Rosalyn jak na nieoszlifowany diament. Wystarczy tylko zdjać z niej tą brzydką, zewnętrzną warstwę.
"Kto się czubi, ten się lubi". To znane powiedzenie idealnie wpasowuje się w omawianą powieść. Pomiędzy pochodzacą z nizin społecznych panną a wysoko urodzonym księciem aż iskrzy. Czy są to iskry nienawiści, a może namiętności? Przekonajcie się sami 😉
Ach, jaka to była cudna przygoda. Czytanie książek Melisy Bel to sama przyjemność. Uwielbiam romansy historyczne wychodzące spod pióra tej autorki, bowiem oprócz świetnej gry słownej, lekkiego stylu i przeniesienia w czasie, otrzymuję także dawkę dobrego humoru. Już czekam na kolejną 😊
Dobrze wiemy, że nie powinno się nikogo oceniać na podstawie czyjegoś wyglądu. Wiemy też, że nie powinniśmy posądzać kogoś o coś, jeśli nie mamy na to dowodów. Jednak ludzie są tylko ludźmi. Mamy taką naturę, że czasem zamiast sprawdzić jakieś plotki, wolimy w nie po prostu uwierzyć. A to niestety jest ogromnym błędem. W "Zabójczym Księciu" to właśnie książę Evan de Clare miał przypiętą łatkę zabójcy własnej żony. Ale czy ktoś widział to zabójstwo? Czy są na to jakiekolwiek dowody? Ktoś taką plotkę rzucił i fama poszła! I nawet po kilku latach książę Evan ciągle w towarzystwie uchodził za niebezpiecznego człowieka. Boi się go nawet jego własna służba. Jednak, kiedy trafia pod jego dach nowa guwernantka Rosalyn Foster, która ma zająć się nauką córki księcia, w nieprzystępnym Evanie coś zaczyna się zmieniać. Obecność panny Foster w posiadłości księcia wywraca życie wszystkich mieszkańców do góry nogami. Ale czy to wszystkim wychodzi na dobre? To już sami musicie doczytać. Podpowiem tylko, że sam książę zacznie odczuwać rządze, których już dawno nie czuł. I będzie tutaj gorrrąco :)
Cóż mam napisać jeszcze? Romanse historyczne pióra Melisy Bel po prostu uwielbiam! To lekkie pióro, ta zmysłowość i sensualność płynąca do mnie z kartek tej książki, po prostu trafiają w moje wszystkie zakamarki ciała. Historia wciąga, bohaterowie intrygują, zaskakują, denerwują i cieszą zarazem, niektóre sceny pobudzają, a inne chwytają za serce. Oczyma wyobraźni przenoszę się po prostu do 1831 roku do Londynu i jestem tam razem z bohaterami w tej wielkiej, pięknej posiadłości księcia, odwiedzam państwa Hamilton, jestem na spacerze w parku. No po prostu dzięki tej książce przeniosłam się w czasie i mogłam choć przez parę chwil prawie namacalnie poczuć tę atmosferę. Muszę przyznać, że zadziorność panny Foster mnie zaskakiwała i rozśmieszała. Surowość i władczość księcia Evana mnie momentami denerwowała, a momentami śmieszyła.
"- Jeśli wszystkich mierzy pan takim wzrokiem, nic dziwnego, że zyskał pan przydomek "zabójczego". Pana wzrok faktycznie zabija..."
Dialogi pomiędzy tą dwójką mnie nie raz i nie dwa rozśmieszały i czuć było jak pomiędzy nimi iskrzy! Ta historia, tak jak i poprzednie romanse Melisy Bel trafia w moje najczulsze zakamarki i wręcz zazdroszczę pannie Foster tych podchodów z księciem. No cóż. Mogę tylko dodać, że kto jeszcze nie czytał, niech to prędko nadrobi, a kto czytał zapewne czeka na kolejny tom z kolejną ciekawą i wręcz fascynującą parą :)
To moje pierwsze spotkanie z autorką. Nie wiedziałam czego się spodziewać, nie znałam jej stylu pisania, ale... zaryzykowałam i powiem szczerze, że było warto. Mimo iż romanse historyczne to nie moja bajka, to "Zabójczy książę" pochłonął mnie do reszty.
"Zabójczy książę", to historia oczywiście księcia, który jest niezwykle przystojnym mężczyzną oraz guwernantki Rosalyn, która twardo stąpa po ziemi.
Książę Evan to ponury człowiek, inni mówią, że zabił własną żonę. Wraz z matką wychowuje swoją córkę Madison.
Rosalyn jest zakochana w książkach, czytać mogłaby w każdej wolnej chwili oraz jest przeciwniczką ślubów. Z wyglądu jest szarą myszką, lecz gdzieś głęboko tkwi w niej niezależna, charakterna kobieta, która ma własne zdanie na każdy temat. Rosalyn postanawia zatrudnić się u księcia jako opiekunka jego córki. Co prawda obawia się księcia wiedząc co rzekomo zrobił, lecz stara się 'robić dobrą minę do złej gry'. Już na spotkaniu kwalifikacyjnym pokazuje, że ma swoje zdanie i wyraża je bez żadnego skrępowania. To sprawia, że książę jest zaintrygowany młodą kobietą i postanawia ją zatrudnić u siebie. Wiąże się to z przeprowadzką do jego pałacu.
Czy Rosalyn swoim zachowaniem sprawi, że książę wyjdzie ze swej łupinki? Czy książę będzie w stanie akceptować wszystkie dziwne pomysły kobiety?
Zachęcam do przeczytania książki, bo nie da się opisać wszystkiego. No dobra, może i można by było opisać całą historię, ale zdecydowanie wolę, gdy zrobicie to sami. Autorka ma niezwykle przyjemny styl pisania, świetnie łączy bohaterów, potrafi opisywać uczucia. Wielkie brawa! Szczególnie, że tak jak wyżej pisałam - to nie mój gatunek, a w tym przypadku bardzo mi się spodobał. Osobiście polecam "Zabójczego księcia"
Porwała mnie akcja kolejnej powieści Melisy Bel. Autorka ma dryg do pisania romansów historycznych. Lekkim piórem kreśli barwne sceny pełne emocji, jak ostrą szpadą kreśli dialogi pełne humoru, aluzji i celnych ripost, ze znawstwem kreuje męskich bohaterów z tytułami arystokratycznymi i bohaterki z ciętym językiem i wojowniczym charakterkiem. Do tego dba o detale historyczne i tworzy atmosferę pełną napięcia, erotycznego również.
U Melisy Bel zawsze trafia swój na swego, a wtedy lecą iskry. Iskry złości, zazdrości i namiętności. Miłość pełna pasji, często skrywana i tłumiona, bo nie uchodzi, bo się nie godzi. Tak jest i tutaj. Nie do pomyślenia jest, by zwykła guwernantka z nizin społecznych mogła się związać z arystokratą. A jednak... Posiadanie wolnej woli i rozumu, analityczne podejście do życia i feministyczne poglądy sprawiają, że pewien rodzaj relacji staje się możliwy.
Normy społeczne, nakazy i zakazy, konwenanse budowały relacje społeczne i wyznaczały drogę, jaką musieli wszyscy podążać w XIX wieku. Nie wszystkim to było w smak. Okrutnie przystojny lord Evan nie uznaje norm społecznych. Matka księcia, lady Jasmine, nie lubi konwenansów. Jest ludzka i naturalna. Potrafi się zaprzyjaźnić z kimś, kto w hierarchii społecznej nie dorasta jej do pięt. Rosalyn jedyne co ma, to reputacja i niezależność. Niełatwo było żyć w zgodzie ze wszystkimi konwenansami i z faktem, że społeczeństwo miało mniej do zaoferowania kobietom niż mężczyznom, jednak na szacunek trzeba było sobie zasłużyć i mieć w kimś wsparcie.
Usta same układały się do śmiechu, a kąciki wędrowały do góry, gdy panna Rosalyn stawała okoniem. Nie patyczkowała się z księciem i mówiła to, co myśli, choć w środku drżała ze strachu. Ba, nawet krzyczała na księcia, co samo w sobie jest niekonwencjonalne. Ich utarczki słowne poprawiały mi humor, zwłaszcza poranne ,,potyczki" przy stole, w których biernie brały udział lady Jasmine i sześcioletnia Madison. Czym mnie jeszcze kupili Rosalyn i Evan? Oboje lubią czytać i mają zamiłowanie do wiedzy. Nie zabrakło pełnych namiętności scen.
W tej książce pojawia się kwestia wychowania dziecka, które odziedziczy znaczny majątek i tytuł. Wymagania rodziców a możliwości i predyspozycje dziecka, zabieranie dzieciństwa i rozwijanie relacji w grupie rówieśniczej kosztem ciągłej nauki zasad dobrego wychowania, nauki języków, tańca, grania na pianinie, prowadzenia domu, przedmiotów typowo szkolnych... Nie wiem, jakie metody nauczania wprowadziła panna Foster, bo tego mi zabrakło w powieści. Autorka podkreśla, że wychowanie dziecka polega na byciu z nim i obok niego.
,,Zabójczy książę" zabija srogim, mrocznym spojrzeniem, choć tak naprawdę pragnie bliskości kobiety i... socjety. Barwny romans historyczny, w którym łamane są konwenanse, a namiętność rozpala zmysły. Relaksująca lektura na jedno popołudnie przemycająca wartości uniwersalne i pewne ogólne prawdy, o których na co dzień zapominamy.
Kolejna lektura od pani Bel, którą pochłonęłam w zastraszajacym tempie. Tym razem mamy dwa mocne charaktery : tytułowego zabójczego księcia De Clare, który może zabić wzrokiem i jego guwernantkę Roselyn, która ma cięty język. Ten duet to mieszanka wybuchowa.
Podobało mi się. Autorka ma niesamowity dar do budowania napięcia między bohaterami. Na uwagę zasługują również bohaterowie drugoplanowi, jak choćby słodka córka księcia- Medison i jego przesympatyczna matka.
Zdecydowanie polecam
?,,Zabójczy Książę" Melisa Bel
,,-Myślałem, że każda kobieta o tym marzy".
-O niewoli?- skrzywiła się,wchodząc mu w słowo,
-Nie.O ,,żyli długo i szczęśliwie"- poprawił ją.
-A będąc sama, nie mogę żyć długo i szczęśliwie? [...]"
,,Nawet Pan nie wie,jakie to wspaniałe uczucie,kiedy pustkę w duszy wypełnia czyjaś obecność"
?To kolejny raz, kiedy dałam się bez reszty porwać twórczości autorki. ,,Zabójczy książę" to druga część nowego cyklu Melisy Bel ,,Co za para!". Tym razem główne skrzypce grają guwernantka Rosalyn oraz książę Evan de Clare, który z pewnych względów przez społeczeństwo jest uznawany za zabójczego.Ciekawy przydomek, prawda?
?Co zaskakujące w tej odsłonie romansu historycznego to kobieta, twardo stąpająca po ziemi, raczej cicha i rozważna Rosalyn jest tą niedostępną i niechętną do stanięcia na ślubnym kobiercu. Panna Foster okazuje się pod wierzchnią warstwą skrywać cięty język i odwagę, z którą tylko ktoś rangi Księcia może się zmierzyć.
?Czy parszywe grzanki, porwana suknia, jazda konna i książki mogą zbliżyć do siebie tę dwójkę z dwóch praktycznie skrajnych partii społecznych ? Nieodzowne okażą się rady niezawodnej Pani Wilson, w końcu ma ona duże doświadczenie w relacjach miłosnych ??( kocham,gdy wspomina świętej pamięci Ryszardzika??)
?Zapewniam Was, w tej relacji jest mnóstwo ognia, który ogrzeje serducho w te chłodne ostatnio dni. Dynamiczna akcja, sarkazm, humor, różnica wieku, różne statusy społeczne to cechy rozpoznawcze tej książki, które oznaczają świetną rozrywkę!
,,Miała wrażenie, że chociaż trzymał ją władczo w objęciach, to ona ma nad nim władzę".
Romanse historyczne jednoczą sobie coraz więcej osób. Sama stałam się fanką tego gatunku, dając się wciągnąć w te kolorowe, pięknie i barwne bale, nadając kobietom możliwość przyodziania najlepszych sukien z garderoby bądź tych uszytych prosto przez modystkę. Prezentacje swojej osoby wśród towarzystwa, szczególnie gdy jest się debiutantkom, bądź panna na wydanie już nawet któryś sezon. Klimat tego całego wydarzenia jest wyniosły, ale jednocześnie lekko zabawny. Szczególnie gdy bohaterka nie szczędzi swojego języka, a dodatkowo znając swoją wartość.
Autorka dając w nasze ręce kolejną część serii ,,Co za para" umieszcza w niej mężczyznę, który swą męskość używa niczym tarczę, ale jednocześnie umiejętnie czaruje nią kobiety, mącąc jej w głowie i sercu. Chociaż kryje się za plotkom, która pozwala mu zachowywać swoje zimne obycie, w głębi siebie jest facetem, mającym takie samo postrzeganie pragnień jak inni ludzie.
Najlepszą postacią jednak była kobieta. Młoda i szczera, przepełniona chęcią życia. Swoimi poglądami na tamte czasy, niejednokrotnie potrafi wywołać szok i niedowierzanie. Jednocześnie bardzo dumnie i odważnie je głosząc, ceniąc sobie niezależność i wolność. Swoją szczerością i humorem jedna sobie lubi, którzy ją otaczają. Często też mówi co myśli, nie bacząc na konsekwencje.
Z pewnością parka ta, jest różnoraka wobec siebie, ale możemy dostrzec w nich podobieństwo. Jej przekomarzania względem księcia, niejednokrotnie wywołuje uśmiech na naszej twarzy. Jednak najlepsza ze scen została usytuowana na balu, kiedy to jej cięty język ukazuje pełną krasę. Miny towarzystwa z pewnością były bezcenne.
Pióro autorki jest bardzo lekkie i zarazem przyjemne w odbiorze. Historię, która nam przedstawia, czyta się niewiarygodnie szybko, przekładając kartki, aby tylko jak najszybciej poznać kolejne zabawne przygody z udziałem bohaterki.
Jest to z pewnością historia, która umili Wam wieczór, bądź nastroi w południe. Dajcie się przenieść w czasie i pochłonąć w zabawnych potyczkach.
Sara Stewart nie ma łatwego życia. Zależna od swego brutalnego kuzyna liczy dni, kiedy wreszcie się od niego uwolni. Sprawa jednak się komplikuje, gdy...
Wychowanka przytułku św. Barbary, Charlotte Summer, przejmuje opiekę nad zadłużonym sierocińcem. W związku z krytyczną sytuacją finansową musi szukać wsparcia...
Przeczytane:2023-05-07,
Tytuł: "Zabójczy książę"
Autor: Melisa Bel
Data premiery: 27.02.2023r.
Posłuchajcie tylko kto mnie odwiedził, a raczej... kto na mnie spojrzal swoim zabójczym spojrzeniem! 🙈
.
Pewnego dnia idę do skrzynki z zamiarem wyciągnięcia listów, a tam czekał ON - książę Evan de Clare... najpierw spiorunował mnie swoim spojrzeniem, a później... zawładnął moim sercem!
Przekonałam się na własnej skórze, że wcale "nie taki diabeł straszny"😁
.
Nasza przyjaźń zaczęła się dosyć burzliwie, lecz po pewnym czasie Evan ulokował sobie miejsce w moim sercu❤️
Bardzo polubiłam szanownego księcia. Jego historię można porównać do "dzisiejszego świata" - ludzie potrafią bardzo szybko wydać osąd na drugiego człowieka nawet go nie słuchając... Bo po co? Skoro oni zawsze wiedzą lepiej...🤷♀️ Przecież fajnie jest mieć plotkę i przekazać ją dalej...
Tylko każdy zapomina, że sprawia ból osobie, która w tym momencie jest pokrzywdzona...
.
Tak było z księciem. Jego "ksywka" wcale nie jest przypadkowa. Wszyscy dookoła uważają, że Evan zabił swoją żonę... nikt nie zwracał uwagi na to, co książę ma do powiedzenia... liczylo się to, co mowią wszyscy wokół 😪
.
Było mi go strasznie żal! Nie bronił się. Po prostu usunął się w cień...
.
Aż tu pewnego razu w jego domu pojawia się Rosalyn. Wychowanka domu dziecka, która ubiega się by zostać guwernantką jego córki... bez żadnego problemu zostaje przyjęta. To jakie wrażenie zrobiła na księciu przechodzi Jego najśmielsze oczekiwania... czyżby w końcu znalazł się ktoś, kto rozbudzi w nim głęboko drzemiące uczucia?
.
Rosalyn jest jednorazowa!
Uwielbiam ją!
Jej cięty język i odzywki do księcia mnie rozbrajały. Powodowały, że uśmiechałam się sama do siebie 😁💙
.
Melisa stworzyła kolejny świetny romans historyczny, po którym sobie tylko myślę... "Chcę więcej!"
I już nie mogę doczekać się kolejnej ksiazki!
.
Jeżeli jeszcze jest ktoś, kto nie zna pióra Melisy Bel to gorąco zachęcam do sięgnięcia po jej książki.
Nie pożałujecie!