Kamil Janicki, autor wielu bestsellerowych książek, po świetnie odebranej „Pańszczyźnie” tym razem wprowadza nas w świat polskiej szlachty. „Warcholstwo” to bezkompromisowe, krytyczne spojrzenie na warstwę społeczną, która przejęła pełną kontrolę nad dawną Rzeczpospolitą, stworzyła unikalny system wartości i obyczajów, a potem – z coraz bardziej zacietrzewionym oglądem świata – przyczyniła się do anarchii i upadku kraju.
To historia buńczucznego stylu życia w myśl zasady „zastaw się, a postaw się”. Historia systemu politycznego, który zbudowano na szczytnych ideach, ale który wypoczwarzył się tak, że wolność ustąpiła miejsca posuniętej do absurdu samowoli. I w którym „każdy szlachcic na zagrodzie” faktycznie wierzył, że jest „równy wojewodzie”, a nawet królowi. Historia dumy z imperium połączonej z niechęcią do prowadzenia jakichkolwiek wojen i do obrony kraju. I historia obsesyjnych, rozciągniętych na stulecia starań o to, by odciąć się od zdecydowanej większości mieszkańców Rzeczpospolitej, których uważano za gorszych tylko dlatego, że nie urodzili się z herbem.
Wydawnictwo: Poznańskie
Data wydania: 2023-05-31
Kategoria: Historyczne
ISBN:
Liczba stron: 384
Język oryginału: polski
Słusznie na państwo polsko-litewskie od XV do XVIII stulecia mówi się Rzeczypospolita szlachecka. W tym okresie szlachta miała niespotykaną w żadnym innym kraju władzę. Z czasem ta grupa społeczna związała ręce nawet monarsze. Nigdzie indziej nie zyskała tak wielkich, nieposkromionych swobód i uprawnień. Nigdzie indziej nie doszło do tak wielkiego ich wyobcowania od reszty społeczeństwa. Szlachta uważała się za cnotliwych i mądrzejszych od plebejów. Niejednokrotnie uważali, że prawdziwym Polakiem może być tylko szlachcić. Według znawców tematu poza naszym krajem nie sposób wskazać innego, w którym obyczaje szlachty miały tak wielki wpływ na powszechną kulturę i tożsamość.
Lubię sięgać po książki tego autora. Przyzwyczaił mnie do tego, że dzieje naszego kraju przedstawia uczciwie, nie pomijając niewygodnych faktów. Tym razem jest tak samo, w interesujący sposób przedstawia czasy szlacheckiego rozpasania, które doprowadziły kraj do upadku. Taka jest smutna prawda. W większości szlachcice myśleli jedynie o sobie i własnym interesie. Najczęściej potrafili jedynie stawiać warunki, ale praktycznie nie dawali od siebie nic w zamian dla dobra ogółu.
Warcholstwo. Prawdziwa historia polskiej szlachty to wartościowe dzieło wzbogacające naszą wiedzę na temat minionych czasów. Myślę, że informacje w niej zgromadzane niejeden raz nas zadziwią. Książka uwypukliła wiele przekłamań, półprawd i uproszczeń, które znane są nam z podręczników do historii. Na uwagę zasługuje bogata bibliografia stanowiąca podstawę książki i ogram pracy autora, jaka została włożona w jej napisanie. W moim przekonaniu warto się z nią zapoznać by lepiej poznać dzieje naszej Ojczyzny.
Dla władzy i dla dobra dzieci były gotowe rozerwać kraj na strzępy. Czarne wdowy, które unicestwiły monarchię. Dla Judyty cel zawsze uświęcał środki...
Królowe epoki przepychu i upadku - Kamil Janicki powraca do historii silnych kobiet! Kontynuacja bestsellerowych Dam złotego wieku, na jaką czekaliśmy...
Przeczytane:2024-03-10,
Szlachcica polskiego portret własny?
Książka Kamila Janickiego Warcholstwo wpisuje się w trend badania życia wyższych i niższych warstw społecznych. I dobrze, ponieważ warto pokazywać złożoność procesów, jakie zachodziły w społeczeństwach epoki Złotego Wieku.
O ile Pańszczyzna tego autora była udana, o tyle z Warcholstwem jest zgoła inaczej. Wciąż pokutuje wizerunek leniwego, wiecznie knującego za plecami władcy, szlachcica. Kamil Janicki temu postrzeganiu również ulega. Akcenty między dobrym a złym posiadaczem tzw. błękitnej krwi są niewłaściwie rozłożone. Narracja jest nużąca, ale na poczet walorów zaliczam cytowanie kapitalnych źródeł historycznych.
Szlachta wybierała królów, ustanawiała przepisy, obsadzała sądy, decydowała o wojnach i podatkach, zajmowała urzędy i synekury- początkowo te najcenniejsze, z czasem niemal wszystkie bez wyjątku. System, który zrodził się nad Wisłą, był ewenementem.
Zaznaczyć muszę, że dostajemy tendencyjną opowieść traktującą wycinkowo poszczególne kwestie. Nie brakuje tu jednak smaczków historycznych, mogących stanowić zachętę do dalszej, własnej i pogłębionej kwerendy.
Punktem wyjścia rozważań historyka jest próba poszukiwania odpowiedzi na nurtujące pytania: skąd się wzięła szlachta? Dlaczego jej wpływ na życie polityczne w Polsce był tak ogromny? Niesłusznie terminy: szlachcic, szlachta są utożsamiane z epoką nowożytną. Są starsze, funkcjonowały już za czasów panowania dynastii Piastów. Wszak uprzywilejowane grupy istniały w naszym kraju od zawsze.
Znakomicie, iż podjęto się przypomnienia tego, jak wyglądało życie w kraju ,,bez stosów". Tylko że wiedzieć trzeba, w tamtym czasie nikt nie posługiwał się tym określeniem, gdyż... go jeszcze nie znano. Rodowód pojęcia jest współczesny, jego autorstwo przypisuje się prof. Januszowi Tazbirowi, historykowi. Temu samemu, który w zacny sposób tłumaczył, dlaczego za Jana Olbrachta wyginęła szlachta.
Jak wspomniałam, synteza zasadza się na solidnych materiałach źródłowych, szczegóły znajdziemy w bibliografii.
Okładka publikacji ma się nijak do zawartości, ukazuje niemieckich chłopów w XVI wieku.