Widziałam, jak zamordowano moją siostrę

Ocena: 4.5 (4 głosów)
Niezwykła historia o ludzkich uczuciach i książkach, które pomagają znieść rzeczy niemożliwe do zniesienia. Jest rok 1946. Juliet, młoda pisarka, objeżdża zniszczoną Anglię, promując swą książkę i szukając tematu do następnej. Przypadkiem dowiaduje się o małej wyspie Guernsey, na której istnieje dziwne Stowarzyszenie Miłośników Literatury i Placka z Kartoflanych Obierek. Powołali je podczas wojny rolnicy i gospodynie, by uratować kilka osób przed aresztowaniem. Ale jak się ma literatura do placka z obierek? Zaciekawiona Juliet odwiedza Guernsey. Urzeczona przyrodą, ciszą a przede wszystkim serdecznością ludzi, postanawia osiąść na wyspie. Znajduje tu nie tylko kopalnię tematów, ale także miłość. Nie pamiętam, kiedy ostatni raz trafiłam na powieść tak mądrą i uroczą, przedstawiającą świat tak żywo i barwnie – aż zapominałam chwilami, iż jest to fikcja literacka. Wspaniale nakreślone postacie szybko stają się czytelnikowi bliskie jak dobrzy znajomi. Gorąco polecam tę książkę – lektura będzie naprawdę wielką frajdą.

Informacje dodatkowe o Widziałam, jak zamordowano moją siostrę :

Wydawnictwo: Świat Książki
Data wydania: 2016-06-15
Kategoria: Literatura faktu, reportaż
ISBN: 978-83-7943-552-4
Liczba stron: 240

więcej

Kup książkę Widziałam, jak zamordowano moją siostrę

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Widziałam, jak zamordowano moją siostrę - opinie o książce

Avatar użytkownika - Ewfor
Ewfor
Przeczytane:2017-07-06, Ocena: 5, Przeczytałam, Wyzwanie czytelnicze 2017,
Widziałam jak zamordowano moją siostrę, to książka biograficzna. Nourig w wieku siedmiu lat przyjeżdża wraz z matką i młodszym rodzeństwem do Niemiec. Jej ojciec od dłuższego już czasu próbuje zaaklimatyzować się w tym obcym kraju o obcej kulturze, ale chce aby jego najbliższa rodzina była przy nim. Matka uparcie odmawia nauki języka i nie potrafi sobie znaleźć miejsca wśród innowierców. Natomiast jej córki chłoną życie i zwyczaje zachodu jak gąbkę. Młodsza siostra Nourig staje się coraz bardziej zbuntowana, nie ma ochoty na życie w którego podstawą są prawa Koranu. Wszelkie nakazy i zakazy działają na nią jak czerwona płachta na byka. Wkrótce do Niemiec przyjeżdża najstarszy bratanek ojca Nourig, który buntuje wszystkich dookoła, sam zachowując się ordynarnie i władczo. Po kilku latach matka Nourig po długiej chorobie umiera. Ojciec jest zdany na pomoc Nourig i omotany przez swojego bratanka, który staje się coraz bardziej agresywny i niebezpieczny. Któregoś dnia Nourig zostaje wyciągnięta z łóżka przez ojca, który przy pomocy swoich dwóch bratanku dokonuje... honorowego mordu na swojej młodszej córce. Od tego dnia życie Nourig staje się jeszcze większym koszmarem. Ta książka, to lektura którą powinien przeczytać KAŻDY. Szczególnie teraz, kiedy świat zasypywany jest uchodźcami. Autorka pokazała nam siłę i okrucieństwo pseudo islamu, którego tak wielu z nas nie rozumie i nie zna. Wiara i religia niewiele mają wspólnego z obłudnym przystosowywaniem się do zasad Koranu. Nadinterpretacja Koranu jest często zgubna nie tylko dla kobiet, które muszą się podporządkować mężczyznom. To prawdziwa tragedia, piekło na ziemi, wielki życiowy dramat dla wielu dziewcząt i kobiet. A kiedy w rodzinie znajdzie się ktoś taki jak kuzyn Nourig, człowiek bezwzględny, opętany rządzą gnębienia kobiet za wszelką cenę i omotany rządzą władzy, to wielu musi się mu podporządkować, głównie ze strachu przed potępieniem ze strony dalszej rodziny. Te bezwzględne zakazy i nakazy nie są dla ludzi, one nawet nie powinny być stosowane wobec zwierząt, a jednak... są powszechnie akceptowalne wśród społeczności muzułmańskiej, drugiej na świecie pod względem wyznania religijnego. Bohaterka książki walczy nie tylko ze stereotypami, walczy z własną osobowością i wolnością, o której tak naprawdę marzy i której się jednocześnie bardzo obawia. Autorka ukazuje w swojej książce jak wielka potrafi być bezduszność urzędników, którzy nie zagłębiając się w humanitaryzm, przymykają oczy na okrucieństwa wobec ludzi, a zwłaszcza dzieci i stają się ślepymi na krzywdę, na ból i cierpienie, którego z powodów religijnych doświadcza tak wiele kobiet i dzieci. Pozwolę sobie zacytować słowa, które mnie wzruszyły: (...) Rozmawiałam wprawdzie z chłopcami, grałam z nimi w koszykówkę i jadłam razem z nimi, ale to było dla mnie zupełnie do przyjęcia, ponieważ z mojego punktu widzenia czynności te nie miały nic wspólnego z seksualnością. Dla mnie zachodni chłopcy i mężczyźni nie stanowili żadnego zagrożenia - o dziwo, bałam się tylko muzułmanów i jawnie niebezpiecznych osób o każdym kolorze skóry. (...) Przed długie lata autorka nie potrafiła wymazać z pamięci incydentu tej jednej nocy, nie potrafiła się również nikomu z tego zwierzyć. Strach przed potępieniem ze strony rodziny, co najprawdopodobniej poskutkowałoby również uśmierceniem jej, skutecznie blokował wszelkie kroki jaki mogłaby podjąć w zdemaskowaniu morderców siostry. Ten strach w końcu doprowadził ją nie tyle do paranoi, co stanów głęboko depresyjnych. Ale ukazuje również innych ludzi, osoby z kręgu jej znajomych, przyjaciół, czy byłego męża i jego rodziny. Ludzi, którzy wbrew wszystkiemu pomagali jej we wszystkich patowych sytuacjach. Bez nich, z pewnością dawno już skończyłaby ze swoim życiem. Czytając o brutalności, agresji, braku szacunku do człowieka i wyjątkowej nienawiści do kobiet ze strony muzułmańskich mężczyzn i zdając sobie sprawę z tego jak bardzo bezbronna staje się dana osoba, kiedy nie może liczyć ani na najbliższą rodzinę, ani na ludzi reprezentujących prawo obowiązujące w danym państwie, zastanawiam się, w którym wieku my żyjemy? Czy to współczesność czy epoka kamienia łupanego? Do tej pory byłam przekonana, że tylko w naszym kraju prawo i sprawiedliwość nie działają, ale okazuje się, że w innych krajach również obywatele mają z tym problem. Urzędy ponad prawami człowieka. Policja ponad prawami człowieka. Czy ten często zdruzgotany psychicznie człowiek ma jakieś szanse na normalne funkcjonowanie? Autorka bardzo dokładnie opisuje nie tylko problemy jakie wynikały z powodu pseudo muzułmanów, ale również zmagania z niemiecką policją, urzędem do spraw imigrantów, Urzędu Ochrony Świadków. To co widzimy w filmach sensacyjnych, to tylko mała cząstka tego co dzieje się z człowiekiem, którego obejmuje program OŚ. Ile zakłamania jest w tym, co pokazują media. Nourig nie udało się doprowadzić do skazania głównego winowajcy, prowodyra, który doprowadził do tego, że zamordowano jej siostrę. I chociaż nie spodziewała się takiej bezduszności sądu, cały czas o to, że skazano jej ojca obwinia siebie. Z pewnością do końca życia będzie zmagała się z tą traumą, i z tym, że zdradziła jedną z najbliższych jej osób. Muszę przyznać, że książka okazała się bardzo trudna dla mnie pod względem psychicznym. Oczami wyobraźni widziałam te wszystkie opisywane przez autorkę miasta: Bonn, Kolonię Königswinter i trudno mi było uwierzyć w to co czytałam. Bywałam w tych miastach i mam związane z nimi bardzo pozytywne wspomnienia. Teraz... po przeczytaniu tej książki jestem załamana wiedząc o tym, co przydarzyło się Nourig. Mimo tego, że nie jest to książka lekka, łatwa i przyjemna polecam ją WSZYSTKIM dorosłym czytelnikom. W tej książce znaleźć można wiele ciekawych informacji dotyczących nie tylko uchodźców wyznających islam, ale również funkcjonowania zachodnich urzędów i policji. Myślę, że po tej lekturze każdy spojrzy łaskawszym okiem na kobiety i dzieci imigrantów muzułmańskich i może... kiedy zajdzie taka potrzeba, sam wyciągnie rękę z pomocą.
Link do opinii

Książka, którą chciałabym Wam dzisiaj przybliżyć zdecydowanie nie jest lekturą łatwą. Autorka opisała w niej dramatyczną historię swojej rodziny, które to wydarzenia już na zawsze położyły się złowrogim cieniem na jej życiu.

 

Kiedy Nourig ma 7 lat przybywa, z ogarniętej wojną Syrii, wraz z matką i młodszą siostrą Waffą do mieszkającego od jakiegoś czasu w Niemczech ojca. Początkowo stara się on jak najbardziej ułatwić najbliższym przystosowanie się do egzystowania w obcym dla nich kraju, niestety po pewnym czasie musi wracać do swoich zawodowych obowiązków, więc jego kobiety chcąc nie chcąc zostają w końcu same w domu.

 

Matka odcięta od wszystkiego, co do tej pory znała, niemogąca się porozumieć z otoczeniem ze względu na nieznajomość języka staje się coraz bardziej sfrustrowana, co z kolei odbija się także fizycznie, na równie, jak ona zagubionych małych dziewczynkach.

 

Dla Nourig przychodzi czas rozpoczęcia nauki w szkole podstawowej, niestety mimo wielkiego nakładu pracy dziewczynka bardzo odstaje od swojej klasy. To z kolei powoduje coraz mocniej demonstrowane niezadowolenie matki oraz coraz większe wyizolowanie Nourig. Tymczasem Waffa może robić, co jej się żywnie podoba, gdyż za wszystko, co złe odpowiedzialna jest w oczach matki starsza córka.

 

Dzieci Apfeldów, gdyż rodzina z biegiem czasu jeszcze się powiększyła, zostają pod opieką ojca, kiedy matka Nourig umiera na raka.

Mijają lata, a sytuacja w domu państwa Apfeld staje się coraz bardziej patologiczna i nie do udźwignięcia zarówno pod kątem fizycznym, jak i psychicznym dla dorastającej Nourig. Zaczynają się też problemy z Waffą…

 

Na skutek różnorakich wydarzeń oraz opieszałości urzędników, u których siostry Apfeld,  a zwłaszcza Waffa szukają pomocy Nourig jest świadkiem tzw. honorowego zabójstwa, którego dopuścili się na Waffie członkowie jej bliskiej rodziny.

 

Autorka obawiając się, iż spotka ją taki sam los postanawia uciec i po raz kolejny szukać pomocy na policji i w różnych urzędach, które powinny takową służyć. Niestety ponownie natyka się na mur lekceważenia i obojętności albo jak się okazuje puste obietnice ze strony ludzi, których powinnością jest pomagać osobom znajdującym się w podobnych do jej sytuacjach.

 

„Widziałam, jak zamordowano moją siostrę” jest wstrząsającą opowieścią o losach wychowanych w islamie kobiet, które z racji uwarunkowań społeczno – kulturowych są całkowicie zdanych na łaskę lub niełaskę mężczyzn. W związku z powyższym są one totalnie bezradnych, gdyż nieposiadających właściwie żadnych praw.

 

Historia ta ma tym bardziej chwytający za gardło wydźwięk, iż autorka snuje ją bez cienia emocji. Opisuje wydarzenia zupełnie na chłodno, jakby to, co działo się w jej rodzinie dotyczyło kogoś zupełnie innego.

 

Jeśli szukacie lektury, która niewątpliwie skłoni Was do refleksji to losy Nourig i jej rodziny będą dobrym wyborem.

 

* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *

https://ksiazkowoczyta.blogspot.com/2018/01/kiedy-rodzinny-dom-staje-sie-puapka.html

Link do opinii
Avatar użytkownika - KarenKa
KarenKa
Przeczytane:2016-11-27, Ocena: 5, Przeczytałam,
Recenzje miesiąca
Kalendarz adwentowy
Marta Jednachowska; Jolanta Kosowska
 Kalendarz adwentowy
Grzechy Południa
Agata Suchocka ;
Grzechy Południa
Stasiek, jeszcze chwilkę
Małgorzata Zielaskiewicz
Stasiek, jeszcze chwilkę
Biedna Mała C.
Elżbieta Juszczak
Biedna Mała C.
Rodzinne bezdroża
Monika Chodorowska
Rodzinne bezdroża
Sues Dei
Jakub Ćwiek ;
Sues Dei
Zagubiony w mroku
Urszula Gajdowska ;
Zagubiony w mroku
Jeszcze nie wszystko stracone
Paulina Wiśniewska ;
Jeszcze nie wszystko stracone
Zmiana klimatu
Karina Kozikowska-Ulmanen
Zmiana klimatu
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy