Świat książek może być o wiele bardziej mroczny i niebezpieczny, niż ci się wydaje…
Białe kruki, niepozorni antykwariusze i niebanalna historia kryminalna!
Księgarnia, szelest przewracanych kartek, usypiająca atmosfera… Nudno, prawda? A co, jeżeli ten spokojny, pokryty kurzem świat ma drugie oblicze? Pełne złodziei, handlarzy trefnymi białymi krukami, romansów, zdrad i spisków..? Zaczyna się od skoku. Udanego – przestępcy kradną z biblioteki Uniwersytetu Princeton manuskrypty.
Dziwna kradzież? Niekoniecznie. To skarb – zostały ubezpieczone na 25 milionów dolarów…
Czy cokolwiek może łączyć ten brawurowy skok z niepozornym Bruce’em Cable’em, który prowadzi księgarnię w sennym miasteczku Santa Rosa na wyspie Camino? Niewielu ludzi wie, że Bruce prawdziwe pieniądze zarabia na handlu białymi krukami. Być może dowie się tego Mercer Mann, młoda pisarka z problemami finansowymi, która zostaje wynajęta przez tajemniczą kobietę zlecającą jej poznanie sekretów księgarza…
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 2019-04-24
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 368
Tytuł oryginału: Camino Island
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Jan Kraśko
WWW.ZACZYTANA-NA-ZABOJ.PL
FABUŁA:
Biblioteka Uniwersytetu Princeton to tam zostają skradzione rękopisy powieści F. Scotta Fitzegeralda. Na czterech sprawców kradzieży udaje się złapać dwóch. Mimo szybkiego sukcesu FBI, można go nazwać tylko połowicznym. Nie ma rękopisów i nie ma dwóch pozostałych sprawców.
Firma ubezpieczeniowa decyduje się przeprowadzić własne śledztwo. Jak się okazuje wszystkie znaki na niebie i tropy prowadzą do Bruce'a Cable'a, właściciela księgarni na wyspie Camino. Jak wiadomo - nie ma dowodów, nie ma sprawcy. Firma postanawia zatrudnić Mercer Mann pisarkę, która dopiero zaczyna swoją karierę. Dzięki niezłej stawce od firmy ubezpieczeniowej ma zamieszkać na wyspie i rozwikłać zagadkę rękopisów. Jej zadanie to zbliżyć się do Bruce’a.
Czy między Bruce’m a Mercer coś zajdzie? Czy zagadka zostanie rozwiązana? Gdzie są rękopisy?
MOIM ZDANIEM:
Moje pierwsze spotkanie z literaturą Johna Grishama zaliczam do naprawdę całkiem udanych! W tej książce zapadłam bez pamięci przez pierwsze kilka dni. Przeczytałam ją dość szybko, a recenzje jeszcze piszę w emocjach.
Nie mogę odwoływać się do twórczości autora, bo nigdy nie miałam z nią styczności. Widziałam kilkanaście recenzji, które obstawały za tym, że ta książka jest jakaś taka nie "Grishamowska". Czytałam, że bez prawniczej walki, że spokojniejsza, że wolniejsza, że bez twistów. A ja się nie zgodzę! Według mnie w tej książce napięcie budowane było stopniowo, interesująco od samego początku. Autor nie wyłożył wszystkiego "na tacy", a pozwalał zagłębiać się w historię coraz głębiej. Książka zaliczana jest do kryminału i thrillera i tutaj jedynie mogłabym polemizować z tym drugim. "Wyspa Camino" jak najbardziej jest powieścią kryminalną z dużym rozbudowanym wątkiem obyczajowym co jest według mnie atutem! Zaginione rękopisy są głównym tematem tej książki, jednak to bohaterowie dopełniają jej całość. Wokół ludzi owija się tajemnica tego, kto jest złodziejem oraz kto pomoże rozwikłać tego zagadkę. Ciekawy obrót spraw podczas prywatnego śledztwa Mercer wprowadza do książki wiele ożywienia, co niesamowicie mi się podobało. Relacja między księgarzem, a pisarką nabiera tempa, a między tą dwójką zaczynają się dziać różne rzeczy...
DLA KOGO:
Bardzo przyjemna w czytaniu książka, rozwija naszą ciekawość i budzi niepewność co do rozwoju zdarzeń. Sensacji żadnych tu nie ma, ale dostajemy ciekawy kryminał z połączeniem obyczajówki. Na pewno sięgnę po kolejne książki Johna Grishama!
Okładka i opis książki od samego początku mnie przyciągały, miałam obawy, że się rozczaruje i że będzie nudna ale niepotrzebne, książka jest świetna. Z początku mamy prawie "doskonały" napad czwórki mężczyzn na pierwsze oryginalne rękopisy Fitzgeralda. Po czym gdy dwójka szybko wpadła w ręce policji, a pozostali wydają się nieuchwytni, nadzieja na odnalezienie rękopisów spada do zera. Drugowątkowo biegnie akcja średnio poczytnej pisarki Mercer, która dostaje propozycję wyjazdu na Wyspę Camino i śledzenie podejrzanego księgarza Bruce'a. Wyspa Camino jest siedliskiem różnego rodzaju pisarzy. Mercer ma się wkręcić w to środowisko, zwłaszcza w towarzystwo Bruce'a , który podejrzewany jest o kupienie skradzionych manuskryptów Fitzgeralda. I tak Mercer chcąc nie chcąc wplątuje się w tę przygodę, wizja niekończących się długów studenckich i brak pracy a propozycja pieniężna za szpiegowanie Bruce'a kusi. Świetna książka, ciekawie oddany świat różnorakich pisarzy, ciekawostki na temat handlu białymi krukami. I ani trochę nie nudzi.
Z biblioteki uniwersytetu Princeton piątka zuchwalców kradnie bezcenne rękopisy Fitzgeralda. Myślą że była to kradzież doskonała, ale już po kilku dniach dwójka zostaje aresztowana przez FBI. Reszta postanawia szybko pozbyć się rękopisów. Kilka miesięcy po kradzieży nie wiadomo gdzie znajdują się dzieła. Firma ubezpieczeniowa podejrzewa, że mogą znajdować się u znanego z kolekcjonowania białych kruków księgarza z wyspy Camino. Postanawiają „wynająć” młodą pisarkę (Mercer), związaną z wyspą, aby odkryła, czy rzeczywiście rękopisy znajdują się w posiadaniu Bruce’a Cable’a.
Ta książka Grishama, choć różni się od jego ściśle związanych z prawnikami poprzednich tekstów, jest świetną wakacyjną lekturą. Nie ma tutaj zawiłej intrygi, nie ma brutalności, nie ma języka prawniczego. Jest za to urocza wyspa, siedlisko pisarzy skupionych wokół księgarni Bruce’a, który robi to, co kocha i robi to świetnie. Poza intrygą związaną z rękopisami, wchodzimy w świat pisarzy i księgarzy, poznajemy troszkę tajników tych zawodów. Wszystko to lekko się łączy, tworząc tak naprawdę książkę idealną - wciąga, szybko się czyta, a zakończenie jest satysfakcjonujące. Grisham jest w formie i oby więcej takich książek trafiało w moje ręce?
A na dodatek powiem Wam, że Bruce podaje 10 zasad dobrej książki i muszę przyznać że zgadzam się z nim w 100% Przeczytajcie i oceńcie sami ?
Białe kruki, zaginione monoskrypty, kryminalna zagadka, artystyczny światek pisarzy, skorupowani antykwariusze, książki warte fortunę, piękna i klimatyczna (w moim odczuciu) okładka, i nazwisko, którego nie trzeba nikomu przedstwiać. To chyba najprostszy skrót jakim można opisać Wyspę Camino od Johna Grishama.
Jest to moje pierwsze spotkanie z tym autorem, którego raczej kojarzę z prawniczymi i poważnymi powieściami. Dlatego też trochę się obawiałam, bo jednak nie dokońca taki temat mi odpowiada. Jednak to powieść o książkach, i dla każdego mola książkowego to pozycja obowiązkowa.
Początek nie zachęcał, nie mogłam się wgryźć w styl i sposób jakim były opisywane zdarzenia. Jednak po trochę nudnawym wstępie, gdzie dokładnie poznajemy sposób jaki zostały skradzione drogocenne rękopisy, przechodzimy do częsci bardziej rozbudowanej i o wiele ciekawszej. I tutaj czytanie szło już wartkim strumieniem. Chociaż akcji nie nazwałabym bym szaleńczym wyścigiem, raczej statecznym spacerem, to mialo to swój urok. Fabuła jest prosta, ale dobrze przemyślana, spójna, a wątki prowadzą do rozwiazania zagadki.
Nie wiem jak "ten Grisham" wypada na tle "innych Grishamów", ale ja czuję się zadowolona z lektury. Przyjemna, ciekawa i wciągająca. Przeczytana w jedno popołudnie co chyba samo w sobie jest światną recenzją.
John Grisham - któż o nim nie słyszał? I wcale nie trzeba kochać książek, by stać się fanem tego autora, bowiem wiele jego powieści zostało zekranizowanych: „Firma”, „Raport Pelikana” czy „Klient” to tylko kilka jego książkowych i filmowych bestsellerów ?
Tym razem autor opisuje ogromnie zuchwałą - ale i świetnie przygotowaną - kradzież manuskryptu Francisa Scotta Fitzgeralda (amerykańskiego autora m.in. „Wielkiego Gatsby’ego”). Jednakże - jak wiadomo ? - nie ma zbrodni doskonałej! FBI bardzo długo poszukuje sprawców... W międzyczasie poznajemy historię młodego, bogatego mężczyzny, który odkrywa swoją miłość do literatury, poszukuje tzw. „Białych kruków” i postanawia otworzyć własną księgarnię na kameralnej wyspie Camino. Dokłada wszelkich starań, by swoją pasją zarazić jak najwiecej osób, wkłada mnóstwo energii i pieniędzy, by jego księgarnia stała się popularnym miejscem na mapie okolicy, a nawet kraju. Jednak Bruce nie jest takim sobie zwykłym księgarzem, największe zyski czerpie z bardziej podejrzanej działalności...
Z przyjemnością przeczytałam ten najnowszy kryminał Grishama. Nie ma on co prawda charakterystycznego dla autora stylu - akcja nie rozgrywa się na sali sądowej, ani w prawniczym „światku”, ale wśród amerykańskich pisarzy i wydawców. Dla wielbicieli książek to naprawdę dodaje smaku, tym bardziej że w tę tematykę została bardzo sprawnie wpleciona cała kryminalna intryga.
Czyta się bardzo lekko, można skupić się na samej akcji, gdyż wydarzenia opisane są w miarę chronologicznie. Naprawdę bardzo dobra rozrywka ?
Błyskawiczna kariera, luksusowe mieszkanie, drogi samochód, garnitury od najlepszych krawców. Michael Brock, wschodząca gwiazda wielkiej...
Trzej byli sędziowie odsiadują wyrok w federalnym więzieniu o złagodzonym rygorze. Pewnego dnia obmyślają przebiegły plan, jak zza kratek zarobić fortunę...
Przeczytane:2019-06-11, Ocena: 3, Przeczytałam, Mam,
"Wszystkie tropy prowadziły w ślepą uliczkę. Wskazówki, początkowo wyraźne, powoli wyblakły. Rozpoczęła się gra na przeczekanie."
Choć w książkach Johna Grishama zawsze mocno zagęszczona atmosfera, to jednak tym razem fabułę zaprezentowano w lżejszej i subtelniejszej odsłonie, bez prawniczej walki i przepychanek na paragrafy. Nie zabrakło natomiast interesująco skonstruowanej intrygi, zgrabnego podsycania ciekawości odbiorcy i nawiązań do wątpliwych moralnie zachowań. Autor długo wstrzymuje rozpoczęcie właściwej akcji, decydując się na rozbudowane wprowadzenie, stwarza okazję lepszego poznania motywów i postaw bohaterów, wczucia się w atmosferę silnie wybrzmiewającej obyczajowej otoczki. Stopniowo dynamika ożywia się, dorzucane są mniej lub bardziej zaskakujące elementy, wkraczamy w klimat nieskomplikowanej sensacji. Tajemnice wokół zaginionych rękopisów przybierają frapujące barwy, mimo że od początku wiemy, kto stoi za ich kradzieżą. Tradycyjnie, pisarz przygotował dla czytelnika atrakcyjne zakończenie, choć do przewidzenia. Narracja lekka i przyjemna, przejrzysta koncepcja prowadzenia niepewności i wątpliwości, zabrakło jednak silniejszych wrażeń, większej mocy w przyciąganiu uwagi, podnoszących adrenalinę zwrotów akcji. Nie wyczuwa się charakterystycznego pazura Grishama. Thriller na jedno popołudnie, relaksacyjne zaczerpnięcie tchu z dreszczykiem emocji, bez obciążającego snucia refleksji, podekscytowania wyobraźni i niecierpliwości poznawania.
Mercer Mann, wykładowczyni literatury angielskiej właśnie straciła pracę. Otrzymuje propozycję współpracy nie do odrzucenia od enigmatycznej organizacji. Finansowa gratyfikacja umowy pozwoli spłacić uczelniany dług i uzyskać stabilną niezależność pisarki. Kobieta tylko przez moment waha się, czy wkraczać w niepokojący moralnie układ, podejmować się zadania, do którego nie jest odpowiednio przygotowana. Mercer ma nawiązać kontakt i zebrać jak najwięcej informacji o czarującym, bogatym i wpływowym księgarzu z malowniczej i spokojnej florydzkiej wyspy Camino. Zleceniodawcy poszukują potwierdzenia, że to właśnie Bruce Cable stoi za śmiałą i bezczelną kradzieżą pięciu bezcennych rękopisów F. Scotta Fitzeralda z biblioteki Uniwersytetu Princeton. Mercer zapuszczając się w meandry środowiska pisarzy, księgarzy i wydawców, a także zawodowych złodziei i ubezpieczycieli, mieszaninę różnorodnych interesów i osobowości, stara się podchwycić tropy i sygnały, jej prywatne śledztwo przybiera ciekawy kształt.
bookendorfina.pl