Kiedy zapada martwa cisza...
Sobotni poranek. Szesnastoletnia Klara budzi się w swoim pokoju. Wokół panuje głucha cisza. Zero odgłosów porannej krzątaniny. Klara obchodzi cały dom, ale nikogo w nim nie znajduje - nie ma rodziców, nie ma młodszej siostry. Nie wracają ani tego dnia, ani następnego. Nie wracają już nigdy.
Mija szesnaście lat. Klara wiedzie na pozór poukładane życie. Zamieszkuje w pięknym domu w spokojnej dzielnicy i razem z mężem Michałem wychowuje córeczkę Antosię. Wciąż jednak trapią ją lęki, ale nie traci nadziei, że dowie się, co przytrafiło się jej bliskim.
Kiedy zbliża się rocznica zaginięcia rodziców i siostry, Klara dostrzega przed domem obserwującego go nieznajomego człowieka i wpada w panikę. Kim jest tajemniczy osobnik? Czy ma związek z wydarzeniami sprzed lat? Nikt inny jednak nie potwierdza jego obecności... Może to wszystko dzieje się w jej głowie? Klara podejrzewa, że przybyły po nią widma z przeszłości, najbliżsi zaś obawiają się, że zaczyna tracić zmysły...
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 2024-05-14
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 288
„Ludzka psychika jest nieograniczona
i nikt nie wie, co siedzi w głowie drugiej osoby.”
Gdy jesteśmy nastolatkami, chcemy jak najszybciej dorosnąć i żyć własnym życiem. Mamy pretensje do rodziców, że wciąż nas kontrolują, czegoś tam zakazują, wciąż strofują i mówią, jak powinniśmy się zachowywać. Dopiero, gdy ich zabraknie, zaczynamy doceniać obecność najbliższych nam osób. Tu warto przypomnieć słowa napisane przez ks. Jana Twardowskiego:
„Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą
zostaną po nich buty i telefon głuchy
tylko to co nieważne jak krowa się wlecze
najważniejsze tak prędkie że nagle się staje
potem cisza normalna więc całkiem nieznośna
jak czystość urodzona najprościej z rozpaczy
kiedy myślimy o kimś zostając bez niego.”
Przyszły mi one na myśl, podczas lektury książki „Widmo przeszłości”, której bohaterka, po kolejnej awanturze z rodzicami wykrzyczała, że zapragnęła, by oni zniknęli, umarli i by nigdy już nie czepiali się tego, co robi. Zwłaszcza ojciec mocno ją zezłościł, gdyż wciąż krytykował jej związek z ukochanym Przemkiem. Przyszedł jednak taki dzień, gdy za nimi zatęskniła.
Pewnego sobotniego poranka budzi się z moralnym i nie tylko takim kacem, spodziewając się codziennej krzątaniny w kuchni, zapachu kawy i śniadania. Wszędzie jest cicho, spokojnie, czysto, bez jakiegokolwiek śladu obecności bliskich jej osób. Początkowo dziewczyna myślała, że ojciec i mama chcą ją po prostu ukarać za jej zachowanie i słowa, które wyrzuciła z siebie w złości. Jednak, gdy orientuje się, że nie ma też jej młodszej siostrzyczki, Klaudii, zaczyna czuć niepokój.
Szesnaście lat później, jako już 32-letnia kobieta, nadal nie zna prawdy, gdyż prowadzone wówczas śledztwo nie doprowadziło do rozwiązania tajemnicy zniknięcia jej rodziny. Nie pozostał po nich żaden ślad. Teraz Klara jest zamężną kobietą. Ma u boku kochającego męża Michała, z którym wychowuje kilkuletnią córeczkę, Tosię. Ma swoje fobie, chociażby strach o bezpieczeństwo, przede wszystkim dziecka, ale i swojego. Mimo tego razem prowadzą w miarę ustabilizowane życie. Michał wspiera ją jak może, a zwłaszcza w czasie, gdy nadchodzi kolejna rocznica zaginięcia rodziny Klary. Nie jest to spokojny czas dla niej, a tym bardziej dla bliskich. Michał prowadzi gabinet weterynaryjny razem z przyjaciółką Klary, Marceliną. Oboje znają ją doskonale i wiedzą, że mają przed sobą trudny czas. Teraz jednak, poza koszmarami sennymi i próbami znalezienia odpowiedzi na dręczące Klarę pytania, dochodzą nowe obawy i lęki, gdyż wokół niej zaczynają dziać się dziwne rzeczy, a zaczyna się od chwili, gdy kobieta widzi za oknem stojącą na ulicy postać wpatrującą się dokładnie w okna jej domu.
Tytuł książki „Widmo przeszłości” wieszczy, że będzie to z pewnością opowieść w stylu thrillera psychologicznego i tak faktycznie jest. Od pierwszych stron historia przykuwa uwagę, która z każdą kolejną stroną jest ciągle utrzymywana. Nawet jeżeli są w niej dłuższe opisy, to mają one swoje uzasadnienie w tym, co przeżywają bohaterowie. Poza warstwą psychologiczną można zauważyć, że historia ma charakter domestic noir, gdyż główny motyw oparty jest na tajemnicach i problemach wywołanych poczuciem zagrożenia i starty w obrębie rodziny. Autorka skutecznie gmatwa sprawę, tworzy psychodeliczną atmosferę, w której nie wiadomo, jaka jest prawda, co jest realne, a co wytworem wyobraźni Klary. Moją uwagę w tym momencie zwrócił też wątek psychoterapeutyczny, gdyż bohaterka od wielu lat korzysta z usług poradni psychologicznej. Sposób prowadzenia spotkań z psychologiem oraz „leczenie” nie przynoszą pożądanych skutków, a wręcz przeciwnie, wydaje się, że jest coraz gorzej z psychiką pacjentki. Terapeutka wciąż tylko zapisuje dla niej różne farmakologiczne specyfiki, które nie przynoszą żadnych pozytywnych skutków.
Czytając powieść pani Anety Kisielewskiej dałam się całkowicie pochłonąć napisanej przez nią historii. Dopiero po jej zakończeniu znalazłam informację, że to debiutancka powieść tej autorki, co było dla mnie zaskoczeniem, gdyż w żadnym momencie nie odczułam niewprawionego pisarskiego pióra. Fabuła wije się płynnie, logicznie, a tocząca się akcja nie jest męcząca, wręcz przeciwnie, sprawia, że trudno mi było się oderwać od czytania. Narracja jest trzecioosobowa, więc znamy wydarzenia z różnych punktów widzenia, ale nie wiemy wszystkiego. Zagadka była wprawdzie do przewidzenia i niektóre sytuacje także, ale ogólnie książkę przeczytałam w błyskawicznym tempie. Jest to z pewnością udany debiut, więc jestem ciekawa kolejnych powieści tej autorki.
Książkę przeczytałam w ramach współpracy z wydawnictwem Zysk i S-ka
„Czuła się, jakby wciąż śniła i nie mogła się z tego snu wybudzić”.
Po kilkunastu latach Klarę prześladują demony przeszłości. Gdy miała szesnaście lat jej rodzice i mała siostrzyczka zniknęli w niewyjaśnionych okolicznościach, a ona pozostała sama w domu. Policja nie znalazła żadnych poszlak. Dziewczyna zachodziła w głowę, dlaczego rodzina ją zostawiła i dokąd się udała, czy wszystko było winą jej nastoletniego buntu. Będąc dorosłą już kobietą, mającą męża i córkę, pozostaje pod opieką specjalisty, gdyż ma wrażenie, że ktoś ją prześladuje. Niestety, nawet mąż nie jest w stanie jej uwierzyć. Czy to są urojenia, czy ktoś naprawdę czyha za rogiem?
„Czuła, że wydarzyło się coś złego. Coś, co na zawsze zmieni jej życie”.
Niniejsza książka stanowi przykład tego, jak thrillery oferują doskonałą okazję do głębszego zgłębienia ludzkiego doświadczenia traumatycznych wydarzeń. Opisując szczegółowo konkretne ludzkie doświadczenia związane z tragediami, powieści z dreszczykiem tego typu są równie ważne na swój sposób, jak i dostarczają rozrywki. „Widmo przeszłości” powoli buduje napięcie. Opiera się na napięciu psychologicznym, tworząc atmosferę niepokoju, która nasila się w miarę rozwoju historii. Zwroty akcji podważają założenia czytelnika i utrzymują zaangażowanie w historię, odkrywanie najciemniejszych zakątków ludzkiego umysłu.
Serdecznie polecam ten debiut!
„Obsesyjnie próbowała rozwikłać tajemnicę z dzieciństwa, traciła zmysły. Stawała się kimś obcym, nieprzewidywalnym, jakby na nowo przemieniała się w tę skrzywdzoną, osamotnioną dziewczynę sprzed lat”.
Takie udane debiuty stanowią dla mnie czystą przyjemność z poznania kolejnego, świetnie zapowiadającego się talentu pisarskiego. Było tu wszystko, co powinno znaleźć się w thilerze - co? Zagadka, dosyć tajemnicza, pozwalająca czytelnikowi na własne dochodzenie do prawdy w myśl "po nitce do kłębka"... Czy da się łatwo przewidzieć rozwiązanie? Łatwo nie było, ale miałam swoje (trafne, jak się okazało) domysły. Nie mniej jednak nie wpływało to na czytanie, bo sama akcja i umiejętne stopniowanie napięcia, wraz z pewną dozą tajemniczości, powodowało że książę czytało się naprawdę bardzo dobrze. Na plus zasługuje tu również kreacja głównej bohaterki - a zwłaszcza wymiar psychologiczny jej obrazu, który okazał się bardzo autentyczny w swojej wymowie. Liczne przemyślenia, wątpliwości, niepewność, strach - wszystko to dało się odczuć, tak że Klara stawała się dla nas bliższa. Zdeterminowana kobieta szuka prawdy, pomimo ogromnego bólu, cierpienia i strachu w dążeniu do prawdy - nie poddaje się, czy słusznie? Książka została dopracowana i przemyślana w każdym szczególe, tak że nie znajdziemy tu nic przypadkowego. Zwłaszcza strona psychologiczna została tu mocno wyeksponowana, i jak na thiller z dynamiczną akcją przystało - poskutkowało to naprawdę dobrym rezultatem. Ogółem - ten thiller jest świetnie skonstruowaną, z pozoru prostą, ale też niebanalną historią, która was wciągnie i zaintryguje. Polecam!
,,Widomo przeszłości" to debiut Anety Kisielewskiej i muszę przyznać, że bardzo udany debiut. Już od pierwszych stron czuć specyficzne napięcie, które z każdą kolejną stroną wzrasta.
Pewnego dnia nastoletnia Klara budzi się w swoim pokoju. W domu panuje cisza. Okazuje się, że jest w nim sama. Ani rodziców, ani jej młodszej siostry nie ma. Zniknęli.
Po kilku latach, Klara stara się żyć normalnie. Ma męża i córkę. Jednak nigdy nie traci nadziei i wieży, że dowie się co stało się z jej rodziną. Pewnego dnia widzi, że jakiś mężczyzna obserwuje ich dom. Dziwne jest tylko to, że tylko ona go widzi. Czy wyobraźnia płata jej figle? Czy może ma on coś wspólnego z wydarzeniami sprzed lat?
Książka dostarczyła mi wielu emocji. Nie jeden raz zmroziła krew w żyłach. Wraz z bohaterką czułam specyficzny niepokój tego co Klarę spotka kolejnego dnia.
Autorka wspaniale oddała uczucia Klary. To co czuje gdy zorientowała się, że została sama. Jak trudno było ruszyć dalej. A później opis tego co czuła gdy widziała tajemniczego mężczyznę pod domem.
Ogólnie książka bardzo mi się podobała. Trochę nie spodziewałam się takie zakończenia i ono nie do końca spodobało mi się. Mimo wszystko polecam bardzo ,,Widmo przeszłości".
,,Widmo przeszłości" autorstwa Anety Kisielewskiej to wciągający thriller z mocnym akcentem psychologicznym, od którego naprawdę ciężko się oderwać. Wyobraź sobie, że masz 16 lat, wracasz pijany/pijana do domu, kłócisz się z rodzicami, a kolejnego dnia, gdy wstajesz, nikogo nie ma. Nikt nie wraca przez kolejnych szesnaście lat... właśnie taki los spotkał główną bohaterkę powieści, Klarę.
Fabuła wciąga czytelnika w wir wydarzeń od pierwszych stron i skłania go do prowadzenia własnego śledztwa. Tropy podsuwane są umiejętnie, napięcie stopniowo wzrasta, a z każdej strony bije uczucie tajemniczości. Czy łatwo domyślić się zakończenia? Jak dla mnie, było ono zbyt mocno przewidywalne, jednak kompletnie nie odebrało mi to frajdy z czytania. Wszystko dzięki mocnej warstwie psychologicznej powieści i wątku trudnych relacji rodzinnych, które autorka porusza w swoim thrillerze.
Cała książka napisana jest dość dynamicznie i w sposób idealnie współgrający z tematyką. Dialogi są autentyczne, dzięki czemu potęgują odbiór emocji i przemyśleń głównej bohaterki.
Postać Klary jest bardzo ,,życiowa". Jej przemyślenia, wątpliwości, strach - wszystko to było namacalne. Kobieta naznaczona jest traumą, poczuciem winy, lękami i przede wszystkim strachem o własne dziecko. Powoduje to w jej głowie ogromny mętlik, który udziela się czytelnikowi. Z całych sił pragnie on odkryć, co stało się 16 lat temu i co dzieje się obecnie.
,,Widmo przeszłości" to świetnie wykreowany thriller z niebanalną i dopracowaną w najmniejszym szczególe fabułą. Jest to pozycja obowiązkowa dla miłośników historii trzymających w napięciu. Serdecznie POLECAM!
"Strach obezwładnił ją już dawno, przejął całkowitą kontrolę".
Klara ma szesnaście lat, od jakiegoś czasu spotyka się z chłopakiem, któremu przeciwni są jej rodzice. Gdy w sobotni poranek dziewczyna budzi się w swoim pokoju, wokół panuje niepokojąca cisza. Poprzedniego wieczoru wypiła za dużo, co nie spodobało się jej rodzicom. Doszło do ostrej wymiany zdań, padły słowa, które paść nie powinny. Przejmująca cisza jest złowieszcza, gdzie podziali się rodzice i młodsza siostra? Zostawili ją, porzucili, chcieli ukarać? Najbliżsi Klary zniknęli, została jej tylko babcia, policja bezskutecznie próbuje dowiedzieć się, co się wydarzyło. Mija szesnaście lat, Klara pozornie jest szczęśliwą żoną Michała i matką małej Antosi. Demony przeszłości nie dają o sobie zapomnieć, a zbliżająca się rocznica zaginięcia jej rodziny nasila jej lęki. Kobieta nie traci nadziei, że w końcu dowie się prawdy. Widok obserwującego ich dom zamaskowanego człowieka wywołuje w Klarze panikę. Czy to wytwór jej wyobraźni, czy koszmar powrócił?
Czy można zapomnieć, wymazać z pamięci bliskich, którzy nagle zniknęli bez śladu? Wnikliwa perspektywa, ukazująca psychologiczne studium ludzkich zachowań. Akcja powieści toczy się swoim rytmem, zaskakuje i niesie emocje. Fabuła zajmująco poprowadzona, przemyślana i dopracowana, ukazuje skomplikowane relacje międzyludzkie i tajemnice z przeszłości. Styl Autorki jest lekki, przyjemny, barwny, wyraźnie czujemy stopniowo narastające napięcie. Atutem powieści są bohaterowie, skomplikowane, autentyczne, nietuzinkowo wykreowane osobowości. Klara wzbudzała we mnie mieszane uczucia, jednak daleka jestem od jej oceniania. To przez co przeszło, co stało się jej codziennością, jest koszmarne, bolesne, trudne. Kobieta wciąż żyje przeszłością, wie, że musi dowiedzieć się prawdy, by móc spokojnie żyć, cieszyć się z tego, co ma. Do Michała poczułam ogromną sympatię, nie jest mu lekko, wspiera żonę, jest lojalny i oddany rodzinie. Czy jednak nie braknie mu cierpliwości?
Przeszłość, która kładzie się cieniem na teraźniejszości.
Wnikliwy obraz kobiety, którą demony przeszłości trzymają w swoich szponach. Lata mijają, a nic się nie zmienia, tyle pytań bez odpowiedzi. Intrygujący wątek kryminalny, niewyjaśnione zaginięcie i zajmująca obyczajowość. Niezamknięte śledztwo, policja, która bezradnie rozkłada ręce. Nawracające koszmary, majaki senne, brak poczucia bezpieczeństwa, strach, niepewność, zagubienie. Syndrom stresu pourazowego wywołanego przeżytą w dzieciństwie traumą. Terapia, leczenie, które nie przynosi oczekiwanych efektów, przedłużający się stan depresyjny. Umiejętnie stwarzane pozory, że wszystko jest dobrze, piętno porzuconego dziecka. Miłość, jej różne oblicza, zaufanie, przyjaźń, nienawiść, zazdrość, zdrada, umiejętna manipulacja. Destrukcyjna siła nałogu, która prowadzi do nieuchronnego.
Wciągający, poruszający, wywołujący dreszczyk napięcia thriller ze sporą dawką obyczajowości. Udany debiut, daje do myślenia. Ukazuje, że wytrwałość, determinacja mogą przynieść upragnioną ulgę i spokój. Polecam!
Przeczytane:,
(czytaj dalej)