Wydawnictwo: Bellona
Data wydania: 2024-09-09
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 292
Tytuł oryginału: Z czworaków na salony
Język oryginału: polski
Nina Majewska – Brown przyzwyczaiła mnie do lektur, które skłaniają do refleksji, nakazują się zatrzymać na chwilę i zastanowić się nad swoim dotychczasowym życiem. Najnowsza powieść Z czworaków na salony też daje powody do chwili refleksji, jednak nie wywiera aż takiego wpływu na czytelnika, jak inne powieści autorki. W tej historii odczuwam mniejsze zaangażowanie w tematykę, takie trochę pobieżne potraktowanie tematu. Takie mam osobiste odczucia, ale to moje zdanie …
Fabuła płynie spokojnym tokiem i cała historia dzieje się wokół zamożnej rodziny Tarnowskich. Syn – Leszek, zakochuje się w dziewczynie z czworaków, dziewczynie z niższych sfer, niegodnych ich pozycji. Ale dla niego wybranka jest uosobieniem wszystkiego co najlepsze i najdelikatniejsze. Serce córki – Melanii bije mocniej dla stangreta. Rodzice nie mogą do końca pogodzić się i zaakceptować wyborów swoich dzieci. Ale nie mają innego wyjścia, w końcu częściowo ustępują. Jak wybory dzieci wpłyną na ich przyszłość? Czy będą szczęśliwi czy różnice społeczne i klasowe szybko dadzą o sobie znać? Przekonajcie się sami, czy miłość zwycięży …
Autorka realnie i dokładnie odzwierciedla panujące w ówczesnych latach relacje, pokazuje wyraźnie różnice klasowe i społeczne. Trudno o sprawiedliwość i wzajemną więź między bogatymi, możnymi a biednymi. Taka różnice zawsze były i będą, i nikt tego nie jest w stanie zmienić. To bardzo smutne i przykre, bo o wartości człowieka nie świadczą przywileje i pieniądze, a to, jakim jest człowiekiem, czy jest w stanie pomóc innych, czy jest otwarty na drugiego człowieka. Ale czasy często są bezlitosne i wyznaczają granice podziału społecznego.
Fabuła toczy się powoli, chwilami nudnie i bez emocji. Zabrakło mi w tej powieści chwil, które by mną porządnie wstrząsnęły i sprawiły, że z wypiekami na twarzy będę odwracać kolejne stronice. Odnoszę wrażenie, że autorka zbyt wiele chciała przekazać w tej lekturze i kilka wątków dotknęła, ale się nie zagłębiła w nie mocniej.
Czy polecam? Mnie nie porwała, ale może Was zauroczy. Warto spróbować …
Przedwojenny, uporządkowany świat odszedł w niepamięć,zdmuchnięty przez wojenną zawieruchę i powojenny porządek w duchu socjalizmu.Wszystko ma być dla wszystkich, a wspólne dobro należy wypracować przodowniczą pracą. Zmienia się obraz dworów i czworaków, miast i wsi. Nowy ład niesie ze sobą przemiany nie tylko polityczne ale i społeczne, mentalne. Chociaż te drugie, postępują powoli, ciężko bowiem ot tak zmienić światopogląd i przyzwyczajenia. Historia rodziny Tarnowskich jest tego przykładem. Helena, pani domu, próbuje uparcie podtrzymać stary ład świata, choć dostrzega zmiany, które nieuchronnie nadeszły: służące zmieniły się w gosposie, parobcy w pracowników, hrabiny pozbawione majątków zmuszone zostają podjąć pracę. Wiadomość, że syn oświadczył się dziewczynie z czworaków, a córka zakochała się w parobku, burzy doszczętnie ułudę świata jaką próbuje podtrzymać, zwłaszcza, że mąż wyraźnie zaznacza swoje nowoczesne podejście do sprawy.
„Z czworaków na salony” to nie tylko historia Tarnowskich, ale historia mieszkańców wsi i dworu, złożone studium przemian klasowych i społecznych. Obraz wiejskiego życia pozbawiony jest sielankowości. Trudy życia w czworakach: przeludnionych, ciemnych, gwarnych zderzają się z życiem w dworku, ale są sprawy, które mieszkańców jednych i drugich, mogą wciąż wpędzić w wykluczenie, ostracyzm i plotki. Ludzie bowiem wszędzie są tacy sami, targani tymi samymi emocjami: zazdrością, miłością, żalem.
Nowy ład świata jednym coś odbiera, drugim otwiera nowe możliwości. Można dokonać tego, co wcześniej było niemożliwe, lub kończyło się tragicznie jak historia kucharki Marty. Dlatego los Gabrysi ma szansę się odmienić, pomimo zazdrości innych dziewcząt, plotek o jej niemoralnym prowadzeniu się, ostrych upomnień matki czy nieprzychylności pani Tarnowskiej. Miłość ma szansę na zwycięstwo.
Bardzo podobały mi się bogato wplecione, także w postaci licznych przypisów, fakty historyczne, a nawet przywołane przepisy z powojennej i wojennej kuchni ( Tort kasztanowy!)
Myślę, że „Z czworaków na salony” spodoba się każdemu, kto zachwycał się „Chłopkami”. Mały skrawek świata naszych babć, który odszedł już w zapomnienie.
"Trwam w zawieszeniu między światami".
Moje kolejne bardzo udane spotkanie z twórczością Autorki. Przedwojenny świat przestał istnieć, po wojnie nastaje nowy ład, zachodzą znaczące zmiany we wszystkich dziedzinach życia. Ma być wszystko dla wszystkich. Rodzina Tarkowskich mieszkająca w dworku, a obok żyjące w czworakach chłopskie rodziny. Podział klasowy, ukazuje jak bardzo zakorzeniona we wszystkich aspektach życia jest przepaść między tymi światami. Nic co do tej pory się wydarzyło, żadna wojna, żadna reforma, żaden rozwój nie jest w stanie wyplenić z ludzi zakorzenionych w nich przekonań, obalić stereotypy. Są one powielane z dziada pradziada, każde kolejne pokolenie zostaje nim obarczone. Jedno co niezmiennie trwa to ludzka zawiść, zazdrość, zakłamanie, obłuda.
Autorka daje nam trudną powieść obyczajową opartą na prawdziwych wydarzeniach. Fabuła zajmująco poprowadzona, ukazuje życie ludzi tuż po II wojnie światowej, skomplikowane relacje międzyludzkie, klasowe podziały. Autentycznie, naturalnie ukazani bohaterowie, to zwykli ludzie, dobre i złe charaktery, odważne osobowości i ich przeciwieństwa. Wartości, przekonania, stereotypy, narzucone zasady, jakimi się kierują. Narracja toczy się naprzemiennie z perspektywy kobiet pochodzących z zupełnie różnych klas społecznych. Mamy ich przeszłość i teraźniejszość.
Codzienność życia właścicieli ziemskich i chłopów. Ich losy splatają się ze sobą. Powstaje zaskakujący, chwilami wręcz szokujący obraz. Przed biednymi mieszkańcami czworaków otwierają się nowe możliwości, mogą zdobywać wykształcenie, podejmować pracę, za to możni, przedwojenni państwo to element niepożądany, wrogowie ludu. Wszechobecne tajemnice, niedopowiedzenia, knucie, intrygi, zakazane romanse, porywy namiętności, plotki. Głos dostaje młode pokolenie, dzieli ich wszystko, czy jednak miłość może pokonać drzemiące od lat zawiść, niechęć, uprzedzenia? Konwenanse, ludzka hipokryzja, która chyba nie ma granic. Pokomplikowane relacje rodzinne, sąsiedzkie, pracownik - pracodawca. Mezalianse, trudne wybory, które mają swoje konsekwencje. I te przepisy kulinarne, mam ochotę je wypróbować.
Intrygująca, wartościowa, pełna kontrastów lektura. Powojenna Polska w całej swej okazałości. Wzbudziła we mnie mieszane doznania, uśmiech, irytację, niedowierzanie. I to wszechobecne: "bo co ludzie powiedzą". Czytajcie, warto!
Każdy skrywa jakieś sekrety. Dobrze, jeśli tajemnice innych nie wpływają na ciebie. Ale co masz zrobić, jeśli twój partner, rodzic lub przyjaciel...
Gdy nadzieja zmieniła się w żałobę, a żałobę przyćmił strach. Mieszkaliśmy w kamienicy przy Żurawiej 28, gdy wybuchło Powstanie Warszawskie. Tego dnia...
Przeczytane:2024-10-28, Ocena: 6, Przeczytałam, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2024, 52 książki 2024, 26 książek 2024, 12 książek 2024, Posiadam, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2024 roku, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2024,
„Z czworaków na salony” Niny Majewskiej – Brown to moje kolejne spotkanie z twórczością autorki, którą uwielbiam. Książki autorki z reguły poruszają trudne tematy, które dają czytelnikowi do myślenia. W tym przypadku oczywiście nie było inaczej, bo autorka w powieści kładzie szczególny nacisk na problem podziałów społecznych i występujących różnic, które były, są i obawiam się, że nadal będą.
Ta powieść przedstawia nam historię Heleny, która mieszka we dworze, zdecydowanie zaznacza wyższe sfery, do których się zalicza. Syn kobiety, Leszek zakochuje się w Gabrysie, skromnej pomocy kuchennej, natomiast córka Melania obdarzyła uczuciem stangreta. Dla Heleny wybory jej własnych dzieci nie są ich godne, gdyż zaliczają się do niższych sfer, aniżeli należą oni sami. Taki układ dla kobiety jest nie do przyjęcia, jednak czy niechęć matki do wybranków dzieci będzie miała aż tak duże znaczenie, że będą oni w stanie zrezygnować z miłości.
Książka pokazuje życie na powojennej wsi, panujące we dworze zwyczaje, ale również wiele zmian, które w tym czasie tam zachodziły.
Historia przedstawiona została z dwóch perspektyw, z których pierwszą jest Gabrysia pokazująca życie na wsi w Czworakach oraz Helenę, która pokazuje niekorzystne w jej ocenie zmiany, które mają miejsce we dworze. Cała historia czyta się bardzo przyjemnie i niezwykle szybko, choć trzeba przyznać, że nie jest również bardzo długo.
Jak wspomniałam na początku, bardzo lubię książki autorki i cenię umiejętność poruszania trudnych tematów, a także realność oddania dawnych czasów. Na tym polu Nina Majewska – Bron jak zawsze stanęła na wysokości zadania!
Ja z książką „Z czworaków na salony” bardzo przyjemnie spędziłam czas i serdecznie wszystkim polecam skusić się na ten tytuł!