Pełny pikanterii, rozkosznie mroczny retelling Pięknej i Bestii!
Bestia.
Stworzenie, które grasuje w Zakazanym Lesie.
Smoczy książę.
Los, który go spotkał, był gorszy od śmierci. Tak samo jak klątwa rzucona przez szalonego króla. Klątwa, która zmieniła życie mieszkańców królestwa w piekło.
Królestwa, które zostało zaklęte w czasie.
Zamieszkują je zmiennokształtni, pozbawieni kontaktu ze swoimi wewnętrznymi stworzeniami. Są więźniami układu, jaki król zawarł przed śmiercią z rządnym destrukcji demonem.
Po świetności królestwa pozostały tylko legendy, a po silnej dynastii – wspomnienie o smoczym księciu, prawowitym dziedzicu tronu.
Terror siany przez bestię powstrzymuje mieszkańców wioski przed wchodzeniem do Zakazanego Lasu.
Tylko Finley wykazuje się odwagą i wybiera się na poszukiwanie Wiecznia Dziewiczego – rośliny będącej jedynym lekarstwem w walce z chorobą, która trawi wioskę.
Jednak bestia krzyżuje jej plany.
Gdy złapała ją na przechodzeniu przez Zakazany Las, nie ukarała jej śmiercią, choć miała do tego prawo.
Zamiast tego potwór porwał Finley i zamknął ją w zamku.
Chciał wykorzystać dziewczynę do własnych celów.
Okazało się jednak, że Finley może uratować całe zapomniane królestwo znajdujące się w potrzasku mocy króla demonów.
Ale najpierw musi okiełznać potwora. Aby tego dokonać, musi mu się oddać.
A to będzie jednoznaczne z jej klęską.
Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2022-10-25
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 312
Tytuł oryginału: A Ruin of Roses
Tłumaczenie: Hana Matejek- Khouri
Zdarza się Wam po przeczytaniu książki, nie wiedzieć tak do końca, jak ją ocenić?
“W ruinach róż” to książka, do której podchodziłam jak saper do bomby. Przez pewne opinie, byłam przekonana, że niczym mnie tu pozytywnie nie zaskoczy. Postanowiłam po prostu “odpękać” i mieć to z głowy. Ale ku mojemu zaskoczeniu, mimo wielokrotnego rozczarowania w trakcie, finalnie miałam chęć zaraz chwycić za kolejny tom.
To specyficzna historia, retelling “Pięknej i bestii”. Finley mieszka w wiosce należącej do Królestwa objętego klątwą. Jest jedną ze zmiennokształtnych ale przez ten zły czar, nie może się zmieniać. Ani ona, ani nikt nie mogą wyzwolić, ani poznać swojego wewnętrznego zwierzęcia.
Mało tego, mieszkańcy wioski chorują. Finley udało się opracować recepturę eliksiru, który spowalnia chorobę jednak nie potrafi całkowicie jej wyleczyć. Niezbędny do jego wykonania jest Wieczeń Dziewiczy - roślina bardzo wymagająca w uprawie i rosnąca głównie w Zakazanym Lesie. Jednak wyprawa tam jest bardzo niebezpieczna. Demony, inkuby, wszelkie potwory i …bestia, stanowią niemałe zagrożenie dla każdego kto odważy się tam zawędrować. A ona musiała iść by ocalić ojca. Bestia przyłapał ją na kradzieży i o dziwo nie zabił. Jednak za karę trafia do zamku. Co z tego wyniknie ?
Czytając często porównywałam tę historię z dwiema książkami mającymi wspólne wątki - “A Curse So Dark and Lonely” oraz “Na przekór nocy” Brigid Kemmerer. Pierwsza to również retelling “Pięknej i bestii” jednak zdecydowanie lepszy wg mnie. W drugiej też ważnym wątkiem jest eliksir ratujący życie ludzi. Te książki pokazują jak fajnie można takie baśniowe elementy wykorzystać. A “W ruinach róż”?
Przyznam, że książka ma potencjał ale głęboko zagrzebany pod toną nawet nie erotyki czy perwersji, a jak dla mnie prymitywnego porno. Ja kocham erotyki, wątki erotyczne , namiętne sceny od których robi się gorąco i fantazja szaleje. Jednak trzeba to umieć napisać ze smakiem i dodać odpowiednią dawkę tych scen, bo co za dużo to niezdrowo. Tu jakby usunąć pewne prostackie dialogi, żenujące sceny orgii i nawiązania do kopulacji, byłoby fajnie. Tak ⅓ książki psuje jej smak. Reszta ? Jak już wspomniałam - ma potencjał.
Podobno to my, kobiety, mamy tendencję do dramatyzowania. A tu w finale Nyfain pojechał po bandzie ;) Ciekawi mnie niesamowicie co wyniknie z jego … decyzji. On jako jedyny (chyba) wciąż może zmieniać postać. Dawniej był smokiem, teraz bez skrzydeł, jednak jako Bestia broni to co pozostało z Królestwa. To on porwał Finley i zdecydowanie ich wewnętrzne zwierzęta mają się mają się ku sobie. Ale oni niby nie bardzo.
Mogą sobie wzajemnie pomóc, lecz pożądanie i trudne charaktery im to utrudniają. Czy są to bohaterowie, których można polubić ? Jak się przymknie oko na ich pewne zachowania to tak. Tylko właśnie ten wszędobylski seks, wiele psuje. Hadriel też by mógł być fajnym bohaterem gdyby wiecznie nie jęczał i nie narzekał jak to życie mu rujnują nocne orgie. Oczywiście to nie jego wina, to dla zagłuszenia sumienia, poczucia wstydu ? Szkoda tylko, że pogrąża się wraz z innymi w tym coraz bardziej. Ewidentne błędne koło, któremu winna jest klątwa rzucona przez wzbudzającego trwogę Króla Demonów. Czy jest szansa by się od niej uwolnić ? Jakaś jest ale czy im się to uda, dowiemy się w innym tomie.
Nie jest to książka, na którą zmarnowałam czas. Jednak coś mnie w niej zaciekawiło. Jak się, że tak powiem - oddzieli ziarno od plew - można dostrzec w niej szansę na dobrą kontynuację. Niedługo sprawdzę czy drugi tom naprawi to mieszane pierwsze wrażenie.
A Wy dajecie drugą szansę autorom / książkom ? Czy jak pierwszy tom Was nie rzuci na kolana, to odpuszczacie ? Dajcie znać .
Dziękuję za egzemplarz Wydawnictwu Nowe Strony.
To moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki i przyznaję, że wcześniej w ogóle nie słyszałam o jej powieściach. "W ruinach róż" rozpoczyna serię #smakowiciemrocznebaśnie, w której mamy do czynienia z retellingami znanej nam baśni o Pięknej i Bestii. Do sięgnięcia po tą książkę zachęcił mnie intrygujący opis i okładka, która ogromnie przyciąga wzrok. Styl i język jakim posługuje się autorka jest bardzo prosty, lekki i przyjemny, co sprawia, że książkę czyta się naprawdę szybko, zresztą liczy ona nieco ponad trzysta stron, więc idealnie nada się jako lektura na jeden wieczór. Historia ta jest połączeniem fantasy z romansem, a w zasadzie bardziej erotykiem, w środku znajdujemy naprawdę sporo scen intymnych, więc wydaje mi się, że ta książka nie jest dla wszystkich, delikatniejsza dusza może być zawiedziona, a wręcz zniesmaczona. Fabuła książki została w ciekawy sposób nakreślona i dobrze poprowadzona, a bohaterowie interesująco wykreowani, szczególnie zaciekawiła mnie główna bohaterka - Finley, która jest odważna, siła i mądra, a ja bardzo lubię takie damskie postaci w książkach. Od początku czuć mroczną i pełną tajemnic aurę, co sprawia, że ta historia mocno wciąga. Muszę wspomnieć oczywiście o wyczuwalnej od pierwszych chwil chemii pomiędzy głównymi bohaterami, co niezwykle mi się podobało! "W ruinach róż" to pełna pożądania, namiętności i skrajnych emocji historia. Może książka nie zaliczy się do moich ulubieńców, jednak chętnie poznam dalsze losy bohaterów, bo zakończenie jakie zaserwowała autorka wręcz do tego zmusza! Moja ocena 6/10.
Trzeci tom pełnego pikanterii, rozkosznie mrocznego retellingu Pięknej i Bestii! Nigdy nie zaprzedawaj duszy Królowi Demonów. Finley, chcąc ocalić wszystkich...
Finley myślała, że po zniszczeniu klątwy ją i Nyfaina czeka walka tylko z jednym wrogiem. Nie mogła się bardziej pomylić. Królowa żyje. Jednak to nie...
Przeczytane:2023-07-25, Ocena: 2, Przeczytałam, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2023,
Jedyny plus, jaki widzę w tej książce, to próby pokazania, że powierzchowne traktowanie innych jest złe. Główna bohaterka jest czymś więcej niż tylko ładną buzią, ale co z tego, skoro przy tym irytuje niemiłosiernie? Ważne treści giną w kiepskim pisarstwie i nudnej fabule.
Może gdybym wcześniej nie znała Maas i Rice, czułabym, że oto trzymam w ręce coś świeżego. Niestety, czegoś takiego jak Śpiąca Królewna w wersji królowej wampirów się nie zapomina, dlatego "W ruinach róż" smakowało mi jak przedwczorajszy kotlet.
Ciężko mi było uwierzyć w świat przedstawiony, a wpadki językowe dodatkowo to utrudniały. Określanie siebie jako singielki i jednoczesne dzielenie postaci na szlachtę i pospólstwo jakoś mi ze sobą nie gra. Powieść stara się być fantastyką z magią i smokami, ale też jest wypełniona współczesnym słownictwem i wulgaryzmami, które w wielu przypadkach są kompletnie niepotrzebne. Gdzie tam do poziomu Kristoffa, który z jednej kur** potrafił stworzyć pełnoprawny dialog...
To może chociaż czytać dla pikanterii, w końcu to głównie powieść erotyczna? Cóż, zazdroszczę czytelnikom, którzy poczuli cokolwiek podczas lektury. Cała historia pozbawiona jest napięcia, wyczucia, niektóre zagrywki bohaterów aż śmieszą. Kiedy stosunek traktuje się tak samo jak sięgnięcie po szklankę wody, czuć po prostu przesyt.
W audiobooku jeszcze jakoś to szło, bo zajmowałam się w między czasie innymi rzeczami, ale przez ebooka było mi naprawdę ciężko przebrnąć. Bardzo szybko przestało mnie ciekawić, co stanie się dalej. Nie polecam, według mnie to strata czasu.