Każda wiedma przechodzi drogę inaczej, bo każdej co innego jest pisane...
Gdy Biwia przybywa na tajemniczą wyspę nad jeziorem Lędo, nie spodziewa się, że tu rozpocznie się jej nowe życie. Pod czujnym okiem swojej starej opiekunki uczy się sztuki bycia wiedmą. Młoda adeptka poznaje tajniki magicznej wiedzy i odkrywa niesamowity świat rytuałów i zaklęć, leczniczych ziół i magicznych stworzeń. Niedługo wyruszy w swoją własną, pełną trudnych wyborów, podróż po krainie, w której czci się lasy, rzeki, słońce i księżyc, a obok ludzi żyją domowniki, kikimory i rusałki.
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 2021-06-29
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 328
Język oryginału: polski
"Wiedma" zasługuje na medal pod względem wydania książki i grafiki. Okładka jest hipnotyzująca! Nie spotkałam się jeszcze z takim opisem książki fantastycznej, która od razu przykułaby moją uwagę. Wielką fanką fantastyki nie jestem, jednak mam kilka ulubionych tytułów zaczynając od Eragona, kończąc na grze o tron.
IG: Czytomanka
👉W skrócie książka opowiada o wiedźmach, które uratowały słowiański lud. Główna bohaterka Biwia rozpoczyna naukę u starej Wiedmy. W przyszłości chce stać się taka jak ona. Dołączają kolejne czarownice, a każda z nich ma inne magiczne umiejętności. Wspólnie chcą pokonać wrogów, a Biwia zgłębia tajniki zaklęć, leczniczych ziół i magicznych zdolności.
👉Książkę czytało się bardzo szybko, niewiele książek jest w stanie tak mnie zauroczyć fabułą, opisami, a książki fantasy mają podwójny problem mnie przekonać do opisów, które potrafią być zbyt długie. Tu nie ma takiego problemu, każde słowo chłonęłam w ekspresowym tempie. Świetna powieść, zdecydowanie warta uwagi- nawet dla osób średnio lubiących fantastykę!
❗Ocena: 8/10
„Wiedma” to książka, którą odkryłam dzięki Instagramowi. Jej Autorka – Monika Maciewicz – prowadzi niezwykły profil, wybrała świetny pomysł na promowanie swojej powieści. Wystarczy jedno spojrzenie, żeby wiedzieć, o czym książka będzie: słowiańskość, dawne wierzenia, potęga natury, czyli klimaty ostatnio modne. Przyciągnęła mnie też okładka – taka tajemnicza, pełna magii: księżyc, pradawne symbole, samotna dziewczyna, rudy kocur… Kupiłam bez wahania, od razu zaczęłam czytać – i bardzo mi się spodobała.
Główną bohaterką jest Biwia, młoda dziewczyna, która trafia na nauki do starej, mądrej Wiedmy. Kobiety mieszkają na wyspie, towarzyszy im brat Wiedmy, Miłosz – mężczyzna starszy, powściągliwy, ale bardzo wymowny w swoim milczeniu. Są też – a jakże! – dwa koty, no bo przecież wiedźma bez kota nie byłaby w pełni wiedźmą. Biwia uczy się trudnej sztuki leczenia i odczyniania uroków – i w tym względzie ta książka jest podobna do serii „Kwiat paproci” Katarzyny Bereniki Miszczuk. Ale tylko w tym: bo pani Monika przenosi nas w czasy prasłowiańskie, kiedy lasy pełne były tajemniczych stworzeń, duchów i zjaw, kiedy siły natury można było przebłagać, jeśli miało się po swojej stronie prawdziwą, silną Wiedmę.
Bardzo podobał mi się klimat tej powieści – ta wyspa, odludzie, ten milczący przewoźnik, mądra Wiedma, prastare puszcze, wioski i sioła, stare grody. Bardzo ciekawie ukazane są tradycje i obyczaje dawnych Słowian, ich mentalność, sposób życia, prace i święta, no i ten wspaniały kult przyrody, życie z zgodzie z naturą, które stanowiło ich główną cechę. Aż żal się robi, że ją utraciliśmy… Podobała mi się także sama historia, którą opowiada nam autorka – bo jest w niej tajemnica, jest lęk i niepewność młodej Wiedmy, która nie zna w pełni swojej mocy, są zupełnie ludzkie namiętności i obawy. Tym, co szczególnie mnie ujęło jest ukazanie kobiecej solidarności – obraz Sabatu to manifest kobiecości i idei siostrzeństwa: pełen mocy, pasji, magii.
Widać, że autorka wykonała solidną pracę badawczą – przewertowała nie tylko kroniki, ale i słowniki staropolskie, więc można się stąd sporo nauczyć – ale bez obaw, cała ta wiedza podana jest w sposób naturalny, zgrabnie wpleciona w treść powieści, więc przyswajamy ją sobie bezboleśnie, a nawet powiedziałabym, że w sposób przyjemny. U dołu stron są przypisy z objaśnieniem staropolskich zwrotów lub obyczajów. Bardzo dużo dowiemy się stąd również o ziołach i roślinach leczniczych, a także tych, które mogą nam zaszkodzić.
„Wiedmę” czyta się szybko, bo jest bardzo dobrze napisana i skomponowana. Mam nadzieję, że Autorka pracuje już nad kontynuacją, bo to bardzo ciekawa historia i chętnie poznam dalsze losy Biwii.
Komu ta książka się spodoba? Na pewno fanom i fankom serii „Kwiat paproci” i wszystkim, którzy lubią modę na słowiańskość. A także tym, którzy lubią książki pełne tajemnic, prastarych wierzeń, duchów. Myślę, że przypadnie do gustu również miłośniczkom romantycznych historii, bo i miłość nie jest obca Młodej Wiedmie. A także każdemu, kto lubi ciekawie opowiedziane historie o dawnych czasach.
Podsumowując: „Wiedma” to bardzo ciekawa opowieść o młodej dziewczynie, która uczy się trudnej sztuki bycia Wiedmą, czyli tą, która wie. Dajcie się porwać magii wierzeń naszych przodków i zanurzcie się wraz z Biwią w fascynującym świecie pradawnych obyczajów!
Fantastyczna opowieść będąca jednocześnie zbiorem wiedzy dawnych słowiańskich wierzeń. Biwia przybywa do mieszkania Wiedmy, by tam zacząć naukę zaklęć i przygotowań magicznych mikstur niosących pomoc ludziom. W tym czasie jej brat poddaje się urokom boginki, sprowadzając na siebie kłopoty.
Fabuła nie jest skomplikowana, akcja toczy się dość powoli. Jednak książka ma niesamowity klimat. Odpowiednio dobrany język sprawiający, że książka jest jednocześnie lekka w odbiorze i klimatyczna. W czasie czytania poznajemy dużo różnych stworzeń z mitologii słowiańskiej, z których każde ma jakiś swój specyficzny charakterek. Dowiemy się też, w jakie zaklęcia wierzono i jak wykorzystywano różne rośliny.
Poznajemy inne wiedźmy, które mają wpływ na Biwię a nasza bohaterka nie tylko uczy się magicznej sztuki, ale także stopniowo kształtuje swój charakter. Mamy niełatwe wątki miłosne, mądre przesłanie pokazujące, że czasem mniejsze zło jest konieczne, odrobinę dobrego humoru, a także wzruszające momenty.
Wiedma nieco przypomina serię Kwiat Paproci. Łączą je słowiańskie realia, w tym wierzenia, mitologia, obrzędy. Nawet bohaterki mają mniej więcej tę samą,, profesję''. Rożni je tylko czas akcji, bo ta dzieje się w czasach prahistorycznych.
Niestety moim zdaniem Wiedma jest słabsza niż Kwiat paproci K.B. Miszczuk. Ten cykl był dopracowany w każdym calu. W niej nie było miejsca na nieścisłości. Niestety spotkałam się z nimi Wiedmie. Zresztą, chociaż książka nie należy do najgorszych ma kilka minusów. Po pierwsze język jaki użyto w tej książce. Cieszę się, że dzięki słownictwu jakie mogło być wtedy używane postawiła na autentyczność . Jednak czytelnik bez małej .,,ściągawki'' nieszczególnie będzie mógł zrozumieć o czym mówili bohaterowie, bo wiele z tych słów się obecnie nie używa. Przecież nikt nie będzie czytał książki ze słownikiem na kolanach, prawda? Po drugie niektóre sceny były napisane topornie. Inne znowu były nieco sztuczne. Było też kilka scen, które miały potencjał, ale, co z przykrością muszę stwierdzić, został on zaprzepaszczony. A co mi się jeszcze w niej nie podobało? Nagie tańce wiedźm. To był sabat czy zjazd ekshibicjonistów? W ogóle często odprawiajac jakieś rytuały wiedzmy świeciły gołymi czterema literami. To było dziwne. I niesmaczne. A co mogę powiedzieć o głównej bohaterce? Biwia jest dziwną postacią i nie mogę nawet powiedzieć czy ją lubię czy też niekoniecznie. Czasami zachowywała się jak odpowiedzialna osoba innym razem była niesamowicie dziecinna. Zdecydowanie to bohaterka pełna sprzeczności, które mogą ostatecznie zirytować czytelnika.
A co mi się podobało? Czas i miejsce akcji spowodowało, że mogłam zaobserwować jak żyli mieszkańcy ziem polskich na wiele lat przed chrztem. Faktem jest, że trochę ,,kalendarz świat'' i ich opis był okrojony, ale jednak coś można w tej książce na ten temat znaleźć. Może nie jest tego dużo, ale na początek, dla tych, którzy chcieliby na przykład zacząć swoją przygodę ze słowiańszczyzną wystarczy.
Generalnie książka miała potencjał by stać się ciekawą lekturą. Niestety został niewykorzystany. Brakowało jej polotu i tego czegoś co sprawiło, że spędziłabym z Wiedmą czas miło i bez zgrzytów. Czy pomimo tego mogę ą komuś polecić? Tak. Osobom, którzy lubią książki przenoszące go do czasów kiedy chrzest Mieszka I był pieśnią przyszłości.
W świecie wiedźm
"(...) nie ma tylko dobra i tylko zła. One są zawsze razem, jak szczęście i nieszczęście."
Prastary las, słowiańskie demony, bogowie, zioła i magia, odwieczna walka dobra ze złem i one - wiedźmy. Nie trzeba czarodziei z Hogwartu, bo mamy Młodą Wiedmę i jej koleżanki ze słowiańskich okolic. Książka pani Maciewicz zachwyci każdego fana magii, czarownic, świata wierzeń słowiańskich.
Biwia, młoda dziewczyna w dzieciństwie obiecana Wiedmie na jej uczennicę i następczynię, przybywa gdy nastaje odpowiedni czas na wyspę Ostrowie nad jeziorem Lędo, gdzie zamieszkuje Stara Wiedma. To tu pod okiem opiekunki będzie pobierać nauki, jak być wiedmą, zgłębiać sekrety magii, odkrywać niedostępny do tej pory dla niej świat rytuałów, zaklęć, leczniczych i zabójczych ziół, magicznych stworzeń. Jednak niezbadane są ścieżki losu i Młoda Wiedma będzie musiała wyruszyć we własną drogę, podczas której wiele przeżyje, wiele dowie się o sobie i o świecie. Te doświadczenia zmienią ją i ukształtują, obdarują miłością, przyjaźnią, pozna łzy smutku, żalu, straty, jak i szczęścia, poczucie samotności jak i miłości i wspólnoty, podczas tej pełnej trudnych decyzji podróży Biwia wiele straci, ale też wiele zyska. Trudno napisać coś więcej, bowiem nie chcę Wam psuć radości z czytania i odkrywania świata Biwii.
"Wiedma" to wspaniała porcja smakowitej, aromatycznej, idealnie doprawionej literatury. Zachwyca tu wszystko, bogate słownictwo, w które autorka wplata wyrazy z języka staropolskiego, świat przedstawiony, w którym bohaterowie żyją zgodnie z cyklem pór roku, główna bohaterka Biwia, która jak każda kobieta jest pełna sprzeczności, jak każda kobieta dla tych, których kocha jest w stanie uczynić wiele, która zachwyca odwagą, dobrym sercem, ale także tym, że nie jest idealna, że prócz zalet, ma także wady, bohaterowie drugoplanowi, którzy są pełni charakteru, temperamentni i zapadają w pamięć czytelnika, jak chociażby wiedźma Caryczka, dzielny wój Żegota, czy łowca Jarowar. Powieść pełna jest przeróżnych emocji, czytelnik otrzymuje tu łzy, smutek, żal, nienawiść, złość, przebaczenie, miłość, przyjaźń. W powieści nie brakuje scen akcji, scen walk, a także tych skrzących się od drobinek magii, pełnych zaskakujących dobrych i złych duchów, demonów, stworzeń rodem z legend i wierzeń słowiańskich. Jeśli pokochaliście "Żniwiarza" Pauliny Hendel, to "Wiedma" jest jego idealnym dopełnieniem i na pewno skradnie Wam serca, tak jak mi !
Będziemy towarzyszyć Biwii podczas jej inicjacji na wiedmę, podczas obchodzenia przeróżnych słowiańskich świąt, jak chociażby Dziady czy Noc Kupały, podczas jej nauk, jak także podczas niesienia pomocy przez wiedmy bliźnim, podczas sabatu na Łysej Górze, podczas miłosnych uniesień, jak także podczas chwil grozy, krwawych potyczek i podczas spotkania ze śmiercią.
"Wiedma" to przepięknie wydana, wspaniale napisana historia przenosząca czytelnika w świat, kiedy słońce było bogiem. Jestem zauroczona, zachwycona i chcę więcej ! Mam nadzieję, że pani Monika nie porzuci Wiedmy, a my będziemy mieli możliwość spotkać się z nią w kolejnej książce. Polecam ją Wam z całego serca, dajcie się porwać magii wiedm !
Za egzemplarz do recenzji dziękuję wydawnictwu Zysk i S-ka.
Nie od dziś odnoszę wrażenie, że nasza słowiańskość traktowana jest po macoszemu - wręcz ze wstydem. Przyjęcie chrześcijaństwa sprawiło, że odchodzono (a raczej zmuszano) naszych przodków do zaprzestania praktyk pogańskich (czasem nawet siłą), więc chcąc nie chcąc tradycje te zaczęły odchodzić od lamusa - a szkoda, ponieważ straciliśmy coś, co było naszym dziedzictwem. Na całe szczęście coraz częściej autorzy zaczynają tworzyć powieści, których podstawą jest właśnie mitologia słowiańska i robią to na tyle skutecznie, że w trakcie lektury można poczuć klimat tamtej epoki - tak trudny, a jednocześnie niesamowicie intrygujący.
Nagła choroba Bartusa - brata bliźniaka Biwii, zmusza rodziców obojga do poproszenia o pomoc Wiedmy, która w zamian za uzdrowienie chłopca, żąda by Biwia przyszła do niej na nauki i przejęła po niej schedę. Dziewczyna czując, że takie właśnie jest jej przeznaczenie przystaje na propozycje pani Ostrowia i z chwilą wejścia w dorosłość przybywa na wyspę Wiedmy, by przygotować się z jak największą starannością do swej przyszłej roli. Jedno jest pewne, droga ta z pewnością nie będzie prosta i usłana różami.
"Wiedma" porusza w człowieku te struny, które odpowiadają za jego słowiańskość, nawet jeśli wcześniej nie zdawało się sprawy z ich istnienia. Powieść jest nie tylko przepięknie wydana, ale również napisana w sposób niezwykle szczegółowy - wręcz dosłowny. Nałożyło się na to nie tylko użycie archaizmów, które wprowadzą czytelników w klimat książki (chociaż mogą również utrudnić czytanie), ale również umiejętne odtworzenie wszelakich rytuałów, obrzędów, a nawet przesądów. Już na pierwszy rzut oka widać, ile pracy autorka włożyła w przygotowanie sobie podłoża do stworzenia tak fascynującego świata, ale by nie zostawić żadnych niedomówień, do trudniejszych zwrotów dodała przypisy, które wyjaśniają wszystkie książkowe zawiłości.
Podczas lektury można również natknąć się na różnorakie stworzenia i istoty nie z tego świata. W pewnym momencie poczułam się jak podczas gry w "Wiedźmina" i łapałam się na tym, że zastanawiałam się jaką metodą pokonać kikimorę, strzygę czy leszego. Oczywiście Biwia nie gania z mieczem i nie zabija wszystkiego, co się rusza, ale nie mniej będzie musiała poradzić sobie z osobnikami, które za nic mają sobie względną harmonię i współegzystowanie z rodzajem ludzkim. Uzbrojona w magię i zioła oraz moc płynącą od bóstw jej sprzyjających nie raz narazi własne życie w imię wyższego dobra.
Bohaterowie są do bólu prawdziwi i nieprzerysowani. Wzbudzają sympatię (Miłosz), ale także szacunek i strach (Wiedma). Biwia natomiast jest gdzieś pośrodku tego wszystkiego. Uparta, niekiedy fajtłapowata, usłużna i cierpliwa, przeobraża się na oczach odbiorców z nieopierzonego dziewczątka w kobietę, która zrobi wszystko, by ocalić brata i nie zawieść przy tym swojej nauczycielki. Odwaga czyni z niej naprawdę dobrego kompana do przeżywania niejednej przygody.
"Wiedma" to książka o sile przeznaczenia, strachu przed tym, co nieznane i niezrozumiałe, miłości bratersko-siostrzanej oraz nadziei, zaufaniu i wyborach - nie zawsze łatwych i oczywistych. Mogę ją polecić z czystym sumieniem, ponieważ nie zawiodła mnie w najmniejszym nawet stopniu.
Nie wiem jak was, ale mnie coraz bardziej przyciągają książki o wiedźmach. Bardzo lubię czytać o ich mocach i całej magii, która nie zawsze jest zła, w zależności, czy ktoś zajdzie im za skórę. Będąc dzieckiem wiele o nich słyszałam, a dwie nawet poznałam sama. Zadziwia mnie fakt, jak mądre są to osoby i co potrafią. Jednak nie o tym miała być recenzja.
W tej pozycji poznamy młodą dziewczynę Biwię, która nawet nie przypuszcza jak diametralnie zmieni się jej życie. W celu posługi oddech za oddech, przybywa na tajemniczą wyspę spłacić swój dług. Uczy się co zrobić, by zostać Wiedmą i jakich rzeczy musi się nauczyć, żeby móc z niej korzystać, jeśli zostanie wybrana. Nawet nie spodziewa się co ją czeka i nie koniecznie będzie z tego zadowolona. Mimo wielu spraw, stara się być oddaną uczennicą. Kiedy jednak dojdzie do pewnego momentu, sama wyruszy własną drogą, by... tajemnica:-)
Gdzie ją to zaprowadzi? Czy podoła wyzwaniu jakie sobie wyznaczyła? Kogo spotka po drodze i czy będzie z tego zadowolona?
Nawet nie wiecie jak bardzo mnie ta pozycja wkręciła. Już po samym wstępie wiedziałam, że przepadnę. Aczkolwiek cała treść jest na tyle tajemnicza, że trzeba w niej pomyśleć, a nie jedynie układać wyrazy w zdania. Bywały momenty, że ciężko miałam zrozumieć język, którym posługiwała się stara opiekunka Biwi, jednak im bardziej myślałam nad tekstem, tym moje problemy zaczęły blednąć.
Ogólnie sama historia jest bardzo ciekawa. Podobały mi się fantastyczne postacie z książki, które ładnie ją ubarwiały. Sama podróż małej Wiedmy nie należała do łatwych. Często towarzyszył im stres i oczekiwanie na to, co mogło nadejść.
Każdy z rozdziałów posiada tytuł, który nie zawsze odzwierciedla przygody w nim zawarte. Jeśli czegoś nie rozumiemy, to znajdziemy to w słowniczku na końcu książki.
Sam styl jest nieco staromodny, a autorka każdą postać, czy też sytuację opisuje z niekłamanym szacunkiem. Nawet złe występki były przedstawione z klasą i niemym uznaniem. Odniosłam wrażenie, że czytając ją przeniosłam się w czasie:-)
Każda wiedma przechodzi drogę inaczej, bo każdej co innego jest pisane... Gdy Biwia przybywa na tajemniczą wyspę nad jeziorem Lędo, nie spodziewa...
Bo życie wiedźmy jest kołowrotem... Nastała wiosna, lecz zamiast wybuchu zieleni panuje susza, a wokół mnożą się tajemnice. Dlaczego kamienna baba leży...
Przeczytane:2022-03-22, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam,
Za takie książki to ja mogę zrobić wszystko. Jeżeli jesteś fanem czarownic, rusałki, kikimory itd. to ta książka będzie idealna. Wierzę w to, że każda z nas ma swoją drogę, która gdzieś jest nam zapisana. Jeżeli wierzyć, że każda Wiedma ma każdą swoją indywidualną drogę to ta książka pokaże taką jednej z młodych wiedźm inaczej wiedząca/widząca. Biwia, bo to o niej mniej więcej spotka na swojej drodze mnóstwo ludzi, sytuacji, które czegoś ją nauczą, ale i takie które na zawsze zostaną w jej sercu.
Uwielbiam słowiańskie rytuały, wierzenia itp. i szkoda, że tamte tradycje odeszły w dużej mierze w zapomnienie z wielu względów. Leczenie, szacunek przodkom jak i życie według jakiejś harmonii. Nasza kochana Biwia ma brata bliźniaka, z którym jest mocno związana, ale pewnego dnia wszystko się zmienia i to powoduje, że zacznie przygodę która wywoła w tobie wiele emocji nie zawsze pozytywnych. Dziewczyna wiele poświęci dla ratowania życia brata, ale o tym już sami przekonacie się czytając tę książkę. Mam nadzieję, że autorka napisze jeszcze coś w tym stylu, bo to było wspaniałe.
Wierzycie, że nad nami, koło nas żyją duchy które martwią się o nas, albo takie które np. robią nam krzywdę? Każda osoba, którą młoda Wiedma spotka na swojej drodze czegoś ją nauczy jak w przypadku spotkania się z wiedźmami, które nie są takie straszne jak je opisywano. Spotkanie z nimi wiele ją nauczy i przybliży do siebie. W czarownicy jest wiele sprzeczności, bo z jednej strony kocha, ale z drugiej chce zabić i to powoduje wiele sytuacji, które nie są dla niej łatwe. Jakie moce ma młoda widząca? Czego najbardziej się boi? Czego nigdy nie będzie miała? To kochani zostaje do waszego odkrycia.
Za swój egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Zysk i uwieźcie mi mam takie uczucie, że chce jeszcze raz wrócić do tej pozycji. Jest świetna. Tak wiem ze się powtarzam, ale emocje jeszcze we mnie buzują.