Po popularności ,,Opowieści wigilijnej" Charlesa Dickensa, w wiktoriańskich gazetach i czasopismach często pojawiały się opowieści o duchach w czasie świąt Bożego Narodzenia, a czytanie ich przy świecach lub przy kominku stało się coroczną tradycją. Zbiór świątecznych opowieści grozy reprezentuje mieszankę różnorodnych stylów i motywów wspólnych dla wiktoriańskiej fikcji o duchach i obejmują dzieła niegdyś popularnych autorów, takich jak Elizabeth Gaskell, Edith Wharton, M.R. James, F. Marion Crawford czy Andrew Haggard, a także wkład anonimowych lub całkowicie zapomnianych pisarzy.
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 2019-11-29
Kategoria: Horror
ISBN:
Liczba stron: 392
Tytuł oryginału: Wigilia pełna duchów
,,Wigilia pełna duchów" to zbiór opowiadań, do którego przymierzałam się już jakiś czas. A wszystko za sprawą recenzji jaką przeczytałam kiedyś u Moniki (@thebookofchange). Teraz, gdy święta za pasem postanowiłam przeczytać choć jedną świąteczną książkę i jak przystało na fana grozy - wybrałam właśnie tę.
12 POTRAW
Nie mogę Was zbyt długo trzymać w niepewności. Jestem zachwycona klimatem, który niczym mgła snuje się wokół każdej z 12 historii. A plejadę tematów mamy tutaj dość sporą. Wędrujemy przez nawiedzone domy, poznajemy cudowną romantyczną miłość, odkrywamy skute lodem mroźne otchłanie, a nawet przyglądamy się pracy naprawiacza lalek. ,,Wigilia pełna duchów" to zbiór opowiadań, który ani na chwilę nie spada poziomem. Groza w nim zawarta jest prosta, ale niesamowicie klimatyczna, często przeplatana racjonalnym podejściem do życia. Bohaterowie w głównej mierze kierują się rozumem, szukają wytłumaczenia tego co niesamowite. Przyglądając się bliżej każdej historii odszukać można masę archetypów i motywów, a także społecznych problemów ówczesnego świata. Opowiadania są tak mocno osadzone w gatunku klasycznej, wiktoriańskiej grozy, że strony czytają się same. Przez opowiadania się płynie, niczym rzeką mgły. To nie są jumpscary, lecz smutne i pouczające teksty, które zapadają w pamięć. Każde opowiadanie ujęło mnie innym poglądem na świat i koncepcją tego co niesamowite. Groza wysublimowana, przemyślana i nienachalna to coś czego chcę zdecydowanie więcej!
Jeżeli szukacie krótkich, lecz niebagatelnych i zmysłowo-klimatycznych opowiadań to ,,Wigilia pełna duchów" jest zdecydowanie dla Was. Gorąco polecam!
Inka92, Wigilia pełna duchów, ocena 6
Sztukater
Noc rozciągająca swą aksamitną zasłonę nad światem, niepokojący blask księżyca, wypływający zza chmur, cisza nocna, światło rzucane przez zapalone świece, wydobywające zewsząd dziwne cienie i postacie, krąg ludzi i one... opowieści o duchach ! Choć od epoki wiktoriańskiej minął kawał czasu to historie budzące niepokój, grozę i dreszcz strachu na plecach ciągle są w modzie. Bądź, co bądź lubimy się bać ? a świat pozaziemski, pozagrobowy nadal wzbudza zainteresowanie.
Dawkę dobrej literatury z epoki wiktoriańskiej oferuje czytelnikom Zysk i S-ka Wydawnictwo w formie zbioru najbardziej interesujących opowiadań o duchach, pt." Wigilia pełna duchów".
Jeśli ktoś daje wiarę w istnienie życia pozagrobowego, jeśli wierzy, że dusze zmarłych poszukują kontaktu z żywymi, gdy mają niezałatwione sprawy tu, na ziemi, czy gdy chcą kogoś przestrzec przed czymś czy uratować czy nawet zemścić się, jeśli ktoś jest wrażliwy na sprawy ponadzmysłowe, a świat spirytystyki go intryguje, powinien sięgnąć po ten fascynujący zbiór opowieści o duchach.
W antologii tej odnajdziemy dwanaście opowiadań. Są to dzieła stanowiące mieszankę motywów i stylów, sławnych pisarzy, takich jak, m.in.: M.R.James, Elizabeth Gaskell, F. Marion Crawford, Edith Wharton czy sir Arthur Conan Doyle.
Opowieści te wyróżniają się wspaniałym stylem literackim, wybitną umiejętnością budowania napięcia i grozy przez autorów, a także niosącym ze sobą przesłaniem dla czytelników. Opowiadania te nie tylko budzą dreszcz niepokoju, ale także czarują, wciągając czytelnika w swój tajemniczy i nadnaturalny świat.
Odnajdziemy tu dusze szukające pomocy, szukające zemsty i sprawiedliwości, tęskniące i wołające za swą utraconą miłością, poznamy tu historię pewnej lalki i krzyczącej czaszki, wyruszymy w rejs "Gwiazdą Polarną", a także przeczytamy o niepokojących wydarzeniach w kabinie 105 parowca "Kamczatka", odkryjemy tajemnice pewnego jesionu, nieużywanej studni, odnajdziemy wraz z bohaterami jednego z opowiadań zaginiony skarb Hiszpanów, poznamy sekret pewnej panny młodej, przekonamy się by nie igrać ze światem duchów i czarną magią. Każde z tych dwunastu opowiadań zachwyciło mnie bogatym wachlarzem przeróżnych emocji. Niektóre mnie wzruszyły, niektóre przeraziły, niektóre wywołały uśmiech na twarzy, a wszystkie bez wyjątku zachwycają stylem i umiejętnością autorów przyciągnięcia uwagi czytelnika i trzymania go w niepewności aż do ostatnich stron opowieści. Opowieści te skrywają w sobie nie tylko grozę i niepokój, ale przede wszystkim mądre przesłania i mówią o najważniejszych wartościach, takich jak rodzina, miłość, przyjaźń, sprawiedliwość i prawda. Każda z tych historii skłania czytelnika do refleksji nad kruchością życia, a także nad tym, co jest w nim najważniejsze. Jest to nie tylko literatura grozy, ale również egzystencjalna.
"Wigilia pełna duchów" jest przepięknie wydanym tomikiem fascynujących historii o duchach. Książka zachwyca nastrojową okładką, a także klimatyczną oprawą. Czcionka jest bardzo przyjemna dla oka, a intrygujące opowiadania dzięki niej pochłania się jednym tchem.
Zbiór ten jest możliwością poznania klasyków wśród ghost stories. Jeśli ktoś, tak jak ja, znał epokę wiktoriańską tylko z " Opowieści wigilijnej" Charlesa Dickensa, ma okazję odkryć pomysłowość i fantazję pisarzy z tego okresu, sięgając po ten właśnie zbiór.
"Wigilia pełna duchów" oczarowuje czytelnika, skłania do przemyśleń nad życiem, a także zapewnia rozsądną dawkę grozy i dreszczy niepokoju na ciele w jakże wykwintnym i wyrafinowanym stylu. Polecam ! Moja ocena to mocna 6 !
Żyjemy szybko. Jesteśmy otoczeni przez wszelakie nowinki technologiczne, a mimo to mamy jakiś sentyment do wszystkiego - co nadnaturalne.
Twierdzimy, że wiemy wszystko, no prawie wszystko :) ale jak tylko gdzieś coś zastuka, zapuka - to zareagujemy gęsią skórką i przyspieszonym biciem serca.
Nadal chcemy wierzyć w istnienie niewidzialnych bytów - duchy to coś, co nadal budzi w nas ciekawość, bo chyba już nie jest to strach.
Wigilia to taki czas, kiedy światło i ciemność toczą ze sobą spór - więc jest to doskonały moment na opowieści o wszystkim tym, czego nie można racjonalnie wytłumaczyć.
"Wigilia pełna duchów" to zbiór opowiadań, których treść niewiele ma wspólnego ze Świętami Bożego Narodzenia. Jednak atmosfery zimy, śniegu i tego, co może się we wczesnym zmierzchu kryć - z pewnością tutaj nie brakuje. Zbiór składa się z dwunastu opowieści. Każda jest kompletnie inna, pod względem historii i stylu, ale każda ma niepowtarzalny klimat.
Nie wszystkie są porywające, ale jest to cecha łączące wszelakie antologie.
Pierwsza historia Mrs. J. H. Riddle "Dom pod orzechem włoskim" jak już zdradza nam tytuł będzie opowiadała o nawiedzonym domu. Spotkamy się tutaj z pewnym niezbyt przyjaznym duchem, który tkwi uwięziony w świecie żyjących z powodu niedokończonej sprawy, pewnego testamentu.
"Duch Panny Młodej" Andrew Haggarda wiąże się z seansem spirytystycznym i miłością, która nie jest taka oczywista. Jest to jedna z opowieści, które podobały mi się najbardziej. Traktuje o ludzkim pragnieniu związania się z partnerem ponad śmierć.
"Modlitwa Sir Huggona" G. B. Burgina to krótka historyjka o parze duchów, która z powodu zwykłej nudy przygląda się młodym ludziom i postanawia interweniować, aby załatwić sprawę... czegóż by innego jak nie miłości?
"Opowieść starej piastunki" Elizabeth Gaskell również bardzo mi się podobała. To historia o niezałatwionych sprawach rodzinnych i ich konsekwencjach zza grobu w aurze mrozu, wszechobecnego zimna i śniegu - tocząca się w starym domu. Nastrój i klimat taki jak lubię.
Niewiadoma, wspomnienia, niska temperatura i narastający niepokój.
"Duch lalki" F. Marion Crawford to jak możemy się łatwo domyślić historia ożywającej lalki, ale z emocjonalnym, rodzicielskim nieco dramatycznym tłem.
Kto się nie boi dużej ilości lalek i tego, że któraś z nich być może wstanie?
U mnie laleczki budzą mieszane uczucia :) Krótka, ale bardzo przyjemna.
"Wrzeszcząca czaszka" jest historią napisaną również przez Panią Crawford i jest dość długa. To opowieść o tym, co może nas spotkać kiedy przypadkiem namówimy kogoś do popełnienia przestępstwa. Sprawiedliwość może po nas przyjść i to obleczona w utratę zmysłów. Ciekawa forma narracji.
Kolejna to "Górna koja" też tej samej autorki. Opowiada o statku "Kamczatce", a konkretnie o tajemniczej kajucie nr 105, z której to znikają pasażerowie.
W zbiorze pojawia się i sam Arthur Conan Doyle ze swoim "Kapitanem Gwiazdy Polarnej". Opowiadanie ma formę dziennika pokładowego. Jest zimno i mrocznie, ale jakoś szczególnie mnie nie porwało, mimo że lubię historie ze statkami i zimą w tle.
Następną historię przedstawia Edith Wharton i jest to "Później" - gdzie pojawia się motyw zaginięcia męża bohaterki i jej kompletny brak wiedzy na temat jego działalności.
M. R. James "Jesion" - krótkie opowiadanie o tym, co może kryć się w tajemniczym drzewie tuż pod oknem posiadłości, której właściciele kolejno żegnają się z życiem.
"Duch Skarbca" - Emily Arnold to opowieść o klątwie, która ciąży nad pewnym... skarbem :)
A ostatnie opowiadanie "Nekromanta - Duch a czarna magia" autorstwa Isabelli F. Romer pouczy nas, że wywoływanie duchów ma swoje konsekwencje.
Żadna z tych historii nie wystraszy współczesnego czytelnika, ale warto je przeczytać choćby dla klimatu, którego dziś już się nie spotyka. Język jest ładny, plastyczny i zrozumiały, mimo że teksty mają wiele lat. Z wszystkich historii płynie ten sam morał - sprawiedliwość prędzej czy później upomni się o swoje, nie ważne czego się dopuściliśmy i czym to było umotywowane.
Postaci bywają przerysowane i mogą wydawać się komiczne; w swoich porywach serca, czy dramatach, ale kiedy pamięta się o okresie ich powstania - to można spokojnie delektować się po prostu literaturą.
Nie trzeba ich oczywiście czytać w okresie świątecznym, ale zima i wczesny zmierzch jest jak najbardziej wskazany.
Przyznam, że nie spodziewałam się, że aż z taką przyjemnością będzie mi się czytało historie o duchach napisane na przełomie XIX i XX wieku.
Duchy w duchu epoki
W okolicach Świąt Bożego Narodzenia na rynku wydawniczym pojawia się mnóstwo powieści produkowanych niemalże masowo – ze śniegiem, miłością, choinką i innymi banałami w tytule. Przy takiej ilości słodyczy makowiec już zwykle nie jest potrzebny. Gdybyście jednak szukali jakiejś literackiej alternatywy w świątecznym klimacie, to mam dla Was propozycję – zbiór opowiadań o duchach w wigilijnym wydaniu.
Od razu powiem, żeby była jasność: akcja opowiadań nie zawsze dzieje się w Święta. Nie jest to kolejne powielanie dickensowskiej "Opowieści wigilijnej". Jednak literatura wiktoriańska ma w sobie coś co sprawia, że najlepiej czyta się ją późną jesienią lub zimą, z kubkiem gorącej herbaty i ciepłym kocykiem na podorędziu. "Wigilia pełna duchów" to zbiór bardzo klasycznych historii o zjawiskach nadprzyrodzonych. Przywodzą one na myśl miejskie legendy lub straszne opowieści, które opowiada się nocą przy ognisku i w innych sprzyjających poczuciu grozy okolicznościach.
Poziom opowiadań jest zróżnicowany – jedne są bardzo angażujące i czyta się je z przyjemnością, ale zdarzyło się jedno rozwlekłe i nieciekawe. Na pewno nie są to historie, które byłyby w stanie przestraszyć współczesnego czytelnika, ale było w nich coś naprawdę zaskakującego – wbrew oczekiwaniom nie wszystkie miały charakter moralizatorski. Część z nich była napisania dla czystej grozy, a nie ku przestrodze.
W bardzo wielu historiach widoczna jest walka między rozumem, a wiarą w zjawiska nadprzyrodzone. Zdarza się, że bohater próbuje utrzymać postawę człowieka racjonalnego i odważnego (co cały czas podkreśla), by ostatecznie ulec i uznać, że miał okazję obcować z duchem.
Do lektury na pewno zachęcają bardzo dobre tłumaczenia, oddające ducha epoki. Tym samym zarówno w warstwie fabularnej jak i dzięki przekładowi otrzymujemy kwintesencję prozy wiktoriańskiej, co na pewno ucieszy jej wiernych miłośników. Jeśli szukacie lektury, która dobrze sprawdzi się w świątecznym okresie, ale niekoniecznie macie ochotę na kolejną romansową papkę, "Wigilia pełna duchów" powinna okazać się dobrym, nawet jeśli nieco niekonwencjonalnym, wyborem.
DUCHY ŚWIĄT
Wydawnictwo Zysk i S-ka powraca z kolejną świąteczną propozycją. Po udanym zbiorze klasycznych kryminałów „Cicha noc” i czwartym tomie „Opowieści wigilijnych” Charlesa Dickensa, pozostając w mrocznych, ale bożonarodzeniowych klimatach, wydawca serwuje nam „Wigilię pełną duchów”. Co to za dzieło? Kolejna antologia wiktoriańskich opowiadań – tym razem grozy – różnorodnych, ale połączonych wspólną tematyką. Gotowi na jeszcze jedną porcję mocnych, świątecznych wrażeń?
Wigilia, choinka, pierwsza gwiazdka, wieczerza, rodzinna atmosfera, padający śnieg… i coś czające się w mroku. W najkrótszy dzień roku, kiedy następuje przesilenie zimowe, a to, co niezwykłe może stać się możliwe, natknąć się na ducha wcale nie jest trudno. Pytanie jednak czy będzie to dusza dobra i pomocna dla nas, czy też taka, poszukująca zemsty? I co z takich spotkań może ostatecznie wyniknąć zarówno dla żywych, jak i zmarłych?
Całość recenzji na moim blogu: https://ksiazkarniablog.blogspot.com/2019/12/wigilia-pena-duchow-jh-riddell-andrew.html
Zanwcy tematu przedstawiają Rzym: jego historię, kulturę, zabytki, a przede wszystkim jego mieszkańców i niepowtarzalną atmosferę miasta....
Ileż razy zmieniały się granice Polski, ile narodowości wznosiło na jej terenie swoje budowle, ile wojsk przemaszerowało przez jej ziemie? Każdy z tych...
Ocena: 6, Przeczytałam,
Okres świąt to czas magiczny. Mogą wydarzyć się wtedy przeróżne rzeczy. Kiedy budzi się magia, budzą się również wszelkie niezwykłe istoty. Kominek, rodzinna atmosfera sprzyja wspólnemu słuchaniu niesamowitych historii, a najwięcej pisków i radości wywołują historie o duchach. Nakładem wydawnictwa Zysk i s-ka ukazała się antologia pod bardzo oryginalnym tytułem "Wigilia pełna duchów". Zebrano w niej, wywodzące się z epoki wiktoriańskiej i edwardiańskiej, opowiadania grozy.
O czym?
Jak można się domyślić po tytule, tematem przewodnim tego zbioru są duchy. Przedstawiono różne oblicza tych istot: duchy dzieci i dorosłych, dobre i pomocne oraz te złośliwe, mocno trzymające się ziemi i te chcące ją opuścić, znajdzie się nawet czarownica i dzielny rycerz. Dowiemy się jakie problemy może mieć duch, z czym człowiek musi zmagać się po śmierci. Będziemy mogli uczestniczyć seansie spirytystycznym itp.
Forma
Co charakterystyczne dla antologii, to mnogość sposobów wyrazu. Poza charakterystycznymi pierwszo- i trzecioosobowymi narracjami, znajdziemy też opowieści formie podania np. "Opowieść starej piastunki", gdzie niania opowiada dzieciom mrożącą krew w żyłach rodzinną legendę.
Rewelacyjne budowanie atmosfery
W obecnych czasach literaturę grozy charakteryzuje makabra, ból i opisy doprowadzające do rewelacji żołądkowych. Autorzy robią wszystko, aby zaszokować czytelnika. Najłatwiej uzyskać taki efekt przy pomocy ekstremalnej brutalności. Porównując do nich klasyczne horrory (również te zawarte w opisywanej antologii), mogłoby się wydawać, że są delikatne. Ale pomyślcie przez chwilę jaka to sztuka, jakim talentem musieli wykazać się ich autorzy, żeby przerazić bez opisów wymyślnych tortu czy sieczki na pół miasta. Nawet jeżeli niektóre z poruszanych tematów są trudne i okrutne np. przemoc w rodzinie, czy polowanie na czarownice, to dobór słów jest bardzo dyskretny. Pomimo wspomnianej delikatności, wiktoriańskie historie potrafią przerażać. To w jaki sposób autorzy operują atmosferą, pisząc o skrzypiących schodach, mroku zapadającym za oknem, czy wietrze hulającym na dworze przyprawia o ciarki na plecach.
Podsumowanie
Antologie zbierają różnych autorów, więc ciężko oczekiwać, że każdego przyjmiemy z równym entuzjazmem. Lektura takiego zbioru może być ryzykowna, a nawet rozczarować. Ja lubię podejmować to ryzyko, nawet jeżeli na 10 historii znajdę 1 perełkę. Bo ta perełka zostaje ze mną już na zawsze.
Jeżeli chodzi o "Wigilię pełną duchów", to zostałam obdarowana całym łańcuchem pereł. W tej książce podobało mi się wszystko. Każde z opowiadań przeczytałam z wielką przyjemnością, każde spełniło moje oczekiwania. Spędziłam z nimi przepiękny czas. Książka wędruje teraz odpoczywać na półce, ale jestem pewna, że zajrzę do niej jeszcze nie raz.