Wyprawa, która zmieniła losy kontynentu i rozpaliła wyobraźnię Amerykanów!
Meriwether Lewis i William Clark na polecenie prezydenta Thomasa Jeffersona wyruszyli w pierwszą amerykańską ekspedycję ku zachodnim granicom kontynentu. Z początku galerą po Missisipi i Missouri, później kanoe, pieszo i konno, cierpiąc głód i wszelkie możliwe niedogodności, zdołali dotrzeć do wybrzeży Pacyfiku i następnie, nie tracąc nikogo z towarzyszy, wrócić bezpiecznie.
Na swojej drodze odkryli nie tylko nowe, żyzne ziemie, ale i nawiązali przyjazne kontakty z zamieszkującymi je plemionami indiańskimi. Niestety, ta początkowa życzliwość nie przełożyła się na dalsze porozumienie między kolonistami a rdzennymi mieszkańcami…
Ich niezwykła wyprawa była wielkim sukcesem i uzmysłowiła Amerykanom ogromny potencjał, jaki tkwił w ziemiach leżących na zachód od dawnych Trzynastu Kolonii.
Stephen Ambrose, autor bestsellerowej „Kompanii braci”, znakomity pisarz i historyk, tym razem zabiera nas w drogę razem z wielkimi odkrywcami amerykańskiego Zachodu i pozwala odkryć kulisy jednej z największych ekspansji terytorialnych w historii XIX wieku!
Wydawnictwo: Poznańskie
Data wydania: 2019-10-16
Kategoria: Podróżnicze
ISBN:
Liczba stron: 720
Każdy z nas nosi w sobie odkrywcę. Lubimy czasem przejść jakąś nieznaną nam drogą, pojechać na wycieczkę w dalekie kraje czy obejrzeć dokument o jakichś dzikich rejonach świata.
Ja też mam w sobie taką chęć poznawania odległych krain i czasów, w których nie zdążyliśmy jeszcze zdegradować środowiska naturalnego.
Lubię czytać o wszelkich dziewiętnastowiecznych ekspedycjach - takich jak na przykład Wyprawa Donnera z 1846 roku, czy mój ukochany wręcz temat o Ekspedycji Franklina z 1845 roku, więc tym bardziej nie mogłam odmówić sobie wyprawy śladami kapitana Meriwethera Lewisa i porucznika Williama Clarka, która miała miejsce w latach 1804-1806. Była to pierwsza lądowa wyprawa na zachód, której dane było dotrzeć do wybrzeży Pacyfiku.
Odbyła się ona z polecenia prezydenta Thomasa Jeffersona i miała na celu głównie eksplorację nowo zakupionych od Francji ziem Luizjany.
Książkę "W poszukiwaniu granic Ameryki. Wyprawa Lewisa i Clarka" autorstwa Stephena E. Ambrose-a można podzielić na trzy części. Raczej nie muszę bać się tzw. spojlerowania, bo wiedza na temat Wyprawy jest raczej powszechnie dostępna, a może dodatkowo kogoś zachęcę do zgłębienia tematu.
Pierwsza opisuje dokładnie przeszłość Meriwethera Lewisa, od dzieciństwa przez pobyt w wojsku, w którym (przez to, że wdał się w konflikt z innym żołnierzem) poznał właśnie Williama Clarka, aż po przyjęcie przez niego funkcji sekretarza samego Prezydenta.
Znajdziemy też tu wiele informacji na temat samego Thomasa Jeffersona (bo podobno ludzie lubią o nim czytać - sugestia od Alice Mayhew - wydawcy) i tego jak stał się prezydentem Stanów Zjednoczonych, będąc po prostu... mniejszym złem.
Dowiemy się jak doszło do zakupu Luizjany i jak niezbadanym była ona dla ówcześnie żyjących - terenem.
Niektórzy wierzyli jeszcze, że nad górną Missisipi żyją mamuty...
Poznamy związek Lewisa z Prezydentem Jeffersonem, który zdawał się być dla mężczyzny ojcem, którego ten stracił będąc jeszcze bardzo młodym.
Meriwether pobierał u Prezydenta nauki, korzystał z jego biblioteki i wtedy też nauczył się warsztatu pisarskiego, co przydało mu się w trakcie sporządzania dzienników z Wyprawy.
Z powodu rozległości dziedzin w jakich kształcił się przyszły dowódca Ekspedycji, w połączeniu z ciekawością świata i znajomością kultury indiańskiej, stał się on najlepszym kandydatem na tę funkcję. Na swego zastępcę wyznaczył Williama Clarka, którego kazał traktować jak równego sobie stopniem, mimo że ten był jedynie porucznikiem.
Druga część, to już sama - bardzo szczegółowo przedstawiona wyprawa. Autor w ciekawy sposób podaje informacje - stosując trzecioosobową narrację, zachowując chronologię wydarzeń, stopniuje napięcie i wplata wiele bezpośrednich cytatów z dzienników samego Meriwethera.
Choć nie jest to typowa powieść fabularna, to język i styl pozwalają nam poczuć się uczestnikami wyprawy. Odczuwamy z nimi zmiany temperatur, trudy podróży i częsty głód. Trawią ich choroby, częsty brak właściwie zbilansowanych posiłków nie ułatwia szybkiego powrotu do zdrowia. Narrator wyraźnie zaznacza z jakich okresów brakuje zapisków, snuje przypuszczenia co mogłoby być tego przyczyną, ale również wyjaśnia wiele niejasności, z którym zmagali się odkrywcy.
Poznajemy niezbadane do tej pory, kompletnie dzikie tereny, które były zamieszkane przez Indian, którzy nigdy nie widzieli białego człowieka. Odnosi się również do naszych czasów i opisuje, co teraz mieści się w miejscu, w którym ekspedycja stawiała swe kroki na początku XIX wieku.
Wyprawa zaciąga pożyczki, na konto Stanów Zjednoczonych, oczywiście za zgodą samego Thomasa Jeffersona.
Mężczyźni handlują z miejscowymi plemionami i korzystają z ich wiedzy, wiele się tak naprawdę od nich ucząc, co i tak nie chroni ich przed popełnianiem błędów.
Lewis i Clark byli jednak doskonałymi dowódcami. Potrafili nie tylko zapewnić sobie i pozostałym uczestnikom ekspedycji bezpieczeństwo, ale dbali o morale grupy (obcych sobie mężczyzn), przez co uniknęli powszechnego zniechęcenia i wielu konfliktów.
Trzecia część - to czas po szczęśliwym i bezpiecznym powrocie członków Korpusu Odkrywców. Lewis staje się gubernatorem stanu Luizjany, ale niespecjalnie się do tego nadaje. Miota się, męczy na tym stanowisku, zaniedbuje wydanie swoich dzienników. Bycie politykiem bardzo mu nie służy. Nie ma umiarkowania w piciu alkoholu i "leczy" się opium i morfiną z powodu malarii.
W końcu popełnia samobójstwo... Przez co najprawdopodobniej historia obeszła się z nim niezbyt łaskawie, gdyż został trochę zapomniany.
Poruszony jest też w tej części problem praw do dzienników Lewisa.
Niesamowicie, porywająco wręcz napisana historia jednej z najbardziej znaczących ekspedycji w historii ludzkości. Odkryto wiele gatunków flory i fauny, poznano zwyczaje wielu nieznanych indiańskich plemion. Lewis prowadził wiele obserwacji nawet astronomicznych.
Żeby nie było tak cukierkowo i kolorowo to nie mogę wyzbyć się myśli, że tak naprawdę od zawsze jesteśmy najgorszym kataklizmem jaki przydarzył się Ziemi. Wiele okazów zwierząt zostało zabitych i wypchanych, skazanych na cierpienie, nie po to by stały się pożywieniem, ale żeby zbadać ich procesy życiowe, a potem stworzyć z nich eksponaty.
Z góry zakładano też, że Stany Zjednoczone stają się "nowym ojcem" dla rdzennych mieszkańców nowo nabytego stanu.
Choć nie jest to tak tajemnicza i mroczna wyprawa o jakich czytałam wcześniej, to czułam się jak jej zafascynowany uczestnik.
Lewis powołany na nowo do życia słowami Stephena E. Ambrose'a, to człowiek z krwi i kości, z którym można poczuć związek. Zrozumieć jego tok myślenia, poznać plany, których nie udało mu się zrealizować, głównie z powodu brak nici porozumienia z nowymi przełożonymi. Opis tego jak makabrycznie pozbawił się życia naprawdę mnie dotknął.
Cieszę się, że ta publikacja - po wielu latach od napisania, w końcu ukazała się na naszym rynku wydawniczym za sprawą Wydawnictwa Poznańskiego i do tego w tak ekskluzywnym wydaniu.
W środku znajdziemy zdjęcia dzienników Lewisa, portrety dowódców i wiele obrazów opowiadających o ich kontaktach z Indianami.
Jedyne czego mi brakowało to mapy z zaznaczonymi punktami, gdzie mniej więcej znajdują się członkowie Ekspedycji, o których w danym rozdziale czytam Na końcu znajdziemy obszerną bibliografię i indeks. Mam nadzieję, że kiedyś doczekamy się ekranizacji!
Pasjonujący opis brawurowej akcji zdobycia przez brytyjski pododdział powietrznodesantowy mostu we Francji, którego opanowanie miało kluczowe znaczenie...
Wstrząsająca opowieść o inwazji aliantów w Normandii, która powstała na podstawie 1400 ustnych i pisemnych relacji amerykańskich, kanadyjskich, brytyjskich...
Przeczytane:2021-01-17, Ocena: 4, Przeczytałam, Mam, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2021 roku, Literatura amerykańska,
Tytuł mylący, ponieważ jest to głównie biografia Lewisa, Clark jest w niej tylko wspominany. Sam autor we wstępie wyjaśnia, że to biografia Lewisa, a tytuł angielski, także nie wspomina Clarka. Pomimo to książka ciekawa, można się wiele dowiedzieć o odkrywaniu nowych ziem nabytych przez Stany Zjednoczone. Dla zainteresowanych historią Ameryki, wartościowa pozycja.