Wydawnictwo: Initium
Data wydania: 2011-02-21
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 464
Nie wiem, czy się ze mną zgodzicie, ale Zła Czarownica z Zachodu jest jednym z zapomnianych, niedocenianych antagonistów. Czytając lub oglądając „Czarnoksiężnika z Krainy Oz” skupiamy się raczej na czwórce wędrowców i na morałach, jakie każdy z nich symbolizuje. Musiałam się odrobinę skupić, żeby przypomnieć sobie, że ktoś przeszkadzał im w podróży po żółtej drodze – zielona maszkara i zgraja latających małp.
Fabuła
Dawno, dawno temu w Manczkinlandii przychodzi na świat maleńka zielona Elfaba. Inteligentna, odważna, ale jednak odmieniec. Ta dziewczynka wyrośnie na przerażającą Czarownicę z Zachodu. Jak do tego dojdzie? Gregory Maguire puścił wodze fantazji i stworzył genezę tej postaci.
Biografia Złej Czarownicy z Zachodu
Gdyby Elfaba była postacią historyczną mogłabym napisać, że „Wicked” to jej obszerna biografia. Autor pokusił się nie tylko o przedstawienie faktów z życia bohaterki, ale też o opisanie miejsca, postaci, wydarzeń, które ją ukształtowały. Przejęcie władzy w Oz przez Czarnoksiężnika to burzliwy moment dla tej krainy. Widzimy silne podziały na tle wiary, ale też rasową dyskryminację. Szczególnie Zwierzęta muszą walczyć o zachowanie swoich przywilejów. Tak bystrej i mającej swoje zdanie, jak Elfaba, osobie trudno nie odnieść się do tego co się dzieje.
Magia kontra polityka
Kiedy sięgałam po „Wicked” spodziewałam się powieści w baśniowym klimacie – dużo magii, niezwykłych stworzeń itp. Oz to oczywiście fantastyczna kraina, gdzie mieszają się różne dziwne ludy, jednak Gregory Maguire nie poświęca im aż tak dużo uwagi, abyśmy poznali ich na wylot, a magia ustępuje miejsca polityce.
Czuć, że dla autora kontekst w jakim dorastała Elfaba jest bardzo ważny, jednak nie jestem pewna, czy wystarczająco jasno opisał swoją wizję Oz. Akcja jest wartka i sprawnie napisana, jednak co jakiś czas trafiamy na fragmenty o charakterze politycznym bądź filozoficznym, nasączone trudnymi słowami i symbolami, które nie do końca rozumiałam, albo nie wiedziałam do czego się odnoszą. Być może pasjonaci krainy Oz dostrzegą w tym więcej. Ja czytałam „Wicked” z perspektywy osoby, która zna historię Dorotki z kina familijnego i mogę powiedzieć, że to co napisał Gregory Magiure podobało mi się, jednak znalazły się tam szczegóły, które nie były dla mnie wystarczająco czytelne.
Podsumowanie
Sięgając po „Wicked” musicie być przygotowani na to, że to książka o całkiem innym charakterze niż „Czarnoksiężnik z Kariny Oz”. Jest to powieść o przemianach pewnej krainy i o zielonej dziewczynce, która nie pozostaje wobec nich obojętna, którą kolejne kopniaki od życia zmieniają w czarownicę.
Przenieśmy się do krainy Oz. Tak, dokładnie tej samej, którą zwiedzała Dorotka. W baśni pokonuje ona Złą Czarownicę z Zachodu. Właśnie owa czarownica jest bohaterką książki. Poznajemy jej losy od narodzin. Już wtedy wyróżniała się na niekorzyść. Przyszła na świat z zieloną skórą i zębami, które boleśnie kąsały wszystkich. Pierwszym słowem było nie "mama" czy "tata", ale "Okropności!". Jak to możliwe, że taka istota urodziła się jako córka... pobożnego kaznodziei? Czy wpływ na nią miało nastawienie matki, mówiącej w ciąży o niej jako pasożycie? Może złośliwy los szykował próbę dla wspomnianego kaznodziei? A może to po prostu przeznaczenie? Czy miała jakikolwiek wybór? Czy mogłaby nie być zła, gdyby nad sobą pracowała, czy była zakładniczką z góry ustalonego losu?
Bardzo dobra książka o naturze zła. Potrafi zaczarować.
dr Kalina Beluch
Elfaba
Pewnie większość z Was dobrze zna Krainę Oz. Kto nie czytał bądź nie oglądał przygód Dorotki w "Czarnoksiężniku z Krainy Oz" L. Franka Bauma? W tej klasycznej już historii poznajemy niewielki fragment historii Złej Czarownicy z Zachodu. Nie chcieliście nigdy dowiedzieć się dlaczego Czarownica stała się zła, jakie było jej dzieciństwo, jakie wydarzenia stoją za jej chłodem, złością, nienawiścią do mieszkańców Oz?
Dzięki lekturze "Wicked" Gregory'ego Maguire możemy spojrzeć na postać Złej Czarownicy z zupełnie nowej perspektywy. Poznajemy czasy jej dzieciństwa, młodości. Niestety jedynym minusem powieści jest to, że życia Elfaby nie poznajemy z jej perspektywy, nie ona jest narratorką powieści, a inni bohaterowie. Ona pojawia się w wydarzeniach o których traktuje książka, ale nie gra w nich pierwszych skrzypiec. Ale dzięki temu mamy możliwość zobaczyć jak Elfabę traktowali inni, bliscy, znajomi. Niestety z tego wszystkiego wyłania się mało optymistyczny obraz.
Elfaba, przychodzi na świat w Manczkinlandii w rodzinie pobożnego pastora Frexa i jego żony Meleny. Jej rodzice nie mogliby w żadnym razie pretendować do tytułu rodziców roku. Matka bowiem pozbawiona jest jakichkolwiek uczuć macierzyńskich skupiona na kolejnych romansach w które się wdaje pod nieobecność męża, a ojciec jako poświęcony swej pracy, pastor zupełnie nie poświęca czasu żonie ani tym bardziej córce. Ze względu na swój wyjątkowy kolor skóry, zielony, dziewczynka od urodzenia będzie musiała mierzyć się z odrzuceniem, samotnością i niewybrednymi komentarzami na swój temat. W późniejszym życiu wcale nie będzie miała lżej. To jak jest traktowana bardzo mnie przygnębiało podczas lektury. Współczułam jej całym sercem, być może dlatego, że doskonale znam to uczucie odrzucenia przez rówieśników.
"Wicked" to nie tylko przedstawienie losów Złej Czarownicy z Zachodu, próba wyjaśnienia, usprawiedliwienia jej zachowań w przyszłości, ale także powieść poruszająca temat rasizmu, walki o prawo do równego traktowania, temat feminizmu, czy wykorzystywania władzy do wprowadzania tyranii, a także dużo jest tu odniesień religijnych czy filozoficznych na temat natury dobra i zła.
To zupełnie nowe, świeże spojrzenie na krainę Oz. Myślę, że Ci którzy nie znają tej klasycznej historii bądź mało co z niej pamiętają, tak jak ja, to po lekturze "Wicked" zapragną odświeżyć bądź poznać opowieść Bauma. W luźnym oparciu o "Wicked" powstał też musical, który nie był niestety grany w Polsce, ale jeśli dotrzecie do oryginału, to obejrzyjcie i dajcie znać czy warto go znać ! Podobno ma piękne piosenki :)
"Wicked" to piękna, mądra opowieść, skłaniająca do myślenia i do spojrzenia na postać uznaną za złą ze znanej historii w inny sposób, w sposób, który odda jej sprawiedliwość. Bo przecież Elfaba nie była zła od urodzenia, to inni uczynili ją złą, przez to że nie rozumieli jej, odtrącali, ranili, urodziła się inna, była oryginalna, ale przecież nie było w tym jej winy, czy ktoś, kto nie spełnia przyjętych przez społeczeństwo standardów, nie zasługuje na szacunek, na uznanie, nie jest godny miłości, przyjaźni, bliskości? Powieść ta pokazuje, jak bardzo krzywdzimy innych, jak bardzo wpływamy swoim zachowaniem, słowem, gestem na życie innych. Bo doświadczyć tyle zła od ludzi i pozostać mimo to dobrym, otwartym i ciepłym, nie zamknąć się na ludzi, nie skazać się na życie w gniewie i poczuciu bycia gorszym, nie każdy niestety potrafi.
"Wicked" przedstawia też w innym świetle samego Czarnoksiężnika z Oz, negatywnym świetle. Nie pamiętam jak był kreowany w opowieści oryginalnej, ale tu jest kimś, kto nie cofnie się przed niczym by utrzymać przy sobie władzę. Nie jest to zbyt sympatyczna osoba.
Bardzo polubiłam Elfabę, począwszy od jej pięknego imienia, a kończąc na jej temperamentnym charakterku i dobrym sercu, które dostrzegłam na kartach tej powieści. Współczułam jej i nieraz pragnęłam ją pocieszyć. Wydaję mi się, że Elfaba wcale nie była zła, bardziej zraniona, skrzywdzona, nieufna, trzymająca dystans, może odrobina więcej miłości i uwagi ze strony rodziców, więcej prawdziwej przyjaźni i przede wszystkim mniej knowań Czarnoksiężnika z Oz, to Elfaba wcale nie zostałaby zapamiętana jako Zła Czarownica. Tak jak w przypadku Furioli, czarownicy ze Śpiącej Królewny, autor pokazuje nam, że nie wszystko jest czarno-białe i nie wszystko jest takie proste i że za każdym złem kryje się bolesna historia, złamane serce, zawiedzione uczucia.
"Wicked" to powieść, która na długo zostanie ze mną. Żałuję tylko jednego, że autor nie pokusił się o przedstawienie nam emocji, odczuć samej Elfaby. Tego mi zabrakowało. Ale jest to niewielki minus. Powieść czyta się przyjemnie, choć wydarzenia, które nam przedstawia do najprzyjemniejszych nie należą. To wspaniała historia, polecam fanom krainy
Oz jak i tym, którzy nie mieli okazji tam jeszcze zawitać.
Za egzemplarz do recenzji dziękuję wydawnictwu Zysk i S -ka.
,, Może pójdziemy dziś na spacer brzegiem jeziora, a ty mi przypadkiem utoniesz? (...) Może popływamy łódką i wywrócimy ją do góry dnem?"
Przyznam, że ta matczyna miłość była niczym bolący ząb. Bolał z winy zaniedbania człowieka, a tylko jego obarczano winą. Elfaba nie zrobiła nic by zasłużyć sobie na takie traktowanie, a mimo tego nikt nie pałał do niej sympatią. Próbowano się jej pozbyć na wszelkie sposoby ze względu na kolor skóry. Może i była nieco nietypowym dzieckiem ale wciąż posiadała to samo co inni. Miała dwie ręce i nogi. Skórę gładką niczym pupcia niemowlęcia i umysł rozwinięty na wszelakie sposoby. Była mądra i bystra, jednak otoczenie w którym przebywała zmieniło ją nie do poznania.
To tylko pokazuje jak towarzystwo w którym się przebywa potrafi zmienić każdą istotę. Nawet, jeśli nie jest nim człowiek...
Ja osobiście jestem nią urzeczona. Czytałam ją z zapartym tchem i czasem trwogą, gdy krzywdzili to biedne dziecko. Ciężko miałam się od niej oderwać, gdyż co chwila coś się w niej działo. Bywały chwile radości, które i u mnie wywoływały uśmiech na twarzy, ale i takie, które sama chciałabym wymazać z pamięci. Każdy, kto ją przeczyta z pewnością odniesie własne wnioski. Można niekiedy się przy niej upierać, że bohaterzy mogliby postąpić inaczej, nie mniej jednak na tym polega powieść. Gdyby opowieść potoczyła się naszymi myślami, byłaby naszym tworem, a nie autora.
Spodobał mi się styl pisarza, gdyż był troszkę wyniosły i taki elokwentny. Nie wiem dlaczego, ale polubiłam prawie każdego z bohaterów, choć nie zawsze zachowywali się dobrze. Gdzieś tam odczułam, że w głębi serca byli jednak dobrzy. Oczywiście piszę prawie każdego, gdyż niektórzy zamiast serca posiadali głaz.
Czytając niemal wyobrażałam sobie, że jestem obecna przy każdej ze scen. Powieść wręcz zapraszała mnie do siebie, co było bardzo miłe. Niczym niewidzialna przyjaciółka towarzyszyłam Elfabie w każdych poczynaniach i przygodach. Niby powieść fantazy, ale bardziej jak Niekończąca się opowieść. We mnie wywołała wzruszenie...
The best-selling Wicked, Maguire`s adult spin on L. Frank Baum`s classic, became a Tony Award-winning Broadway musical by contrast, this sequel is a typical...