Aleksander Wolff. Olek. Kawał drania z dziurą zamiast serca.
Amelia Wysocka. Mela. Boryka się z epilepsją, a jej niska samoocena wpływa bardzo niekorzystnie na poczucie własnej wartości.
Sobota.
Mela wraca do domu z zamiarem spędzenia wieczoru w towarzystwie namiętnego mężczyzny - jednego z książkowych bohaterów. W tym samym czasie Aleksander próbuje wydostać się z przepastnego bagażnika mercedesa, do którego wpakowała go żądna zemsty kobieta. Nie osobiście.
Skorzystała z uprzejmości znajomych opryszków.
To miała być jego ostatnia podróż.
Dynamiczna, pełna zwrotów akcji opowieść o kobiecie i mężczyźnie, którzy pochodzą z dwóch różnych światów.
Co się stanie, gdy na siebie wpadną?
Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2021-09-15
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 312
Język oryginału: polski
Każdy z nas ma prawo do tego, by być szczęśliwym bez względu na to, jakiego jest stanu zdrowia, ile ma majątku, czy jak wygląda. Jeżeli ktoś ma swoje problemy, bądź posiada jakieś kompleksy to nie znaczy, że nie może spotkać prawdziwej miłości. Warto być otwartym na innych i w razie pojawienia się szansy należy z niej skorzystać, a nie odtrącać ewentualne uczucia.
Zarys fabuły
W książce spotykamy Amelię, która od lat cierpi na epilepsję. Kobieta przez swoją chorobę nie ma przyjaciół, pracuje, jako wolontariuszka w telefonie zaufania i do tego wszystkiego ma kompleksy związane ze swoją urodą. Pewnego dnia wracając dosyć wczesną porą z imprezy, pod koła jej samochodu wyskoczył Aleksander Wolff, który poprosił ją o podwiezienie. Mężczyzna uciekł swym porywaczom, którzy byli wynajęci przez kobietę pragnącą zemsty po tym, jak ją odrzucił. Olek działał na wysokim szczeblu grupy przestępczej zajmującej się porwaniami ludzi (mających sporo na sumieniu) dla okupu. W jaki sposób Amelia i Aleksander się ze sobą zwiążą i czy ta relacja będzie trwała? Jakie przeszkody losu spotkają Olka? Z kim zaprzyjaźni się Mela? Jak zakończy się ta historia? O tym w książce „Wolff” autorstwa Izy Maciejewskiej.
Epilepsja i uczucia
Autorka w swej historii poruszyła bardzo ważny temat dotyczący osób chorych na epilepsję. Wspomniała dość dokładnie o ich problemach związanych z codziennym funkcjonowaniem, a także dała jasno do zrozumienia, że każdy człowiek zasługuje na to, by być kochanym. Przypadek Meli, która związała się z przystojnym Olkiem, co prawda jest fikcją literacką, to jednak należy pamiętać, że taka relacja jest, jak najbardziej realna i zapewne w rzeczywistości spotykana. Myślę, że włączenie tego tematu w książce rozrywkowej jest doskonałym posunięciem, gdyż dzięki temu więcej osób zostanie uświadomionych, jak to wszystko tak naprawdę wygląda. Niestety wydawałoby się, że każdy o tej chorobie słyszał i wszyscy powinni mieć o niej dogłębną wiedzę, a tak nie jest, bo przeważnie w szkole nic o tym nie ma, nikt o tym nie mówi i dlatego poruszanie tego tematu w książkach jest dla nas czytelników wartościowe.
Nieodpowiedzialni rodzice
Kolejnym ważnym tematem poruszonym przez autorkę jest brak odpowiedzialności za własne dziecko, jak miało to miejsce w przypadku Olka za czasów jego dzieciństwa. Bohater do śmierci babci był przez nią wychowywany, a później mając dziesięć lat spadł na głowę swym rodzicom, którzy traktowali go, jak niepotrzebny element swego życia. Dopiero dostrzegli swe błędy, gdy się wyprowadził na ich życzenie i zerwał nimi kontakt, a syn ich przyjaciół nagle zmarł. Takie przypadki są niestety częste, gdyż niektórzy myślą, że pieniędzmi można kupić wszystko, a tak nie jest. Dzięki nim nie zdobędzie się miłości, zaufania i wszystkich innych pozytywnych uczuć, które powinny łączyć bliskie osoby. Każdy postępujący w ten sposób będzie musiał w przyszłości ponieść tego bolesne konsekwencje i nie zawsze dostąpi wybaczenia. Warto o tym wiedzieć, więc to, że autorka również poruszyła ten temat jest wielkim plusem.
Podsumowanie
Książkę czytało mi się z wielką przyjemnością, zwłaszcza, że byłem po cięższych lekturach i nie zawsze, aż tak interesujących. Styl autorki jest lekki, niekiedy w tekście pojawiają się komiczne zwroty, a do tego potrafi trzymać w napięciu i pojawił się czasem u mnie dreszczyk emocji, co w sumie daje obraz bardzo dobrej pozycji. Jak to w erotykach, pojawiają się tu również pikantniejsze sceny, co zapewne zadowoli się fanki gatunku. Mężczyzna na okładce przyciągnie wzrok niejednej czytelniczki, a fioletowe tło odnosi się do tego, iż właśnie ten kolor symbolizuje epilepsję. Gorąco polecam tę wartościową i wciągającą historię wszystkim lubiącym ten gatunek, gdyż oprócz doskonałej rozrywki, będziecie mieli możliwość zapoznania się z ważnymi, życiowymi tematami skłaniającymi do refleksji.
Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Magnolia.
Cześć książkoholicy 🎶❣️
Przychodzę dzisiaj do Was z recenzją najnowszej książki Izy Maciejewskiej, jeszcze najnowszej, ale mam nadzieję, że już niebawem zaskoczy nas czymś nowym bo ja się uzależniłam od twórczości tej autorki. Książka "Wolff" to jak zawsze w przypadku Izy nie jest słodko pierdzący romans, to książka. Jest to książka nie tylko przepełniona dawka pozytywnego humoru, ale także bólu, życiowych problemów zaczynając od tych błahych po te najbardziej skomplikowane. Jest to książka, która porusza czytelnicze serca. Polubiłam naszych bohaterów. Ona - kobieta cierpiąca na epilepsję, on - mężczyzna parający się brudna robotą.
Iza Maciejewska potrafi wzruszyć do granic możliwości i rozbawić do łez. Poruszanie trudnych spraw w sposób lekki i przyjemny? Zdecydowanie jest to coś co charakteryzuje autorkę!!
Polecam ogromnie ❣️
"Wierzę, że nic nie dzieje się przez przypadek, wiesz? We wszystkim zawarty jest tajemny zamysł, którego nie pojmujemy. (...) Wszystko stanowi część czegoś, czego nie możemy pojąć, ale co nami włada."
Czy przypadkowe, bardzo niefortunne, spotkanie może doprowadzić z jednej strony do nieszczęścia a z drugiej do miłości?
Historia Aleksandra Wolffa i Amelii Wysockiej, nie jest kolejną typową, oklepaną przygodą dwójki bohaterów. Co prawda znajdziemy tu bogatego i przystojnego mężczyznę. Z szemraną przeszłością, który lubi kobiety 😈... Ale, mamy też niezbyt urodziwą dziewczynę. Do tego chorą na epilepsję, na której to drodze staje, i to dosłownie, w środku nocy owy łobuz.
Sięgając po książkę wiedziałam, że będzie to coś innego. Nie wiedziałam za to do końca, czy się odnajdę w takim temacie... Jednak autorka pozytywnie mnie zaskoczyła.
Podobało mi się jak przeplatał się przez całą książkę motyw "przypadku" czy też "przeznaczenia", jak kto woli 😉. Do tego było sporo humoru, utarczki słowne bohaterów były z jednej strony bardzo kąśliwe, a z drugiej niesamowicie zabawne.
Co do samych postaci powieści... W Melce imponowało mi jak umie sobie poradzić z chorobą. Nie poddaje się. Jest silną kobietą, która jeszcze potrafi pomagać innym. Za to Olek, pomimo swej złej przeszłości również ma dobre serce. Jego obecne czyny mówią same za siebie. Niestety odzywa się jego przeszłość, a następnie sumienie...
"Prawdziwa miłość oznacza,że zależy ci na szczęściu drugiego człowieka bardziej niż na własnym, bez względu na to, przed jak bolesnymi wyborami stajesz."
Z tą myślą Was zostawię, aby rozbudzić ciekawość i zachęcając do przeczytania książki 💜 , którą to gorąco polecam.
Jest to idealna pozycja aby ogrzać 💜 w najbliższe jesienne wieczory.
💜💜💜Recenzja przedpremierowa💜💜💜
Premiera 15.09.2021
"Wolff" - Iza Maciejewska
Miłość, która wydarzyła się tej nagle. Miłość która okazała się przeznaczeniem. Miłość, która zmieniła światopogląd. Władza, która nie pozwala na poddanie. Epilepsja, to choroba która utrudnia życie ale jak się z nią zaprzyjaźni to nie jest już taką straszna.
Amelia, młoda dziewczyna, która choruje na epilepsję. Ta choroba niszczyła jej życie dopóki się z nią nie zaprzyjaźniła. Stara się żyć normalnie i nie bać się, że w każdej sekundzie może coś się wydarzyć. Otoczona opieką rodziny wyrasta na madrą, miłą i sympatyczną osobę z świetnym poczuciem humoru i charyzmatyczną aurą. Dzięki której od razu ją się lubi. Ale ma także bardzo niską samoocenę. Czuje się nieatrakcyjna. Za każdym razem kiedy o tym wspomniała a nawet pomyślała, miałam łzy w oczach. Tak bardzo chciałam żeby uwierzyła w siebie i swoją wartość. Jest wyjątkową dziewczyną. Pełną ciepła i dobra.
Aleksander, kobieciarz i zabójczo przystojny facet. Żyje jak pączek w maśle, kocha swoje życie. Chociaż dzieciństwo nie było łatwe. Żyje jak żyje i w ogóle mu to nie przeszkadza. Lubi szczerość i sam jest szczery dla wszystkich. Ale nie we wszystkim. Ma swoje tajemnice, które nie mogą wyjść na światło dzienne.
Ma także zniewalająco dobrą stronę. Kiedy widzi, że ktoś potrzebuje pomocy, daje ją. Nie boi się brudnej roboty, chociaż jest miastowtym chłopcem.
Dla Amelii jest naprawdę czuły i sprawia, że dziewczyna czuje się piękna i wyjątkowa.
Ich spotkanie nietypowe ale może tak chciał los. Tych dwoje różnych ludzi spotkało się tak nagle, a potem świat przestał istnieć. No dobra, nie od razu ale powoli do tego zmierzał. Ich relacja szybko wchodziła na kolejne etapy, co w książkach zawsze mi przeszkadzało ale autorka tak wspaniale i umiejętnie to wszystko przedstawiła, że to co ich łączy stało się magiczne.
Scen intymne jak zwykle na wysokim poziomie. Ostre, gorące ale i subtelne i urocze. Raz będzie grzecznie a raz totalnie niegrzecznie. Autorka dokładnie wie jak pobudzić wyobraźnię.
Widać, że autorka nie potraktowała choroby jaką jest epilepsja jako tylko słowa. Opowiedziała nam o niej bardzo dużo.
Mogłam bliżej poznać problemy i z czym wiąże się bycie chorym oraz jak powinno się reagować. Dała nam więc lekcje o tej chorobie i za to bardzo dziękuję.
Autorka pokazała nam także, że piękno człowieka to nie jego wygląd, ubrania i makijaż to przede wszystkim jego radość i chcieć życia. To upór z jakim walczy o każdy dzień z uśmiechem. To jak rozdaje dobro i ciepło.
Pokazuje także, że wybaczenie jest istotne w życiu człowieka. Bez bliskich osób człowiek może i czuje się dobrze ale czy jest pełny. Po to jest wybaczenie, żeby uzupełnić tę pustkę.
Emocje. To kolejny punkt który zasługuje na szóstkę z plusem. Każda kartka jest nimi naładowana. Od śmiechu po złość i łzy. Będzie wiele zabawnych sytuacji, od których usta będą bolały od śmiechu. A będą też takie momenty przez które nawet najtwardszym czytelnikom łza zakręci się w oku.
Kochani nie wiem jak autorka to robi ale tworzy pięknie prawdziwe książki. Z mocnym przekazem oraz nutką przyjemności.
Z całego serca polecam i już czekam na kolejną. Będę pierwsza w kolejce aby ją kupić i przeczytać 💜💜
11/10💜💜
RECENZJA PRZEDPREMIEROWA
„Bliskość tego człowieka, magia chwili i dreszcze, które przebiegały po całym ciele, sprawiały jej mnóstwo rozkoszy.”
Dwudziestopięcioletnia Amelia, mimo, że od lat zmaga się z epilepsją, z którą tak zdążyła się zaprzyjaźnić, że nazwała ją Amanda, na co dzień jest uroczą i dosyć wyszczekaną dziewczyną, a jej wspaniała i kochająca rodzina, swoją miłością wynagradza jej jak może, brak mężczyzny w jej życiu.
Praca Aleksandra Wolffa, baaardzo daleka jest od legalności, ale przynosi bardzo niezły dochód.
Życie tych dwoje krzyżuje się w okolicznościach, w których Olek staje się ofiarą tego, czym sam trudni się na codzień. Mela, mimo początkowego przerażenia, pomaga temu boskiemu przystojniakowi, a on zaintrygowany jej bezpośredniością i szczerością, długo po tym spotkaniu, nie może jej zapomnieć. Niezrozumiałe dla niego jest to, , że chociaż daleko jej od kobiet, które zazwyczaj znajdują się „pod nim”, jej osoba wywołuje w nim nieznane mu dotąd uczucia. W konsekwencji jednego wieczorku z bimberkiem ojca Amelii, życie tych dwoje wskakuje na całkiem inne tory, niż dotychczasowe, a to co dzieje się potem, jest ciągiem zdarzeń, które zaskakują ich oboje, a także wszystkich wokół.
Co stanie się gdy Mela, dowie się prawdy o Olku?
I czy można uciec od przeznaczenia, które na każdym kroku daje niezaprzeczalne znaki?
Czytając tą książkę, nie tylko będziecie się dobrze bawić, bo autorka potrafi swoim stylem i niebanalnym humorem działać cuda, ale też w piękny i obrazowy sposób przepłyniecie przez całe zagadnienie epilepsji i sposobach na radzenie sobie z nią.
W relacji Aleksandra i Amelii od początku, aż iskrzy, ich tak odmienne życia - jej we wsi pod Łodzią a jego w miastowej stolicy, tak rożne, a jednak tak przyciągające.
Od samego początku polubiłam oboje, a najbardzej chyba w pamięci zapadła mi przezabawna Babcia Amelii
Humor, namiętność, pikanteria, ale też niebezpieczeństwo, mafia i co najważniejsze temat choroby, z którą mimo wszystko można normalnie żyć, a nawet czerpać z życia ile się da.
Reasumując czytając „Wolffa”, nieźle się ubawicie, poczujecie dreszczyk niebezpieczeństwa i emocji, poznacie też te wredne drugoplanowe postacie, z wypiekami na twarzy będziecie czytać te pikantne i gorące momenty, ale też zdarzy Wam się uronić łezkę, bo i takich emocjonalnych sytuacji też tu jest niemało. No i najważniejsze możecie poznać bliżej, jeśli jeszcze nie znacie, zagadnienie osób zmagających się epilepsją oraz życie ich najbliższych.
Pięknie dziękuję autorce i wydawnictwu, za możliwość przedpremierowego przeczytania i zrecenzowania tej książki.
Moja kuzynka, mimo, że od dziecka zmaga się z epilepsją, skończyła studia, pracuje, ma kochające go męża i dwoje wspaniałych dzieciaczków.
💜
Wierzycie w przeznaczenie?
W to, że nic nie dzieje się bez powodu?
Tak jak los chciał, żeby dwie duszę, Melka i Olek się spotkali, tak wiem, że nie za sprawą przypadku trzymam w ręku książkę "Wolff" Izy Maciejewskiej.
Na samym początku zaintrygował mnie temat epilepsji, na którą choruje główna bohaterka, a który w tej powieści jest tematem kluczowym. Cóż, życie Melki nie oszczędzało. Niezbyt urodziwa i niepewna siebie dziewczyna straciła nadzieję na normalne życie ze względu na chorobę, nie daje sobie szansy na związek, miłość i własną rodzinę. Przypięta do niej przez otoczenie łatka "wybrakowanego towaru" szufladkuje dziewczynę. Będąca na okrągło pod czujnym okiem rodziny czuje się jak więzień. Dopóki nie spotyka Aleksandra, który jest zupełnym jej przeciwieństwem. Przystojny, bogaty, ale kompletnie wyprany z uczuć, za pomocą Meli zaczyna inaczej postrzegać świat. Budzi się w nim tęsknota za tym co autentyczne i ważne.
Do czego doprowadzi ta przypadkowa znajomość i co z niej wyniknie?
Czy to, co do tej pory dla każdego z nich pozostawało w strefie marzeń może się ziścić? Czy wbrew własnym słabościom i ułomnościom będą potrafili dać sobie to, czego im do tej pory brakowało?
To, że Iza ma swój niepowtarzalny, dla mnie bajkowy, styl pisania, wiadomo nie od dziś. Jej znakiem rozpoznawczym jest specyficzne poczucie humoru. Umie i bawić, i wzruszać i robi to doskonale.
Praktycznie w każdej książce Izy znajdziemy coś, co nas dotknie, ale "Wolff" okazał się dla mnie historią bardzo osobistą. I to wcale nie z powodu epilepsji.
Dźgnęło mnie, i to w samo serducho, wspomnienie o "biurze poselskim" w piwnicy. I to nie z powodu tego, co się w tym miejscu wyprawiało, tylko z kim było związane. Czasem tak jest, że w książkach znajdujemy niepozorną wzmiankę, która dla jednych nie znaczy nic, a na innych zadziała jak zapalnik i wywoła lawinę emocji. Tak było w moim przypadku. I rzecz jasna powiązany z powyższym wątek relacji rodzic - dziecko w wykonaniu Izy absolutnie mnie urzekł i rozczulił. Stare rany tylko z wierzchu się zabliźniają, a potrafią zacząć krwawić w najbardziej niespodziewanych momentach. Ale na ten temat może kiedyś napisze więcej, bo nie chciałabym tu spamować.
A wracając do "Wolffa". Jest to książka o ludzkiej ułomności i otwartości na drugiego człowieka, o chorobach duszy i ciała, o czerpaniu z życia pełnymi garściami, o marzeniach i ich realizacji bez względu na przeszkody. Bo tak naprawdę bariery, które stoją nam na przeszkodzie, to często nic innego jak stereotypy i przesądy, a posiadając obok siebie odpowiednią osobę, która daje nam siły oraz nas uzupełnia, jesteśmy w stanie je pokonać.
Dlaczego warto sięgnąć po "Wolffa"?
Bo oprócz tego, że będziecie dobrze się bawić z uroczymi bohaterami (szczególnie z babcią Amelii), poznacie fascynującą historię miłości i walki o marzenia. Sam proces poznawania i odkrywania Amelii przez Aleksandra przyprawia o zawrót głowy. Dla mnie mistrzostwo w wykonaniu Izy. Zachęcam Was do odkrycia na własną rękę tych wszystkich smaczków i niuansików, które tworzą niepowtarzalny klimat tej powieści.
Zapraszam Was też na stronę Wydawnictwa Magnolia, gdzie niedługo ruszy przedsprzedaż "Wolffa", a Izie dziękuję z całego serca za zaufanie i możliwość bycia dumną patronką fioletowej książki.
Piękna opowieść o losach chorej na epilepsję Amelii i niegrzecznego Aleksandra .Mężczyzny pewnego siebie ,wybrednego w wyborze kobiet gdyż dziewczyna jest jego przeciwienstwem. i w dodatku jak uważa nie w jego typie .Połączyły ich kłopoty miłość ,władza i przypadek Kobieta prowadzac dość ograniczone zycie pod ciągłą kontrola pragnie adrenaliny chodź początkowo niefortunnie zaczęta znajomość wzbudziła niepokój i złość dla Aleksandra może byc wybawieniem i miłością na całe życie Zobaczymy czy nieśmiała Amelia wypełni pustkę i roztopi serce przystojnego Olka .W moich odczuciach Książka przeniesie nas w świat przyjemnych wrażeń i marzeń o miłości niezwyciężonej tej która pokona wszystkie przeszkody Polecam
To moje pierwsze spotkanie z Autorką! I muszę powiedzieć, że nie wiem skąd ale czuję, że Pani Iza ma swój niepodrabialny styl.. jestem pewna, że czytając inną książę nie pomyliłabym się i wiedziałabym do kogo należy!
Ogromnie dziękuję Wydawnictwu Magnolia A zaufanie, i danie mi szansy, gdy tylko zobaczyłam zapowiedź zapragnęłam mieć Wolff'a na swojej półce! Nosem wyczuwam dobre lektury, bo tą mogę polecić z czystym sumieniem.
Poznajemy Olka.. chłopak niebezpieczny, bogaty, przystojny tak jak mało który,no przyznajcie, która by nie chciała takiego mężczyzny?
I ona Amelia.. dziewczyna o wielkim sercu, oddana rodzinie i pomocy innym, do tego nie jest typową pięknością, taką za którą szaleje całe miasto, a ba domiar złego choruje na epilepsję.
I tutaj ogromne brawa dla Autorki, że w fabułę o miłości dwojga ludzi, pogubionych, namiętnych wplotła chorobę.. co więcej przedstawiła ją bardzo optymistycznie. Wiecie, choroby nikt z Nas sobie nie życzy! Każdy się ich wystrzega, jednak chorobą też nie wybiera.. i dlatego właśnie trzeba się z tym pogodzić.. na tyle na ile można.
Książka nie jest poradnikiem ani podręcznikiem, a zawiera kluczowe informacje na temat choroby, a to z kolei warto wiedzieć!
Polubiłam bohaterów stworzonych przez Panią Izę, i choć momentami wszystko szło jak z płatka, było nierealnie jak w bajce.. to ja to doceniam.. rozumiem, bo takie historie dają nadzieję! Przecież po to czytamy, by choć na chwilę poczuć się inaczej, jak w domu i ciepło. I właśnie tak się czułam czytając tą książkę.. A okładka, jest wspaniała, wzroku nie można oderwać.
Czytajcie i poznajcie historię Melki i Olka!
Epilepsja nie jest rzadką chorobą neurologiczną i cierpi na nią wiele osób. Napady są różne i przeważnie nie można ich przewidzieć. Niestety coś wiem o tej chorobie, bo jeden z członków mojej rodziny miało przez kilka lat drgawki z utratą przytomności. Ile przy tym zjadłam nerwów, stres mnie paraliżował połączony ze strachem. Na szczęście po dziewięciu latach układ nerwowy wytworzył się prawidłowy i padaczka odeszła w zapomnienie.
Dlatego ta książka jest bliska mojemu sercu i byłam jej niezwykle ciekawa. Jednak autorka świetnie podeszła do tematu i poradziła sobie z tym zagadnieniem. Za to wielkie brawa.
Kilka przeczytanych stron i przepadłam, wciągnęła mnie cudownie skomponowana fabuła, ciekawe wątki i zwroty akcji. Pochłonęło mnie genialne pióro pisarki, jej prosty i przyjemny w odbiorze, zrozumiały styl. Od początku polubiłam bohaterkę i jej kibicowałam. Jej kreacja jest rewelacyjna, z jednej strony choroba, która potrafi dać w kość a z drugiej jej pospolity, zwyczajny wygląd i niewyparzony, cięty jęzor. Zaletami Amelii są szczerość i obfity biust, który podoba się facetom.
O czym jest ta książka? O prostej dziewczynie, która choruje na padaczkę i ma ciężkie życie z nadopiekuńczymi rodzicami. Jej przypadkowe spotkanie z Aleksandrem Wolffem, który wykorzystuje kobiety i ich nie szanuje, przewróci jej dotychczas poukładany świat do góry nogami.
Jak doszło do spotkania Amelii z facetem w wilczej skórze? Jakie konsekwencje poniesie dziewczyna kontynuując tę znajomość? Czy coś ich połączy, a może stanie się ona zabawką do wykorzystania w jego rękach? Czy choroba pozwoli na szczęśliwe życie naszej bohaterce?
Zachęcam do zaczytania się tą niezwykle pasjonującą lekturą, która totalnie wciąga, dostarcza wielu wzruszeń,emocji i porusza najczulsze struny w naszej duszy. Ja miałam chwile, że śmiałam się w głos, jednak zdarzyły się momenty, gdy byłam zasmucona, a w kąciku oka pokazała się łezka. Ta powieść jest taka rzeczywista, normalna i nieprzelukrowana. Czytało mi się ją bardzo szybko i przyjemnie spędziłam czas. Jeszcze jestem pod wrażeniem tej historii. Gorąco polecam wam książkę ,,Wolff", którą naprawdę warto przeczytać.
"Wolff" Iza Maciejewska to książka pełna emocji, pokazująca Nam jak łatwo oceniamy ludzi przez pryzmat ich wyglądu, choroby. Osoba zdrowa, silna wzbudza nasz podziw,natomiast osoba chora wzbudza nasz dystans. Zauważyłam, że ostatnio zbyt mocno próbujemy się dopasować i podobać innym, zapominając o tym co jest najważniejsze.
"-Bo wychodzę z założenia, że dobro wraca i prędzej czy później i tak mnie dogoni..."
Amelia Wysocka to przeciętna, pełna humoru dziewczyna, która pomimo choroby próbuje żyć normalnie. Epilepsja , z którą zmaga się od kilku lat bardzo zmieniła jej życie. Nadopiekuńcze zachowanie najbliższych nieraz powoduje u Melki wybuchy złości. Dziewczyna uważa, że napewno nie ułoży sobie życia z żadnym mężczyzną, mając za epiprzyjaciółkę "Amandę". Pewnej soboty życie Melki zmienia się o sto osiemdziesiąt stopni, kiedy przed maskę jej samochodu wyskakuje tajemniczy mężczyzna o intrygującej urodzie.
"-Tego właśnie było mi trzeba na zakończenie tak popieprzonego dnia - wyznała, nieświadoma konsekwencji dalszej rozmowy. - Spotkać złego wilka w lesie. Wilka Olka."
Aleksander Wolff bo o nim mowa to przystojny, łamacz kobiecych serc. W pracy bezwzględny, nie mający skrupułów fachowiec. Pozory jednak mogą mylić, chłopak ma w sobie wiele dobra i chęci niesienia pomocy innym. Olka nie da się nie lubić,tak samo jak jego przyjaciela Tomka. Nieraz podczas czytania uśmiałam się z nich do łez. Niestety Olek skrywa również w sobie wiele bólu, żalu i tajemnic.
"... - Brzydka, inteligentna i honorowa epilektyczka. Brzmi bardzo intrygująco. Mimo wszystko chciałbym ją poznać..."
Co wyniknie z tej znajomości? Czy Melka i Olek pomogą sobie nawzajem? Jak potoczy się ta relacja? Czy Olek poradzi sobie z przeszłością?
Jeśli chcecie się przekonać co wydarzy się w życiu tej dwójki, koniecznie musicie sięgnąć po książkę. Autorka stworzyła ciekawą fabułę, wplatając w nią wątki związane z epilepsją. Epilepsja nadal jest dla nas czymś innym. Człowiek od zawsze na nieznane reaguje dystansem i nieufnością. Dlatego cieszę się, że w losy bohaterów autorka wplotla chorobę Melki. Pokazane zostało czytelnikowi, że osoby chore na epilepsję to normalni ludzie tak jak my, tylko posiadający pewne ograniczenia.
Mam nadzieję że zachęciłam Was do poznania historii Wilka z lasu i Czerwonego Kapturka. Dziękuję Wydawnictwu Magnolia oraz autorce za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki przedpremierowo. Was gorąco zachęcam do zakupu oraz poznania losów bohaterów. Emocje gwarantowane.
Aleksander Wolff. Olek. Kawał drania z dziurą zamiast serca.
Amelia Wysocka. Mela. Boryka się z epilepsją, a jej niska samoocena wpływa bardzo niekorzystnie na poczucie własnej wartości.
Sobota.
Mela wraca do domu z zamiarem spędzenia wieczoru w towarzystwie namiętnego mężczyzny - jednego z książkowych bohaterów. W tym samym czasie Aleksander próbuje wydostać się z mercedesa, do którego wpakowała go żądna zemsty kobieta. Nie osobiście.
Skorzystała z uprzejmości znajomych opryszków.
To miała być jego ostatnia podróż.
Dynamiczna, pełna zwrotów akcji opowieść o kobiecie i mężczyźnie, którzy pochodzą z dwóch różnych światów.
Co się stanie, gdy na siebie wpadną?
Trzy razy w swoim życiu byłam świadkiem tego, gdy ktoś miał atak padaczki. Nie zawsze wyglądało to w ten sam sposób, choć objawy były zbliżone. Natomiast ludzie zwykle udawali, że nie widzą, że ktoś potrzebuje pomocy, odwracali głowy, albo bezradnie lub z czystej ciekawości patrzyli. Wiedza ludzi o tej chorobie wciąż jest znikoma, dlatego cieszy mnie, że są autorzy, którzy oprócz rozrywki jaką daje nam książka, ubogacają ją tak ważnymi tematami, jak chociażby właśnie epilepsja.
"Ból głowy, poczucie, jakby cały świat przyśpieszał i poruszał się z zawrotną prędkością, nawet jeśli człowiek stał w miejscu. Setki niewyraźnych obrazów przed oczyma, uczucie osamotnienia i paniki. Dzwonienie w uszach. Po ponad czterdziestu ośmiu długich miesiącach, pozbawionych lęku, Amelia przerwała passę życia bez ataków."
Innym tematem, na który warto zwrócić uwagę jest relacja rodzic-dziecko i związana z nią odpowiedzialność. Przedkładanie pracy i spotkań towarzyskich nad dobro dziecka w tym wypadku aż prosi się o potępienie. Nic bowiem nie jest w stanie zastąpić mu miłości i poświęconej uwagi. Jednak czy każdy rodzic zasługuje na drugą szansę? O tym już sami musicie się przekonać.
Autorka wykreowała bohaterów w sposób, który od pierwszej strony nas do nich ciągnie. Nawet te negatywne postacie intrygują. Aleksander, Olek... nie ma siły, by nie pokochać tego faceta! Jego czyny, gesty i słowa względem czy to Melki, jej rodziny czy swojego przyjaciela Tomka (swoją drogą jego historia mogłaby być równie ciekawa) wzruszają i budzą ciepłe uczucia. Amelia również bardzo szybko zjednuje sobie naszą sympatię. Choćby tym, jaki ma stosunek do pieniędzy czy dystansem do swojej choroby. Z kolei jej babcia Janka zaskakuje nowoczesnym spojrzeniem na świat. Uwielbiam tę kobietę. Natomiast Edytka... ta dziewczyna po prostu rozwaliła system! Ale nic więcej nie zdradzę. Relacja Melki i Olka z jednej strony jest słodka, a z drugiej zdecydowanie nie można odmówić jej ognia. Oboje silni, z bagażem doświadczeń, choć każde inaczej.
Amelia w zwiazku z tym, że wygląda przeciętnie, ma niską samoocenę. Historia Meli i Olka przypomina, że to nie wygląd zewnętrzny jest najważniejszy. To tylko piękna otoczka, która w dłuższej perspektywie czasu może nas rozczarować. Prawdziwe piękno skrywa wnetrze człowieka, jego charakter, traktowanie innych.
"Ten piękny mężczyzna ubzdurał sobie, że mnie chce - pomyślała - chociaż jestem brzydka jak czarna listopadowa noc gradowa."
Iza Maciejewska z przytupem wprowadza nas w fabułę książki, serwując już na początku niebezpieczne sytuacje. A im dalej, tym dokłada więcej tego typu wątków. Nie ma więc czasu na chwilę nudy, cały czas coś się dzieje. Nie brak między bohaterami zabawnych wymian zdań, zarówno tych pierwszego, jak i drugiego planu.
"Dziesiątki razy pakował kogoś do bagażnika, jednak gdy sam spojrzał na świat z tej samej perspektywy, no cóż, uznał, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.
W tym przypadku leżenia."
"Wolff" to pełna emocji powieść uświadamiająca, że wygląd fizyczny to nie wszystko. To książka próbująca przekonać nas, że przeznaczenie istnieje. I wreszcie to lektura z ważnym społecznym przesłaniem, by nie traktować chorej osoby jak kogoś gorszego, a tym bardziej stawiać przed nią ograniczeń, nie pozwalając realizować marzeń. Jestem pewna, że i Wy będziecie wzdychały do Olka. To co, gotowi, by poznać Wilka?
Szybko, ostro i z humorem Emocjonalny rollercoaster Ewa ma w życiu pecha. Atakuje on ją raz za razem, kąsając złośliwie i nie dając o sobie zapomnieć...
Emocjonalna bomba! Nie taka oczywista kontynuacja Pociągu. Zdawałoby się, że mimo wielu przeciwności uczucie, jakie połączyło Ewę i Michała, przetrwa...
Bliskość tego człowieka, magia chwili i dreszcze, które przebiegały po całym ciele, sprawiały jej mnóstwo rozkoszy.
Więcej