Catherine od dziecka żyje w cieniu olśniewającej siostry, do której nieustannie porównuje ją matka. Dziewczyna pokornie znosi jej reprymendy i z godną podziwu determinacją pielęgnuje w sobie marzenie o dobrym mężu. Pewnego dnia spotyka na swojej drodze dużo starszego, przystojnego oficera, lorda Nicolasa Devona, dla którego zupełnie traci głowę.
Wkrótce jednak odkrywa, że mężczyzna to rozchwytywany przez kobiety lew salonowy i dla szarej myszki, takiej jak ona jest nieosiągalny.
Gdy młoda dama doświadcza publicznego upokorzenia, decyduje się na drastyczną metamorfozę. Nowy wizerunek i większa pewność siebie mają pomóc jej w zdobyciu upragnionego mężczyzny i utwierdzeniu swojej wartości.
Nicolas, któremu zawsze skrycie podobała się młodziutka Catherine, nie jest przygotowany na czekającą go uwodzicielską grę.
Dodatkowo skłonność Cat do popadania w kłopoty sprawi, że losy tych dwojga splotą się, a silna wola Nicolasa zostanie wystawiona na ogromną próbę…
Wydawnictwo: b.d
Data wydania: 2020-10-21
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 403
Szesnastoletnia Catherine Williams w porównaniu do swej starszej o dwa lata siostry Helen, jest niczym brzydkie kaczątko. Ma swoje poglądy, których nie boi się wyrażać. Jest odważna, temperamentna a jej kobiece kształty nie wpisują się w obecny kanon mody. To jej spędza sen z powiek. Pewnego dnia widzi barczystego i przystojnego oficera, który ratuje spod kół powozu bezdomnego psiaka. To mężczyzna z jej snów i fantazji. O piętnaście lat starszy baron Nicolas Devon staje się jej obsesją. Otacza go aura wdzięku i zuchwalstwa a obok niego ciągle są jakieś kobiety. Catherine postanawia się zmienić. Po czterech latach ma klarowny plan. Czy jej się uda? Czy Nicolas zwróci na nią uwagę jak na kobietę? Czy jej rodzina zaakceptuje szalony pomysł młodszej córki? A może to Helen go usidli? Wszak to ona jest doskonała...
Debiut Melisy "Diabelski hrabia" dostarczył mi wielu emocji i przypomniał wszystkie elementy romansu historycznego, który pokochałam lata temu. To od tego gatunku literackiego rozpoczęła się moja przygoda z czytaniem. Po tym debiucie z niecierpliwością wypatrywałam informacji o drugim tomie serii "Niepokorni". I doczekałam się. Ale mimo iż jest to drugi tom, to śmiało można czytać książki bez zachowania kolejności, bowiem każdy z tomów jest o kimś innym. Tym razem bohaterami są Catherine i Nicolas. Dzieli ich wiek i doświadczenie seksualnie a łączy ognisty temperament. Z Catherine wyszła całkiem fajna kokietka. Mimo swej niewinności umiała pokazać swoją odwagę. Umie walczyć o marzenia - to śmiało można jej przyznać. Jest zdeterminowana i pewna swego. Z przyjemnością obserwowałam jej przemianę. Nie raz jej pomysły wzbudzały trwogę i przerażenie. Młodziutka i niedoświadczona w mig pakowała się w kłopoty. One się jej trzymają i nie chcą odpuścić. Gafa goni gafę. Nie zawsze dobrze przemyślany plan wywołuje całkiem inny skutek. Ta kobietka z każdym kolejnym pomysłem zaskakiwała i intrygowała. Momentami bawiła do łez. I to zwróciło uwagę lwa salonowego. Nicolas w końcu ją zauważył. Ale on to z tych bohaterów, którzy są jedną wielka niewiadomą. Nie wiadomo co mu tak na prawdę z głowie siedzi i na co się zdecyduje. Pewny siebie, po części diaboliczny ale za to perfekcyjnie wie, jak oczarować kobietę. Zna doskonale kobiece ciało i z przyjemnością prowadzi je na wyżyny przyjemności. Oj, to lwiątko jest trudne do ułaskawienia. On bowiem pożre wszystko to, co apetyczne. Nie bawi się w delikatność i nieśmiałość. Nie. On absolutnie wie czego chce i uwielbia wyzwania. Tę swoistą grę w kotka i myszkę. Bardzo męska postać. Charakterny, pełny buzującego testosteronu, szarmancki i pewny siebie. Idealny kandydat na męża. Ale czy aby na pewno? A gdy w końcu na jego drodze stanęła odmieniona Kitty, wtedy zaczęła się walka. Walka charakterów. Walka temperamentów. Walka z pożądaniem. Działali na siebie niczym płachta na byka a Catherine uwielbiała sprawdzać granice jego wytrzymałości. No cudeńko. Uwielbiam ich przepychanki słowne. To ścieranie się i testowanie granic swojej wytrzymałości. Pomysły Kitty niejednokrotnie powodowały, że moje brwi podjeżdżały do góry a ja z otwartą buzią czytałam jej śmiałe poczynania. Normalnie był ogień. Ogień, który jak się rozhulał to klękajcie narody. Opisane to zostało subtelnie, z rozwagą i dozą delikatności. Delikatności odpowiednią dla tamtych lat. Autorka oddała cały klimat tamtego okresu. Słownictwo, etykiety, konwenanse i zwyczaje... No wszystko. Wszystko miało swoje miejsce. Mimo odważnych scen erotycznych działających na zmysły było wszystko utrzymane w klimacie dziewiętnastowiecznej Anglii. Bardzo pozytywnie książka od początku do samego końca trzyma w napięciu. I mimo, iż finisz był przewidywalny (swoją drogą innego chyba być nie mogło - idealny), tak w ciągu całej fabuły pewności co do dalszych wydarzeń nie miałam pewności. Autorka dokładała co rusz nowe wątki. Kończyła jeden, dawała złudne wrażenie spokoju i powolnego marszu ku końcowi a tu nagle chlust zimnej wody ostudził i strwożył. Moja ciekawość była cały czas podsycana. To był zdecydowanie świetny pomysł na książkę, który oddał wszystkie elementy romansu historycznego, które wręcz uwielbiam.
Drugi tom serii "Niepokorni" ponownie pozwolił mi wkroczyć na salony. Mogłam towarzyszyć charakternym i temperamentnym bohaterom w ich poczynaniach. Tych śmielszych jak i nieśmiałych. Poznałam ich myśli i plany. Niejednokrotnie byłam zszokowana a nawet i zbulwersowana. Wszystko w pozytywnym znaczeniu. Historia miłości Kitty i Nico chwyta w swe szpony od samego początku. Autorka z precyzją i dbałością o szczegóły oddała cały klimat tamtych lat. Jej niezwykle lekki styl i barwny język kolejny raz przypadł mi do gustu. Jestem oczarowana tą książką i teraz z niecierpliwością będę czekać na tom trzeci, w którym poznam losy lorda James'a Hamiltona oraz Charlotte Summer. Już nie mogę się doczekać kolejnej podróży w czasie. Melisa czaruje słowem i z każdym kolejnym tomem robi to coraz lepiej. A jeśli i Wam bliskie są romanse historyczne to śmiało możecie czytać tę lekturę. Dostarczy Wam wiele emocji i jeszcze więcej rozrywki. Policzki pokryje szkarłat a serce będzie biło szaleńczym rytmem.
Polecam
Dla mnie to była prawdziwa uczta czytelnicza! Tak jak w poprzedniej części byłam zachwycona Charlsem Winstonem, tak teraz baron Nicolas Devon skradł moje serduszko (mimo wszystko pierwszeństwo ma jednak Charles). Kto ma tę książkę jeszcze przed sobą to już mu zazdroszczę!
Młodziutką Catherine poznajemy już w pierwszej części kiedy to nieudolnie biegała za Nicolasem, a ten skutecznie ją zbywał. No tak... dorosły Lew nie może sobie pozwolić na to, żeby ganiała za nim młoda "kotka", której na każdym kroku zdarzał się jakiś niefortunny wypadek.
Nicolas był mężczyzna, który szukał kandydatki na żonę. Oczywiście Cat nie była brana pod uwagę - ze względu na wiek. Baronowi nie przystoi zadawać się z "dzieckiem".
To co działo się między tymi dwoma bohaterami było momentami tak zabawne, że śmiałam się do siebie!
Lord Devon nie potrafił sam przed sobą przyznać, że młodziutka dama nie jest mu obojętna. Okazało się, że po pewnym czasie zagościła w jego głowie na dobre.. A czy jego serce będzie potrafiło przyznać, że jest nią równie zainteresowany jak ona nim?
Czy Kitty zdobędzie miłość swojego życia?
Chłonęłam każdą kartkę tak szybko, że jest to niesamowite!
Czas spędzony z tą książką uważam za cudowny!
Meliso!💙
Potrafisz porwać swojego czytelnika w swój świat tak głęboko, że człowiek nie ma na nic innego ochoty tylko siedzieć i czytać😁
Cieszę się, że szykują się kolejne losy bohaterów, bo już nie potrafię się doczekać!
Dziękuję, że znalazłam się w gronie recenzentów Twojej książki😘 był to dla mnie ogromny zaszczyt!
Okładka tej książki bardzo nawiązuje do poprzedniej. Ten styl, mówi sam przez siebie. Tym razem mamy skrzydełka, które stanowią dodatkową ochronę przed uszkodzeniami mechanicznymi. Na jednym z nich przeczytać możemy kilka słów o samej Melisie Bel, a na drugim ujrzycie pierwszy tom "Diabelski hrabia" oraz patronów medialnych... Czyli między innymi i mnie. :D Cieszę się tym faktem jak dziecko, naprawdę... Tak jak i podpis na przodzie, podziękowania za pomoc. Wiecie, takie małe gesty są tak miłe... Nie ma co ukrywać, mało kto dba o wszystkich blogerów. Wydawnictwa też wysyłają dodatki, ale bardziej odnoszę na chybił-trafił lub do tych z większymi zasięgami... Jednak Melisa i jej paczka, przebiła moje najśmielsze oczekiwania... Otóż dostałam aż DWA egzemplarze na rozdanie dla Was, każda z zakładką, jedną zwykłą, druga ma sznureczek, ale obie są naprawdę cudowne. Dostałam kubek i otulacz oraz torbę na zakupy. Poczułam się tak, jakbym wygrała los na loterii. Miałam ochotę skakać z radości, bo jeszcze nikt aż tak mnie nie rozpieścił jeśli chodzi o książki i książkowe fanty. A tym bardziej to cieszy, gdyż mam swój udział w reklamowaniu jej. 💝
Moje drugie spotkanie z autorką, bardzo udane zresztą. Mimo, iż nie ma tutaj rozdziałów, wydawać by się mogło, że książka będzie się nam dłużyć... Nic podobnego! Cała powieść jest przeplatana wpisami do pamiętnika naszej lady Catherine. Zarówno ona, jak i Nicolas są naszymi narratorami. Poznajemy ich myśli oraz sytuacje z ich punktu widzenia. Wiecie, tę dwójkę polubiłam już w pierwszej części, ale nie oni byli głównymi postaciami, więc wtedy zostali potraktowani po macoszemu. Trzymając tę książkę w swoich dłoniach i czytając towarzyszyło mi cały czas uczucie dumy i podekscytowania. Książkę czyta się szybko, gdyż jest napisana lekko, przejrzyście. Nie ma komplikacji jakichkolwiek w trakcie czytania. Autorka tak świetnie włada piórem, że w mig się przepada, a na naszych policzkach pojawiają się czerwone plamy. Jestem zachwycona. Autentycznie zachwycona!
Lady Catherine - krnąbrna panna, która ma swoje bardzo dojrzałe ciało, a i tak nie potrafi uwieźć jedynego mężczyzny, na którym jej zależy. Ujrzała go niegdyś na ulicy, jak ratował małego psiaka i wtedy właśnie, w tamtym momencie skradł jej serce. Wtedy jeszcze nie wiedziała, kim jest i jak wiele kobiet wodzi za nim wzrokiem. Jednak postanowiła, że się nie podda, dopóki nie będzie jej.
Z kolei lord Nicolas Devon faktycznie przewraca w głowie niejednej kobiecie i młodej pannie. Można powiedzieć w jego przypadku, za mundurem panny sznurem... Był bowiem oficerem, wrócił z walk. Czuje, że nie młodnieje i pasowałoby znaleźć kobietę, z którą będzie żył u boku, jednak woli je wymieniać je jak rękawiczki. Niemniej jednak jest pewna pannica, która nie daje mu spokoju, a on jest już nieco poirytowany. Gdyż wcale nie jest ona brzydka, a jedynie trochę młodsza niż by faktycznie chciał, by miała lat.
Są to główne postacie, które totalnie zawróciły mi w głowie. Śmiałam się, momentami kręciłam głową z oburzenia z postępowania jednego czy drugiego. Ale trzymałam mocno kciuki za to, by los ich finalnie połączył. Jedno i drugie igrało ze sobą. Czuć było to elektryzujące powietrze wokół nich - stąd też te rumieńce na twarzy.
Zresztą, czuć tutaj wszystkie opisane emocje. Chwilami czułam się jakbym była Catherine. Wszystko było tak bardzo namacalne, że zastanawiałam się, czy dopadł mnie covid, czy to ta książka, wzbudziła w moim ciele aż tak silne emocje. Okazało się to drugie. A dodatkowo ciężko mi było na samym początku zmienić myślenie i nie myśleć o tej książce. Bo po głowie chodziła mi uporczywie ta dwójka. Po prostu tu jest cała gama emocji, które poczujecie i wy, czytając ten tom! MUSICIE po nią sięgnąć, jest to rewelacyjny romans historyczny. Jest kilka scen, które nie zyskały mojej aprobaty, wynikają bowiem z głupoty głównych postaci, ale i tak ich uwielbiam.
Tempo jest tutaj niewiarygodnie szybkie. Tę książkę pochłonęłam, a może to ona porwała mnie w swoje objęcia? Czytałam jak szalona, będąc ciekawą, co się wydarzy na kolejnej stronie... I następnej... z TRUDEM się odrywałam. Tak mnie wciągnęła, że odkładając ją na bok czułam pustkę i jak najszybciej chciałam poznać dalsze strony. Gdy doczytałam do końca, poczułam uczucie pustki. Ja chcę WIĘCEJ! JESZCZE! Dlatego, kochana Meliso, już nie mogę się doczekać na trzeci tom cyklu Niepokorni! Już zacieram rączki na spotkanie z kolejnymi bohaterami. :D Przekonałam się, że sięgając drugi raz, nie muszę się bać. Nie wiem, co by się miało stać autorce, żeby jej następny tom mógł mi nie przypaść do gustu. Uważam, że jest wyśmienita i gratuluję sukcesu i czekam na więcej. Bo jest warto! Pragnę nadmienić, że niezły z tej książki grubasek, ma lekko ponad czterysta stron. Fabuły, która wciąga od razu!
Reasumując, zdecydowanie mocno polecam wam ten historyczny romans! Nieszablonowa historia, która rozbawi Was do łez, oburzy do czerwoności, ale i rozpali Wasze zmysły. Książka jest naprawdę niesamowita, czytając ją czułam wszystko tak mocno jak bohaterka, a to jest takie piękne! Cieszę się, że miałam okazję patronować jej i reklamować, bo naprawdę warto. Widać, że autorka ma doskonały warsztat pisarski, który czaruje czytelników i sprawia, że chcemy jeszcze więcej. ZDECYDOWANIE POLECAM!
Kolejna romantyczna i mocno wciągająca historia od pani Melisy Bel.
To druga część serii ,,Niepokornych". Tym razem mamy tu 20-letnią Catherine Williams, która od 4 latach darzy głębokim uczuciem pewnego barona Nicolasa Devona, który jest od niej o 15 lat starszy! Odporna na jego przytyki, że jeszcze jest dzieckiem, postanawia zdobyć swojego ukochanego za wszelką cenę. I cóż ... jeden namiętny pocałunek zmienia wszystko. Ciekawe perypetie tych dwojga sprawia, że ciężko oderwać się od lektury.
Autorka wplata dodatkowo delikatnie w tę historię dalsze losy pary z poprzedniej części i nawiązuje już do kolejnej pokazując zalążek relacji, która się zaczyna tworzyć u następnej pary, czyli Lotty i Hamiltona, a tu coś czuje będą szły iskry i błyskawice, bo oba charaktery są mocne i temperamentne :)
No i cały czas pozostajemy w XIX-wiecznej Anglii, gdzie bale, konwenanse, piękne stroje i charakterystyczne słownictwo tamtych lat wiodą prym w tej opowieści? Jestem zdecydowanie na tak. Polecam
?Krótko o fabule : Catherine nie uważa siebie za piękną kobietę. Przez głośno wygłaszane opinie siostry i matki dziewczyna nie akceptuje do końca swojego ciała. Większy biust postrzega nie jako atut, a coś gorszącego w oczach otoczenia. Od kilku lat jej marzeniem jest zdobycie serca starszego od niej dżentelmena -lorda Nicolasa Devona. Nie wie, że sama jest na radarze przystojnego oficera, który mimo kiełkującego zainteresowania młodą damą nie od razu dostrzega w niej dorosłą kobietę, a tylko niedoświadczoną dziewczynę. Cat co i rusz wpada w kłopoty, a kto może uratować ją z opresji jak nie lord Devon ? I co może wydarzyć się w szafie ?
?Jak miło było znowu wrócić do XIX-wiecznej Anglii, wystawnych bali, ciasnych gorsetów, zakrywającej ciało aż do kostek bielizny, męskich fularów. Główni bohaterowie tej odsłony przewinęli się już na kartach ,,Diabelskiego hrabiego", gdzie mogliśmy podziwiać zalążek ich znajomości.
?Kolejny raz podziwiam wprawne pióro autorki. Sprawne posługiwanie się naszym pięknym językiem polskim. Jest barwnie, elegancko, zabawnie i jak zwykle nie brakuje zwrotów akcji pełnych emocji.
Bohaterowie są jak dwa bieguny jednego magnesu. On - lekko powściągliwy, trzymający się zasad, kulturalny, pełen męskości, opiekuńczy. Ona - dążąca do celu, uparta, czasami w gorącej wodzie kąpana, pełna wdzięku.
Muszę przyznać -przez te książki dosłownie się płynie. Słowa i strony znikają w oczach jak płynące po niebie chmury. Powieść lekka, przyjemna, idealna na jesienny wieczór. Oczywiście oprócz lekkości autorka porusza też aspekt akceptacji samego siebie, swojego ciała. ?Na przykładzie Cat można dostrzec jak ważne jest budowanie pewności siebie, odcinanie się od opinii społeczeństwa.
Nie pozwólmy, aby ktoś uzurpował sobie prawo do mówienia nam jak mamy wyglądać, żyć, kogo kochać.?
Catherine ma szczęście do pecha i talent „do niewpasowywania się w normy społeczne”, miesza regularnie i (nie)chcący. Przyciąga kłopoty jak magnes, ciągle wpada w tarapaty niezależnie od miejsca, czasu i okoliczności. A te bywają niezwykłe i nieprzyzwoite jak na damę. Momentami śmiałam się w głos, gdy moja wyobraźnia szalała. Nawet po dwa razy czytałam potyczki słowne Cat i Nicolasa, by delektować się ekspresją, emocjami i słowami. Autorka świetnie wczuła się w role, oddając temperament tych dwojga.
Mała Kitty, słodkie utrapienie lorda i jego wytrwała wielbicielka, ma dosyć zamknięcia w klatce konwenansów i pragnie od życia czegoś więcej. Chce… eksperymentować i poznać tajniki ars amandi bez ślubu, choć jej niewinność początkowo niezmiernie bawi. Ambitna, rezolutna i nieprzewidywalna dama ćwiczy na lordzie, budzi w nim mordercze instynkty i te zgoła inne. Gra w kotka i myszkę trwa, ale do końca nie wiadomo, kto jest kotkiem, a kto myszką. Wybuchowa Cat drażni lwa, nie zdając sobie sprawy, jakie mogą być tego skutki. W książce znajdują się wskazówki, jak uwieść mężczyznę w XIX wieku, które sprawdzą się i dziś, bo kokietować można zawsze i wszędzie.
Autorka wplotła do powieści różne problemy i poglądy. Zawsze znajdą się buntowniczki i taką osobą jest Catherine. Ciągle tłamszona i poprawiana szokuje rodzinę swoimi feministycznymi poglądami na rolę kobiety w małżeństwie i społeczeństwie. Krytykuje zasady i konwenanse, maniery i zachowanie pozorów, protekcjonalne traktowanie kobiet i plotkowanie. Pragnie męża partnera, a nie władcę. Jej niezależna i ciekawa natura oraz głód wiedzy znajdują aprobatę nielicznych. Interesuje się otaczającym ją światem, problemami społecznymi, życiem biedniejszych londyńczyków. Spodobał mi się wątek zamieszek i sierocińca, choć w moim mniemaniu nie został zakończony.
W swej powieści autorka ukazuje różne rodziny. Odmalowuje ich status społeczny, finansowy, zwraca uwagę na nałogi i uczucia rodziców. Nicolas Devon nie ma w życiu łatwo – niekochany, niechciany, obarczony winą za śmierć matki mierzy się z plotkami i reputacją odziedziczoną po ojcu. Walczy z własnymi demonami, za przyjaciół mając psy. Charlotte, wychowanka sierocińca, jest damą do towarzystwa Cat i jej przyjaciółką. Charlotte pokazuje swej pani prawdziwe życie, służy radą i wsparciem w każdej sprawie, nawet tej najbardziej szalonej.
Główne postacie i drugoplanowe są wyraziste i barwne. Lady Amelia to matka kwoka, Helen dokuczliwa siostra, markiz Williams oaza spokoju. Innym bohaterom też niczego nie brakuje. Ci epizodyczni uzupełniają obraz londyńskiego społeczeństwa – robotnicy, kurtyzany, sieroty, kobiety udające damy, służba. Są też bohaterowie negatywni, których pojawienie się wprowadza grozę i buduje mroczny klimat Londynu. To już nie tylko przyjęcia, bale, rezydencje i spacery po parku dostępne dla wyższych sfer. Autorka wiernie odzwierciedla rzeczywistość XIX wieku, składającą się z różnych elementów. Całość sprawia, że czytelnik przenosi się w czasie.
Komizm sytuacji, scenki rodzajowe, namiętne sceny erotyczne kontrastują z obrazem sierocińca czy klubu dla panów, do tego chwile grozy i napięcia, wpisy do dziennika tworzą barwną mozaikę romansu historycznego, w którym autorka porusza tematy aktualne i dziś, hołdując przy tym uniwersalnym wartościom jak rodzina, miłość, przyjaźń, pomoc potrzebującym. Niefortunne zdarzenia, nieprzewidywalne zwroty akcji, emocje, utarczki słowne i nie tylko. Niestety znalazłam kilka błędów ortograficznych, nie mniej powieść warta jest uwagi. Lekki styl autorki i poczucie humoru oraz ciekawa fabuła sprawiają, że książka czyta się sama i chce się jeszcze.
Świetnie się bawiłam! Tego mi było trzeba – lekkości, humoru, śmiechu, potyczek słownych, przekomarzanek, emocji, rozrywki, relaksu, zmysłowości, namiętności oraz pikanterii, a przede wszystkim oderwania się od brutalnej rzeczywistości. „W paszczy lwa” to idealna lektura na jesienne długie wieczory, która powinna zostać zekranizowana.
Wierna dręczycielka.
Kochani dziś zabieram Was w niezwykłą podróż do dziewiętnastowiecznej Anglii. Drogie panie chcę, abyśmy wspólnie choć przez chwilę poczuły, jak wspaniale byłoby móc wówczas bywać na odbywających się wtedy wspaniałych balach organizowanych przez zamożne panie z towarzystwa. Być damą w pięknej sukni, za którą tęsknie wodziliby wzrokiem szlachetnie urodzeni dżentelmeni. Nie ukrywam, że jestem romantyczką i często, czuję, że nie pasuję do czasów, w których przyszło mi żyć. Teraz więc pozostaje pytanie, czy odnalazłabym się w wieku dziewiętnastym? Oczywiście sama nie mam możliwości tego sprawdzić, ale na szczęście dzięki książkom wszystko jest możliwe. Dlatego też tym razem na to pytanie postaram się odpowiedzieć sobie i Wam dzięki najnowszej książce Melisy Bel „W paszczy lwa”, z której recenzją dziś do Was przychodzę.
Już teraz mogę Wam zdradzić, że owa odpowiedź nie będzie tak oczywista, jak może się to wydawać, bowiem bycie kobietą tamtych czasów wcale nie jest łatwe. Ograniczane przez konwenanse oraz obowiązującą etykietę zmuszone są znieść naprawdę wiele, aby móc zaznać szczęścia i prawdziwej miłości. Bardzo dobitnie przekonała się główna bohaterka powieści - Catherine Williams.
Młoda dziewczyna od zawsze żyje w cieniu swojej starszej siostry Helen, która jest oczkiem w głowie swojej matki. To właśnie do niej lady Amelia nieustannie porównuje młodszą córkę. To właśnie Helen jest tą piękną i dystyngowaną młodą damą, która wzbudza zainteresowanie wielu panów na salonach. Tymczasem Catherine z ust rodzicielki słyszy tylko kąśliwe reprymendy i ubolewania nad jej dziecięcą nieporadnością, mimo że właśnie debiutuje na balu. W budowaniu wizerunku idealnej kandydatki na żonę nie pomagają również bujne kształty naszej bohaterki, które żadną miarą nie wpisują się w obowiązujące kanony urody. Los nie obchodzi się z dziewczyną łaskawie, dając jej także niepożądany dar wpadania w kłopoty i krępujące sytuacje. Ona sama jednak marzy o dobrym i miłym mężu.
Pewnego dnia na drodze dziewczyny staje mężczyzna, dla którego jej serce zabiło mocniej. Nicolas Devon właśnie wrócił z frontu i jest uznany za bohatera. Niestety zdobycie serca mężczyzny nie jest łatwe, ponieważ jest on lwem salonowym rozchwytywanym przez wiele pań, które zabiegają o jego uwagę i względy. Taka szara myszka, jak panna Williams nie ma u takiego mężczyzny najmniejszych szans. Można by przypuszczać, że odpuści i zrezygnuje ze swojej szansy na miłość, gdyby nie pewne upokarzające ją zdarzenie, które paradoksalnie stało się początkiem jej spektakularnej metamorfozy i determinacji w walce o tego, na którym jej zależy.
Samemu Nicolasowi skrycie Catherine podobała się od dawna, ale dzieli ich znaczna różnica wieku i przecież ona jest tylko dzieckiem. Nie wie jednak jeszcze, że ta słodka jaskółeczka, jak zwykł o niej mówić i myśleć ma już przygotowany swój plan zapolowania na salonowego lwa. Podejmie z nim grę, która udowodni, że po tamtym dziecku, którego widział w niej wybranek jej serca, nie ma już śladu. Grę, na którą nie będzie przygotowany. Sprawdźcie koniecznie, czy da się usidlić, a może pozostanie odporny na uroki swojej wiernej dręczycielki.
Jeśli zdecydujecie się sięgnąć po tę książkę, do czego gorąco Was zachęcam, otrzymacie pełen namiętności i humoru romans historyczny, od którego nie będziecie mogli się oderwać. Niesamowity Londyński klimat oraz różnorodność i barwność każdego z bohaterów tej historii sprawi, że zapomnicie o otaczającej Was rzeczywistości, chcąc jak najdłużej pozostać pod jej urokiem. Niemalże na własnej skórze poczujecie subtelność, ale także pasję rozkwitającego uczucia, okraszonego zabawnymi utarczkami słownymi.
Miłość to jednak nie jedyny aspekt, na którym opiera się fabuła książki. Poznajemy również trudną historię rodzinną Nicolasa, który żyje w poczuciu winy za tragedię, która zniszczyła jego rodzinę, a także siłę plotki i starania, aby odbudować majątek rodzinny.
Ponadto jesteśmy światkami tego, jak główna bohaterka robi wszystko, aby wyrwać się z ucisku wywołanego rolą matki i żony przypisywanej kobiecie. Pragnie mieć u swojego boku mężczyznę, który będzie traktował ją jak równą sobie i przy którym będzie mogła czuć się wolna.
Nie mogłabym również nie wspomnieć o wątku wyjątkowej przyjaźni między Catherine i jej damą do towarzystwa. Charlotte pochodzi z zupełnie innego z perspektywy życia nowej przyjaciółki świata. Wychowywana w przytułku, wie, czym jest bieda i uciemiężenie. Dzięki niej Catherine pozna trudy prawdziwego życia, o którym dotychczas nie miała pojęcia, żyjąc pod kloszem.
Myślę, że już teraz sami widzicie, iż naprawdę warto spędzić czas z tą pozycją. Czyta się ją z niezwykłą lekkością i swobodą. Melisa Bel ma wspaniałą umiejętność odzwierciedlania realiów tamtejszych czasów, jak również kreślenia słowem wspaniałych obrazów, które czytelnik może niemalże widzieć, zamykając oczy.
To wszystko i o wiele więcej, czego ja Wam oczywiście nie zdradzę, sprawia, że już nie mogę doczekać się trzeciej części cyklu „Niepokorni”. A Wy dacie się namówić?
Recenzja powstała we współpracy z Autorką, za co bardzo dziękuję.
https://kocieczytanie.blogspot.com/2020/11/wierna-dreczycielka.html
Catherine od dziecka żyje w cieniu olśniewającej siostry, do której nieustannie porównuje ją matka. Dziewczyna pokornie znosi jej reprymendy i z godną podziwu determinacją pielęgnuje w sobie marzenie o dobrym mężu. Pewnego dnia spotyka na swojej drodze dużo starszego, przystojnego oficera, lorda Nicolasa Devona, dla którego zupełnie traci głowę.
Wkrótce jednak odkrywa, że mężczyzna to rozchwytywany przez kobiety lew salonowy i dla szarej myszki, takiej jak ona jest nieosiągalny.
Gdy młoda dama doświadcza publicznego upokorzenia, decyduje się na drastyczną metamorfozę. Nowy wizerunek i większa pewność siebie mają pomóc jej w zdobyciu upragnionego mężczyzny i utwierdzeniu swojej wartości.
Nicolas, któremu zawsze skrycie podobała się młodziutka Catherine, nie jest przygotowany na czekającą go uwodzicielską grę.
Dodatkowo skłonność Cat do popadania w kłopoty sprawi, że losy tych dwojga splotą się, a silna wola Nicolasa zostanie wystawiona na ogromną próbę…
"W paszczy lwa" jest drugim tomem cyklu Niepokorni. Jednakże obie książki można czytać niezależnie. Debiut, jakim był "Diabelski hrabia" w pełni mnie usatysfakcjonował. Byłam ogromnie ciekawa kolejnego z bohaterów, który tam był postacią drugoplanową. Wiecie jak bardzo lubię romanse historyczne, zwłaszcza te osadzone w XIX-wiecznej Anglii. Melisa Bel ponownie wypełniła lukę na polskim rynku wydawniczym, udowadniając tym samym, że polscy autorzy również mają w tym gatunku wiele do powiedzenia.
Bohaterowie zostali świetnie wykreowani. Są barwni, charakterystyczni, szybko zjednują sobie sympatię czytelnika. W Catherine podobało mi się to, że nie była taką zwykłą potulną kobietą, a wręcz przeciwnie - to szlachetna, odważna, wytrwała, niekiedy szalona, nieokiełznana w tym, co robi kobieta. Ale przede wszystkim zdobywa uznanie za to, że dąży do tego, by nie być li tylko pięknym dodatkiem do mężczyzny, a kobietą niezależną, mającą własne zdanie. Przyjemnie obserwowało się jej przemianę.
"(...) czasem się boję, że możesz zapragnąć gwiazdki z nieba, która nigdy nie będzie twoja. Przecież wiem, jaka z ciebie romantyczka. A upadek z chmur może być bardzo bolesny."
Z kolei Nicolasa uwielbiam za to, że zawsze starał się postępować honorowo, że pozostał wierny swoim ideałom. Poza tym w jego przeszłości wydarzyło się coś, co... sami musicie to sprawdzić. W poprzednim tomie z miejsca skradł moje serce, ale tu poznając go jeszcze bardziej, sprawił że po prostu wpadłam wprost w jego... paszczę.
"W tej chwili bardziej niż kiedykolwiek przypominał wielkiego, groźnego lwa, do którego w myślach często go porównywała. Problem w tym, że dotąd ten lew był zawsze na uwięzi, nęciła go, zachęcała, aż wreszcie, na Boga, udało jej się go rozdrażnić i oswobodzić, tylko że teraz nie miała pojęcia co z nim zrobić!"
Sceny namiętności w wykonaniu autorki to nic innego jak... kuszenie czytelnika. To oczekiwanie, czy i co wydarzy się dalej - wszystko napisane z wielkim smakiem i subtelnością.
"Mężczyźni sami wpadali w jej sieci niczym bezrozumne muchy złapane na słodki lep olśniewającego uśmiechu i zachęcających spojrzeń. Gdy tylko młoda panna Williams wyczuwała, jakie zainteresowanie wzbudza wśród mężczyzn, zaczynała bawić się w kokietkę."
Autorka wiernie oddała realia i klimat XIX-wiecznej Anglii. Zadbała o wszelkie detale - od opisów miejsc, pełnych przepychu dworskich balów, po wygląd, zachowanie i konwenanse społeczeństwa, na ich wypowiedziach kończąc. Oczywiście nie mogło zabraknąć licznych intryg, ironii, zabawnych zdarzeń i sytuacji czy zaskakujących zwrotów akcji.
Tym razem także pojawiają się zwierzęta. Będą to dwa dość niesforne psiaki lorda, które troszkę namieszają w życiu bohaterów.
"W paszczy lwa" to kipiący namiętnością romans historyczny, który udowadnia, że zawsze warto podążać za marzeniami i wolnością. Polowanie odbywać może się nie tylko na zwierzynę, ale i na siebie nawzajem. Kto tu na kogo będzie polował? Ciekawi? Jesteście gotowi, by poznać lwa salonowego? W takim razie gorąco zapraszam Was do lektury! Na pewno nie będziecie rozczarowani.
Wychowanka przytułku św. Barbary, Charlotte Summer, przejmuje opiekę nad zadłużonym sierocińcem. W związku z krytyczną sytuacją finansową musi szukać wsparcia...
Poppy Hart, młoda dziewczyna o wyglądzie niewinnego aniołka, ma niezwykłą zdolność do opróżniania ludzkich kieszeni. Chcąc zrobić pożytek ze swego talentu...
Przeczytane:2020-11-08, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2020, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2020 roku (100), Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2020,
Droga Izo,
kiedy w kwietniu poleciłam Ci wyborny romans historyczny byłaś niezwykle szczęśliwa, dlatego teraz przerywam kilkumiesięczną ciszę w korespondencji i spieszę z kolejnym poleceniem.
Przenieśmy się w przeszłość. Zamknij oczy i wyobraź sobie, że jesteś w Londynie i jest rok 1815. Szesnastoletnia Catherine Williams jest osóbką dość niezdarną, często wpada w kłopoty, ma bujne kształty, których nie znosi a przede wszystkim nie ma adoratorów. Wciąż jest porównywana do starszej siostry Helen, która pełna wdzięku i piękna może przebierać w konkurentach do jej ręki. Cat marzy o zwykłym, dobrym i wrażliwym mężczyźnie, który będzie kochał zwierzęta.
Dlatego, gdy pewnego dnia z okna powozu dostrzegła postawnego wojskowego ratującego spod kół swojego powozu rannego psa, poczuła że to ten jedyny. Seria niefortunnych zdarzeń sprawiła, że dziewczyna owszem, poznała barona Nicolasa Devona, ale w okolicznościach nie do końca wymarzonych. Dlatego postanowiła się zmienić i walczyć o tego mężczyznę. Nie chce, by on uważał, że Cat jest jeszcze dzieckiem i postrzegał jej zachowanie jako narzucanie się.
Po czterech latach Catherine zmieniła się nie tylko pod względem wyglądu, ale również sposobu ubierania a najważniejsze - wyrażania poglądów. Zdecydowała się być bardziej otwarta w wyrażaniu swojego zdania; jest zbulwersowana faktem, że kobiety mają mniejsze prawa od mężczyzn a wychodząc za mąż tracą wolność! Dlatego ona za mąż nie wyjdzie!
Wyobraź sobie co w takiej sytuacji poczuł ON - najbardziej rozchwytywany kawaler Londynu! Najpierw znosił umizgi małej Kitty przez lata a teraz, gdy poczuł że mógłby się nią zainteresować, ponieważ w jej obecności czuje ogromne pożądanie, ona zmienia zdanie! Lew salonowy poczuł się urażony a jego duma ucierpiała. Do tego przecież to on wciąż ją ratował z kłopotów, w jakie wpadała. Narażał się wielokrotnie... Cat drażniła Lwa, kusiła, nęciła a teraz nie wie co ma z nim zrobić, nie chce wszak wychodzić za mąż. Tylko ten jego wzrok, którym pożera ją za każdym razem... Jak zakończy się ta uwodzicielska gra?
Tak, wiem że teraz jesteś już maksymalnie zaintrygowana i marzysz o tym, by sięgnąć po powieść "W paszczy lwa" Melisy Bel, bo to o niej właśnie piszę. Jestem pewna, że przeczytasz ją w ekspresowym tempie, ponieważ będziesz przepełniona emocjami i nie będziesz mogła doczekać się finału tej historii. Perypetie Cat i Nicolasa powinny zostać - moim zdaniem - sfilmowane, bowiem poszczególne rozdziały aż kipią napięciem, pożądaniem i kolejnymi wpadkami dziewczyny.
A wszystko przez to, że ulokowała uczucia w mężczyźnie o niższym statusie społecznym i chcąc mu się przypodobać wybrała się po poradę do.... Nie, tego Ci nie zdradzę, ale wiedz że to właśnie tam spotkała wielce natarczywego mężczyznę, który chciał zrobić jej krzywdę, posiadł ważny dla niej przedmiot, co poskutkowało niebezpiecznymi wydarzeniami.
Bardzo ciekawą osobą okazała się też dama do towarzystwa Catherine - Charlotte, która pomimo trudnej przeszłości, jest dla swej pani wsparciem i ryzykuje dla jej bezpieczeństwa. W tej książce nie brakuje ciekawych postaci, dramatycznych zdarzeń, bohaterskich psów, nastawania na niewinność kobiety czy tajemnic. A sceny zbliżeń, które powoli zmierzają ku spełnieniu są niezwykle udane, zwłaszcza że baron wciela się w rolę nauczyciela niewinnej Cat, co wywołuje rumieńce i podnosi poziom zafascynowania.
Podsumowując, uważam że będziesz zachwycona lekturą, pełną humoru, zaskoczeń, walki o wolność i prawa kobiet (jakie to aktualne). Poznasz nie tylko świat pełen konwenansów, modę z początku XIX wieku, ale również krainę uciech, męski honor oraz klimat balów i przyjęć tamtego okresu. Spotkasz znanych już hrabiego Charlesa Winstona wraz z małżonką Jocelyn a na koniec dowiesz się, kto zostanie opisany w trzecim tomie cyklu 'Niepokorni', którego już nie mogę się doczekać!
Pozdrawiam Cię gorąco,
ejotek