Dla ukochanej był w stanie poświęcić wszystko. Pasję, pracę, przyjaciół, całe swoje dotychczasowe życie. Niestety czasami ,,wszystko" nie wystarcza, a na końcu pozostaje tylko dojmujący smutek i rozczarowanie. I pytanie, czy prawdziwa miłość może wymagać wyrzeczenia się samego siebie?
Kiedy poukładany i zaplanowany świat Adriana wali się jak domek z kart, pozostaje mu tylko jedno miejsce, gdzie może zacząć od nowa. Wraca więc do przyjaciół, by razem z nimi znów tworzyć muzykę. Nie wie, że jedna z jego przyjaciółek od dawna jest nim zauroczona i nie potrafi o nim zapomnieć...
Czy na przyjaźni można zbudować trwały związek? Czy Adrian jest gotów ponownie zaufać kobiecie? A może już na zawsze zostaną zamknięci w friendzone?
Zanurz się w tej pełnej niespodzianek historii rozgrywającej się W rytmie miłości!
Wydawnictwo: Inanna
Data wydania: 2021-06-23
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 298
Tytuł oryginału: Polski
Język oryginału: Polski
Z ogromną przyjemnością wróciłam do Nottingham i do całej szalonej rodziny Kings of Sin. Zdecydowanie ta zróżnicowana paczka przyjaciół jest dla siebie rodziną, czego po raz kolejny dowodzą. I udowadniają, że nie liczy się narodowość, płeć ani życiowe doświadczenia, by być dobrym człowiekiem wystarczy mieć serce, tylko tyle i aż tyle.
Autorki zdecydowanie wspięły się na wyżyny i zaserwowały nam najlepszy tom z cyklu! Historia jest poukładana, niebanalna, wciągająca i daje czytelnikowi wiele emocji. Fabuła kilkukrotnie mnie zaskoczyła, jednak bardzo mnie cieszy, że nie mamy tu powielenia schematów z poprzednich par, otrzymujemy zupełnie nową i inną opowieść o miłości dwojga ludzi. A w tle mamy świetnie dobraną ścieżkę dźwiękową, która idealnie obrazuje wewnętrzne walki i uczucia bohaterów.
Adi to niesamowicie odpowiedzialny chłopak, co udowodnił nam kilkukrotnie. Jest zarówno świetnym przyjacielem jak i idealnym kandydatem do spędzenia z nim reszty życia. Razem z nim przeżywamy jego rozterki, wątpliwości, szukamy właściwej drogi i rozwiązań. Aczkolwiek jego zaangażowanie zarówno w zespół jak i w rozwijający się związek jest naprawdę godne podziwu.
Gwen to cicha i nieco niezbyt pewna siebie dziewczyna, która świetnie czuje się w swoim wyimaginowanym świecie wraz z bohaterami książki, którą pisze. Jej wytrwałość w byciu ostoją i przyjaciółką dla Adriana była urzekająca. Jest pełna dobroci, ma ogromne serce i fantastycznie dopełnia tę paczkę przyjaciół.
Autorki pokazują nam jak ważne i motywujące jest wsparcie rodziców. Jak istotne jest podążanie za swoimi marzeniami. I jak uskrzydlająca może być właściwa i prawdziwa miłość. To jedna z tych lektur, które są balsamem na serce i dają nadzieję, że życie może wskoczyć na właściwe tory w najmniej spodziewanym momencie!
Gratuluję Autorskiemu duetowi i z niecierpliwością czekam na historię Iana.
"Przyjaciele to rodzina, którą sami wybieramy, dlatego wśród nich często czujemy się lepiej niż z tymi, z którymi łączą nas więzy krwi."
"Jak się kogoś kocha, to się wie od razu. A jeżeli nie wiesz, czy to miłość, to przynajmniej powinnaś wiedzieć, czy to zauroczenie."
Przeczytane:2021-07-04, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki 2021, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2021, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2021,
„W rytmie miłości” to już trzeci tom rewelacyjnej serii duetu Nawara & Leśniewicz, opowiadającej o chłopakach z zespołu „Kings Of Sin”.
Bohaterem trzeciej części jest Adi, Polak, który pracuje i mieszka w Nottingham. Muzyka, którą tworzy z chłopakami z zespołu, jest dla niego całym życiem. Jednak w Polsce zostawił dziewczynę, za którą tęskni i z którą planuje ułożyć sobie życie. To dla niej postanawia wrócić do kraju, porzucić muzykę i zająć się jakimś porządnym zajęciem. W Nottingham zostawia nie tylko przyjaciół z zespołu, ale i Gwen, dziewczynę, która od jakiegoś czasu skrycie się w nim podkochuje. Gwen, nie widząc szans na związek z Adrianem, który przecież wrócił do swojej dziewczyny, daje szansę Zachowi, chłopakowi, któremu bardzo się podoba i który ma wobec niej poważne zamiary. I wtedy wraca Adrian. Mężczyzna poświęcił dla ukochanej wszystko, jednak to wszystko nie wystarczyło. Ola uznała, że już nie chce być z Adrianem. Zostawiła chłopaka w całkowitej ruinie, zdruzgotanego, załamanego, bez chęci do życia. Nie widząc dla siebie innej możliwości, Adrian postanawia zacząć od nowa w miejscu i pośród ludzi, których dobrze zna i którzy stali się jego rodziną. Adi nie wie, że jedna z jego przyjaciółek chciałaby czegoś więcej niż przyjaźni. Gwen jest obecnie z Zachem. Czy Adi i Gwen będą mieli szansę zbudować coś razem? Czy przyjaźń może przerodzić się w coś więcej?
Bardzo się cieszę, że mogłam ponownie spotkać się z tak dobrze znanymi mi już bohaterami serii. Po raz kolejny jestem zachwycona. Każdy kolejny tom zacieśnia więzi, jakie istnieją między bohaterami coraz bardziej. Członkowie i przyjaciele zespołu są jak rodzina. Autorkom udało się rewelacyjnie oddać siłę płynącą z tych relacji, na tyle, że czytając kolejne części można odnieść wrażenie, że jest się członkiem tej wielkiej, bardzo zżytej i bardzo kochającej się rodziny. Chociaż między chłopakami nie zawsze jest dobrze, w kryzysowych sytuacjach zawsze mogą na siebie liczyć. Mają pewność, że gdy upadną, ktoś za każdym razem wyciągnie do nich pomocną dłoń. Wiedzą, że mimo często trudnych relacji rodzinnych, nie są na świecie sami. Taka przyjaźń to skarb, takie więzi między teoretycznie obcymi sobie ludźmi nie zdarzają się często. I to, jak pięknie zostały one ukazane we wszystkich częściach serii, jest dla mnie jej najbardziej wartościowym i najmocniej przeze mnie docenianym elementem. Elementem, który nie dość, że jest przepięknie przedstawiony, to skłania do rozmyślań nad tym, co tak naprawdę jest w życiu ważne.
Chociaż to już moje trzecie spotkanie z tym duetem, nadal nie potrafię rozszyfrować, która autorka pisała który fragment. Nie wiem, jak one to robią, że nie sposób tego odkryć. Całość jest tak spójna, że wygląda, jakby cały tekst pisała jedna osoba. To zapewne pozostanie słodką tajemnicą autorek i chociaż chciałabym to wiedzieć, nie będę drążyć. Na uwagę zasługują w powieści portrety bohaterów. W tej części uwaga czytelnika zostaje skupiona na Adrianie i Gwen. Na prywatnym życiu każdego z nich i na ich wspólnej historii. Adrian zdecydowanie jest takim mężczyzną, w którym można byłoby się zakochać. Jest odpowiedzialny, troskliwy, zdecydowany. Wie, czego chce od życia i dąży do tego, aby te cele osiągnąć. Nie użala się długo nad sobą. Jest kimś, kto woli działanie. To ono daje mu chęć do życia. I chociaż to facet, którego zdecydowanie da się lubić, moim faworytem nadal pozostaje James, którego bliżej można było poznać w poprzedniej części. Męscy bohaterowie powieści są wspaniali, naprawdę. Jednak na pierwszy plan wysuwają się kobiety. To je widać najbardziej, to one ratują sytuację, kiedy wszystko inne zawodzi. To one tak naprawdę mają jaja. Jeśli lubicie silne kobiece postaci w książkach, tu znajdziecie nawet więcej niż jedną. Niesamowicie ujmuje mnie to, jak autorki potrafiły pokazać swoich bohaterów, szczególnie płeć piękną. W ten ich świat dosłownie można wsiąknąć i nie chce się opuszczać go ani na moment. Każda postać to odrębny byt, każda z pakietem wielu cech charakterystycznych, z bagażem doświadczeń, który ukształtował ich przez lata. I chociaż nie są to ludzie pozbawieni problemów, są tak przepełnieni radością życia, że od razu chce się wstać i zacząć działać. Zarażają pozytywną energią i entuzjazmem. Każde z nich to zupełnie inna, interesująca historia, potencjał do odkrycia i ktoś, od kogo można się wiele nauczyć.
„W rytmie miłości” to chwytająca za serce, ciepła opowieść o źle ulokowanych uczuciach, utraconej nadziei i odnalezionej miłości. A także o przyjaźni, lojalności i wierności sobie. To jedna z piękniejszych historii miłosnych, jaką kiedykolwiek miałam okazję czytać. Urokliwa, wzruszająca, refleksyjna. Gwen i Adi wiele razy staną przed trudnymi wyborami. Ile będą musieli poświęcić, aby ich serca mogły w końcu zagrać wspólną melodię? Sprawdźcie i przekonajcie się sami. Serdecznie polecam!