Wyspa

Ocena: 3.8 (5 głosów)

Milion funtów na głowę. Oszałamiająca nagroda zwabia pięcioro przyjaciół na bezludną wyspę i przekonuje do udziału w pełnym zagadek turnieju Iron Teen, organizowanym przez milionera Marcusa Golda. Wykonując kolejne zadania, ścigając się z czasem i innymi zespołami, szybko orientują się, że tu nie chodzi o zwykłą zabawę, a gra toczy się o najwyższą stawkę - ich życie. Czy w sytuacji zagrożenia życia przyjaciele: Ben, Lizzie, Will, Grady i Carmen będą trzymać się razem, aby przeżyć? Przetrwają tylko najlepiej przystosowani...

Uwaga: wciągający i trzymający w napięciu horror przeznaczony wyłącznie dla starszych czytelników!

Informacje dodatkowe o Wyspa:

Wydawnictwo: Zielona Sowa
Data wydania: 2019-07-31
Kategoria: Horror
ISBN: 9788381543637
Liczba stron: 416
Tytuł oryginału: Savage Island

Tagi: bóg

więcej

Kup książkę Wyspa

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Wyspa - opinie o książce

Avatar użytkownika - Joannate
Joannate
Przeczytane:2020-08-01, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki 2020,

„Wyspa” Bryony Pearce porównywana jest przez wydawcę do „Władcy much” i „Igrzysk śmierci”. Z tym drugim się zgadzam, z tym pierwszym – nie bardzo. Kiedy przeczytałam opis spodziewałam się wartkiej akcji i dobrej zabawy – i właśnie to dostałam. Nie padłam z zachwytu, ale książka zapewniła mi kawał dobrej rozrywki na kilka godzin. Trochę niefortunnie zaklasyfikowano to jako horror – thriller, tak, sensacja – tak, ale z horrorem niewiele to miało wspólnego, choć fakt, że jest miejscami drastycznie i krwawo.

Akcja zaczyna się tak, że gdyby nie opis na skrzydełku książki, można pomyśleć, że to lektura o wakacyjnej przygodzie grupki młodych ludzi. Pięcioro przyjaciół zgłasza się do udziału w turnieju na tajemniczej wyspie, a nagrodą ma być spora gotówka, która ustawi ich w życiu już na starcie. Liczą na dobrą zabawę, zdrową rywalizację, egzotyczne tereny, sprawdzenie się, no i przeżycie wielkiej przygody. Na miejscu okazuje się, że turniej nie ma nic wspólnego z czystym współzawodnictwem i że na wyspie są osoby, gotowe iść do celu za wszelką cenę.

Podobał mi się pomysł (choć, przyznajmy: nie bardzo oryginalny) i wartka akcja, no i młodzi bohaterowie o tak odmiennych charakterach (zwłaszcza pełna życia Carmen, która wtrąca w swoje wypowiedzi hiszpańskie słowa). Może nie jest to jakaś szalenie głęboka psychologia postaci, ale każdy ma jakąś osobowość, niektórych lubimy, innych – nie. Stanowią ciekawą drużynę i oczywiście – kibicujemy im od początku.

Tym, co mi się nie podobało, były retrospekcje – jedne zrozumiałe: pokazujące nam dzieciństwo głównego bohatera Bena i jego brata Willa (ta postać mnie najbardziej rozczarowała – spodziewałam się, że – skoro buduje się wokół niego tak wielkie napięcie – gdzieś w końcu wybuchnie, a tu była zaledwie skromniutka eksplozyjka…). Niezrozumiałym zabiegiem było wprowadzenie retrospekcji dotyczących samego lotu na wyspę i pakowania się – bo to spokojnie mogło być ułożone chronologicznie, może nawet z korzyścią dla przejrzystości akcji. No ale to nie moja książka, więc skoro autorka miała taki zamysł – w porządku.

Nie do końca logiczna była też postawa innych graczy, ale nie mogę zagłębiać się w treść, żeby nie zdradzić szczegółów. Mam też zastrzeżenia do zagadek – te słowne są banalnie proste, a z kolei te łamigłówkowe – niemal niemożliwe do rozwiązania. Nie wiem czy to celowy zabieg, być może tak, żeby czytelnicy się nie zniechęcili, jeśli nie uda im się niczego rozwiązać 😊

Najbardziej rozczarowującym elementem tej powieści było zakończenie – miałam kilka wersji, żadna się nie sprawdziła, bo żadna nie była tak płytka. Spodziewałam się czegoś, co naprawdę świetnie podsumowałoby akcję, niestety – nie dostałam tego.

Cokolwiek by jednak „Wyspie” zarzucać, trzeba przyznać, że książka wciąga bardzo i właściwie trzyma w napięciu do samego tego słabego końca. Jeśli więc szukacie po prostu rozrywki, która dostarczy wam silnych wrażeń (i trochę zniesmaczy drastycznymi scenami) – to „Wyspa” wpisuje się w te punkty. Na pewno nie będziecie się nudzić. Tylko nie szukajcie drugiego dna, głębokiego przesłania i tak dalej.

Trochę mi przypominała „Igrzyska śmierci”, choć tam więcej było głębi i mniej przewidywalnej akcji – jednak myślę, że fanom serii się spodoba. A także osobom, które lubią młodzieżowych bohaterów i nie przeszkadzają im krwawe opisy.

Podsumowując: radzę potraktować tę lekturę jak wypad do kina na film przygodowy typu „Anakonda” – trochę strachu, trochę krwi, trochę niepewności, sporo przygód –  czyli dobra rozrywka.

Link do opinii
Avatar użytkownika - lourdes
lourdes
Przeczytane:2019-09-01, Ocena: 3, Przeczytałam, 12 książek 2019, Mam,

"Kto śmielszy, ten lepszy"


Świetne są filmy amerykańskie, w których grupa młodzieży jedzie na wycieczkę, przytrafia im się coś i muszą walczyć o życie. „Wyspa” jest książkowym przykładem takiej historii, z tym że wspomniana grupa udaje się na taki wypad w konkretnym celu.

Do zdobycia jest ogromna kasa. Dowiadują się o tym z pewnego ogłoszenia, które informuje również, że turniej z tak ogromną nagrodą jest organizowany przez pewnego milionera, że zabawa polega na rozwiązywaniu rozmaitych zagadek pod presją czasu oraz konkurowanie z innymi zespołami.

Młodzi postanawiają sprawdzić swoje umiejętności i zapisują się do turnieju. Robią to skuszeni milionem dolarów na głowę. Zdają sobie sprawę, że trzeba będzie dotrwać do końca, ale są na tyle pewni siebie i własnych umiejętności oraz możliwości, że robią to nie tylko z myślą o pieniądzach (każdy z bohaterów ma cel, na jaki mógłby przeznaczyć pieniądze: rozkręcenie własnego biznesu, pomoc finansowa rodzinie lub wymarzone studia), ale również o dobrej zabawie i niesamowitej przygodzie.

Przyjaciele wzięli pod uwagę wiele aspektów, udając się na tytułową wyspę - miejsce zabawy, takich jak na przykład co ze sobą zabrać. Nie uwzględnili jednak tego, że tak przyjemnie, jak się mogło zdawać nie będzie i będą musieli się ostro natrudzić nie żeby wygrać kasę, ale swoje życie.

Książka reklamowana jako horror taka w istocie jest. Nie jest za to, aż tak bardzo trzymająca w napięciu jakbym tego oczekiwała. Jest to na pewno powieść przygodowa z elementami psychologii. Zdziwieni? Ja tak uważam. Czyta się przyjemnie zwłaszcza na początku, gdy akcja przenosi się w teren. A gdy okoliczności przyrody zaczynają być niesprzyjające, robi się naprawdę ciekawie. W tym momencie zgrozy jeszcze proszę się nie spodziewać. Horror pojawia się w momencie, gdy poznają prawdziwe oblicze geocachingu. Tego, z którym mają do czynienia. Sytuacja wygląda tak, że zadaniem m.in. naszych Brytyjczyków jest zabranie zawartości pudełka, które trzeba uprzednio otworzyć i pozostawić w nim coś o podobnej wartości. Pytanie, co jest w środku? Gdybym to napisała, zdradziłabym fabułę, a moim celem jest zachęcić do przeczytania, mimo iż uważam, że cudowną lekturą „Wyspa” nie jest. Skoro nie jest, to powiem dlaczego.

Otóż w międzyczasie poznajemy kolejnych bohaterów. Są to takie wstawki ukazujące ich samych gdzieś tam w przeszłości. Z tych skrawków, pozornie nic nie znaczących, tworzy się pewien życiorys, który dopiero pod koniec lektury ma ręce i nogi i stanowi wreszcie część całej rozgrywki. Jak by nie patrzeć, potrzebne czy nie, te fragmenty niesamowicie mnie nudziły i tylko czekałam aż znów będzie akcja na wyspie, bo ta była niekiepska.
Gdy doszło do momentu, w którym śmiałkowie musieli podjąć pierwszą decyzję, mój zapał do dalszego poznawania treści zmalał i pojawiło się pewne rozczarowanie głupotą i bezmyślnością decyzji bohaterów. Niech i tak będzie. Zło czai się w każdym z nas, więc może ono doprowadzić do przeróżnych zachowań, a potęguje je chęć ogromnego zysku. Nagle podjęłam motyw zła. Tak, bo zamysł gry miał je wyzwalać w zawodnikach, a ci idą na całego w makabrycznych działaniach i ani na chwilę się nie poddają, choć myśl o rezygnacji się pojawiała.

To dobra propozycja dla fanów horroru, ewentualnie thrillera, którzy należą do starszej grupy wiekowej, z racji sporej ilości brutalnych scen. Pomysł na tę historię nie jest nowatorski, bo podobne motywy każdy z nas już gdzieś miał okazję zobaczyć, chyba rzadziej przeczytać. Język łatwo przyswajalny, zwyczajny, normalny. Do literatury pięknej mu daleko, to dobra informacja dla stroniących od wyszukanych epitetów. Tu jest zwykła narracja wykonana przez jednego z graczy.

Reasumując, nie żałuję przeczytania, bo choć czasami wiało niemiłosiernie nudą-ponad cztery setki stron, to wydarzenia podziałały na wyobraźnię i była to jakaś rozrywka, podkreślam „jakaś”, nie „byle jaka”. Na zachętę dodam, że w środku znajduje się bardzo fajna mapka wyspy, na której rozgrywa się zabawa, więc można śledzić w dosłownym tego słowa znaczeniu, kolejne kroki naszej piątki. Mapa to nie jedyny bonus urozmaicający czytanie. Ben, Lizzy, Will, Carmen i Grady zrobią wszystko, byś poczuł obrzydzenie. Nie do książki. Takie ogólne. Finał natomiast nie jest przewidywalny.

Link do opinii

Ogólnie rzecz biorąc bardzo rzadko łapię za książki w takiej tematyce. Jak to się zatem stało, że „dzika wyspa” („Savage Island” tytuł oryginału) znalazła się u mnie? Uznałam, że wyprawa tam będzie doskonałą podróżą poślubną! Tak, moi kochani, konkurs jaki zorganizowało wydawnictwo zrobiło mi niesamowitą niespodziankę, kiedy 12 godzin przed moim ślubem podarowali mi tę książkę, bym mogła oddać się kolejnej przygodzie!

Mimo, że okłada jest w stonowanych kolorach, nie dajcie się zmylić. Ja jak to ja, zawsze zerkam na końcówkę i zawsze zerkam na opis i mimo że czasem spoileruję sobie książkę, nadal to robię, a tym razem nie było spoilera, tym razem od ręki zaczęłam czytać!

I książka naprawdę potrafi wciągnąć. Chwilami miałam małe wrażenie, że czytam coś w stylu „The Call” albo „Igrzyska Śmierci” nawet jeśli tutaj bohaterowie nie są dziećmi. No i z tą różnicą, że nasi bohaterowie z „Wyspy” nie walczyli o kasę czy też jedzenie. Nadal jednak walczyli o przeżycie. Czytałam z zapartym tchem. I mimo skojarzeń z wcześniej wymienionymi pozycjami nadal ogromną radość mi zrobiło czytanie właśnie tej książki, poznawanie tych właśnie bohaterów i zakończenie, którego nie oczekiwałam! Macie czas? Szukacie książki, która Was zainteresuje? Chcecie historii, która z pozoru wygląda na powtórkę z wcześniejszych, bo kasa, bogactwo i wyścig szczurów z naiwnością małolatów? To jest książka dla Was!

Link do opinii

Multimiliarder zaprasza do gry pieciosoobowe drużyny w wieku 16-20 lat. Iron Teen to zawody, w których każda wygrana drużyna ma otrzymać milion funtów dla każdego uczestnika. Na prywatnej wyspie drużyny będą poddawane rożnym próbom. Oczywiście piątka naszych bohaterów (Grady, Lizzie, Carmen, Will i Ben) dostają się na wyspę z nadzieją na przygodę życia i otrzymanie wygranej. 

Oczekiwałam dużej dawki grozy, horroru, książki naprawdę dla dorosłych, którą ze strachu będę musiała odkładać i zaczynać dopiero jak ochłonę. A okazało się, że dostałam książkę bez wyrazu, bez napięcia, która ma w sobie niewiele świeżości a raczej jest odgrzewanym kotletem, bo wszystkie te motywy już gdzieś były. W zasadzie jest to dużo słabsza i trochę bardziej brutalna wersja igrzysk śmierci, tyle że bez głębszego sensu i rozbudowanego świata. Jedyny pozytyw jaki w niej znalazłam to zagadki, ale nie ma ich wcale aż tak wiele a rozwiązywanie ich przychodzi bohaterom bez trudu i większych dramatów. Akcja niby jest a jakoby jej nie było. Książka bez szału i dupy nie urywa a już bać to się kompletnie nie ma czego, a wierzcie mi, horrorów to ja się naprawdę boję. 

Link do opinii
Avatar użytkownika - katooola
katooola
Przeczytane:2019-09-13, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2019,

Ta książka jest rewelacyjna takie połącznie Igrzysk śmierci Suzanne Collins, Wielkiego marszu Stephena Kinga i Władcy much Williama Goldinga. Z początku beztroska wspaniała wyprawa piątki przyjaciół na wyspę miliardera celem zgarnięcia miliona funtów na każdego uczestnika przeradza się w grę o życie. Trzyma w napięciu do samego końca!

Link do opinii
Recenzje miesiąca
Kalendarz adwentowy
Marta Jednachowska; Jolanta Kosowska
 Kalendarz adwentowy
Grzechy Południa
Agata Suchocka ;
Grzechy Południa
Stasiek, jeszcze chwilkę
Małgorzata Zielaskiewicz
Stasiek, jeszcze chwilkę
Biedna Mała C.
Elżbieta Juszczak
Biedna Mała C.
Rodzinne bezdroża
Monika Chodorowska
Rodzinne bezdroża
Sues Dei
Jakub Ćwiek ;
Sues Dei
Zagubiony w mroku
Urszula Gajdowska ;
Zagubiony w mroku
Jeszcze nie wszystko stracone
Paulina Wiśniewska ;
Jeszcze nie wszystko stracone
Zmiana klimatu
Karina Kozikowska-Ulmanen
Zmiana klimatu
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy