Zygmunt Jan Rumel – razem z Krzysztofem Kamilem Baczyńskim czy Tadeuszem Gajcym – należy do tragicznego pokolenia poetów, któremu nie dane było przeżyć II wojny światowej.
Jak pisze Karol Samsel: „Stykając się z wierszami Zygmunta Jana Rumla, nietrudno o wrażenie spotkania z fenomenem, być może nawet otarcia o samorodny geniusz liryczny. Intuicję tę potwierdzali Leopold Staff i Jarosław Iwaszkiewicz.” Staff na jednym z poziemnych wieczorów poezji w początkach okupacji niemieckiej w Warszawie, podczas którego poeta czytał swoje wiersze, powiedział żonie Rumla, Annie: „Niech pani chroni tego chłopca – to będzie wielki poeta”. Nie udało się ochronić poety. Rumel, dowódca VIII okręgu Batalionów Chłopskich na Wołyniu, najprawdopodobniej został rozerwany końmi w okolicy wsi Kustycze przez Ukraińską Armię Powstańczą w nocy z 10 na 11 lipca 1943 roku (okoliczności zamordowania Rumla przywołał w filmie Wołyń Wojciech Smarzowski). Jarosław Iwaszkiewicz napisał po śmierci twórcy „Był to jeden z diamentów, którym strzelano do wroga. Diament ten mógł zabłysnąć pierwszorzędnym blaskiem”.
Rumel często bywa nazywany „Baczyńskim Wołynia”, choć twórczość poetów różni się w sposób istotny. Baczyński to – przywołując określenie Jerzego Święcha – poeta spełnionej apokalipsy. W wierszach Rumla rzadko pojawiają się bezpośrednie nawiązania do wojny. To co prócz tragicznego losu łączy Rumla z Baczyńskim to talent, choć pierwszemu daleko do sławy drugiego. Dojrzała, ukształtowana poetyka Zygmunta Jana Rumla to najpoważniejszy konkurent dla poetyki Krzysztofa Kamila Baczyńskiego.
Karol Semsel: „Rumel to fenomen, Rumel to wskrzesiciel żywej mowy hibernującej w tradycjach literackich, zwłaszcza – tych romantycznych oraz neoromantycznych. Parafrazując wersety XIX-wiecznej mowy poetyckiej, omija zawsze pułapki epigonizmu, jak gdyby twórczo przezwyciężając Bloomowski lęk przed wpływem. Jego wiersz Dramat to odpowiedź na konkretny wiersz Norwida, pt. Specjalności, jego wiersz Pogrzeb pięciu poległych jest parafrazą Norwidowskiego Bema pamięci żałobnego-rapsodu przeniesionego w realia manifestacji warszawskich 1861-1813. Trudno o większą intertekstualną samoświadomość. Wszystkiemu temu towarzyszy zaś hiperkreacyjność manifestująca się zawsze – prowokacyjną eksplozją sensu: w wierszu Czachowski historia sandomierskiego namiestnika powstania styczniowego opowiedziana zostaje językiem Leśmianowskiego wiersza W malinowym chruśniaku, w wierszu Pieśń z kolei Rumel wprowadza w tle patetycznej apostrofy nastrój Gołodomoru, ukraińskiego Wielkiego Głodu z lat 1932-1933”.
Wydanie Wierszy zebranych zostało oparte na tomach: Poezji wybranych oraz Dwie matki, Wiersze, listy, wspomnienia. Wiersze pozbawione datowań pochodzą z „walizki Anny” – zbioru ocalonego przez żonę poety.
Zygmunt Jan Rumel (1915–1943) urodził się w Petersburgu. Matka, Janina z Tymińskich pisała wiersze pod pseudonimem Liliana. Po odzyskaniu niepodległości, ojciec poety Władysław Rumel, oficer Wojska Polskiego odznaczony orderem Virtuti Militari, otrzymał osadę wojskową na Wołyniu. Tutaj więc upłynęło dzieciństwo Rumla i stąd miłość poety do „dwóch matek” – Polski i Ukrainy, motyw który przewija się w jego wierszach. Pisać zaczął wcześnie, jeszcze jako uczeń słynnego Liceum Krzemienieckiego. Polonistykę rozpoczął na Uniwersytecie Warszawskim. W lipcu 1939 uzyskał stopień kaprala podchorążego rezerwy. Wziął udział w kampanii wrześniowej 1939 roku, zaś na początku 1940 zaangażował się w działalność konspiracyjną w okupowanej Warszawie. Na zlecenie Komendy Głównej Batalionów Chłopskich wyjechał na Wołyń jako emisariusz. Po nominacji na dowódcę VIII okręgu BCh na Wołyniu organizował tam bazy samoobrony i działania partyzanckie. W 1943 roku Okręgowa Delegatura Rządu na Wołyniu, chcąc zatrzymać rzeź Polaków, postanowiła podjąć pertraktacje z dowództwem UPA. 10 lipca, dzień przed „Krwawą niedzielą” Rumel wraz z przedstawicielem AK na tym terenie, Krzysztofem Markiewiczem, pojechali do wioski Kustycze na spotkanie z przedstawicielami OUN-UPA. Jako pełnomocnicy Delegatury Rządu na Kraj, by podkreślić pokojowy charakter misji, wybrali się na rozmowy w mundurach polskich oficerów, bez broni i bez obstawy. Rumel sądził, ze jego znajomość języka i przyjazne kontakty z Ukraińcami pozwolą wypełnić misję. Zostali zamordowani w nocy z 10 na 11 lipca.
Wydawnictwo: PIW
Data wydania: 2018-04-06
Kategoria: Poezja
ISBN:
Liczba stron: 120
Chcę przeczytać,