Trzech przyjaciół z pasją do historii. Jeden kanał na YouTubie. Blisko milion fanów.
Wszystko zaczęło się od pomysłu wyprawy do Czarnobyla. Wtedy – zafascynowani jego historią i tajemnicami – rozpoczęli przygodę z urban exploration. Odwiedzają obiekty zbudowane przez człowieka, ale już opuszczone i trudno dostępne. Wchodzą tam, gdzie inni boją się postawić stopę.
To wędrówka po nieczynnych schronach, fabrykach, miastach widmo, kopalniach, elektrowniach atomowych… Kiedyś tętniły życiem, teraz straszą, a nawet grożą zawaleniem. Eksploratorzy szperają w historii tych obiektów, szukają śladów ich dawnej świetności. W tej książce znajdziesz ogromną dawkę wiedzy, adrenaliny, przygód... i humoru! A także praktyczne wskazówki, jak zacząć odkrywać to, co zapomniane.
Nie potrzebujesz drogiego sprzętu – w końcu na swoją pierwszą wyprawę autorzy wyruszyli z latarką z… gazetki „Kaczor Donald”! Do niezapomnianej przygody potrzebny jest tylko dobry pomysł.
Odkrywaj, zwiedzaj, przeżywaj. I pamiętaj – z odwiedzanych miejsc zabierz zdjęcia i wspomnienia, a zostaw tylko ślad buta.
Wydawnictwo: b.d
Data wydania: 2019-10-30
Kategoria: Literatura faktu, reportaż
ISBN:
Liczba stron: 416
Język oryginału: polski
Bardzo ciekawa i przyjemna książka, która jest uzupełnieniem tego, co możemy obejrzeć na kanale tych panów na youtube. Dla osób, które wcześniej nie mieli do czynienia z trójką przyjaciół z Warszawy może się okazać zbyt chaotyczna i miejscami niespójna, ale dla kogoś kto "zna" Kubę, Łukasza i Konrada będzie ciekawym doświadczeniem. Bardzo spodobał mi się pomysł z komentarzami na marginesach, które zabawnie uzupełniają opisywane historie.
Przeczytane:2024-10-24, Ocena: 6, Przeczytałam, Wyzwanie - 60 książek w 2024 roku,
Nie ma chyba lepszego połączenia dla mnie - książka i Urbex w jednym :D
Autorzy poprowadzą nas przez swoją historie, jak doszło do założenia kanału na YT, co nimi kierowało, jakie były ich pierwsze przygody. W sumie podziwiam ich determinację - każdym obiektem się dzielą i zwiedzają go częściowo, żeby w krótszym czasie przygotować jak największy materiał dla widzów. Ja tak nie potrafię, jak wchodzę w jakieś miejsce to chcę je zobaczyć w całości, chora bym była gdybym miała odpuścić jakieś pomieszczenia czy budynki, bo koleżanka już je obejrzała :D Ale, fajnie zobaczyć jak to startowało, jak na pierwsze urbexy szli z latarką z Kaczora Donalda, jak czasami zderzali się z ochroną czy właścicielami. Muszę koniecznie sięgnąć po ich drugą książkę.