Elli maszerowała nieśpiesznie, delektując się niespotykaną w tej części miasta ciszą i niesamowitą aurą przesyconą zapachem niedawno padającego deszczu. Ciepłe promienie jesiennego słońca igrały na jej twarzy złocistymi plamami. Postanowiła skręcić w wąską uliczkę i uświadomiła sobie, że mimo iż zna stare miasto, tędy idzie po raz pierwszy. Nie docierały tu ożywcze promienie słońca, a chłód i półmrok wzbudzały niepokój. Przyśpieszyła kroku, chcąc niezwłocznie wydostać się z tego ponurego miejsca. Na końcu uliczki ujrzała bladozieloną, odrapaną i pordzewiałą bramę. Coraz gęstsze od wilgoci powietrze ponaglało ją do przekroczenia jej progu, a puste okna zimnych kamienic wołały: „Wejdź wreszcie, nie wahaj się, zaspokój ciekawość”. Nie mogła oprzeć się pokusie i któregoś dnia, wiedziona ogromną siłą, wreszcie odważyła się pchnąć ciężkie wrota i zniknąć we wnętrzu kamienicy. Tamten dzień na zawsze przeklął jej życie. Prześladujące ją i jej bliskich potężne i podstępne demony coraz mocniej zaciskały na nich swoje macki, wnikając w ciało i ogarniając umysł… równocześnie wypełniając go nieznaną dotąd mocą.
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2015-04-30
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 332
Przeczytane:2015-04-22, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam,
W tychże strasznych okolicznościach poznajemy naszą główną bohaterkę - Elli. Sądzę również, że to imię nie zostało wybrane przypadkowo, bo Elli , znaczy z hebrajskiego "poświęcona Bogu". Drugą główną postacią jest Tomek, który próbuje pomóc Elli wyrwać się ze szponów demonów. Czy wszystko jest takie proste? Czy faktycznie demony starają się zabić Elli czy może próbują ją ostrzec? Czy wszystkie cienie i odgłosy to tylko wyobrażenia chorego umysłu, który jest już umęczony ciągłym strachem, czy też nawoływania do ucieczki? Strach jest dawkowany umiejętnie w tej pozycji i Czytelnik nie ma wrażenia, że nagle akcja umarła i wszystko jest w porządku. Szamańskie obrządki próbujące pomóc w walce z demonami tylko wydają się potęgować problem. Jaka jest szansa na uratowanie duszy Elli? A może to nie dusza jest tym, czego pragną? Opisy lokacji są bardzo przekonujące i sprawiają, że bez problemu wyobrazicie sobie nawet pulsujący w żyłach bohaterów strach. Ich emocje są ujęte bardzo wyraziście i momentami łapałam się na tym, że serce nagle bije mi znacznie szybciej niż powinno. Jeśli jesteście ciekawi, czy Elli udało się uciec przed demonami, czy może wręcz przeciwnie, musicie sięgnąć po "Za zieloną bramą".
"Za zieloną bramą" to debiut Piotra Wielgosza, który jest połączeniem horroru z fantastyką. Przyznam, że w wielu momentach włoski stawały mi dęba, zatem zadanie wykonane dość porządnie! Rozdziały są dość krótkie, co przy takiej ilości narracji, jest bardzo dobrym rozwiązaniem, aby Czytelnik nie pogubił się sam w sobie. Kwestia duchów i demonów została ujęta bardzo wnikliwie i wymagała zapewne sporej dozy researchu na ten temat (o istnieniu Lilith wiedziałam, ale już Alu i Gallu to dla mnie była zdecydowanie nowinka). Przyznam, że w dodatku od czasu przeczytania książki zaciekawiła mnie mitologia babilońska bo wiele z niej niestety umknęło mojej uwadze (jeśli przeczytacie o niej choć trochę, dojdziecie do wniosku, że jest naprawdę upiorna - zdecydowanie wolę słowiańską). Polecam dla tych, którzy lubią się trochę bać czytając oraz dla tych, którzy szukają czegoś nowego i odświeżającego temat demonów w fantastyce.