Wyspa

Ocena: 5.31 (13 głosów)

To miały być zwykłe rodzinne wakacje, a nie mordercza walka o życie na wyjętej spod prawa wyspie.

Gdy Heather poślubia Toma, wdowca z dwójką dzieci, postanawia zrobić wszystko, by zyskać przychylność nieufnie do niej nastawionych nastolatków. Budowaniu rodzinnych więzi mają służyć wspólne wakacje, ale zmęczone podróżą i wyczerpane dzieciaki mają dość swojej nowej mamy. Sytuację ma uratować wyjazd na Dutch Island - prywatną, tropikalną wyspę, niedostępną dla zwykłych turystów.

Rajska wyspa okazuje się jednak wyjętym spod prawa miejscem, zarządzanym przez klan O'Neillów.

Wypadek samochodowy i jedna zła decyzja powodują lawinę dramatycznych zdarzeń. Kobieta i dzieci, zdani sami na siebie, muszą uciekać przed lokalnymi prześladowcami, by przeżyć. Heather, córka wojskowych, musi wykorzystać wszystkie swoje umiejętności i siły, aby ocalić nową rodzinę.

Nowa książka autora bestsellerowego ,,Łańcucha".

Informacje dodatkowe o Wyspa:

Wydawnictwo: Agora
Data wydania: 2022-06-01
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN: 9788326839276
Liczba stron: 360
Tytuł oryginału: The Island

Tagi: Literatura kryminalna i detektywistyczna

więcej

POLECANA RECENZJA

Kup książkę Wyspa

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Wyspa - opinie o książce

„To bardzo wyjątkowe miejsce. Niepowtarzalne. Wszędzie zwierzęta. Sami wytwarzamy prąd. Sami produkujemy żywność. Nie płacimy podatków. Nie mamy telefonów. Nie zagląda tam policja”.


Jestem domatorką i nie zbyt często nęcą mnie podróże zarówno te małe, jak i duże. Czasem się gdzieś wybiorę, ale zagraniczne wczasy nigdy mnie aż tak bardzo nie pociągały. Po lekturze Wyspy nikt wołami mnie nie zaciągnie na żądną wyprawę.


Tom i Heather są świeżo po ślubie. Dzieci mężczyzny nie potrafią jednak zaakceptować macochy i na każdym kroku dają jej odczuć swoją niechęć. By im się przypodobać, kobieta namawia męża, by zabrał ich ze sobą do Australii, w której Tom jako sławny ortopeda miał przemawiać na światowej konferencji medycznej. Mężczyzna, choć z oporami zgadza się i to był pierwszy błąd, jaki zrobili. Nastoletnie rodzeństwo było znudzone podróżą, bo nie widziało nie tylko koali, ale nawet wombatów. Rozmowę rozżalonych młodych usłyszeli pewni ludzie i zaprosili ich na wycieczkę po prywatnej wyspie, by zobaczyli egzotyczne zwierzęta i dziką roślinność. Pod wpływem chwili Tom i Heather się zgodzili. To był błąd numer dwa. Będąc na Dutch Island, w pewnym momencie przez nadmierną prędkość Tom śmiertelnie potrącił kobietę na rowerze. Nieznajoma ginie. Małżeństwo ma moralny dylemat, zostać na miejscu zdarzenia czy uciec? Nawet nie przypuszczają, że podjęta przez nich decyzja to dopiero początek koszmaru.


Książka już od pierwszych zdań była bardzo obiecująca. Im więcej przeczytanych stron tym było lepiej i lepiej aż do zaskakującego i powodującego szybsze bicie serca finału. Podczas czytania miałam wrażenie, że moje palce zamieniają się w przyssawki, nie mogłam się oderwać od lektury. Z zapartym tchem śledziłam losy bohaterów, dziękując sobie w duchu, że za czytanie zabrałam się w weekend. Było to moje pierwsze spotkanie z twórczością McKinty’ego, ale uważam je za niezwykle udane. Szybkie tempo zapiera dech, nagłe zwroty akcji sprawiły, że świat wokół wirował, wydarzenia następują raz po raz, wręcz lawinowo, a każda kolejna decyzja niesie za sobą efekt kuli śnieżnej. Autor ukazał, że w sytuacjach ekstremalnych człowiek nie tylko pokazuje swoje prawdziwe oblicze i mroczną stronę charakteru, ale także dopiero w sytuacji zagrożenia zaczyna się widzieć, na co nas stać, a gdy na szali staje życie twoje i bliskich człowiek może dużo łącznie z podejmowaniem ciężkich i trudnych decyzji. Siła więzi rodzicielskich oraz instynkt samozachowawczy zaczynają królować, gdy wokół nas czai się zło, a my jesteśmy w pełnej izolacji.
Bardzo polubiłam Heather za odwagę, brawurę i racjonalne zachowanie w chwilach zagrożenia, dzieci Toma również okazały się mieć ikrę, jednak wszyscy bohaterowie byli niejednoznaczni. Sugestywne czasem brutalne opisy stworzone przez Autora, australijska nieznana przyroda, skwar przyczyniający się do odwodnienia, krążące wokół wyspy rekiny to dodatkowy atut książki. Sprawiały, że niejednokrotnie ciarki przechodziły po plecach. Miałam szczególny klimat napięcia, bo podczas czytania za oknami rozpętała się bardzo potężna burza z przerwami w dostawie prądu. To tylko spotęgowało moje wrażenia z opisywanej historii.
Wyspa to lektura ze wciągającą fabułą, godna uwagi, absorbująca. Tak jak ja zanurzcie się w mrocznym, niepokojącym i trochę surrealistycznym klimacie i dajcie się porwać przez wir ekscytujących wydarzeń. Dawno już nie byłam tak bardzo zaangażowana w lekturę. Dla mnie rewelacja, jeśli ktoś lubi tego typu klimaty, z pewnością nie będzie zawiedziony.


Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl oraz dzięki uprzejmości Wydawnictwa Agora.

Link do opinii

"Zabiła człowieka. Żywą istotę ludzką. Działała w samoobronie, ale to bez znaczenia. O'Neill miał mózg, miał myśli i doświadczenia, a ona mu to wszystko odebrała. Coś strasznego."

Każdy z nas ukrywa się za swego rodzaju maską. Ludzie wokół potrafią być niekiedy bardzo przytłaczający i powodują, że ciężko nam odsłonić swoje "prawdziwe ja". Często musimy ukrywać własne słabości, udawać, że nic sie dzieje - kłamać przed całym światem. Podobno tylko będąc w samotności jesteśmy w stanie ściągnąć nałożone maski i być w stu procentach autentyczni. Ale jest jeszcze jeden bodziec, który może wszystko zmienić- zagrożenie.
W sytuacji zagrożenia w człowieku budzą się rożnego rodzaju instynkty. Walka o przetrwanie rządzi się bowiem swoimi prawami.

Adrian McKinty w swojej książce "Wyspa" ukazuje nam tragiczną walkę o życie i przetrwanie. Pokazuje jak ważne są relacje i zaufanie, gdyż tak naprawdę nigdy nie wiadomo, czy w sytuacji zagrożenia miłość nie zamieni się w nienawiść, a życie w niechybną śmierć.

Zdawałoby się, że Heather wiedzie szczęśliwe i dostatnie życie. Niedawno poślubiła Toma - bogatego i kochającego mężczyznę z dwójką dzieci. Sytuacja komplikuje się jednak, gdy nastolatkowie nie są zbyt przychylni jeśli chodzi o ich "nową mamę". Kobieta za wszelką cenę stara się zdobyć ich zaufanie, a zacieśnianiu więzi ma służyć wycieczka na Dutch Island - wyspę niedostępną dla turystów i strzeżoną przez klan tajemniczych O'Neillów. Jeden niespodziewany błąd powoduje, że zwyczajne rodzinne wakacje zamieniają się w krwawą walkę o życie, a ucieczka to jedyne wyjście i szansa na uniknięcie tragedii.

Na samym początku nie byłam zbytnio przekonana co do tej książki. Nic ciekawego się nie działo, a akcja nie mogła się rozkręcić. Dopiero po pewnym czasie zaczęło się dziać coraz więcej i więcej. Każdy z przedstawionych nam przez autora bohaterów radził sobie w sytuacji zagrożenia w nieco odmienny sposób. Jedni wypierali z siebie złe myśli, a inni wszelkimi sposobami chcieli się ratować. Na ich decyzję i wybory wpływało wiele czynników.
Jako czytelnicy mamy szansę obserwować zmiany w zachowaniu każdego z nich. Głównie na tym opiera się również zamysł całej historii. Autor stara się pokazać nam jak wiele czynników wpływa na nasze zachowanie wobec siebie, jak i innych ludzi. W sytuacji zagrożenia podejmujemy decyzje, których nigdy byśmy nie podjęli i wypowiadamy słowa, których nigdy byśmy nie wypowiedzieli. Tak działa ludzki umysł.

Ostatecznie polecam Wam tę książkę, gdyż uważam, że oprócz ciekawej historii, skrywa ona w sobie pewien aspekt psychologiczny bohaterów. Myślę, że warto ją przeczytać i się nad tym zastanowić.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Czytamtu
Czytamtu
Przeczytane:2022-06-29, Ocena: 4, Przeczytałem,

"Wyspa" skusiła mnie głównie mroczną okładką, która pozwala spodziewać się krwawej jatki wewnątrz. Jeśli chodzi o to co dostałam- trochę odbiegło od moich oczekiwań, ale nie było źle.

Heather ma dwadzieścia cztery lata. W swojej pracy masażystki - terapeutki poznała pewnego razu niemal dwa razy starszego od niej Toma i szybko się w nim zakochała, na szczęście z wzajemnością. Tom jest cenionym doktorem ortopedą, poza tym jest wdowcem, ojcem dwójki zbuntowanych nastolatków. Mimo, że jego żona zmarła stosunkowo niedawno nie przeszkadza mu to szybko ożenić się z młodą, piękną masażystką. Więcej problemów z tym związkiem mają jego dzieci. Olivia i Owen buntują się przeciwko macosze, pyskują i są niemili, Heather jednak nie ustaje w zabieganiu o ich względy. Powieść układa się dość schematycznie.

Kiedy Tom planuje wyjazd na medyczną ekspozycję do Australii dzieci z macochą przyłączają się do niego by służbowy wyjazd ojca połączyć z egzotycznymi wakacjami. Niestety na miejscu nie ma tylu atrakcji, ile by chcieli, dopóki przy budce z fast foodem nie spotykają dwóch lokalnych mężczyzn, którzy proponują im wyjazd na swoją rodzinną prywatną wyspę. Prezentują ją jako ostoję dzikiej przyrody, miejsce odcięte od świata. Amerykańska rodzina, wraz z przypadkowo poznanym małżeństwem Holendrów daje się skusić, ale obietnice z rzeczywistością łączy tylko fakt, że wyspa rzeczywiście odcięta jest od cywilizacji. Szybko okazuje się, że jej mieszkańcy są okrutni, bezwzględni, a na wyspie kierują się własnym prawem. Z rodzinnej przygody wyjazd zamienia się w horror w typie "Dead end" i wyścig o przeżycie. Kto będzie ofiarą, a kto myśliwym? Komu uda się wygrać?

Powieść była pisana schematycznie i do pewnego momentu była dość przewidywalna. Dopiero gdy na wyspie zrobiło się groźnie zaczęła trochę zaskakiwać. Postaci według mnie zostały zaprezentowane zbyt płytko, brakuje mi tu rysu psychologicznego, czegoś co pozwoliło by mi się lepiej z nimi zaprzyjaźnić. Drażniła mnie też trochę ich niezniszczalność. Na plus są krótkie zdania i dynamiczna akcja, dzięki którym bardzo szybko się czyta. Uważam, że na podstawie tej książki można by z powodzeniem nakręcić świetny film akcji. W mojej ocenie to taki szybki miły przerywnik na gorące dni, nie wymagający zbytniego skupienia, a wiadomo, że takie książki też są potrzebne.

Książkę otrzymałam z Klubu Recenznta portalu nakanpie.pl i jak zawsze serdecznie dziękuję.

Link do opinii

Świetny thriller. Czyta się jednym tchem i nie można się oderwać. Jeśli zaczniecie, to nie odłożycie do ostatniej strony. Tak było ze mną. Muszę zweryfikować swoje dotychczasowe zdanie, że nie przepadam za thrillerami i kryminałami, bo nie lubię się bać. W tym roku w większości czytam właśnie ten gatunek i naprawdę doceniłam jego walory. „Wyspa” jest zdecydowanie w pierwszej trójce moich ulubionych thrillerów.

 


Już sama okładka jest bardzo intrygująca i działa na wyobraźnię. Dobór kolorystyczny i ascetyczna forma jest takim trochę wstępem do horroru. Gdybym była w księgarni, już z uwagi na tę okładkę, zainteresowałabym się treścią książki. A treść jest mocna, intensywna i działająca na wszystkie zmysły.

 


Heather to młoda, odrobinę znękana życiem dziewczyna, która poślubia starszego od siebie mężczyznę z dwójką nastolatków w życiowym bagażu. Związek z miłości, owszem, ale pragnienie wygodnego życia miało również wpływ na decyzję o małżeństwie z Tomem.

Podczas wyjazdu na konferencję do Australii, fatalnym zbiegiem okoliczności rodzina trafia na wyspę, o której powiedzenie, że jest nieprzyjazna turystycznie to wielkie niedopowiedzenie. Dochodzi do nieszczęśliwego wypadku i od tego momentu życie całej rodziny wisi na włosku. Na tej wyspie wszystko jest inne. Prawo stanowi klan rodzinny na czele z Matką.

„Wyspa” to opowieść o kobiecej sile i przełamywaniu własnych słabości. W obliczu zagrożenia życia, w człowieku budzą się pierwotne instynkty, które przejmują kontrolę nad emocjami i sumieniem. A w przypadku gdy zagrożone jest życie rodziny, nie ma mowy o litości czy negocjacjach. Heather nie chciała być matką. Sama nadal czuła się dzieckiem, a w ciągu kilku godzin stała się odpowiedzialna za życie swoich pasierbów. Ich relacje dalekie były od idealnych. Dzieci nie akceptowały nowej matki, a młoda żona nie do końca odnajdowała się w takim spadkowym macierzyństwie. Gdy pojawiło się jednak zagrożenie, w tej rodzinie pojawia się więź, o jaką nigdy by siebie nie podejrzewali.

 


Fabuła książki jest bardzo dobrze przemyślana. Już sam fakt, że akcję umiejscowiono na australijskiej wyspie, wywołuje ciarki. Podejrzewam, że gdyby zapytać przypadkowe osoby, z czym kojarzy się Australia, obok tych o kangurach, często pojawiałyby się skojarzenia z upałem, wielkimi pająkami, ogromnymi wężami i generalnie całym najwredniejszym robactwem. I tak właśnie jest w „Wyspie”. Jest duszno, jest upał. Na szczęście autor nie skupiał się za bardzo na opisach stworzeń, zasugerował jedynie ich obecność.

Czytając ten thriller, czułam ciągłe napięcie emocjonalne. Autor utrzymywał poziom napięcia na wysokim poziomie, nie było to jednak męczące.

Krótkie zdania dopasowane do rytmu serca. Bieg. Unik. Upadek. Pot. Strzał.

Każde zdanie, nawet tak krótkie naładowane było dawką emocji, strachu i ciągłej niepewności. Dzięki stylowi pisania miałam wrażenie, że świat przedstawiony w książce jest moim światem. Ja też byłam na Dutch Island, też się bałam i też nienawidziłam ścigających mnie oprawców.

„Wyspa” pokazuje, jak działa ludzki umysł i do czego zdolne jest ciało pod wpływem adrenaliny. Jak bezwzględnym można być gdy chodzi o ratowanie życia, przede wszystkim tych, na których człowiekowi zależy.

 


Podobała mi się kreacja bohaterów. Żaden z nich nie był oczywisty. Byli ludzie bezwzględni, byli też tacy, u których pod grubą powłoką brutalności, kryły się jeszcze jakieś pokłady przyzwoitości. Były postacie, które prawie do końca wydawały się idealne, ale czy taki rzeczywiście było?

 


Podsumowując: to jedna z lepszych książek, jakie przeczytałam w tym roku i z przyjemnością postawię „Wyspę” na półce książek ulubionych. Zachęcam do przeczytania.

Wystawiam ocenę 9/10.

 


Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Agora.

Link do opinii
Avatar użytkownika - mysilicielka
mysilicielka
Przeczytane:2022-06-19, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2022,

Udało mi się na chwilę oderwać myśli od trwającego w Poznaniu Pyrkonu, na który nie mogłam się wybrać. Udałam się za to na egzotyczną i niebezpieczną wycieczkę do Australii na "Wyspę", na której toczy się zajadła walka o przetrwanie...

Ona, młoda druga żona cenionego lekarza, robi wszystko, co w jej mocy, aby udawać szczęśliwą swoją obecną sytuacją. On, ambitny intelektualista, a w skrócie ostatni buc, od swojej nowej partnerki wymaga przede wszystkim uprzejmości i posłuszeństwa. Do tego dwójka zbuntowanych nastolatków, które nie cierpią swojej macochy i boczą się na cały świat, bo ojciec nie poświęca im odpowiednio dużo czasu. Jak można wyjechać na wycieczkę do Australii i nie zobaczyć żadnego koali?! Hmm... Podobno kilka jest na tej dziwnej wyspie, gdzie mieszka klan O'Neillów. Tato, tato, proszę, jedźmy!

Autor stworzył świetny klimat pełen napięcia i grozy. Dzięki krótkim, czasami nawet jednowyrazowym zdaniom, które potęguje w czasie najgorętszej akcji, czytelnik nie jest w stanie się oderwać od powieści. Bardzo podobało mi się, że w niewielu słowach dostajemy tak wiele treści. Słońce. Pragnienie. Ból. Czułam się, jakbym sama była na brzegu wyspy tak bliskiej cywilizacji, a jednak całkowicie odciętej od świata. Czyta się szybko i tak, że łatwo można się oderwać od rzeczywistości.

Bohaterowie są różnorodni i jak żywi. Z bliska obserwujemy ich emocje, doświadczamy natłoku ich myśli. Widzimy, że nie zawsze zachowują się tak idealnie, jak powinni. Razem z nimi ukrywamy się i przeciwstawiamy sadystycznej rodzince z piekła rodem oraz ekstremalnej australijskiej duchocie. Muszą ukrywać się bez jedzenia i wody pitnej w ponad czterdziestostopniowym upale... Idealna lektura na lato, prawda?

Powieść wywołała we mnie niepokój, przeczytałam całość za jednym zamachem, bo taka byłam ciekawa zakończenia. Nie jeden raz fabuła mnie zaskoczyła, a rozwój bohaterów bardzo ucieszył. Polecam fanom thrillerów, powieści trzymających w napięciu. Warto zaryzykować i wybrać się na tę wycieczkę!

Egzemplarz do recenzji otrzymałam od wydawnictwa.

Link do opinii

„Jeśli zaczeka się wystarczająco długo, świt na pewno wstanie”.

W czasie jakiegokolwiek wyjazdu szukamy różnych atrakcji turystycznych, ładnych krajobrazów, spotkań z ciekawymi ludźmi oraz fauną i florą. Wszystko po to, by się zrelaksować i wrócić wypoczętym do domu. Bohaterowie książki pt.: „Wyspa" także mieli w planach odpoczynek od codziennych obowiązków, lecz zamiast sielanki spotkał ich koszmar.

Mroczna, utrzymana w krwisto czerwonej tonacji o kładka zapowiada lekturę, przez którą na pewno nie będziemy mogli spokojnie przebrnąć. Już prolog zapowiada, że czekają nas silne przeżycia, gdyż obserwujemy skradającą się Heather , która zdaje sobie sprawę, że za chwilę będzie musiała zabić człowieka. Ma na względzie tylko i wyłącznie bezpieczeństwo dzieci. Zanim dowiemy się, co się dalej wydarzyło, cofamy się o kilka dni w czasie, gdy Heather z rodziną jadzie przez pustkowia Australii na lotnisko, skąd mają polecieć do Melbourne, gdyż ma tam odbyć się sympozjum ortopedyczne, w której ma wziąć udział jej mąż, Tom. Razem z nimi jadą też jego dzieci czternastoletnia Olivia i dwunastoletni Owen. Heather jest jego drugą żoną i stara się jak najlepiej stworzyć rodzinną atmosferę i zastąpić dzieciom ich matkę. Dzieci są krnąbrne, roszczeniowe i nie ułatwiają macosze nawiązaniu lepszych, bardziej serdecznych więzi. W przerwie między jednym spotkaniem naukowym a drugim Heather i Tom postanawiają udać się na krótką wycieczką po okolicy. W wyniku pewnych splotów zdarzeń, chcąc spełnić oczekiwania dzieci i pokazać im misia koalę, trafiają na Dutch Island, by zrobić zdjęcia sympatycznym zwierzakom. Zamierzali być tam niecałą godzinę, lecz wszystko potoczyło się zupełnie w nieoczekiwanym kierunku.

Pan Adrian McKnity opowiada nam mrożącą krew w żyłach historię, którą czyta się z zapartym tchem, ale też napięciem i przerażeniem. Akcja znacząco przyspiesza po pierwszych, wprowadzających rozdziałach i dostarcza mnóstwo emocjonalnych zwrotów sytuacyjnych. Opisy, jakie autor nam serwuje dostarczają intensywnych bodźców, niezwykle sugestywnych wrażeń i działają mocno na wyobraźnię. Niemal czujemy każde odczucia, które towarzyszą bohaterom tej powieści. To niewątpliwa zasługa jego stylu pisarskiego, który jest spójny, konkretny, bez zbędnych słów.

Zdarzyło się jednak kilka razy, że zastanowiłam się nad sensem tego, co czytam. Chociażby moment, gdy Heather nagle hamuje i to gwałtownie, a mimo dzieci i jej mąż nadal śpią, jakby nic się nie wydarzyło. Inny przykład, gdy nasza bohaterka każe w pewnym momencie uciekać Owenowi i wypatrywać patrolu policyjnego, jakby zapomniała, że są na niewielkiej wyspie, na której mieszka tylko szalona rodzina. Poza tym dzieci, jak na swój wiek, wykazują się niebywałymi pomysłami, na które nie wpada żadna z dorosłych osób, nawet Heather, która ma podobno umiejętności wyniesione z nauk swego ojca, który był wojskowym. To jednak są elementy, które nikną w natłoku ekscytujących wydarzeń w obliczu zagrożenia życia. Autor stosuje różne formy i zabiegi ocierające się o suspens, potęgujące wrażenie napięcia i poczucia zagrożenia ujęte w krótkich zdaniach, urwanych wątkach czy sugestywnych opisach.

„Wyspa” to thriller z szybką akcją, wieloma zwrotami akcji, dobrze napisany i trzymający uwagę czytelnika do zaskakującego końca. Fabuła osadzona w dzikim terenie wymagająca wykorzystania umiejętności survivalowych, pokazuje, że zawsze warto mieć tego rodzaju wiedzę, bo nigdy nie wiadomo, kiedy może ona się przydać. Drugi wniosek, jako wysnuwa się z tej historii uświadamia, że najbardziej niebezpieczny dla nas jest drugi człowiek.

Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl

Link do opinii
Avatar użytkownika - aniabex
aniabex
Przeczytane:2022-06-17, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam, 52 książki 2022,

„(…) czasami dostaje się misję i niekiedy udaje się ją dobrze wypełnić”.
Dutch Island – prywatna, tropikalna wyspa. Miejsce niedostępne dla zwykłych turystów.
Zapierające dech w piersiach widoki.
Zachwycające kolorami, niezmierzone przestrzenie.
Dzikie zwierzęta.
Nieokiełznana przyroda.
Niebo – błękitne, niekiedy brudnoniebieskie, czasami brudnoczerwone, innym razem brudnożółte..
Morze – gładkie, pomarszczone, ciemnozielone, purpurowożółte, czarne..
Słońce – wielkie, żółte jak wyblakły plastik, wiszące nad horyzontem, niekiedy w kolorze starego żelaza, w kolorze krwi..
Dutch Island – „Magia i czary. Zwierzęta. Ludzie. Krajobrazy. Dzikie akcenty. Ucieczka z zupełnie inny świat”.
Wyjęta spod prawa wyspa to własność klanu O’Neillów. Ich miejsce na ziemi.. pełne tajemnic i mrocznych zakamarków.
Dziwnym zbiegiem okoliczności w to niezwykłe miejsce trafia pewna amerykańska rodzina z Seattle: 24- letnia Heather, jej świeżo poślubiony 44-letni maż Tom i dwójka jego nastoletnich dzieci. Średnio udane wakacje w Australii, które miały scalić tę nowo powstałą rodzinę, miała urozmaicić wycieczka na magiczną wyspę.. Nikt się jednak nie spodziewał, że tej przejażdżki nie zapomni do końca życia, o ile ktoś ją w ogóle przeżyje..
Jedna zła decyzja spowodowała, że rodzina turystów poznała mroczne oblicze rajskiej wyspy i jej mieszkańców.. Zamieniła ona bajeczne wakacje w horror, w ucieczkę przed bandą psychopatów rodem z Mad Maxa. Wszyscy jej uczestnicy zmuszeni zostali do zagrania w najstarszą grę świata „Zabij albo zgiń”.
Heather, córka wojskowych, musiała wykorzystać wszystkie swoje umiejętności i siły, by ocalić nową rodzinę. Uruchomić w sobie zwierzęcą cześć swojego umysłu, mechanizmy nakazujące walkę lub ucieczkę. Zdać się na instynkt przetrwania i nie dać się zwieść wariującemu kompasowi moralnemu..
„Wyspa” to niecodzienna przygoda, intrygująca, barwna, nieprzewidywalna. Książkę czyta się jednym tchem. Nie da się jej odłożyć. Można odnieść wrażenie jakby oglądało się film, świetny film. Autor żongluje nam przed oczami obrazami tak realnymi, że zapierają dech, wzbudzają strach, niepokój, grozę.. ciekawość. Jest klimatycznie i hipnotyzująco.
„Wyspa” to thriller, który gwarantuje świetną zabawę. Oprócz znakomicie opowiedzianej historii dostajemy też ciekawy wątek psychologiczny, który daje do myślenia..
Nie czekajcie, wybierzcie się na ekscytujące wakacje na wyspę Dutch Island!
Polecam.

Link do opinii

To moje pierwsze spotkanie z twórczością autora i po tym spotkaniu chcę więcej. Bardzo miło mnie ta pozycja zaskoczyła. Jest w niej jakiś magnetyzm, przyciąganie, które sprawia, że ciężko się z nią rozstać, dopóki nie poznamy zakończenia. Już sam początek jest mocny. Kobieta skrada się, aby zabić mężczyznę. Chociaż nie wiemy, o co chodzi, już na tym etapie można odczuć jej desperację. Już wtedy wiadomo, że nie ma innego wyjścia. Później przez chwilę robi się trochę spokojniej. Poznajemy rodzinę Baxterów – Toma, który jest lekarzem, jego młodą, drugą żonę Heather i dwójkę dzieci – czternastoletnią Olivię i dwunastoletniego Owena. Dzieci, jak to dzieci, bywają upierdliwe, do tego nie znoszą macochy, co na każdym kroku dają jej odczuć. To za ich sprawą rodzina trafia na tajemniczą wyspę, położoną z dala od cywilizacji, bo one chcą zobaczyć australijskie zwierzęta. To miał być krótki wypad, aby zaspokoić dziecięcą ciekawość. Miał być, ale zmienił się w prawdziwy koszmar. Już na wyspie dzieje się coś, co sprawia, że rodzina zostaje na niej uwięziona. Bez telefonów (i zasięgu), bez możliwości powrotu do cywilizacji. Do tego nikt nie wie, że wybrali się na tę wycieczkę, bo wszystkie osoby, które mogłyby zdradzić miejsce ich pobytu również znajdują się na wyspie. Nikt nie będzie ich tutaj szukał. Dutch Island to bardzo specyficzne miejsce. Żyje tam może dwadzieścia sześć osób, wszystkie z klanu O’Neillów. Jak się szybko okazuje nie jest to sympatyczna rodzinka, a wyspa, którą zamieszkują jest wyjęta spod prawa. Mieszkańcy sami wytwarzają prąd, sami produkują żywność, nie płacą podatków, nie mają telefonów, a policja omija to miejsce z daleka. W życiu kierują się zasadą: oko za oko, ząb za ząb i nie mają żadnych skrupułów. Klanem rządzi Matka, której wszyscy się boją i przed którą czują respekt. To ona podejmuje decyzje, jednak w tak licznej rodzinie znajdą się ci, którzy będą chcieli ugrać coś dla siebie w tej sytuacji. Rodzina nastawiona jest na stały zysk, kocha pieniądze. Wydaje się więc, że jakieś bezpieczne wyjście z tej sytuacji dla Baxterów jest. Ale czy na pewno?

Powieść doskonale obrazuje, jak przez jeden koszmarny błąd, jedną decyzję podjętą pod wpływem chwili można zamienić swoje życie w prawdziwy koszmar, a sielski wypoczynek na łonie natury w walkę o przetrwanie. Bo tym właśnie stał się rodzinny wyjazd Baxterów od momentu wypadku, który z ich udziałem miał miejsce na wyspie. „Wyspa” to dobrze opowiedziana historia, która wciąga od razu i potrafi przytrzymać czytelnika przy lekturze. Zachwyca klimat powieści. Z jednej strony mamy charakterystyczną, hipnotyzującą australijską przyrodę, z drugiej więzienie, którym dla uczestników wycieczki staje się wyspa. Autor w umiejętny sposób pokazuje, co dzieje się z człowiekiem, kiedy znajdzie się w sytuacji zagrożenia życia oraz jak wiele jest w stanie zrobić, aby uratować rodzinę. Jest zdolny do niewyobrażalnych poświęceń, do zrobienia czegoś, o co w normalnych warunkach w życiu by się nie podejrzewał. Świetnie zostały przedstawione mechanizmy działające w takiej sytuacji, a jeszcze lepiej relacje rodzinne, które w oczywisty sposób ulegają zmianie pod wpływem sytuacji. Widać też doskonale, co się dzieje z grupą ludzi zamkniętych razem przez lata w jednym hermetycznym miejscu. Nawet, a może tym bardziej, jeśli mówimy o rodzinie. Historia opowiedziana w książce przeraża, szokuje i nie pozwala spokojnie zasnąć. Trzyma w ciągłym napięciu, a poziom adrenaliny potrafi w niektórych momentach sięgnąć zenitu. Akcja biegnie szybko, a napędzają ją nie tylko nieoczekiwane zwroty, ale też dialogi, które dominują w powieści. Przez całą lekturę można odczuć zagrożenie, autor umiejętnie balansuje między smutkiem, złością, rozpaczą i innymi emocjami wynikającymi z położenia, w jakim znaleźli się bohaterowie. Powieść wstrząsa czytelnikiem, przyprawia o szybsze bicie serca, nigdy jednak nie przekracza granicy dobrego smaku. Bohaterowie zostali poprawnie scharakteryzowani. Są wyraziści, ciekawi i dość jasno określeni z jednej strony, z drugiej w sytuacji skrajnej pokazują zupełnie inne swoje oblicze. Dają się lubić lub wręcz przeciwnie. Mierzą się z realnymi problemami i konsekwencjami swoich wyborów, stawiając przy tym na rożne wartości. Dla jednych jest to rodzina, dla innych chęć szybkiego wzbogacenia się, dla kogoś jeszcze zupełnie coś innego. Przede wszystkim jednak nie są czytelnikowi obojętni. Nie są miałcy, wzbudzają emocje. Sprawiają, że od początku im kibicujemy, chcemy, aby sprawy potoczyły się inaczej. A po odstawieniu książki na półkę nadal przeżywamy to, co się wydarzyło.

„Wyspa” to ekscytujący thriller dla każdego miłośnika mocnych wrażeń. Szokujący, pełen adrenaliny i nieoczekiwanych zdarzeń. To świetny thriller ukazujący mroczną stronę ludzkiego umysłu i bardzo dobra lektura, od której nie będziecie mogli się oderwać. Serdecznie polecam!

Link do opinii
Avatar użytkownika - pp_atrycja
pp_atrycja
Przeczytane:2022-08-05, Ocena: 5, Przeczytałem, Mam, 12 książek 2022,

Autor miał świetny pomysł na książkę, historia jak najbardziej nadaje się na film i mam nadzieję że doczeka się swojej ekranizacji, skupiając sie na pozytywach dodam, że autor bardzo dobrze radzi sobie z budowaniem napięcia, automatycznie zaczynałam czytać szybciej by prędko dowiedzieć sie co sie stanie, mnóstwo ciekawostek o Australii również jest na plus lecz niestety Narracja trzecioosobowa zdecydowanie nie jest dla mnie, czasami miałam problem zrozumieć kto mówi zdanie w danym momencie, przez co musialam się cofać i czytać stronę od nowa. Szkoda że zakończenie nie zostało bardziej rozwinięte ponieważ mam sporo pytań do niektórych bohaterów i jestem ciekawa jak potoczyły sie ich losy.

Osoby które uwielbiają książki przygodowe, ta jest jak najbardziej dla nich. 

Link do opinii
Avatar użytkownika - Milus15
Milus15
Przeczytane:2022-07-22, Ocena: 5, Przeczytałem,

Jeśli szukacie czegoś dla fanów naprawdę mocnych thrillerów - polecam wam "Wyspę" A. McKinty. 

To historia, która trzyma w napięciu od pierwszych stron i nie odpuszcza, aż do końca. 

Wyjazd do Australii miał być miłym pomysłem na spędzenie czasu z rodziną.  Heather wyszła za mąż za dużo od niej starszego Toma, bardzo zależy jej na dobrych kontaktach z jego nastoletnimi dziećmi. Wydaje się, że wycieczka pomoże zacieśnić więzi rodzinne. Jednak sprawy przybierają całkiem inny obrót, gdy trafiają na wyspę zamieszkaną przez społeczność rządząca się swoimi prawami. Przez nieszczęśliwy zbieg okoliczności stają się celem dla jej mieszkańców. Rozpoczyna się polowanie, gdzie wszystkie chwyty są dozwolone. Czy pozbawiona jedzenia, wody i broni rodzina zdoła uciec przed pościgiem całego klanu?  Jak zdołają przetrwać choć jeden dzień na spalonej ponad czterdziestostopniowym upałem wyspie? 

"Wyspa" to mroczna, dynamiczna, momentami przerażająca historia.  Czuję się w niej klimat tej spalonej słońcem, opuszczonej przez ludzi ziemi. Jest pełna dramatycznych wydarzeń, prawdziwej walki o życie. 

Autor wykreował świetną postać kobiecą, Hearher jest silna, zdeterminowana, zrobi wszystko, żeby uratować dzieci. Bardzo ją polubiłam.

Choć na co dzień nie czytam tak mocnych thrillerów, książka bardzo mi się spodobała. 

Tutaj akcja wprost pędzi naprzód, nie pozostawia czasu na zastanowienie, chcemy po prostu wiedzieć co będzie dalej. Czy przeżyją? Jak zdołają uciec? 

 

Bardzo polecam, dla fanów gatunku to pozycja obowiązkowa, ale każdego będzie trzymać w napięciu do samego końca.

 

Dziękuję za egzemplarz recenzencki Wydawnictwu Agora.

 

Link do opinii

Heather ma 24 lata i jest drugą żoną Toma, który jest od niej starszy o 20 lat. Mężczyzna ma też dwójkę nastoletnich dzieci, które nie są przychylne Heather.

 

Rodzina wyjeżdża do Australii. Tom ma tam konferencje lekarzy, a rodzina chce trochę pozwiedzać. Dzieci bardzo chcą zobaczyć egzotyczne zwierzęta w naturalnym środowisku. To prowadzi ich na prywatną wyspę Dutch Island. Mają na niej spędzić ledwie kilkadziesiąt minut.

 

Wszystko się zmienia, kiedy przypadkowo potrącają rowerzystkę. Rajska wyspa okazuje się miejscem, gdzie prawo stanowi rodzina O'Neillów. A to prawo to śmierć za śmierć. Heather i dzieci muszą walczyć o przetrwanie. Bez wody, jedzenia i w tropikalnym słońcu.

Czy wszyscy przetrwają tę walkę?

 

Jedna zła decyzja, zamienia rodzinne wakacje w prawdziwy koszmar. Na pierwszy plan wybija się Heather. Młodej kobiecie bardzo zależy na sympatii dzieci męża. Tylko tego brakuje jej do pełni szczęścia. W obliczu dramatycznych wydarzeń rodzeństwo szybko zaczyna rozumieć, że tylko przy macosze mają szansę przeżyć. Pokazuje ona siłę, hart ducha i umiejętności prawdziwej wojowniczki, które zawdzięcza rodzicom, żołnierzom. Heather jest gotowa zrobić wszystko, aby uratować dzieci.

 

Klimat powieści jest duszny i klaustrofobiczny. Nie brakuje silnych emocji i zwrotów akcji. Dramaturgii dodaje umiejscowienie akcji na prywatnej wyspie, z której widać światła miast na lądzie. Ratunek jest tak blisko, a jednocześnie tak daleko. Jedyny prom jest pod kontrolą rodzinny O'Neillów.

 

Ja jest zadowolona z lektury i zachęcam Was do jej poznania. 

Link do opinii
Avatar użytkownika - Joannate
Joannate
Przeczytane:2022-06-12, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki 2022,

Świetnie się czytało! Czułam się, jakbym przeniosła się na australijską wyspę. W tej książce jest wszystko: szybkie tempo wydarzeń, niespodziewane zwroty akcji, napięcie, dynamika. Może postaci są trochę zbyt schematyczne, może główna bohaterka jest trochę za bardzo "wonderwoman", ale i tak dobrze się bawiłam podczas lektury. W końcu to nie jest powieść psychologiczna. Dostałam napięcie i przygodę, na które liczyłam. 

Link do opinii
Avatar użytkownika - przyrodaz
przyrodaz
Przeczytane:2022-05-25, Ocena: 6, Przeczytałam,

Dziękuje Wydawnictwu Agora za to, że mogłam przeczytać ją przedpremierowo:-)
Pióro autora już znam, gdyż czytałam książkę ,,Łańcuch" i byłam pod ogromnym wrażeniem akcji i pomysłowości. Tutaj jedyną różnicą jest to, że aby poznać tragedię książki, trzeba troszkę jej przeczytać. Autor skupił się na dokładnym wdrążeniu nas w życie swoich bohaterów, wzlotów i upadków, a także przyczyn poprzez które w ogóle zdecydowali się odbyć podróż. Jednak podkreślam, że nie zrobił tego dlatego, by nas do dalszej części zniechęcić, ale właśnie po to, że w późniejszym czasie wychodzą na jaw pewne elementy ich życia, które niemal sterują dalszą akcją. To, co będą musieli przeżyć wpłynie na nich mocno nadszarpując niekiedy słabą psychikę. Autor nie boi się tu wkładać dramatyzmów i scen w których budzą się matczyne instynkty. Ogromną role będzie tutaj pełniło zaufanie jak i jego brak. Poprze przejaw zabawy niemal wpakują się w sytuację, która gdyby na chłopski rozum wziąć, równie dobrze od razu mogła być dramatyczna w skutkach. Jednak osoby zamieszkujące wyspę niemal wszystko przedkładają na pieniądze i stały zysk. I tylko to może sprawić, by akcja potoczyła się nieco bezpieczniej. Jednak, jeśli już poznacie pewną kobietę sami zobaczycie, że niekoniecznie działa według ustalonych reguł. Za wszelka cenę chce chronić swoją rodzinę i dzieci, przy czym nie zapomina o czymś ważnym. Wie, że w tej walce to nie ona ustala zasady, ale dość pokaźny klan, który jest jej właścicielem. Wyobraźcie sobie, że tam gdzie przebywa nie ma zasięgu, ani żadnej innej cywilizacji, której by na nich zależało. Istnieje tylko jedna zasada, która brzmi, że odbiorą ci to, co ty im. Chronią siebie nawzajem i za swoich uważają tylko swoich. Potrafią wykorzystywać każdą sytuację, by się nieco wzbogacić i nie lubią, gdy ktoś z nimi pogrywa. W pewnym momencie poznamy układ, który ma być dobry dla obu stron. Tylko, czy wszyscy potrafią tutaj dotrzymać słowa?
Naprawdę hipnotyzująca pozycja. By osiągnąć spokój czytałam ją wszędzie gdzie mogłam i kiedy mogłam, bo tylko jej zakończenie mogło sprawić, że przestanę wstrzymywać oddech...

Link do opinii
Inne książki autora
Łańcuch
Adrian McKinty0
Okładka ksiązki - Łańcuch

Zwyczajny dzień. Rachel podrzuca córkę na przystanek i pędzi do swoich spraw. Chwilę później ktoś dzwoni z zastrzeżonego numeru. Trzynastoletnia Kylie...

The Bloomsday Dead
Adrian McKinty0
Okładka ksiązki - The Bloomsday Dead

This is a bloody and terrifying novel on the surface, and a most spophisticated and moving read underneath. This man writes with real strength and beauty...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy