Panuje powszechna opinia, że im więcej czasu upłynie od wydarzenia, tym trudniej odtworzyć jego przebieg. Spotkanie ze śmiercią Winfrieda Huismanna wyraźnie przeczy temu twierdzeniu. Autor podjął własne śledztwo. Dotarł do dokumentów, a przede wszystkim świadków i uczestników wydarzeń sprzed lat. Znalazł dowody, że Lee Harvey Oswald nie był niezrównoważonym psychicznie sympatykiem komunizmu, który zabijając Kennedyego, chciał przysłużyć się światowej rewolucji i zyskać sławę, tylko został zwerbowany przez wywiad kubański i na jego zlecenie podjął się morderstwa. Wraz z autorem zagłębiamy się w mroczne tajemnice wywiadów i kontrwywiadów, agentów i morderców na zlecenie.
Informacje dodatkowe o Umówieni ze śmiercią:
Wydawnictwo: Wołoszański
Data wydania: b.d
Kategoria: Literatura faktu, reportaż
ISBN:
978-83-89344-26-7
Liczba stron: 228
Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Ocena: 2, Przeczytałam,
Pamiętam, że jako nastolatka obejrzałam ciekawy film dokumentalny poświęcony temu właśnie politykowi, w zasadzie odtworzono przebieg samego zamachu. I od tej pory trwa moja fascynacja tym politykiem, dużo czytam na ten temat; książkę kupiłam w pewnej dyskontowej księgarni. Kosztowała grosze.
Tytuł rozważań to parafraza utworu ''Umówieni Ze Śmiercią, wiersza, którego autorem jest Alan Seeger. Okładka stanowi fotomontaż mający na celu zaakcentowanie konfliktu na linii Kennedy- Castro. Sam prezydent chyba przeczuwał co się święci, bo kiedy odradzano mu wyjazd do Dallas (element kampanii wyborczej), miał rzec:Jeśli ktoś będzie chciał mnie zastrzelić z jakiegoś okna, to nic na to nie poradzimy.Powtórzę raz jeszcze, to co napisałam przy okazji innej recenzji: miasto to było prawdziwym siedliskiem przemocy. Niespełna dwadzieścia lat wcześniej była to średniej wielkości miejscowość, licząca 300 tysięcy mieszkańców ( tak gdzieś przeczytałam). Miasto pozbawione było wszelkiej kultury, prezentowało się jako społeczeństwo prymitywne i nieokrzesane. Od stycznia do listopada 1963 roku zamordowano tam setkę ludzi. JFK szczerze nienawidzono, postrzegano go jako aroganckiego liberała, w dodatku katolika. Sądzono, że jest komunizującym liberałem. Kolportowano ulotki z wizerunkiem prezydenta, podpisano je dość czytelnie:Zdrajca.
Dodam, że publikacja ucieszy wszelkiej maści zwolenników teorii spiskowych, ponieważ autor próbuje dowieść, że za zamachem na Johna F. Kennedy'ego stał Comandante. Dużo tu domysłów, kuriozalnych wniosków.
Winfried Huismann prowadzi własne śledztwo, za głównych inspiratorów wydarzeń 22 listopada 1963 roku uważa Kubańczyków.
Czy to Fidel Castro wydał wyrok na Johna F. Kennedy' ego?
Moim zdaniem nie. Przyczyn zabójstwa należy szukać gdzie indziej, najprawdopodobniej w samych Stanach Zjednoczonych. Bowiem wszystko wskazuje, że decyzje co do losów polityka zapadły już po fiasku w Zatoce Świń (spreparowana akcja Amerykanów obciążająca Kubańczyków), najdalej po kryzysie kubańskim. Ale to tylko moje domysły.
W jednym z Huismannem mogę się zgodzić, Lee Harvey Oswald, domniemany zamachowiec, nie był niezrównoważony psychicznie. Autor próbuje nas przekonać, że był agentem kubańskiego wywiadu. Mogło tak być, ale nie musiało.