Opowieść o matkach i córkach, miłości i zdradzie, poczuciu winy i woli przetrwania
Jedna z najlepszych szwedzkich powieści ostatnich lat napisana przez członkinię Akademii Szwedzkiej
Kiedy gorset zaciska się na żebrach, ubierana do ślubu Sandrine myśli o dziwnym życiu, jakie czeka ją w arystokratycznej szwedzkiej rodzinie u boku starszego, przystojnego ginekologa, Ivana Cedera. Kiedy nieznacznie się rozluźnia, Sandrine wspomina przeszłość: dzieciństwo na południu Francji, skąd pochodziła jej matka, i wojnę na podhalańskiej wsi, skąd wywodził się jej ojciec marynarz.
Lodołamacz toruje drogę na wyspę. Tam ma odbyć się wesele, rozgrzani alkoholem goście nie zorientują się, że w izbie za ścianą pan młody odbiera poród. W noc poślubną na świat przyjdzie niebieskooka Vera - jedna z wielu tajemnic Sandrine.
Znakomita, trzymająca w napięciu powieść, w której nic nie jest tym, czym się wydaje.
*
Proza Anne Swärd jest wielka i piękna. Autorka operuje obrazami, które - podobnie jak w powieściach Güntera Grassa - otwierają przed nami świat jednocześnie dziecinnie konkretny i zmysłowo złowrogi.
,,Göteborgs-Posten"
Wspaniały, epicki, świetlisty i inspirowany fabułą styl.
,,Dagens Nyheter"
Sieć Anne Swärd jest skomplikowana, pełna kłamstw i tajemnic. Poetycka finezja i przerażające wydarzenia sprawiają, że Verę czyta się jednym tchem. Książka Swärd to wszystko oprócz czerni i bieli, jest raczej niebieska jak morze - zimna, ponętna i przerażająca.
,,Expressen"
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: 2019-06-19
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 424
Tytuł oryginału: Vera. Roman
"Szczęście jest jak wąż, który szybko wije się w trawie i znika"
Przedziwna to książka i nie wiem, co o niej myśleć. Początek mnie zaciekawił, środek sprawił, że miałam ochotę rzucić czytnikiem o ścianę, a koniec mnie znudził i przestałam być ciekawa, co będzie dalej.
Nie rozumiem zachowania bohaterki, nie przekonała mnie ta historia. Wątek polski nieco dziwny, niemiecki żołnierz o imieniu Sasza też nie do końca mnie przekonuje.
Dla mnie ta historia o trudnych relacjach jest niewiarygodna i nieprawdopodobna. Przeszkadzał mi styl autorki, dziwne metafory i opisy.
Książka od której ciężko się oderwać. Nie jest schematyczna. Opowiada o losach Sandrine, matki tytułowej Very. Jako dziecko mieszkała we Francji, z matką i babcią i dwiema siostrami. W jej rodzinie relacje były patologiczne, miały właściwie mylny obraz relacji damsko-męskich. W wieku 15 lat Sandrine wraz z matką i siostrami, uciekły przed wojną, do Polski, okolic Zakopanego i zamiast uciec, trafiły w sam środek wojny. Sandrine przeżywa pierwszą miłość, z żydowskim chłopcem Levim. Niedługo później hitlerowscy zabierają rodzinę Leviego, Sandrine będąc świadkiem śmierci mamy, poddaje się i idzie z Saszą. Pięć miesięcy z Saszą, przy którym czuje się bezpieczenie, nie nam to oceniać, nikt tak naprawdę nie wie jakby się zachował, ludzie różne rzeczy dla ratowania własnej skóry robią. Ucieka od Saszy, gdy domyśla się, że nosi nowe życie pod sercem. Udaje się jej uciec do Szwecji, gdzie po nieudanej próbie samobójczej poznaje lekarza Ivana Cedera, z arystokratycznej bogatej rodziny. Z niejasnych pobudek, Ivan prosi ją o rękę, czemu jest przeciwna cała jego rodzina, chcąca uniknąć skandalu. Sekrety poznajemy z perspektywy Sandrine, niczym jak w jakimś pamiętniku duszy, o jej ogromnym poczuciu winy i wstydu, o braku poczucia miłości do córki. W tej książce sekret goni sekret, nic nie jest takie jak się wydawało na początku.