Wiosna życia

Ocena: 4.5 (2 głosów)
Wiosna życia to autobiograficzna powieść drogi, a główny bohater to romantyczny wagabunda. Napisałem tu o wędrówkach po kraju grupki znajomych, poszukiwaniu ponadczasowych wartości, sensu w religii, miłości, muzyce i... Chciałbym zaproponować Ci opowieść o niezgodzie na otaczający Świat i poszukiwaniu własnych odpowiedzi bez względu na to jak ryzykowne miałoby to być przedsięwzięcie.

Informacje dodatkowe o Wiosna życia:

Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2013-07-01
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN: 9788364033766
Liczba stron: 91

więcej

Kup książkę Wiosna życia

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Wiosna życia - opinie o książce

Avatar użytkownika - asagao
asagao
Przeczytane:2014-04-25, Ocena: 4, Przeczytałam, Posiadam, Wyzwanie: 52 książki - 2014,

Któż z nas będąc młodym człowiekiem, dojrzewając i dorastając, nie szukał swojej drogi w życiu, nie szukał sam siebie? Zazwyczaj czyniliśmy to w sposób chaotyczny, bardziej intuicyjnie niż w sposób zaplanowany, czując gdzieś podskórnie, że zasady, które są nam narzucane (także przez rówieśników) godzą w naszą indywidualność, w nasze pojmowanie świata. Zadawaliśmy pytania i sami na nie odpowiadaliśmy. Szukaliśmy odpowiedzi na te jeszcze niewyartykułowane zagadnienia. Błądziliśmy, potykaliśmy się, eksperymentowaliśmy - ze swoim wyglądem, ze swoim światopoglądem, ze swoim życiem. Niektórzy z nas odczuli te poszukiwania bardzo boleśnie. A ich echo towarzyszy nam do dziś.

"Do środków zmieniających świadomość zawsze miałem słabość. Zaczęło się tradycyjnie od papierosów i alkoholu, gdzieś w siódmej klasie podstawówki, a potem to już poszło jak z płatka."

Właśnie o tym jest książka Artur Kosiorowskiego. O poszukiwaniu. Głównych bohater "Wiosny życia", Artur, jak wielu innych nastolatków przed nim, zetknął się ze środkami zmieniającymi świadomość. Już na początku swojej wędrówki przez życie, tej bardziej świadomej, kiedy otaczający świat już nie tylko zachwyca i zadziwia, ale i przeraża, młody chłopak wie, jak smakuje alkohol, papierosy, marihuana, amfetamina etc. To ucieka od nich, próbuje się wyrwać, to wraca. Ta niewielka objętościowo książka jest zapisem obserwacji samego siebie, które prowadził bohater. Z wielu zdań zawartych w "Wiośnie życia" jasno wynika, że Artur zauważał zmarnowane okazje, zaprzepaszczone szanse na lepszą przyszłość (i nie mam tu na myśli od razu świetnie płatnej pracy, lecz po prostu dzień jutrzejszy bez krępujących go uzależnień), popsute relacje z ludźmi oraz powierzchowność życia, jakie prowadził. A mimo to brnął dalej. Chciał być wolny, a stał się niewolnikiem, więźniem. Religia ku której się zwraca, również staje się jego przekleństwem. Mistycyzm, w którym upatrywał wybawienia, staje się jego pułapką. Nawet miłość, to jedno z największych ludzkich uczuć, nie jest w stanie go oswobodzić, lecz tylko spycha coraz głębiej w otchłań obłędu. (Bohater oprócz tego, że był uzależniony, chorował także na depresję oraz schizofrenię paranoidalną.) Co ciekawe, wygląda na to, by przez te wszystkie lata włóczęgi, najpierw po rodzinnych Pabianicach, a później nawet po Polsce, Artur nie napotkał na swojej drodze nikogo, kto byłby w stanie mu pomóc. Możliwe, że sam musiał dojrzeć do tej pomocy, bo inaczej nie byłby w stanie jej dostrzec i z niej skorzystać. Jakkolwiek było, bohater został sam na pastwę swoich uzależnień i leków.

Przyznam się, że mam mieszane uczucia odnośnie "Wiosny życia". Książka porusza istotny problem uzależnień, w jakie wpadają młodzi ludzie. Przedstawia relację osoby, która sama przez lata zmagała się z tymi dmeonami. Dla mnie jest ewidentną przestrogą przed sięganiem po środki zmieniające świadomość, które wypełniają życie bohatera lękami, pustką, samotność, ciągłym głodem. Jednak sposób w jaki jest napisana, w formie luźnej opowieści głównego bohatera, która kojarzy mi się z opowieściami w jakich brałam udział jako nastolatka na imprezach, wydaje mi się zbyt lekkim. To opowieść typu: "Stary pamiętasz, jak wtedy mieliśmy jazdę po maryśce i ... (tu wstaw dowolna szalona przygodę)". Według mnie, szczególnie dla młodych ludzi, może być historią zachęcającą do sięgnięcia po narkotyki. Obawiam się, że oni mogą odczytać książkę jako zapis jednej wielkiej imprezy, gdzie wszystko jest łatwe i przyjemne i nie ma żadnych zmartwień. Sądzę, że przydaoby się dodać do "wiosny życia" kilkanaście, może kilkadziesiąt stron, traktujących o odwykach przez które bohater przechodził, o jego pobycie w szpital. Ta niełatwa zapewne droga uświadomiłaby dobitniej każdemu czytelnikowi, jak złudnym jest świat na haju, że środki zmieniające świadomość nie są rozwiązaniem żadnych problemów. To tylko ułuda, okłamywanie samego siebie. Prosty, potoczny, chaotyczny język "Wiosny życia" pozwala odczuć czytelnikowi, że tu nic nie jest wymyślone pod publikę, nic nie jest ubarwione, Artur naprawdę to wszystko przeżył. Tylko mnie te potoczność i chaotyczność czasami męczyły. Przeszkadzało mi ciągłe powtarzanie się tych samych słów, w szczególności "albowiem" i "ażeby" wydawały się być ulubionymi wyrazami autora, które w dodatku nijak nie pasowały mi do języka książki. Zachęcam mimo to do sięgnięcia po tą niewielką książeczkę, bo jest ona istotnym zapisem zmian (na gorsze) jakie zachodzą w człowieku, który pozwolił, by narkotyki przejęły kontrolę na jego życiem.

Książką Artura Kosiorowskiego wywołała we mnie wiele wspomnień. Sama zaledwie otarłam się o uzależnienia, za to przez narkotyki pożegnało się z życiem kilku moich znajomych. A było nam tak dobrze, tak radośnie, wesoło. Tylko ja potrafiłam powiedzieć stop, oni - nie. Ja dalej cieszyłam się życiem, oni - coraz częściej zapominali, co to radość. Ja ruszyłam do przodu, wszystko mnie ciekawiło, dalej szukałam, oni - utknęli w narkotykach. I ostatecznie, to właśnie one przekreśliły ich szanse na odnalezienie samego siebie, przecinając nic życia w "wiośnie życia". Czy żałuję tego, co przeżyłam jako nastolatka? Nie! To wszystko mnie ukształtowało. Cieszę się jednak, że moja droga ku samej sobie nie była tak wyboista i bolesna, jak tytułowego Artura.

Link do opinii
Avatar użytkownika - chabrowacczyteln
chabrowacczyteln
Przeczytane:2014-03-14, Ocena: 5, Przeczytałam,
Inne książki autora
1983
Artur Kosiorowski0
Okładka ksiązki - 1983

1983 to autobiograficzna powieść drogi. Główny bohater, czyli ja :-) to typ romantycznego wagabundy. Napisałem tu o wędrówkach po kraju grupki znajomych...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Kalendarz adwentowy
Marta Jednachowska; Jolanta Kosowska
 Kalendarz adwentowy
Grzechy Południa
Agata Suchocka ;
Grzechy Południa
Stasiek, jeszcze chwilkę
Małgorzata Zielaskiewicz
Stasiek, jeszcze chwilkę
Biedna Mała C.
Elżbieta Juszczak
Biedna Mała C.
Sues Dei
Jakub Ćwiek ;
Sues Dei
Rodzinne bezdroża
Monika Chodorowska
Rodzinne bezdroża
Zagubiony w mroku
Urszula Gajdowska ;
Zagubiony w mroku
Jeszcze nie wszystko stracone
Paulina Wiśniewska ;
Jeszcze nie wszystko stracone
Zmiana klimatu
Karina Kozikowska-Ulmanen
Zmiana klimatu
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy