Zawikłane losy, trudne wybory – prawda o życiu w najnowszej powieści K.Koehlera Historia biblijnej córki Raguela powtarza się dziś. Wciąż intryguje! To naprawdę NIEZWYKŁA powieść! Wnuczka Raguela jest opowieścią o miłości, wierności i odpowiedzialności. Jej akcja dzieje się w środowisku bezdomnych. Poznajemy losy dwójki młodych ludzi, których połączyły najpierw przypadek, potem wzajemna sympatia, a wreszcie odpowiedzialność za dziecko. Bohaterów książki często określa się mianem " wykluczonych". Ich przejmująca historia jest próbą opowiedzenia o ludzkim, trudnym losie. Zmusza do refleksji nad heroizmem życia ludzi wyrzuconych poza margines zwykłego społeczeństwa. Autor powieści jest przeciwny protekcjonalnemu pochylaniu się nad światem "niższych", "gorszych". Zachęca Czytelnika do głębszego zastanowienia się nad losem człowieka zmagającego się z biedą, odtrąceniem, wyobcowaniem. Zwraca uwagę na jego podmiotowość, zachęca do szacunku, uczy współczucia i wrażliwości.
Wydawnictwo: Wydawnictwo M
Data wydania: 2014-09-17
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 247
Język oryginału: polski
Bezdomni są jedną z wielu grup społecznych, do których zostały przypięte etykietki komplikujące ich i tak już niełatwe życie. Rzeczywistość, z którą muszą się zmagać, Krzysztof Koehler opisał w swojej najnowszej książce zatytułowanej ,,Wnuczka Raguela". Tytuł tej nowości wydawnictwa M nawiązuje do historii biblijnej rodziny Raguela, choć w samej powieści nie znajdziemy zbyt wielu wątków religijnych oraz wyraźnych nawiązań do Księgi Tobiasza. Być może nawiązanie do religii propagującej miłosierdzie każe nam o nim pamiętać, gdy mijamy na ulicy ludzi potrzebujących pomocy w formie kubka herbaty?
Głównymi bohaterami tej książki są chłopak i dziewczyna. Ich imiona nie zostały zdradzone czytelnikowi, najprawdopodobniej po to, by historia tych dwojga wydawała się uniwersalna i tym bardziej wstrząsająca. Na ulicę wygnały ich tragiczne zdarzenia, które niejednego zaprowadziłyby pod most. Ich losy związały się ze sobą na jednym z dworców, przystani bezdomnych, którymi rządzi przodownik i jego świta. Niemająca celu podróż po Polsce zbliża ich do siebie, ale dramatyczny koniec ich znajomości zbliża się nieubłaganie i determinacja chłopaka na niewiele się już zdaje. Gdy każde z nich rozchodzi się w swoje strony, obserwujemy ich poczynania i trzymamy kciuki za szczęśliwy koniec, który... nadejdzie? Jak myślicie?
Na pisarzy poruszających w swych książkach dramatyczne problemy społeczne czyhają dwa poważne zagrożenia: popadnięcie w banał i zbytnia emocjonalność. Koehlerowi obu ich udało się uniknąć. Co najbardziej mi imponuje, pisarz postarał się, by bohaterowie ,,Wnuczki Raguela" rzeczywiście zachowywali się i wyglądali jak bezdomni, a nie jak naturalne piękności z przejściowymi problemami.
Narracja tej książki jest dość chaotyczna, głównie ze względu na skakanie przez pisarza po przynajmniej dwóch planach fabularnych. ,,Wnuczkę Raquela" powinno się czytać w spokoju, przy odrobinie skupienia nie powinno być większych problemów ze sprawnym śledzeniem akcji tej powieści. Nieskoncentrowanym czytelnikom mogą przeszkadzać również krótkie, jakby urwane zdania, które przeważają w tej książce. Są one jednak tak wkomponowane w tekst, że nie sprawiają wrażenia niedopracowania i nie zakłócają narracji. Podobnie rzecz ma się z wulgaryzmami wypływającymi u ust części bezdomnych bohaterów. Są one szokujące, ale w tej sytuacji i wiarygodne, podobnie jak cały ogólny obraz środowiska bezdomnych.
,,Wnuczka Raguela" to porażająca książka opisująca życie bezdomnych w Polsce. Nie zajrzymy w niej do ośrodków i urzędów za to często będziemy odwiedzali dworce, altanki i opuszczone budynki. Chwilami zachowanie bohaterów było irracjonalne, choć na pewno nie z ich punktu widzenia; uczucia często, ale nie zawsze, wygrywały u nich z rozsądkiem. Zakończenie tej książki niczego nie wyjaśnia, zaczyna się nowa historia pełna niedopowiedzeń i wieloznaczności. Zakończenia otwarte zazwyczaj irytują czytelników, nie po to czyta się książkę, żeby nie wiedzieć, jak potoczą się losy jej bohaterów, ale nie wyobrażam sobie, żeby akurat ta powieść zakończyła się wyliczeniem typu: z tym stało się to, z tą tamto. Życie bezdomnych jest jedną wielką niewiadomą i strachem o kolejny dzień. Właśnie o tym pisze Krzysztof Koehler.
W swojej najnowszej książce Koehler prowokuje poezję by zmierzyła się sama ze sobą. Opowiada o potyczce człowieka z językiem....
Palus sarmatica Krzysztofa Koehlera to książka o kulturze i cywilizacji staropolskiej, która wyewoluowała z prowadzonego przez autora bloga. Tekst...
Przeczytane:2014-11-10, Przeczytałam,
W dzisiejszych czasach problem bezdomności i wykluczenia społecznego jest niestety bardzo aktualny. Każdy z nas dostrzega na co dzień ludzi bezdomnych na ulicach, przy sklepach, na dworcu, czy też na terenach zielonych. Widząc takie osoby zastanawiam się, co takiego wydarzyło się w ich życiu, że znaleźli się na ulicy? Czy nie ma kto im pomóc? Czy jest to ich świadomy wybór, czy też mała zaradność życiowa?
Dzięki książce Krzysztofa Koehlera pt. ,,Wnuczka Raguela,, uzyskałam odpowiedź na dręczące mnie pytania.
Głównymi bohaterami tej powieści są Chłopak i Dziewczyna. Nie mają imion, utożsamiają wielu bezdomnych mężczyzn i kobiet. Oboje w poszukiwaniu ciepłego miejsca na nocleg trafiają na dworzec, gdzie spotykają się po raz pierwszy i zawiązuje się między nimi jakaś niewidzialna nić sympatii. Dworcem ,,rządzi,, bezdomny o imieniu Waldek i to on decyduje, że dziewczyna idzie z jego bandą. Jest młoda i zdrowa, więc jak najbardziej poszukiwana w tym środowisku. Chłopak próbuje ją bronić pomimo tego, że zdaje sobie sprawę, że nie ma szans. Zostaje dotkliwie pobity, a grupa odchodzi... Kiedy udaje mu się zebrać siły postanawia za wszelką cenę odnaleźć dziewczynę i odbić ją z rąk Waldka. Nie jest to łatwe zadanie, ale pewnego dnia trafia na ślad...widzi dziewczynę na ekranie telewizora stojącego na wystawie sklepowej. Dziewczyna jest w Warszawie i pilnuje krzyża postawionego ku pamięci ofiar rozbitego samolotu pod Smoleńskiem...jedzie do niej.
Gruba twarz. Pogrubione, jakieś wulgarne rysy. Pełne usta. Oczy niespokojne, ostrożne, jak u zaszczutej przez nagonkę sarny.
-Ja ci mówię. Pojedź ze mną. Tu nie ma co szukać. Mówię ci, pojedź.
Jest w ciąży! Duży, okrągły brzuch wystający pod brudnawą, długą suknią.
Dziewczyna nie mówi nic. Stoją na chodniku po prawej stronie Pałacu Prezydenckiego. Zaraz za hotelem Belweder, przy takim małym zieleńcu.
-Tu się zaraz wszystko skończy. I co dalej?
Pomimo tego, że dziewczyna jest w ciąży chłopak postanawia się nią zaopiekować. Wracają razem do Kielc i ,,urządzają się,, jak młode małżeństwo w domku na opuszczonych działkach przeznaczonych do wyburzenia. Przywożą wózkiem zepsutą lodówkę, kładą na gołą ziemię znalezione linoleum, ustawiają dwa stare fotele, montują do drzewa zlew i suszarkę na naczynia oraz butlę na wodę, którą nagrzewa słońce. Przygotowują zapasy żywności i opału. Palą ognisko co wieczór i spotykają się ze starszą parą mieszkającą w domku obok. Czekają na narodziny dziecka. Jednak spokój nie jest im dany. Domek płonie, a chłopak ledwo wychodzi z tego pożaru żywy. Dziewczyna przedwcześnie rodzi córeczkę. Chce ją zostawić w szpitalu, ale po błaganiach chłopaka nie robi tego. Próbują stworzyć ,,dom,, dla Natalki. Opiekują się nią jak mogą najlepiej...
Nie jest to koniec dramatycznych przeżyć. Rozpoczyna się walka o zapewnienie bezpieczeństwa maleństwu, a kiedy to się nie udaje następuje rozpacz i ....podjęcie najtrudniejszej decyzji w życiu.
,,Wnuczka Raguela,, to opowieść nie tylko o bezdomności, ale także o miłości, odpowiedzialności, trudach życia i traumatycznych przeżyciach, które decydują o naszym życiu i wyborach jakich dokonujemy. Autor nie moralizuje, nie ocenia, przedstawia środowisko bezdomnych takie jakie ono jest. Pokazuje, że są to często zagubieni i samotni ludzie nie potrafiący odnaleźć się w zmienionej rzeczywistości, przygnieceni problemami.
Chłopak zanim znalazł się na ulicy miał rodzinę, studiował, był inteligentny, pracowity. Jednak po tym jak jego ojciec zamordował matkę, siostrę i brata, a sam popełnił samobójstwo, nie był w stanie uporać się z tym dramatem.
Dziewczyna straciła rodziców w wypadku samochodowym, a gdy zmarła babcia i dziadek, którzy opiekowali się nią i młodszą siostrą trafiła do domu dziecka, z którego uciekła.
Bezdomni to także alkoholicy, zbiry, sadyści, narkomani.
Każdy z tych ludzi ma własną historię, którą należy uszanować.
Krzysztof Koehler wplata w losy głównych bohaterów także wątki poboczne, dzięki którym można zaobserwować różne postawy ludzi wobec bezdomnych. Jedni traktują ich jak śmieci, podludzi, chcą się ich pozbyć, a inni wyciągają pomocną dłoń, dodają otuchy, chcą ulżyć w niedoli.
Opisy są bardzo żywe, plastyczne, naturalistyczne, aż momentami trudno było mi czytać, bo miałam te sceny przed oczami, jakbym stała pośród grupy bezdomnych, jakbym słyszała te wszystkie wulgaryzmy, jakbym czuła zapachy. Zdania są krótkie, często urywane. Wiele sytuacji jest niedopowiedzianych, aby każdy mógł sam wybrać zakończenie dobre lub złe.
Momentami podczas lektury nie mogłam zapanować nad emocjami i płakałam...
Książkę polecam osobom, które nie boją się trudnych tematów, chcą poznać prawa rządzące wśród bezdomnych, poznać historię ich wykluczenia na margines społeczeństwa i ich codzienne życie.
Lektura jest poruszająca, a momentami nawet wstrząsająca. Na długo zapada w pamięć.